Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Amalthea
Strona 1 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
Amalthea
Wrona należąca kiedyś do Jaspera Evansa, odziedziczona przez Letę w spadku po mężu. Niezbyt posłuszna, ale przynajmniej zabawna.
Nowa wiadomość! Przeczytaj
X,treść. Leta
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Leta Evans dnia 11.02.23 20:45, w całości zmieniany 4 razy
Leta Evans
Zawód : nauczycielka historii magii w Dolinie Godryka, pomoc w pszczelej hodowli
Wiek : 24
Czystość krwi : Charłak
Stan cywilny : Wdowa
i know those eyes.
this man is dead.
this man is dead.
OPCM : 0
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 11+3
SPRAWNOŚĆ : 4+3
Genetyka : Charłak
Nieaktywni
Achilles i Amalthea wdali się w pojedynek.
Przeczytaj H.V. Droga siostro,
Lettie, Leta, Zmarła nasza ciotka z zagranicy, nie pamiętasz jej. Otrzymałem w liście testament, ale pieniądze są na razie zamrożone za granicą, spróbuję to naprawić. Rodzielę wszystko między nas i skontaktuję się z resztą rodzeństwa o ile odpiszą.
Zauważyłaś, że rzemieślnik w Dolinie Godrykaspartaczył mógłby trochę udekorować nagrobek tego Twojego męża? Moim zdaniem to nie jest prawdziwe złoto, trochę odpryskuje. Myślałem o tym, co mi o nim powiedziałaś, w lutym. Chciałbym pokryć renowację, z mojej części, o ile nie macie z Orpheusem pilniejszych potrzeb. Może potrzebujesz na przykład nowej sowy? Ta wrona twojego męż
Do zobaczenia w sobotę. Lubicie marcepan? Kupiłem marcepan, w Londynie.
Hector
Lettie,
Zauważyłaś, że rzemieślnik w Dolinie Godryka
Do zobaczenia w sobotę. Lubicie marcepan? Kupiłem marcepan, w Londynie.
Hector
We men are wretched things.
Hateful to me as the gates of Hades is that man who hides one thing in his heart and speaks another.
Hector Vale
Zawód : Magipsychiatra, uzdrowiciel z licencją alchemika
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zaręczony
I love it and I hate it at the same time
Hidin' all of our sins from the daylight
Hidin' all of our sins from the daylight
OPCM : 2 +3
UROKI : 0
ALCHEMIA : 17 +3
UZDRAWIANIE : 26 +8
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 1
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj H.V.
Leta, Przepraszam, jeśli niefortunnie wyraziłem się w liście, ale - czy po Twoim zimowym wykładzie, bym uważał na słowa przy Orpheusie - pomyślałaś o tym, by nie wysyłać mi listów, gdy Orestes jest w domu?
Był w domu. Spytał o marcepan i musieliśmy go zjeść, ale zachowałem połowę dla Ciebie i Orpheusa.
Może zacznęwyjaśniać przepraszać po kolei, dobrze?
1. Nie chciałem insynuować, że nie pamiętasz ciotki, by wzbudzić tamte wspomnienia - nie znasz jej, bo widzieliśmy ją raz w życiu, zanim przyszłaś na świat. Miałem wtedy pięć lat. Korespondowała tylko z rodzicami, niewielki spadek był dla mnie zaskoczeniem, ale zmarła bezdzietnie, więc najwyraźniej jesteśmy jej najbliższymi krewnymi.
2. Jeśli miałbym kogoś oskarżać to jedynie Twojego teścia i siebie, sam rozmawiałem z nim o rzemieślnikach - to po prostu inwestycja na przyszłość, z dodatkowych pieniędzy. Dbasz o grób pięknie. Chciałem to zaoferowaćjedynie po to, by symbolicznie uszanować Twoje uczucia do męża i odłożyć na bok własne, ale chętnie zrobię to w inny sposób, na przykład nigdy więcej nie wracając do tematu.
3. Nie wiem czy to istotne, ale marcepan mam od pacjentki.
Orestes Cię pozdrawia i niezmiennie cieszy się na sobotnie spotkanie z Orpheusem. Muszę kończyć, bo idziemy na grób Beatrice, Orestes przypomniał sobie (...), że dawno go nie sprzątaliśmy. Nie wysyłaj mi proszę wyjca na cmentarzu, ale od dziewiętnastej będę w domu.
Pamiętasz, jak zostaliśmy sami w bibliotece - tylko we dwoje, byłaś za mała, a ja zbyt chory żeby wyjść na jakieś nudne przyjęcie - i czytałem Ci mity o Circe? Jedliśmy wtedy marcepan. Ukradłaś go ze spiżarni, tej do której prowadziły strome schody.
Pozdrawiam ciepło,
H.
Był w domu. Spytał o marcepan i musieliśmy go zjeść, ale zachowałem połowę dla Ciebie i Orpheusa.
Może zacznę
1. Nie chciałem insynuować, że nie pamiętasz ciotki, by wzbudzić tamte wspomnienia - nie znasz jej, bo widzieliśmy ją raz w życiu, zanim przyszłaś na świat. Miałem wtedy pięć lat. Korespondowała tylko z rodzicami, niewielki spadek był dla mnie zaskoczeniem, ale zmarła bezdzietnie, więc najwyraźniej jesteśmy jej najbliższymi krewnymi.
2. Jeśli miałbym kogoś oskarżać to jedynie Twojego teścia i siebie, sam rozmawiałem z nim o rzemieślnikach - to po prostu inwestycja na przyszłość, z dodatkowych pieniędzy. Dbasz o grób pięknie. Chciałem to zaoferować
3. Nie wiem czy to istotne, ale marcepan mam od pacjentki.
Orestes Cię pozdrawia i niezmiennie cieszy się na sobotnie spotkanie z Orpheusem. Muszę kończyć, bo idziemy na grób Beatrice, Orestes przypomniał sobie (...), że dawno go nie sprzątaliśmy. Nie wysyłaj mi proszę wyjca na cmentarzu, ale od dziewiętnastej będę w domu.
Pamiętasz, jak zostaliśmy sami w bibliotece - tylko we dwoje, byłaś za mała, a ja zbyt chory żeby wyjść na jakieś nudne przyjęcie - i czytałem Ci mity o Circe? Jedliśmy wtedy marcepan. Ukradłaś go ze spiżarni, tej do której prowadziły strome schody.
Pozdrawiam ciepło,
H.
We men are wretched things.
Hateful to me as the gates of Hades is that man who hides one thing in his heart and speaks another.
Hector Vale
Zawód : Magipsychiatra, uzdrowiciel z licencją alchemika
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zaręczony
I love it and I hate it at the same time
Hidin' all of our sins from the daylight
Hidin' all of our sins from the daylight
OPCM : 2 +3
UROKI : 0
ALCHEMIA : 17 +3
UZDRAWIANIE : 26 +8
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 1
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj H.V.
Leta, Dziękujemy, ucieszył się - choć chciałem zrobić chłopcom niespodziankę w sobotę. Przecież przyniósłbym go przede wszystkim dla nich i nie wygłupiaj się, w równorzędnej kolejności chciałem zachować trochę dla Orpheusa. Orestes kocha go jak brata a ja chciałbym być lepszym wujem niż byłem bratem. Cieszę się, że mają siebie, wiesz? Mam wrażenie, że jedynacy bez bliskich kuzynów są trochę osamotnieni.
Dzięki, Leta - po prostu kup za nie prezent dla Orestesa, a ja dla Orpheusa, co Ty na to? O ile w ogóle prędko je zobaczymy, nie wiem jak działa współpraca niemieckich banków i Gringotta w tych czasach...
Tak, robię to dla Ciebie - choć próbuję wspominać częściej te czasy, w których byłem mu szczerze przychylny.Czyjeś kłamstwa to tutaj słowo klucz, ale nie będę pisał źle o zmarłych.
Jeśli będę mógł coś dla Ciebie, dla Was zrobić, po prostu daj znać, jak zawsze.
Cieszę się, że pamiętasz. To był dobry dzień.
Karma wraca, gdyby nie usłyszał o grobach, nie sprzątałbym go dospotkania z Ar dopóki bym nie musiał. Ucieszy cię, że trochę znudziła go wizyta na cmentarzu i po szybkim zmieceniu grobu zasypywał mnie pytaniami o historię magii. Wiesz, że na część nie jestem już w stanie odpowiedzieć? Mam nadzieję, że Orpheus będzie miał w sobotę dużo energii, bo jeśli tylko zaśnie - czeka Cię grad pytań.
Dasz wiarę, że to już prawie rok? Martwiłem się o niego, a wydaje się weselszy niż... wiesz, niż gdy żyła. Od dawna nie zwiędła w jego obecności żadna roślina. Próbowałem nie cieszyć się z nieszczęścia, ale przynajmniej Ty - rozumiesz.
H.
Dzięki, Leta - po prostu kup za nie prezent dla Orestesa, a ja dla Orpheusa, co Ty na to? O ile w ogóle prędko je zobaczymy, nie wiem jak działa współpraca niemieckich banków i Gringotta w tych czasach...
Tak, robię to dla Ciebie - choć próbuję wspominać częściej te czasy, w których byłem mu szczerze przychylny.
Jeśli będę mógł coś dla Ciebie, dla Was zrobić, po prostu daj znać, jak zawsze.
Cieszę się, że pamiętasz. To był dobry dzień.
Karma wraca, gdyby nie usłyszał o grobach, nie sprzątałbym go do
Dasz wiarę, że to już prawie rok? Martwiłem się o niego, a wydaje się weselszy niż... wiesz, niż gdy żyła. Od dawna nie zwiędła w jego obecności żadna roślina. Próbowałem nie cieszyć się z nieszczęścia, ale przynajmniej Ty - rozumiesz.
H.
We men are wretched things.
Hateful to me as the gates of Hades is that man who hides one thing in his heart and speaks another.
Hector Vale
Zawód : Magipsychiatra, uzdrowiciel z licencją alchemika
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zaręczony
I love it and I hate it at the same time
Hidin' all of our sins from the daylight
Hidin' all of our sins from the daylight
OPCM : 2 +3
UROKI : 0
ALCHEMIA : 17 +3
UZDRAWIANIE : 26 +8
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 1
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj
lipiec 1958Leta,
załatw szczeniakowi opiekę na pojutrze, przyjdę po ciebie przed południem. Tylko nie odjeb się jak na święta i przyszykuj mentalnie na to, że możesz się pobrudzić.
V.
Dziś o poranku znalazłaś list i piękną, czerwoną różę. Skropiona amortencją wiadomość poprawiła ci nastrój, przyprawiła cię o uśmiech jeszcze zanim zajrzałaś do środka. W kopercie znajdował się list pachnący męskimi perfumami — i choć w rzeczywistości były zupełnie obce, tak jak prawdziwy adresat i jego styl pisma, jakimś dziwnym trafem od razu przypisałaś je osobie bliskiej twojemu sercu, przecząc najzwyklejszym faktom. Prócz pergaminu w środku znajdował się drobny upominek, który miał cię ucieszyć.
Kupidynek pozostawił na Twoim parapecie miłosny list, nastrajając cię powoli na nadchodzące święto miłości. Wewnątrz znajdziesz czekoladową żabę.
Kupidynek pozostawił na Twoim parapecie miłosny list, nastrajając cię powoli na nadchodzące święto miłości. Wewnątrz znajdziesz czekoladową żabę.
Przeczytaj Moja Miłości
Najdroższy kwiecie, Kocham Cię tak, jak niebo szybujący ptak.
Równie wytrwale, jak brzeg morskie fale.
Jak sen, kiedy strudzony w pościeli tonę.
Jak nowy dzień kocha dziecko przebudzone.
Z wdzięcznością za chwil wspólnych wspomnienie.
Z nadzieją na wieczne serc naszych spełnienie. Tylko Twój
Równie wytrwale, jak brzeg morskie fale.
Jak sen, kiedy strudzony w pościeli tonę.
Jak nowy dzień kocha dziecko przebudzone.
Z wdzięcznością za chwil wspólnych wspomnienie.
Z nadzieją na wieczne serc naszych spełnienie. Tylko Twój
Przeczytaj
lipiec 1958Leta,
pomyliłaś chyba kompot z zajebiście mocną gorzałą z muchomorów, skoro wzięło cię na jakieś poetyckie wynurzenia, ale doceniam. Dzięki za kryształ.Wciśnij jutro Orphiego Hectorowi, niech się wykaże w roli stryja. Przyjdę w nocy. Obiecuję nie bawić się w półśrodki.
V.
Soul for sale
List pisany w pośpiechu, z roztargnieniem.
Przeczytaj H.V.
Lettie, To był długi dzień, ale tak, w porządku. Jesteśmy cali i zdrowi w domu. Przepraszam za opóźnienie, musiałem uzupełnić zapasy i byłem w Londynie - czy twoje pszczoły są całe i zdrowe? Niepokoi mnie ta kometa, ale jeszcze nie wiem co to. H.
We men are wretched things.
Hateful to me as the gates of Hades is that man who hides one thing in his heart and speaks another.
Hector Vale
Zawód : Magipsychiatra, uzdrowiciel z licencją alchemika
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zaręczony
I love it and I hate it at the same time
Hidin' all of our sins from the daylight
Hidin' all of our sins from the daylight
OPCM : 2 +3
UROKI : 0
ALCHEMIA : 17 +3
UZDRAWIANIE : 26 +8
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 1
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Argus Filch początek lipca
Droga LetoByłoby i d e a l n i e, gdyby nie Iryt, lato przy nim to błahostka. Na korytarzach jest prawie cicho, żadnych rozmów, wybuchów, awantur - spokój. Już zdążyłem zapomnieć, że coś takiego w ogóle istnieje. Jest w porządku, dopóki to niematerialne ścierwo nie przywlecze swojego przeklętego zada. Na początku zadowalał się skrzatami, ale skubane potrafią zniknąć mu z drogi w przeciągu sekund, więc musiał obrać inny cel. Ma alchemiczną passę. Wczoraj oblał Panią Norris eliksirem bujnego owłosienia, dzisiaj wysadził coś w klasie eliksirów, ale najpierw próbował wlać mi coś do gardła. Może spodobało mu się ostatnim razem - nie mam pojęcia, czym mnie struł, ale obudziłem się w Sowiarni z kociołkiem na głowie i błoną między palcami. Dobrze, że w tym samym czasie nie załatwił skrzydła szpitalnego. Pani Norris kręciła na mnie nosem, pewnie śmierdziałem zepsutą rybą. Jakby mało było syfu po tych wszystkich nadętych szczylach, jeszcze ten sk... A, zresztą...
Dobrze jest widzieć wiadomość od Ciebie. Dzięki za opiekę nad Penny, ona jest jeszcze skuteczniejsza w zajmowaniu myśli niż Irytek. Niedługo pewnie opisze mi wszystko w szczegółach, a już zwłaszcza trytońską księżniczkę. Uwielbia Was odwiedzać. Pewnie mocno wyrosła? Nie usiedzę tu dłużej, daję słowo. Nie da się tak tego ciągnąć, wiem, niedługo przestanie mnie pamiętać. Albo to ja jej nie poznam. Wciąż szukam roboty, byłoby prościej z czymś pewnym - dyrektor co prawda już wie, że czas nagli i prędzej czy później będę musiał zwolnić posadę naczelnej ofiary Irytka. Próbowałem coś znaleźć, ale okazuje się, że nikt nie otworzył u Was jeszcze ekskluzywnego lokalu z wakatem dla ekskluzywnego pianisty, więc jestem trochę na lodzie. Może jednak coś się otworzyło? Nie? Szlag. Proszę, powiedz że gdzieś tam jest praca. Mam dobre referencje z Londynu i Hogwartu, to musi pomóc.
Cholera, Leta - sprawa jest prosta. Poleć mnie komuś wpływowemu z Doliny, a stanę na nosie żeby wygospodarować tyle czasu, ile będzie Ci potrzebne. Mimo tego - może jakiś rąbek tajemnicy, w co się właśnie dobrowolnie wplątałem?
Pozdrów ode mnie dzieciaki. Orpheus pewnie też rośnie, jakby mu czas uciekał za horyzont. Argus
Dobrze jest widzieć wiadomość od Ciebie. Dzięki za opiekę nad Penny, ona jest jeszcze skuteczniejsza w zajmowaniu myśli niż Irytek. Niedługo pewnie opisze mi wszystko w szczegółach, a już zwłaszcza trytońską księżniczkę. Uwielbia Was odwiedzać. Pewnie mocno wyrosła? Nie usiedzę tu dłużej, daję słowo. Nie da się tak tego ciągnąć, wiem, niedługo przestanie mnie pamiętać. Albo to ja jej nie poznam. Wciąż szukam roboty, byłoby prościej z czymś pewnym - dyrektor co prawda już wie, że czas nagli i prędzej czy później będę musiał zwolnić posadę naczelnej ofiary Irytka. Próbowałem coś znaleźć, ale okazuje się, że nikt nie otworzył u Was jeszcze ekskluzywnego lokalu z wakatem dla ekskluzywnego pianisty, więc jestem trochę na lodzie. Może jednak coś się otworzyło? Nie? Szlag. Proszę, powiedz że gdzieś tam jest praca. Mam dobre referencje z Londynu i Hogwartu, to musi pomóc.
Cholera, Leta - sprawa jest prosta. Poleć mnie komuś wpływowemu z Doliny, a stanę na nosie żeby wygospodarować tyle czasu, ile będzie Ci potrzebne. Mimo tego - może jakiś rąbek tajemnicy, w co się właśnie dobrowolnie wplątałem?
Pozdrów ode mnie dzieciaki. Orpheus pewnie też rośnie, jakby mu czas uciekał za horyzont. Argus
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj Archibald Prewett
Droga Leto! Dla Ciebie zawsze pozostanę po prostu Archibaldem, nie kłopocz się tytulaturą. Gdyby jednak zaszła taka potrzeba "szanowny lordzie nestorze" będzie wystarczające.
Pielęgnuję miłe wspomnienia z dzieciństwa, nie mógłbym więc zapomnieć o Twojej osobie. Lepiej nie będę liczył ile czasu minęło od naszego ostatniego spotkania, ale zapewne niewiele już masz wspólnego z tamtą dziewczynką, tak jak ja niewiele mam już wspólnego z tamtym chuderlawym nastolatkiem. Cieszę się jednak, że o mnie pomyślałaś. Liczę, że uda nam się kiedyś spotkać – być może w trójkę z Hectorem?
Nie ukrywam, że zaskoczyłaś mnie swoją prośbą, ale zrobiłem rozeznanie i być może znalazłbym dla tego człowieka miejsce w leśnej lecznicy w Dolinie. Praca nie byłaby szczególnie wymagająca: polegałaby głównie na utrzymywaniu porządku w lecznicy i pilnowaniu przybytku pod nieobecność uzdrowicieli. Zakładam, że to zaufany człowiek, skoro się z nim przyjaźnisz – mam nadzieję, że nie jestem w błędzie.
Trzymaj się ciepło,
Archibald
Pielęgnuję miłe wspomnienia z dzieciństwa, nie mógłbym więc zapomnieć o Twojej osobie. Lepiej nie będę liczył ile czasu minęło od naszego ostatniego spotkania, ale zapewne niewiele już masz wspólnego z tamtą dziewczynką, tak jak ja niewiele mam już wspólnego z tamtym chuderlawym nastolatkiem. Cieszę się jednak, że o mnie pomyślałaś. Liczę, że uda nam się kiedyś spotkać – być może w trójkę z Hectorem?
Nie ukrywam, że zaskoczyłaś mnie swoją prośbą, ale zrobiłem rozeznanie i być może znalazłbym dla tego człowieka miejsce w leśnej lecznicy w Dolinie. Praca nie byłaby szczególnie wymagająca: polegałaby głównie na utrzymywaniu porządku w lecznicy i pilnowaniu przybytku pod nieobecność uzdrowicieli. Zakładam, że to zaufany człowiek, skoro się z nim przyjaźnisz – mam nadzieję, że nie jestem w błędzie.
Trzymaj się ciepło,
Archibald
Don't pay attention to the world ending. It has ended many times
and began again in the morning
and began again in the morning
Argus Filch początek lipca
LetoHa. Ha.
Ha.
Rzekłbym 'boki zrywać', ale obawiam się, że Irytek zaraz podłapie temat i następnym razem obsadzi mnie w roli Prometeusza na dachu Wieży Astronomicznej. Nie widziałem co prawda żeby ostatnio ustawiał się z sępami, ale kto go wie, sam jest pieprzonym sępem - a ja cenię sobie moją wątrobę. Pani Norris zniosła to wszystko z godnością, ale potrzebowała czterech godzin sesji pielęgnacyjnej i średnio polubiła się z nożyczkami. Gdybym kiedyś chciał zostać fryzjerem, pozbądź się wszystkich nożyczek w promieniu trzydziestu kilometrów. Minimum.
Nie odbijaj mojej wdzięczności, co? Dodatkowe dziecko w domu, to dodatkowe zasoby, jakkolwiek kochane by nie było. W kwestii złości, Penelope to jakiś ewenement, przysięgam. Nie jestem zaskoczony, ma do tego talent po matce; pogada chwilę i już nie pamiętasz, o co była afera. Podziwiam, że ma na to siłę. Niby minął już rok,a ja sam wciąż nie może znalazła swój sposób żeby sobie z tym wszystkim radzić? Dzieci w tym wieku chyba już ogarniają, nie? Ponoć ogólnie szybciej się uczą? Kto w ogóle pomyślał, że dziecko pod moją opieką to do Orpheus pewnie potrzebuje czasu, pod Twoją opieką na pewno uda się to wszystko opanować, prędzej czy później. Nie mają szczęścia, dorastając w takim czasie.
Czekaj, że co, z tym lordem N E S T O R E M ? Czy myślimy o innym lordzie? Skąd Ty go w ogóle znasz? Nie sądziłem, że posuniesz się aż tak daleko, ale on faktycznie mógłby otworzyć coś dla pianisty albo sam go potrzebować... a tymczasem lecznica brzmi dobrze.Mogę tam wnieść pianino i przygrywać mu do leczenia? List do niego zaraz będzie w drodze, daj mi tylko dojść do Sowiarni. Ja chrzanię. Dzięki, Leta. Ratujesz mi życie.
Żeby było jasne - dość mam tylko Irytka i nadętych uprzywilejowanych smarkaczy, z których większość nie zdaje sobie sprawy, co tak naprawdę posiadają. Masz pojęcie, jacy oni są leniwi? Penelope to moje ultimatum. Nie ma mowy, że dłużej będę wychowywał ją z drugiego końca wyspy. Gdybym mógł, przeniósłbym nas wszystkich do Hogwartu - rozumiem, co masz na myśli i wiem, czego sam pragnąłem. Nie odmówię Ci. Ale nic nie śpiewam. Już lepiej żebym został fryzjerem...
Wybacz bazgroły, może się doczytasz - ręka odpada od eleganckiego pisma do nestora. Normalnie bym przepisał, ale Iryt uznał, że trzeba przenieść cały zapas moich pergaminów do jeziora. Na mokrym średnio się pisze. Argus
Ha.
Rzekłbym 'boki zrywać', ale obawiam się, że Irytek zaraz podłapie temat i następnym razem obsadzi mnie w roli Prometeusza na dachu Wieży Astronomicznej. Nie widziałem co prawda żeby ostatnio ustawiał się z sępami, ale kto go wie, sam jest pieprzonym sępem - a ja cenię sobie moją wątrobę. Pani Norris zniosła to wszystko z godnością, ale potrzebowała czterech godzin sesji pielęgnacyjnej i średnio polubiła się z nożyczkami. Gdybym kiedyś chciał zostać fryzjerem, pozbądź się wszystkich nożyczek w promieniu trzydziestu kilometrów. Minimum.
Nie odbijaj mojej wdzięczności, co? Dodatkowe dziecko w domu, to dodatkowe zasoby, jakkolwiek kochane by nie było. W kwestii złości, Penelope to jakiś ewenement, przysięgam. Nie jestem zaskoczony, ma do tego talent po matce; pogada chwilę i już nie pamiętasz, o co była afera. Podziwiam, że ma na to siłę. Niby minął już rok,
Czekaj, że co, z tym lordem N E S T O R E M ? Czy myślimy o innym lordzie? Skąd Ty go w ogóle znasz? Nie sądziłem, że posuniesz się aż tak daleko, ale on faktycznie mógłby otworzyć coś dla pianisty albo sam go potrzebować... a tymczasem lecznica brzmi dobrze.
Żeby było jasne - dość mam tylko Irytka i nadętych uprzywilejowanych smarkaczy, z których większość nie zdaje sobie sprawy, co tak naprawdę posiadają. Masz pojęcie, jacy oni są leniwi? Penelope to moje ultimatum. Nie ma mowy, że dłużej będę wychowywał ją z drugiego końca wyspy. Gdybym mógł, przeniósłbym nas wszystkich do Hogwartu - rozumiem, co masz na myśli i wiem, czego sam pragnąłem. Nie odmówię Ci. Ale nic nie śpiewam. Już lepiej żebym został fryzjerem...
Wybacz bazgroły, może się doczytasz - ręka odpada od eleganckiego pisma do nestora. Normalnie bym przepisał, ale Iryt uznał, że trzeba przenieść cały zapas moich pergaminów do jeziora. Na mokrym średnio się pisze. Argus
* list faktycznie może być trochę nieczytelny
I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj
LipiecLeto,
Nawet nie wiesz, jaką radość sprawiła mi Twoja wiadomość. Nie tylko dlatego, że już spisałam tamtą sprawę na straty, zaś teraz, dzięki Twojemu czujnemu oku, może uda mi się dowiedzieć czegoś więcej o zaginionej pani Roots, ale również - a raczej przede wszystkim - z powodu tego, że jesteś cała i zdrowa. Jak mają się nastroje w Dolinie? Czy mogłabym dla Was coś zrobić?Czymkolwiek jest to przedziwne zjawisko, które zalało niebo hipnotyzującym blaskiem, nie wróży niczego dobrego. A przynajmniej nie potrafiłabym uwierzyć, że to dobry omen. Widziałam już niejedno, ale ta kometa - napawa mnie niezrozumiałym lękiem. Chętnie złożę Wam wizytę, zbyt dawno się nie widziałyśmy. Czy masz plany na czwartkowe popołudnie?
Uściskaj ode mnie Orfeusza. I miej oczy szeroko otwarte.
Maeve
[bylobrzydkobedzieladnie]
Maeve Clearwater
Zawód : Rebeliant, wywiadowca
Wiek : 28
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
The moments of peace that we find sometimes, they aren't anything but warfare, thinly disguised.
OPCM : 22+1
UROKI : 32+4
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 5
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 8
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Metamorfomag
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przeczytaj Od Lou
Leta, Tak, faktycznie ostatnio możesz mnie rzadziej widywać. To przez tą kometę. Nie podoba mi się, coś z nią nie tak i próbuję ustalić czym jest. Byłoby łatwiej gdybym miał do tego narzędzia. Miałbym większe pole do popisu i mógłbym zrobić dokładniejsze obliczenia... Wybacz, zboczyłem z tematu a Ciebie i tak to pewnie nie interesuje.
Wracając: tak, wszystko w porządku. Dzięki za troskę (jak zawsze)! A oferta jest naprawdę szczodra, nie proponuj jej nikomu innemu!Będę popołudniu.
Tym wcześniejszym popołudniu.
Już się zbieram!
Wracając: tak, wszystko w porządku. Dzięki za troskę (jak zawsze)! A oferta jest naprawdę szczodra, nie proponuj jej nikomu innemu!
Tym wcześniejszym popołudniu.
Już się zbieram!
Do zobaczenia,
Lou I show not your face but your heart's desire
Przeczytaj 6 lipca
Droga Leto! Merlin zadbał, żeby w moim otoczeniu znajdowali się dobrzy ludzie, więc wrośnięcie w nestorski fotel raczej mi nie grozi. Co do Doliny, czasem w niej bywam, choć ostatnimi czasy dość rzadko. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, żebym kiedyś do Was zawitał na spacer – tylko może w godzinach wieczornych, bo inaczej ugotujemy się od słońca! Nie pamiętam tak gorącego lata, mam nadzieję, że to przejściowe. I nie kłopocz się obiadem, ta przysługa wiele mnie nie kosztowała.
Dziękuję za słowa troski, wszystko pomału się układa. Mam nadzieję, że u Ciebie również. Będę pamiętał o zaproszeniu – jest to zniewaga, którą jestem w stanie udźwignąć, pani Evans.
Do zobaczenia, Archibald
Dziękuję za słowa troski, wszystko pomału się układa. Mam nadzieję, że u Ciebie również. Będę pamiętał o zaproszeniu – jest to zniewaga, którą jestem w stanie udźwignąć, pani Evans.
Do zobaczenia, Archibald
Don't pay attention to the world ending. It has ended many times
and began again in the morning
and began again in the morning
Argus Filch początek lipca
LetoChyba nie poznałaś żadnego poltergeista, naprawdę szybko zmieniłabyś zdanie... Jego jedyna zaleta to nieposkromiona żądza upodlania i dręczenia uczniów. Musze przyznać, że operuje bardzo absurdalną kreatywnością i ma w tym doświadczenie. Ponoć nie da się go tak zwyczajnie wygnać, próby skończyły się spektakularnym fiaskiem - zastawili na niego pułapkę ze szkła i broni, podkreślam szkła i broni, niby zaczarowaną, ale tak nieudolnie, że Iryt przejął broń. Po trzydniowych groźbach śmierci, w trakcie których ewakuowano całą szkołę, dyrekcja poszła z nim na ugodę. Ugodę. No i po cholerę im te czary, skoro nie potrafią zrobić z nich użytku?
Przekonałaś mnie, ale nic nie powiem Pani Norris dopóki nie spełnisz obietnicy, obawiam się, że Wasze gderanie mogłoby przegadać nawet tego przeklętego ducha. Żadnego kociołka nie pakuję, więc ostrzegam, że musisz sobie załatwić własny.
Do zobaczenia - niedługo.
Argus
Przekonałaś mnie, ale nic nie powiem Pani Norris dopóki nie spełnisz obietnicy, obawiam się, że Wasze gderanie mogłoby przegadać nawet tego przeklętego ducha. Żadnego kociołka nie pakuję, więc ostrzegam, że musisz sobie załatwić własny.
Do zobaczenia - niedługo.
Argus
I show not your face but your heart's desire
Strona 1 z 2 • 1, 2
Amalthea
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy