Caulder Royce
Nazwisko matki: Lancaster
Miejsce zamieszkania: Londyn
Czystość krwi: Półkrwi
Wzrost: 135 cm
Waga: 27 kg
Kolor włosów: Ciemny brąz
Kolor oczu: Zielony
Znaki szczególne: Zawadiacki uśmiech, kocie oczy.
Jeszcze nie posiada.
Siostra była w Hufflepuffie, ale ja chcę do Ravenclawu.
Na pewno będzie to jakieś wielkie zwierzę, jak tygrys, albo niedźwiedź.
Otwarte drzwi, a za nimi ślepa ciemność i pustka- odzwierciedlenie samotności i smutku jakiego boi się chłopiec.
Zapach czekolady, nowych książek i lukrecji.
On sam, jako najlepszy uczeń Hogwartu, obok niego siostra a za nim rodzice.
Odkrywanie świata, czytanie książek.
Harpie z Holyhead.
Bieganie, mugolska piłka nożna.
Wszystko co siostra puści.
Lucas Jade Zumann.
Czemu wszyscy patrzą się na mnie z wyrzutem? Uważają że zrobiłem coś złego. Nie zgadzam się. To była tylko sprawiedliwość. Siedzimy na kanapie w salonie. Ja, tata i siostra, a naprzeciw nas ten głupek Jerome i jego mama. Wszyscy mają mi za złe że walnąłem go w twarz. Ale to on pierwszy zaczął. Tyle że on się rozpłakał, więc cała wina spadła na mnie. Tata kazał mi go przeprosić, ale on nie zasługuje na przeprosiny. Dostałem szlaban, pobiegłem obrażony do swojego pokoju i się tam zamknąłem. Rzuciłem się na łóżko i złapałem za pierwszą lepszą książkę. Moi rówieśnicy nie lubią czytać, nie rozumiem ich. Nauczyłem się czytać w wieku czterech lat, a raczej siostra mnie nauczyła. W całym moim życiu przeczytałem mnóstwo książek. Mama zawsze mi powtarzała że jestem wyjątkowy, że nie jestem jak reszta dzieci. Jestem bystrzejszy, silniejszy psychicznie. To nie prawda, kiedy zmarła płakałem. Powinienem być twardy, jak mężczyzna. Nawet teraz lecą mi łzy kiedy o niej pomyślę. W domu zrobiło się smutno od kiedy jej nie ma. Często wpadam w kłopoty. Tata mówi że jestem agresywny dlatego iż nie mogę pogodzić się ze śmiercią mamy. Ale ja nie jestem agresywny, nie biję się bez powodu i nie zaczynam bójek. Siostra ukończyła Hogwart, ale teraz studiuje. Tak więc często jestem sam z tatą. Czasami jeżdżę do cioci, gdyż tata długo pracuje. Nie pamiętam kim jest, tyle razy mi mówił a ja wciąż zapominam. Ale jest czarodziejem, dobrym czarodziejem. Nie mogę się doczekać aż pójdę do szkoły. Siostra mi dużo opowiadała. Chce być w Ravenclawie, mówi że to dom dla bystrych dzieciaków. A ja jestem bystry, tak mi zawsze powtarzała mama, tata też nie raz, a i siostra może potwierdzić. Trzy lata, już trzy lata jej z nami nie ma. Kolejne wspomnienie o mamie wywołuje łzy. Nie mogę płakać. Muszę być silnym mężczyzną, jak tata. Wolę zapomnieć o wszystkim na jakiś czas i skupić się na książce. Książki, to one pomagają mi uciec od świata. Lubię też inne rzeczy, jak kopać piłkę na podwórku, czy biegać po lesie, ale tylko książki sprawiają że czuję się jakbym był w innym świecie. Dlatego tak bardzo lubię czytać. W końcu zasnąłem. Sen też pomaga na zmartwienia. A jutro jak się obudzę, będę widzieć świat inaczej niż teraz.
Nie wiem co się dzieje. Siostra płacze, czy ja też powinienem? Patrzę na nią pytająco, ona przytula mnie mocno do siebie nie przestając płakać. Zrozumiałem tylko dwa słowa „tata”, „nie żyje”. Nie mogę oddychać, dusze się, to nie może być prawda. To tylko sen, to musi być tylko sen. Kolejny koszmar, tak, to na pewno tylko kolejny koszmar. Czemu ludzie mi współczują, skoro to tylko sen? Nie, nie przyjmuję waszych kondolencji bo zaraz się obudzę i wszystko będzie w porządku. Zaraz się obudzę i pójdę obudzić tatę. W weekend zawsze śpi dłużej. Obudzę go i zrobię mu śniadanie, jak zawsze. Ale nie, nie tym razem. Dopiero teraz do mnie doszło że to nie sen. Już nigdy nie zrobię tacie śniadanie. Z moich oczu poleciały łzy. Nie, nie mogę płakać. Muszę być dzielny. Muszę być dzielnym mężczyzną. Zostaliśmy tylko my dwaj. Ja i siostra. Teraz to ja jestem głową rodziny. W końcu mam już skończone dziewięć lat. Będzie ciężko, ale damy radę. Siostra jest w ciężkim stanie, muszę się nią opiekować. I nie pozwolę żeby kiedykolwiek cierpiała.
Komplet szachów, Przypominajka.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Witamy wśród Morsów
Ocalałeś, bo byłeś
Na szczęście nie było drzew.
Na szczęście brzytwa pływała po wodzie.