Nanette McKinnon
AutorWiadomość
Wartość żywotności postaci: 190
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 153 - 171 |
71-80% | brak | -10 | 134 - 152 |
61-70% | brak | -15 | 115 - 133 |
51-60% | potężne ciosy w walce wręcz | -20 | 96 - 114 |
41-50% | silne ciosy w walce wręcz | -30 | 77 - 95 |
31-40% | kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz | -40 | 58 - 76 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 | -50 | 39 - 57 |
≤ 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz | -60 | ≤ 38 |
10 PŻ | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 1 - 10 |
0 | Utrata przytomności |
różdżka
Odpowiednio giętka różdżka mierzy 9 cali. Wykonana z dzikiego bzu, w środku kryje włos z grzywy jednorożca. Orzechowy kolor i pokrycie lakierem nadaje jej eleganckiego wyglądu.
listy
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Nena McKinnon dnia 28.12.23 13:29, w całości zmieniany 5 razy
Nena McKinnon
Zawód : pracownica Ministerstwa, malarka na zlecenie, eks-cukiernik
Wiek : 30 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
lekce sobie ważyłam
tęsknotę w każdy dzień
tęsknotę w każdy dzień
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
KWIECIEŃ 1958
EVELYN | SKLEPIK ZIELARSKI | 27 KWIETNIA
Odwracam się przez ramię tylko na moment, jakby kontrolnie, pierw zauważając kota, a zaraz później sylwetkę na ławce – mieszkańca czy turystę, jakim sama się stałam.
ZAKOŃCZONE
ROZLICZONE
MAJ 1958
CORNELIUS | MINISTERSTWO MAGII | 3 MAJA
Tweedowa garsonka nie pozwala na nadmierną swobodę ruchów, nie znoszę tego, ale dress code jest tutaj ważniejszy niżbym tego chciała.
ZAKOŃCZONE
ROZLICZONE
MELPOMENE | DUNSTER CASTLE | 10 MAJA
Nie jestem pewna, nie usłyszałam, zbyt zajęta powstrzymywaniem się od skubania skórki przy paznokciu małego palca lewej dłoni. Źle zaadresowana paczka, obraz trafiający nie do tego, kto go zamówił – nie potrafię uwierzyć, że z tak przyziemnej głupoty potrafię zrobić apogeum własnego zdenerwowania.
ZAKOŃCZONE
ROZLICZONE
HECTOR | POKĄTNA 22 | 13 MAJA
Czyste zdziwienie miesza się z cichą nutą strachu, ale zaraz potem docierają do mnie inne dźwięki – ludzkie nawoływanie i specyficzny stukot.
ZAKOŃCZONE
ROZLICZONE
MARIA | POKĄTNA 22 | 24 MAJA
Kobieca sylwetka wychylająca się w stronę balkonu sprawia, że unoszę magiczne drewno nieznacznie, drugą dłonią podpierając się ściany.
ZAKOŃCZONE
ROZLICZONE
CZERWIEC 1958
IAN | LONDYN | 3 CZERWCA
Inny, dostrzegam to od razu po ubiorze, a zaraz później po nerwowym cofnięciu ręki i rozbieganym wzroku; ucieka, chowa się? Na pewno nie jest stąd, a następne chwili spędzone na obserwacji tylko mnie w tym utwierdzają.
ZAKOŃCZONE
ROZLICZONE
VARYA | OGRÓD PRZY KAMIENICY | 10 CZERWCA
Zmarszczone brwi i skonfundowane spojrzenie sunie w dół, dopiero później przesuwam je w kierunku drewnianego pieńka przy koszu na pranie. Patrzę i zamieram.
ZAKOŃCZONE
ROZLICZONE
ALFIE | PIEKARNIA | 20 CZERWCA
Echo minionych dni, gorycz smakująca na końcu języka – zdejmuję z nosa okulary, paradoksalnie jakby ich pozbycie się miało mi pomóc i wyostrzyć wzrok; płatający mi figla, zawładnięty jakąś dziwną falą wspomnienia?
ZAKOŃCZONE
ROZLICZONE
LIPIEC 1958
MAERIN | MINISTERSTWO | 2 LIPCA
Ilekroć go widzę, choć w krajobrazie ministrialnych murów to wrażenie zawsze się pogłębia, zupełnie jakby zimne ściany kurczyły się wokół mnie - nas - aż słyszę tylko odbijający się w uszach męski głos. Ciepły, ale tutaj wystarczy chwila, by stał się lodowatym.
ZAKOŃCZONE
ROZLICZONE
MILICENTA | FONTANNA ŻYCIA | 3 LIPCA
Ugięte kolana i wyciągnięta dłoń, przejęte spojrzenie i dziwna determinacja; zanim odgonię drapieżników od małej istotki, coś mknie ponad moją głową i przez kilka sekund nie potrafię dostrzec niczego poza ostrym światłem.
ZAKOŃCZONE
ROZLICZONE
HAZEL | TARAZ WIDOKOWY | 4 LIPCA
Przyłapuję samą siebie, że moje oczy wwiercają się w świetlisty warkocz; na tyle długo tam patrzę, że w końcu mrugam jak wyrwana z transu, odsuwam nieco od balustrady i krążę wzrokiem po okolicy – zupełnie jakbym szukała oparcia w zgromadzonych tutaj obcych. Ale wszyscy zajęci są albo obserwacją, albo sobą, ewentualnie towarzystwem.
ZAKOŃCZONE
ROZLICZONE
VICTOR | CARKITT MARKET | 6 LIPCA
Nie ma już Carkit Market.
Widzę za to mężczyznę obok siebie, leżącego tuż przy mnie, podnoszącego się z ziemi w tej samej chwili co ja. Wzrok pada na dłonie – są brudne od błota i czerwieni.
Od krwi.
Widzę za to mężczyznę obok siebie, leżącego tuż przy mnie, podnoszącego się z ziemi w tej samej chwili co ja. Wzrok pada na dłonie – są brudne od błota i czerwieni.
Od krwi.
ZAKOŃCZONE
ROZLICZONE
THEO | MUZEUM QUIDDITCHA | 8 LIPCA
Wiem jedynie, że kręcę się po głównej sali w te i wewte już dobre dziesięć minut, a mężczyzna o dość szerokich barkach bez przerwy nachyla się do dużej gabloty, odcinając innym dostęp do oględzin – tej najciekawszej, bo ze złotymi zniczami.
TRWA
NIEROZLICZONE
ALFIE | PROMENADA | 12 LIPCA
Przyzwyczajam się.
Do jego obecności; do słów na powitanie, do cmoknięć w policzek, do śmiechu niosącego się korytarzem i do ciszy, która żadnemu z nas nie przeszkadza. Przyzwyczajam do jego zapachu, do dotyku dłoni na wierzchu mojej, do przyjemnego ciężaru ramion, którymi mnie oplata.
Do jego obecności; do słów na powitanie, do cmoknięć w policzek, do śmiechu niosącego się korytarzem i do ciszy, która żadnemu z nas nie przeszkadza. Przyzwyczajam do jego zapachu, do dotyku dłoni na wierzchu mojej, do przyjemnego ciężaru ramion, którymi mnie oplata.
ZAKOŃCZONE
ROZLICZONE
ALFIE | POKĄTNA 22 | 13 LIPCA
Zbyt dobrze wiem, czym jest suchość w gardle i paraliż, który niemal boleśnie promieniuje w czubkach palców, pomiędzy fałszem a rzeczywistością, przeszłością a teraźniejszością, prawdą a kłamstwem.
ZAKOŃCZONE
ROZLICZONE
OLIVER | POKĄTNA 22 | 15 LIPCA
Na podłodze sypialni za to materializuje się męska sylwetka, a ja czuję, że wali mi serce. Wzrok w rozbieganiu rozgląda się za różdżką, a kiedy już drewno bzu ląduje między moimi palcami, robię krok na przód.
ZAKOŃCZONE
ROZLICZONE
SIERPIEŃ 1958
ALFIE | WIANKI | 2 SIERPNIA
Kwiecista korona spotyka się w końcu z taflą wody, by dołączyć do całej reszty kobiecych artefaktów, mających przypieczętować miłość. Nieoczekiwaną, daleką, wiadomą, wieloletnią, kiełkującą – każda jest dziś ważna tak samo mocno.
ZAKOŃCZONE
ROZLICZONE
EVERETT | POMOST | 4 SIERPNIA
Powoli wyzbywam się tego głupiego nawyku zerkania na własną dłoń; na prawą rękę, której serdeczny palec zdobi prowizoryczna biżuteria z kawałka miedzianego drucika, za który wsunięto maleńkie stokrotki - choć to niestabilna konstrukcja, i pozornie warta tyle co nic, jeszcze nigdy nie dbałam o coś tak małostkowego tak bardzo. (1, 2, 3, 4, 5)
ZAKOŃCZONE
ROZLICZONE
MICHAEL | PIEKARNIA | 13 SIERPNIA
Drżący na końcowych zgłoskach ton zdradza moją nerwowość, choć stawiam kolejny krok w stronę pomieszczenia; kiedyś stała tu lada, kilka stolików i półki z wypiekami - teraz jest pusto, pod ścianymi stoją sztalugi, a zewsząd unosi się specyficzny tuman kurzu.
ZAKOŃCZONE
ROZLICZONE
Nena McKinnon
Zawód : pracownica Ministerstwa, malarka na zlecenie, eks-cukiernik
Wiek : 30 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
lekce sobie ważyłam
tęsknotę w każdy dzień
tęsknotę w każdy dzień
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Nanette McKinnon
Szybka odpowiedź