Elizabeth Mary Bathory
Nazwisko matki: Baudelaire
Miejsce zamieszkania: Londyn, Aleja Śmiertelnego Nokturna
Czystość krwi: Czysta ze skazą
Status majątkowy: Średniozamożny
Zawód: Alchemiczka i zaklinaczka
Wzrost: 170 cm
Waga:
Kolor włosów: Krucze
Kolor oczu: Niebieskie
Znaki szczególne:
Dość sztywna, 14 i 3/4 cali
Durmstrang
-
Magomedyk z kaftanem bezpieczeństwa
Czarną magią, klątwami i alchemią
Kibicuję tylko i wyłącznie sobie
Kiernan Shipka
Właściwe imię Elizabeth, które to zanglicyzowała po przybyciu na Wyspy Brytyjskie, to Erzsébet Mária Báthori. Urodziła się w Transylwanii, na terenach spornych pomiędzy mugolską Rumunią, do których to w tym czasie Siedmiogród należał, a Węgrami, do których ona sama czuła przynależność narodową i historyczną, podobnie jak zresztą i jej rodzina. Wśród zamierzchłych figur jej familii należały takie sławy i niesławy jak król Stefan Batory i Krwawa Hrabina z Čachtic, a po kądzieli była spokrewniona z Władem Palownikiem. Wątpliwa reputacja poszczególnych członków jej rodziny i ciągoty do czarno magicznych praktyk szybko doprowadziły ich do prominencji, ale też i równie szybkiej zguby i spektakularnego upadku, który rozpoczął się na początku XVII wieku by w pierwszej połowie XX wieku być cieniem dawnej, wpływowej i arystokratycznej rodziny. Choć czas nie był dla nich łaskawy, to zwyczaje Báthorych przez lata szczególnie się nie zmieniły - wciąż uważali się za czarodziejską, węgierską elitę, zachowali czystość krwi i wciąż maczali swoje palce i różdżki w mrocznych sztukach. Niektórzy złośliwie twierdzili, że to właśnie one wypaczały umysły ich rodziny i doprowadzały poszczególnych jej członków do żądzy krwi, szaleństwa i nieszczęśliwego końca.
Czasy w jakiej przyszło jej żyć różniły się od tych, do których jej familia była przyzwyczajona. Te zmieniały się bowiem wyjątkowo szybko - dorastała w okresie przemian, mugolskich wojen światowych i co najważniejsze, w czasach Gellerta Grindelwalda i późniejszego chaosu w Wielkiej Brytanii. Pozostawiło to wyraźny ślad i rozdźwięk, głównie między jej rodzicami i kulturowym zderzeniem rodziny Bathorych i Baudelaire. Z trudem przychodziło jej przypomnieć sobie czasy, gdy jej rodzice żyli w zgodzie i miłości, a może to były tylko jej dziecięce wyobrażenia? Pamiętała ich piękne zdjęcia ze ślubu, a także opowieści matki o tym jak się poznali, o tym jakże charyzmatycznym kawalerze z tajemniczej i mglistej Transylwanii... Młodzieńcze zauroczenie jednak przemijało, a czar szybko prysł. Siedmiogród nie był tak piękny jak był opisywany, a jej małżonek nie tak wspaniały jak się jej wydawało.
Żyli jednak we względnej zgodzie i spokoju, nawet jeśli była ona tylko maską na pokaz mającej ukazywać stabilne, szanujące się małżeństwo. Najrozsądniej i najbezpieczniej dla jej matki było odwracanie wzroku i udawanie, że nie wie czym zajmował się jej mąż i chroniąc swoje dzieci przed tym co uznawała za zły wpływ, a co było dziedzictwem ich rodziny. Ostatecznie jednak nie miała odnieść żadnych sukcesów, które to przetrwałyby dłużej niż mgnienie.
Niemożliwym było powiedzieć jak stan zimnej wojny między nimi wpłynął na młodą Elizabeth czy pozostałe rodzeństwo. Z pewnością jednak jej wychowaniu nic nie brakowało, choć nie ulegało też wątpliwości, że to jej bracia byli obdarzeni większą, ojcowską uwagą od niej czy jej siostry. Dobrze pamiętała długie, milczące dni między nimi, które były przerywane nagłymi krzykami, gdy wreszcie jej ojciec zdecydował się na wychowanie swych synów i wprowadzenie ich w tajniki rodzinnej historii, tradycji i zainteresowań. Pamiętała też, że ona i jej siostra zostały pominięte. Być może małżeńskiej komnacie, w przerwach między krzykami, płaczem i milczeniem doszło między jej rodzicami do porozumienia wychowawczego i zostały oddane pod opiekę swej matki. A może po prostu córki, co nie byłoby dalekie od tradycji wielu rodzin, uznane zostały w oczach swego ojca za gorszy sort. Taki, który miał opuścić rodzinę, nie przekazać dalej nazwiska i zaprzestać bezpośredniego wspierania rodziny na rzecz familii męża i swoich własnych dzieci. Czemu miałby więc się nimi przejmować więcej niż było to wymagane z jego strony jako rodzica? Czemu miałby przekazywać im ich sekrety?
Z pewnością jednak ich wychowaniu nie miało i nie mogło niczego brakować, nawet jeśli było ono nieco na wyrost - czy to w formie poznanej etykiety i zaszczepieniu w niej wiedzy artystycznej czy też nauki francuskiego i angielskiego, z czego nauka tego pierwszego, co oczywiste, przyszła stosunkowo naturalnie. Elizabeth zawsze wydawało się, że szykowana była do nauki w Beauxbatons. Być może nawet tak faktycznie było lub jej matka tak sądziła. Rodzinna rzeczywistość i tradycje jednak zawsze brały nad nią górę i krzyżowały jej wszelkie plany w stosunku do dzieci, a sama Elizabeth coraz bardziej dążyła
Statystyki | ||
Statystyka | Wartość | Bonus |
OPCM: | 0 | 0 |
Uroki: | 0 | 0 |
Czarna magia: | 19 | 0 |
Uzdrawianie: | 0 | 0 |
Transmutacja: | 0 | 0 |
Alchemia: | 11 | 0 |
Sprawność: | 5 | 0 |
Zwinność: | 6 | 0 |
Reszta: 0 |
Biegłości | ||
Język | Wartość | Wydane punkty |
Węgierski | II | 0 |
Angielski | II | 2 |
Francuski | II | 2 |
Biegłości podstawowe | Wartość | Wydane punkty |
Anatomia | II | 10 |
Astronomia | II | 10 |
Kłamstwo | I | 2 |
Kokieteria | I | 2 |
Numerologia | I | 2 |
ONMS | I | 2 |
Perswazja | I | 2 |
Starożytne Runy | III | 25 |
Spostrzegawczość | I | 2 |
Zastraszanie | I | 2 |
Zielarstwo | I | 2 |
Biegłości specjalne | Wartość | Wydane punkty |
Savoir-vivre | I | 2 |
Biegłości fabularne | Wartość | Wydane punkty |
Neutralny | - | - |
Rozpoznawalność | I | - |
Sztuka i rzemiosło | Wartość | Wydane punkty |
Literatura (wiedza) | I | 0.5 |
Muzyka (wiedza) | I | 0.5 |
Aktywność | Wartość | Wydane punkty |
Latanie na miotle | I | 0.5 |
Pływanie | I | 0.5 |
Taniec balowy | I | 0.5 |
Jeździectwo | I | 0.5 |
Genetyka | Wartość | Wydane punkty |
Brak | - | (+0) |
Reszta: 0 |