Wydarzenia


Ekipa forum
Imogen Travers
AutorWiadomość
Imogen Travers [odnośnik]20.11.22 20:36

they left me for dead, I guess they'll never learn every time I break there's just

more pain to burn



1. Na start banalnie - jaki jest ulubiony kolor Twojej postaci?
Ciemna zieleń, odcień obudzonej po burzy trawy. Działa kojąco, uspokajająco i jest wystarczająco stonowana, aby nie rzucała się w oczy. Dodatkowo podkreśla kolorystykę jej urody, dzięki czemu spełnia podstawowe wymogi estetyki. Zieleń to kolor życia, któremu hołduje, czując się wyjątkowo silnie związania z naturą. To kolor wspomnień, głęboki i prawdziwy, mający najszczęśliwsze wspomnienia. To szmaragd oczu przypomina jej co rusz, o tym kim jest i kim być winna; to żywa zieleń liści otacza ją setkami bukietów, zdobiących jej komnaty.
Z drugiej zaś strony uwielbia wszelkie odcienie bieli, przywdziewając je z zgaszonej formie coraz cześciej. Podkreślają młodość, wysuwają na pierwszy plan idealną skórę, jednocześnie niosąc za sobą pokłady wrodzonej elegancji. Uwrażliwiają towarzyszące jej osoby, nie bez powodu mówi się bowiem, że biel to kolor niewinnych - a taką Imogen pragnie pozostać, nie tylko w opinii innych, ale również w osądzie samej siebie.


2. Wykonaj "w imieniu" swojej postaci test MBTI. Jaki otrzymałeś wynik? Czy się z nim zgadzasz? Dlaczego?
Architekt. - INTJ-A
Spoiler:
Choć większości osób postronnych wydaje się to paradoksalne, Architekci są przepełnieni rażącymi sprzecznościami, które jednak mają sens, przynajmniej z czysto racjonalnego punktu widzenia.
Aktualny, wciąż kształtujący się charakter Imogen, to dzieło absurdów. Młoda, niedojrzała dziewczynka została pchnięta w wir bolesnych przeżyć i wymogów, które ukszałtowały jej praktyczny charakter. Przemieszane jest to jednak z naturalną, znaną wśród potomkiń wili, kapryśnością. Poddaje się chwilowym pasjom i chwilowym niechęciom, nieustannie jednak - w długofalowym rozrachunku - pozostając wyjątkowo stabilną wobec otaczającego ją świata. Wszelkie turbulencje dzieją się w jej głowie, a momentami sama za nimi nie nadąża. Akceptuje jednak taki stan rzeczy, nosząc przypadkowość niczym ekspresywną sztukę setek skrajnych, głębokich barw.
Architekci promienieją pewnością siebie i aurą tajemniczości, a ich głębokie spostrzeżenia, oryginalne pomysły i wspaniały zmysł logiki umożliwiają im dokonywanie zmian samą siłą woli i osobowości.
Uczy się siebie na nowo - przygaszona lękiem o swoją przyszłość pewność powraca z cienia, gdy demony przeszłości powoli uchodzą w zapomnienie. Ponownie staje się sobą w tym naturalnym, zapisanym w kartach historii charakterze - elokwentnej, spostrzegawczej i analizującej. Porusza się po planszy życia, niczym po wyjątkowo wymagającej grze strategicznej, w której każdy może wygrać i każdy może przegrać. A ona - choć sama próbuje oszukać siebie - dąży tylko do wygranej. Remisy jej nie interesują, gdy zmysł dyskutanta prze drobne ciało w walkę poglądów i rozważań. Z natury, tej wyzbytej koniecznością przeżyć, jej siłą nie jest urok wyznaczony krwią półwil, a zmysł odziedziczony z krwią przodków, którzy przezwyciężali nie tylko sztormy, ale i polityczne manipulacje.
Białe kłamstwa i niezobowiązujące pogawędki nie wystarczają osobom o tym typie osobowości, spragnionym prawdy i głębi.
Bywa wyjątkowo prostolinijna, co według jej matki stanowi prostactwo godne Traversów. Tkwi w tym jednak ogólnie pojęte pragnienie prawdy - stroni od pustych pogawędek, plotek i manipulacji dla zabawy, dokonując tego w głębszym, szerzej pojętym celu. Sięga po nie coraz częściej, lecz nadal wszelkie wizje woli uzyskać prawdą i działaniem - choć w jej przypadku, jako damy, niekiedy musi posunąć się do zakrawania o fałsz,  które pozwala jej gładzić opuszkami palców granicę kobiecych możliwości. W wielu przypadkach potrafi schować dumę do kieszeni, ponad wszystko stawiając cel. Jednocześnie również, pozostaje rozdarta wobec tego, że pragnie pozostać autentyczną, gdyż tylko taka będzie akceptowana sama przez się, nie przez swój półwili czar.

Charakterystyczną cechą architektów jest to, że traktują życie jak wielką szachownicę, na której stale przestawiają pionki w sposób rozważny i inteligentny, zawsze starannie oceniając nowe taktyki, strategie i plany awaryjne, wciąż starając się wymanewrować innych, aby utrzymać kontrolę nad sytuacją, maksymalizując jednocześnie własną swobodę działania.
Niezmiennie powtarza, że daleko jej do gracza. Była nauczona stateczności godnej pionków, silnych przez nazwisko, bogactwo i urodę, a jednak nie przez manewrowanie własnymi decyzjami. Dorasta - ku zdziwieni siebie samej - do pragnienia kontroli, władzy sprawowanej palcami pianistki. Na powrót ciało i umysł stanowią karty, które chowa za podniesioną dłonią, świadoma skytych w rękawie asów. Dojrzewa do tych kroków, wzmacnia swoje poczucie panowania nad sytuacją, świadoma siły, jaką niesie wraz ze zwodniczą krwią przodkiń. Jest młoda, nie wszystko przychodzi jej taką łatwością, jak mogłoby w przyszłości, ale zauważenie tychże cech jest pierwszym krokiem do potęgi, jaką wychowaniem i tradycjami jej wpajano.


3. Jakie marzenie miała Twoja postać w dzieciństwie? Jak widziała swoją przyszłość?
Właściwie od zawsze, do teraz, cel miała jeden i stały. Wiedziała, że kiedyś zostanie matką i żoną, choć ten drugi element był wymaganiem składniowym. Cechuje się niezwykłą troską i oddaniem najbliższym, obdarowując ich pełnią swoich sił i emocji, które niekiedy kipią z drobnego ciała. Jako dość młoda osoba musiała spoktać się z myślą, że ową matką może zostać - pogodzić się z nią, dopóki nie przyszła odpowiedź negująca. To pozostawiło na umyśle ślad nie do zdarcia, przypominający o sobie, jakby chciała zdjąć z siebie winy lęków i planowanych scenariuszy.
Uwielbiała kontakt z dziećmi, dzieci uwielbiają ją. Nie dlatego, że podnoski skalę głosu i gładzi pulchne policzki. Traktuje je na równi, równie spokojnie i chłodno, co innych, a dzięki temu latorośle widzą w niej swojego dorosłego strażnika. To marzenie, choć raczej instynkt, pozostaje w niej podświadomie - nawet w aktualnych działaniach, które wydają się odstawać od niego - w istocie, budując swoją osobistą pozycję, wije bezpieczne gniazdo sobie i swojej rodzinie - tej aktualnej, ale i przyszłej. Dąży do tego, by jej córki czy wnuczki, nigdy nie doświadczyły cierpienia, które spotkało ją samą. Samolubnie, ale w istocie, Imogen nie wierzy w altruizm.  


4. Jak wyglądało pierwsze zauroczenie Twojej postaci? Jeżeli jeszcze nie miało miejsca - jak myślisz, jak będzie wyglądać?
Była naiwna, dziewczęca, czy nawet na wpół dziecięca. Miała ledwie trzynaście lat, kiedy on byłrok starszym kolegą z tego samego domu. Nie było w tym pomyślunku, dojrzałości, ale za to w pełni nie potrafiła odmówić sobie emocji, którymi go obdarzała. Mimo to, w obliczu własnego cierpienia i ona go skrzywdziła. Na przestrzeni lat, aż do teraz, żałuje swojego zachowania, która ukróciła jej szczęście raz na zawsze. Wciągnął ją do grupy przyjaciół - a ona, zaślepiona nierealną wizją emocji, pozwalała mu na wszystko. Z czasem przyszła akceptacja, nigdy nie ma przyjść wybaczenie, ale wraz z tym niewinnym, krótkim i prozaicznym doświadczeniem, zrozumiała też swoje emocje, które powróciły po latach w zmienionej, dojrzalszej formie.

5. Co o Twojej postaci mówi jej różdżka i w jaki sposób objawiają się u niej te cechy charakteru?
11 cali - Jej charakter jest silny, ukszałtowany i pełny, potrzebuje go tylko odkryć. Przeżycia utwardziły gorący grunt lawy w niezniszczalną skałę, o którą odbijają się nawet najpotężniejsze sztormy. Może krzyczeć, dłonie mogą płonąć - ale końcem dnia, pozostaje przy zaciśniętej pięści i wytrwałości umysłu.
Drzewo z morza - Jest zahartowana, a morze wybrało ją wraz z chwilą urodzenia. Tylko siła woli i wyjątkowa wytrzymałość pozwoliły jej przetrwać i powstać na nogi.
Opiłka kopyta centaura - Wskazuje na jej wyjątkową bliskość natury. Jako półwila czuje się częścią nie tylko czarodziejów, ale w pewien sposób jednością z magicznymi stworzeniami. Wierzy i kultywuje prawa przyrody - jej rodzina od pokoleń oddaje się ich kaprysom, ludność jej hrabstwa jest od przyrody szczególnie zależna. Współodczuwa z nią na wpół tak, jak różdżka, która utkwiła w jej dłoni silnie, niemalże przyciągana niezrozumiałą siłą.


6. Czy Twoja postać wciąż posiada swoją pierwszą różdżkę? Jeżeli nie - w jakich okolicznościach ją straciła? Jeżeli tak - czy ma do niej sentyment?
Jest to jej pierwsza różdżka. Przez wiele lat nie była do niej przywiązana, dopiero ostatnimi czasy budzi w Imogen swojego rodzaju dumę. Przypomina o tym kim jest, jaką moc ma w sobie i co jest w stanie z nią uczynić. Charakterystyczny świst jest swojego rodzaju melodią potęgi - o tą potęgę przecież walczą, to ona ma być zwycięstem każdej osobistej bitwy. Przez niestabilność magii, jaka wiodła prym podczas jej edukacji przez wzgląd na cierpienie duszy, nie zwykła z niej często korzystać. Po czasie jednak, wraca do idealnej rękojeści, starając się odbudować skryte w żyłach możliwości.

7. Psidwak czy kuguchar?
Psidwaki, gdyż są lojalne, a nie ma dla niej ważniejszej cechy.

8. Czy bogin Twojej postaci ulegał zmianom na przestrzeni lat? Jeżeli tak - dlaczego? Jakie wcześniej przyjmował formy?
Kiedy była dzieckiem i młodą nastolatką jej boginem było zbeszczeszczone ciało matki - niezmiennie jednak, od czerwca 1953 roku, jej bogin pozostaje ten sam. Ciężko wyrokować, co gorszego musiałaby przejść, aby uległ on zmianie - w istocie, niewiele rzeczy może pokonać traumę, jakiej doświadczyła. Nie budzi tylko lęku, budzi również obrzydzenie i słabość, która wpychała ją w emocjonalną relację z oprawcą. Próbowała go tłumaczyć, upatrywała winy w sobie, tym samym postać kreuje się jako pewna siebie, w Imogen budząc poczucie winy.

9. W jaki sposób Twoja postać odreagowuje stres?
Stres na ogół nie oddziałowuje na nią szczególnie - potrzeba prawdziwie silnych przeżyć, by spokój, godny głębin oceanu, wzniósł się ponad siebie - a wtedy, mówimy już o tsunami. Kiedy naciągnięta struna puszcza, nie ma odwrotu. Wpada w furię, walczy sama ze sobą i ze wszystkim wokół. Daje się ponieść emocjom, a te prowadzą do nieproporcjonalnych wprost destrukcji. Coraz częściej jej dłonie płoną, jakby przechodzona zmiana wpływała również na wili temperament, wzmacniając go. Sama zdaje sobie sprawę z szaleństwa emocji, które w niej buzują - pozwalając sobie się nim ponieść, odnajduje spokój wyjątkowo szybko, a to zaś oczyszcza umysł. Z drugiej strony, kedy czegokolwiek się podejmuje, jest zwykle stuprocentowo pewna rezultatów, działanie nie powoduje więc w niej stresu. Nie potrafi natomiast zaakceptować utraty kontroli nad sytuacją, bowiem tą straciła o jeden raz za dużo. Stres niesie za sobą wściekłość, wściekłość targa młodym i podatnym jeszcze umysłem. Koło się zatacza.

10. Twoja postać jest skowronkiem - lubi wcześnie wstawać i zasypiać, czy sową - późno chodzi spać i późno wstaje?
Sową i skowronkiem jednocześnie - nie potrzebuje wiele snu, aby móc funkcjonować, więc chodzi spać późno i wstaje wcześnie, dzięki czemu ma wiele czasu sama ze sobą, ten zaś celebruje, lubując się w samotności, ciszy i spokoju.



11. Jak Twoja postać reaguje na krytykę - zarówno ze strony nieznajomych, jak i bliskich osób?
Waha się pomiędzy nieśmiałością a wysokim poczuciem własnej wartości. Sukcesywnie uczy się obojętności - ale nadal, gdy spojrzenia odchodzą, stara się doprowadzić własne 'ja' do perfekcji.  Jest mistrzynią wymówek samej przed sobą, umiejętnie nie okazując zranienia, jakie doświadcza za każdym razem. Nie istotne od kogo pochodzą karcące słowa - dla niej wszystko sprowadza się do samobiczowania, gdyż - jakkolwiek irracjonalnie to brzmi - jej ocena samej siebie zależy od chwili, ale nigdy, nigdy nie będzie wystarczająca, gdy w gruncie wychowania utwierdziła się w poczuciu ideału. Matka wpoiła jej to właśnie krytyką - prostą, szczerą, bezceremonialną. Nakazała drogę, wzdłuż której nigdy nie będzie spełniała maksimum wymagań. Nawet wrodzona uroda nie jest taka, jaka powinna być. Matka chciała kopii - którą ma, ale której nigdy obie nie ujrzą, wytykając sobie wzajemne - powielane, identyczne - błędy.

12. Jakie jest ulubione miejsce Twojej postaci i dlaczego?
Jej własna komnata. Znajduje się na dalekim piętrze rodowej siedziby, uprzedzona kilkoma pustymi pokojami. Z okien rozpościera się widok na piękny las, wewnątrz zawsze czuć słodki zapach świeżych bukietów kwiatów, przemieszanych z zapachem gaszonych świec. Nikt do niej nie zagląda, jest też wyjątkowo cicha - oddalona od gwaru codziennego, głośnego życia Traversów. Może w niej więc zaznawać upragnionego spokoju, oddawać się w ramiona literatury, nauki i wielogodzinnych kąpieli, które - ku uciesze służek - pobiera w chłodnej wodzie, bez absolutnie niczyjej asekuracji. Regały z książkami zdradzają pasje Imogen, półki pokryte są rodzinnymi pamiątkami, które przypomnają jej o najbliższych, lecz i Ci nie przychodzą do chłodnych komnat bez większego zaproszenia. Wnętrza przeszły też zmiany, gdy w przypływie chwili dłonie zaczeły zrywać zasłony i pokrywać ściany kolorem wina, który zakryła bielą. Minimalizm, maksimum prostoty wprost, jest dla Imogen ucieczką od burzy szalejącej pośród złotych kosmyków włosów. To jej święte miejsce, które wymaga swoistej celebracji w przypadku przebywania w nim.  

13. Czy Twoja postać ma jakieś rytuały - coś, co robi każdego dnia, np. przed wyjściem z domu lub pójściem spać? Jakie?
Codziennie przed snem czyta kolejne dzieła literatury i powtarza zwroty czy słówka aktualnie uczonego języka. Często też pisze pamiętnik w języku rosyjskim, dzięki czemu szlifuje swoje umiejętności i nie doprowadza do regresu już nabytych, jednocześnie skrywając myśli przed wzrokiem innych. Stara się też jak najcześciej jeździć konno, choć zbierane na ramiona obowiązki powoli jej to uniemożliwiają, gdyż ponad przyjemności, istotne jest dla niej dobro rodzinnego biznesu, w który zaangażowała się, szlifując języki i wiedzę o ekonomii.

14. Co przyczyniło się do tego, że Twoja postać posiada takie a nie inne poglądy polityczne?
Śmierć. Mogłaby zwalić to na wychowanie w antymugolskiej rodzinie i logikę - wraz z wygraną Zakonu oni, arystokracja, tracą niemalże wszystko - ale nic nie ukształtowało jej tak, jak utrata ukochanych przyjaciół. Z całej grupy została jedną, która przeżyła - wszyscy walczyli po stronie czystości krwi, wszyscy też oddali za to życie. Chełpili się tym od najmłodszych lat, zawsze uważając swoją wyższość. Ona - zarówno w rodzinie, jak i wśród znajomych - będąc najmłodszą, karmiła się frazesami o wielkim poświęceniu, jakie są w stanie ponieść. Nikt jednak, nikt, nie przewidział, że żadne z nich nie dożyje 22 roku życia. W imię tego kultywuje zemstę. Teraz nie tkwi w niej nienawiść do mugoli, a chęć odebrania przeciwnemu stronnictwu tego, co odebrano jej. Samolubnie i bez poprawek na sytuację. Pięć pogrzebów w ciągu roku.
Jest też na tyle sprytna, by zauważać sytuację pod względem własnej pozycji. Niczym kanapowy kot, niewidocznie dla innych unosi jedno oko, czujnie zerkając na dobierające się ręce. Uwielbia miejsce i możliwości, które ma - bezpieczeństwo, swojego rodzaju spokój - i bez których nie wyobraża sobie dalszego funkcjonowania. Gdy więc wojna się zaczęła, nie cel stronnictwa, a jego wygrana, sama przez się, jest dla niej najistotniejsza.  


15. Dlaczego amortencja Twojej postaci ma akurat taki zapach?
Od dziecka uwielbia jeździć konno. Przejażdżki po leśnych gęstwinach porośniętych pokrzywą i paprociami były ucieczką myśli i ciała od codzienności. Przynosiły przyjemność delikatnie kołyszącego się ciała i pozwalały oczom wyobraźni na marzenia. Jak każda nastolatka marzyła o pierwszej miłości, o tym, by nikt jej znów nie skrzywdził. O bezgranicznym zaufaniu i tworzyła irracjonalne scenariusze, w tym te, w których sama decyduje o swoim losie - wszystko to pośród zapachu przepędzonego galopem wierzchowca i skroplonej jesiennym deszczem pokrzywy. W samotności, bo to jej mogła oddać wszystkie skryte w umyśle wizje.

16. Czy Twoja postać dobrze wspomina szkołę? Dlaczego? Jeżeli była uczniem Hogwartu lub Beauxbatons - czy uważała, że pasuje do swojego domu?
Była uczennicą Hogwartu, wychowanką domu Slytherina. Szkoła zawsze pozostawi na niej piętno, ale potrafi wyłuskać miłe wspomnienia. Pierwsze przyjaźnie, gonitwy po błoniach i ściąganie na egzaminie z Zielarstwa. Wspomnienia nauki tańca przed balem do teraz rysują na jej ustach uśmiech, gdy połowa kolegów w zielonych szatach potykała się o własne nogi. Nawet ten stres przed egzaminami był kojący - przyjemny w porównaniu do tego, co przeżywała w późniejszych latach. Była urodzonym ślizgonem, choć w pierwszych miesiącach nie wiedziała dlaczego. Dopiero na przestrzeni lat wyklarowała się ambicja, lojalność wobec celów i współdziałaczy oraz determinacja. Tkwi w niej też spryt, do którego nie nawykła się przyznawać, bo wraz z jej urokiem stanowi nieprzyjemne dla ludzi połączenie manipulacji. Szkoła pokazała jej też niezaprzeczalną hierarchę świata, w której stąpając korytarzami była kimś więcej, kimś mniej niż teraz aspirowała, ale więcej niż pospolite, szare cenie wlokące się pośród murów. Widziała swój potencjał, ten sam, który zadecydował o zielonym, niżeli niebieskim herbie. Czciła też ten wybór i do teraz docenia nauki, jakie wyniosła z otaczania się dziećmi Slytherina.

17. Jak w mimice Twojej postaci odbija się jej zażenowanie?
W żaden sposób - ma zwykłe kamienną, stalową wręcz mimikę, w której odczytanie emocji wymaga doskonałej znajomości jej samej. Tylko rodzina i niektórzy przyjaciele zauważą lekkie zmrużenie powiek i uniesienie prawej brwi w geście obrzydzenia. Czasami, wyjątkowo, pozwala sobie na przerzucenie oczyma, ale jeśli już to robi, to celowo i teatralnie. Nieskazitelne lico ma takie pozostać, bo tylko aktorstwem i stabilnością była w stanie przezwyciężyć pośród innych dam i gotowych oddać jej wszystko mężczyzn. Do nich - ich reakcji, często głęboko prostackich - sprowadza się wspomniane zażenowanie, zaś wyraźny obraz emocji mógłby spłoszyć ofiarę. Czyż nie?

18. Czy Twoja postać ma zwierzęta? Czy miała je w przeszłości? Jeżeli tak - jakie? Jaki jest jej stosunek do zwierząt?
Ma sowę i marzy o psie. Uwielbia zwierzęta, jak każdy element natury. Swojego czasu była wyjątkowo zainteresowana herpetologią, bo ogólnie pojęte gady i płazy, stanowiły dla niej wyjątkowo ciekawe zjawisko - odrębność ich biologii jest przecież zatrważająca. Nie ma też zwierząt, których by się brzydziła - nawet, jeśli unika świń i nie odważy się zdradzić siebie w obecności jednorożców, każde jedno uznaje za istotne w funkcjonowaniu hołdowanej przyrody, każdemu oddaje należyty szacunek i przestrzeń, sięgając głębokiej furii, gdy widzi stosowanie jakiejkolwiek przemocy. Uważa je bowiem za słabsze, a unoszenie dłoni na coś bezbronnego i nieświadomego, jest przecież ukazaniem braku honoru.

19. Czy Twoja postać dba o swój wygląd? Jak najczęściej się prezentuje? Jaką ma postawę, fryzurę, ubiór? Czy przykłada do niego wagę?
Dba o swój wygląd, lecz w inny sposób niż większość arystokratek. Nie dąży do błyszczenia i wyścigu o najpiękniejszą suknię - wręcz przeciwnie, zawsze wygląda stonowanie, wtapiając się w obraz objętej chłodem i śmiercią Anglii. Nosi proste suknie, spełniające wymagania arystokratek, ale nie emanujące bogactwem, którym rodzina Travers może się poszczycić. Włosy spięte w kok, nikłość biżuterii kontastują jednak z makijażem ust, nadającym jej pasującą do karnacji czerwień warg. Jedyną pewnością są orzeźwiające perfumy i urok, który nieustannie roztacza. Ceni ponad wszystko higienę, wszelkie zabiegi w imię zdrowej skóry i dumną prezencję - nie widzi jednak nic pięknego w przerysowanych kształtach, nadmiernym korektom gorsetu i tonach tiulu. Chce być czysta, a czystość oznacza prostotę, która tylko podbija dzieło natury. Nie potrzebuje nic więcej, każde staranie wybija ją przecież na piedestał. Ubiór stanowi jednak kolejną możliwość zaznaczania swojej pozycji, toteż pragnąc komuś zaimponować, pozwala sobie na wyjęte niczym z rąk stwóry kreacje, podkreślając nadnaturalną urodę. Pokazuje swój teren, sprowadza wszystko na jedną kartę.

20. Jakie złe wspomnienia wywołują spotkania z dementorami u Twojej postaci? Jeżeli nigdy nie miała z nimi do czynienia - jak myślisz, jakie by one były?
Napaść seksualna jest nieporównywalna z niczym innym. Choć Imogen nie miała z nimi do czynienia, to nie wyobrażam sobie, by mogły przywoływać coś innego. Konkurencję potrafi tu przynieść tylko utrata bliskiej osoby lub głęboki lęk o jej bezpieczeństwo. Teraz, gdy emocje powracają do skamieniałego serca, powoli zaczyna otwierać się na nowe słabości, jakie może budzić w niej miłość i oddanie, póki co jednak, nadal tkwi jedną nogą  w bolesnej przeszłości, której piętno ma z nią pozostać.




21. O czym śni Twoja postać? Czy śpi spokojnie, może ma koszmary, a może nigdy nie potrafi zapamiętać swoich sennych wizji?
Niegdyś, jeśli już cokolwiek jej się śniło, to zwykle dopadały ją koszmary. Odruchem obronnym organizmu była usilna próba niedoprowadzenia do przebytego urazu - sny stanowią przestrogę, która męczyła ją przez długi czas. Odkąd jednak zebrała się w niej odwaga by o siebie walczyć, jej noce pozostają zwykle wyzbyte negatywnych mar, natomiast ustępują wizjom kuszącym, rozbudzającym umysł do dalszej wędrówki. Pozwala sobie na fantazje, bo też one są pierwszym krokiem do zmian. Często śni o przyszłości, w której widzi siebie starszą - jakby obraz uśmiechu na ustach, otoczenie dzieci i ciepło nadchodzących dni, miały jej przypominać noc
w noc o co walczy.


22. Czy Twoja postać posiada jakieś charakterystyczne odruchy, mimowolne gesty, nerwowe tiki? Jeśli tak - jakie? W jakich sytuacjach się objawiają?
Odkąd sięga pamięcią i potrafiła postawić, mniej czy bardziej, chyboczący krok, zawsze zakłada nogę na nogę. Zwykle prawe kolano trafia na lewe, zaś prawa stopa kiwa się we wszystkie możliwe strony świata. Matka próbowała ją tego oduczyć, finalnie jednak, zdało się to na nic i blondynka do teraz nie zwykła siadać w inny sposób. Jeśli już nawet usiądzie na wprost, to ciało mimochodem układa się w lekkim zgarbieniu, opierając łokieć o kolanko, głowę o dłoń i tak tworząc piramidkę. Często też prostuje i zgina palce prawej dłoni, co pozwala jej na uspokojenie emocji. W przypływie złości wbija wtedy paznokcie we wnętrze skóry; w spokoju przesywa kciukiem po opuszkach pozostałych palców. Jest również sensorykiem, porzuca granice i przekraczaj ją dotykiem - co dalej tkwi przez sam fakt wielokrotnie przekraczej granicy innych wobec jej ciała
- badając strukturę materiałów, powierzchni czy poszukując ciepła drugiej osoby. W chwilach emocjonalnych rozmów bywa, iż sięga po dotyk, zanim przemyśli jego nieodpowiedni ton, nic jednak dziwnego, gdyż to właśnie dotyk odbił się w nastoletnim umyśle tak mocno, że na zawsze pozostawia ślad.  


23. Jak na przestrzeni lat zmieniała się relacja Twojej postaci z najbliższą rodziną? Co było tego powodem?
Nigdy nie było źle - nie wychowywała się w karcącej czy toksycznej rodzinie. Ojciec spełniał absolutne minimum i tak jak mało wnosił do jej życia, tak też mało wymagał. Nie mniej, zawsze wiedziała, że starczy jedno słowo, aby stanął za nią murem. On też dał jej aprobatę na bycie kimś więcej niż ozdobą, podsuwając pierwsze umowy do tłumaczeń. Wspierał jej naukę języków, zawsze dbając o nauczycieli najwyższej klasy. Matka i rodzeństwo stanowili najważniejsze osoby i de facto nadal tak jest. Ich opinia stanowi nadrzędne narzędzie decyzyjności, zaś w zamian Imogen obdarza ich niemalże lwim oddaniem - zawsze będą pierwszymi.  
Jest wpatrzona w Manannana, uznając go za kandydata na przyszłego nestora i swoje własne oczko w głowie, które przez tyle lat to ona dla niego stanowiła. Nawet w trakcie jego nieobecności nagminnie wskazywała obecność i istotność brata, upatrując w nim swoją prywatną, niewypowiedzianą motywację do powrotu na brzeg normalności. Gdy władzę nad rodem morskich lwów piastował ich niepoprawny nestor, potrafiła podnieść swój głos - uciszany, przecież niezgodny z nowo obranym nurtem - wiedząc, że jeśli tylko jej bracia, ojciec i wuj wrócą, zawalczą o to, czego ją uczyli. Mani wskazywał jej to kim jest, obdarzając zaufaniem wobec powierzonych zadań, a ona nigdy, nigdy go nie zawiodła.
Matka kocha ją natomiast całym sercem, tak samo, jak zwykła kochać siebie. Niegdyś ukazywała jej niedoskonałości, nawoływała do pozostania bardziej kobiecą, poprawną damą. Kiedy jednak ujrzała walkę córki o szczęście, porzuciła wszelkie negacje, oddając się całą w imię wsparcia i miłości, dla których Imogen trwała w swojej bitwie. Eurydice była jedyną ręką, która gładziła rany; Eurydice była jedynym słowem, które dawało wsparcie tam, gdzie bolało. Unosiła jej brodę, gdy spoglądała w lustro; uciszała głosy strachu. Wystarczy spojrzenie, ledwie lekkie zatrzepotanie rzęs, by Imogen - pragnąc być przecież przeciwieństwem rodzicielki - ukazywała bolesną prawdę, że stanowi jej niezaprzeczalną kopię, o tyle lepszą, że uszlachetnioną historią i odbytymi przez matkę drogami, których w swojej świadomości, Imogen nigdy nie obierze.


24. Jaki alkohol najbardziej lubi Twoja postać i dlaczego? A może w ogóle nie lubi pić?
Nie lubuje się specjalnie w alkoholach. W smaku, jeśli już ma wybierać, to decyduje się na rum, whisky lub gorzkawe drinki z ginu. Alkohol odbiera rozwagę i spostrzegawczość, na co Imogen pozwala sobie wyjątkowo świadomie i umyślnie, chcąc rozbudzić w umyśle pewniejszą siebie, odważniejszą wersję. Miała okres w życiu, w którym piła wyjątkowo dużo - wina, whisky czy innych znalezionych alkoholi. Dawały ucieczkę i spokojny sen; do teraz zdarza jej się, że w momencie ogromnego stresu, ale w bezpiecznym towarzystwie, sięga po trunki jako elementy zmiany (bądź ustabilizowania) nastroju. Nie mniej, to też zdarza się wyjątkowo rzadko, jeśli nie stanowi celebracji.
Alkohol potrafi stanowić swojego rodzaju element stały wspomnień i wysuwać się na przód, gdy poddaje je analizie; rum ma już zawsze kojarzyć jej się z emocjami wobec mężczyzny, pożądaniem, zauroczeniem, niezrozumiałą siłą; słodki Viognier pozostaje smakiem spowiedzi najbliższym kobietom, ciepłem uścisku, łzami wzruszenia. Wódka rozgrzewa ciało, potęguje otwartość, której potrzebuje by zwiedzać i poznawać obce kultury.


25. Jaki jest stosunek Twojej postaci do innych klas społecznych oraz osób o innej czystości krwi?
Wychowywana konserwatywnie, nie pozwala sobie na ani krztę akceptacji dla innej czystości krwi, która powstała w wyniku niezrozumiałych dla niej błędów i upodobań - kaprysów ponad tradycjami. Jeśli potrzebuje, jako kobieta z większą dozą dobroci, potrafi pójść na kompromis, który jednak musi gwarantować absolutną czystkę bliskich jej terenów z odpadków szaleństwa i zaprzepaszczenia potencjału. Brudu, który winno się sprzątnąć.
Traktuje natomiast z szacunkiem każdego godnego czarodzieja, bez względu na majętność czy rolę społeczną. Nie ma uprzedzeń przed prawie żadnym zawodem, wychowując się i obserwując różnorodne, skrajne wręcz środowisko portów i wybrzeża. Każdy zawód i każdy człowiek, który godny jest nosić miano czarodzieja, jest w społeczeństwie istotny i stara się tę opinię w sobie pielęgnować. Czynami można również uzupełnić braki, toteż clou rozpościera się głównie na zachowanie i noszone wartości, swojego rodzaju praktyczność i wartość, którą dana osoba ma do zaoferowania.


26. Co czyta Twoja postać przed snem? A może wcale nie czyta, a robi coś innego?
Zazwyczaj powtarza spisane słówka z poznanych już przez siebie języków, bądź sięga po literaturę obcojęzyczną. Ucząc się języka, nie jest w stanie pochłaniać tomiszczy książek, stąd też potrafi wałkować jedną książkę przez wiele tygodni, wynosząc z tego więcej, niż przy ''zwykłym'' czytaniu opowieści. Ceni literaturę piękną i historyczną, niosąca morał kulturowy, ale i chwilę zastanowienia. Dojrzewała w okresie wojny, ma w sobie wielką potrzebę segregowania wartości i znalezienia własnej drogi, to właśnie dają jej wszelkiego rodzaju księgi.

27. Jak wyobrażasz sobie swoją postać za dwadzieścia lat?
Mężatkę, ale też poliglotkę, działaczkę społeczną, ekonomistkę.
Patrząc na jej prywatne aspiracje, niesamowitą miłość do dzieci, ale i przeżycia, prawdopodobnie cieszyłaby się w głębi serca, że w jej córkach gen półwili nie ulega ekspresji, pozostawiając im przede wszystkim urodę, nie problematyczny urok. Z pewnością byłaby niezmiennie niepoprawna - pozwając sobie na więcej, potrafiąc operować swoim urokiem, niczym sprawnym argumentem w dyskusji, nadal jednak nie używając go wobec mężczyzn, których obdarza szacunkiem.
Otwartość na nowe kultury, ciekawość innych miejsc ,prawdopodobnie stworzyły z niej kogoś wychodzącego poza ramy arystokracji w oczach ogółu społeczeństwa. Głęboko liczę, że byłaby oceniana nie tylko przez pryzmat swojej urody, ale również intelektu. Mogłaby doprawdy znać się na politycznych zagrywkach, wspierając w tym męża i dzieci, które byłyby dla niej najważniejsze, dla których oddałaby wszystko, co w życiu uzyskała.
Z pewnością działałaby w imię edukacji i bezpieczeństwa kobiet, walcząc o większe kary dla zwyrodnialców, chcąc zapewnić wsparcie, którego sama nie otrzymała. Pokazać, że wartość nawet jej - obiektywnie piękniej - kryje się w tym, co tkwi wewnątrz, ponad role, które nakreśla opinia społeczna. Mogłaby to potęgować poznawaniem różnorodnych narodowości i tradycji, nie tylko rozpowszechniając swoją osobę - i swoje nazwisko - ale także zestawiając najróżniejsze rozwiązania społecznych i ekonomicznych problemów, w celu ciągłego rozwoju ojczyzny.  


28. Czy Twoja postać posiada przedmiot - może pamiątkę - do którego ma wielki sentyment? Jeśli tak, czym on jest?
Wszystkie pamiątki z podróży są schowane w ozdobnej szkatułce w jej toaletce. Liczna biżuteria, książki, figurki - to, co nie mieści się już na półkach. Każdy pojedynczy przedmiot przypomina jej o tym, czego sama nie może, ale co rekompensuje, a przynajmniej próbują rekompensować, jej bracia.
Największy sentyment ma jednak do złotego naszyjnika po babci od strony ojca - miała dwanaście lat, przed wyruszeniem w roczną wyprawę, przybył do śpiącej córki, wkładając w dłoń naszyjnik który nie opuszczał jej przez cały czas wyprawy, cały czas niosąc nadzieję, że mimo komplikacji i braku kontaktu, lord Travers wróci. Tak też się stało, a perły przeplatane złotem, dalej symbolizują dla niej 'niemożliwe do osiągnięcia'; nie nadając nadziei miana matki głupich, a wybawicielki stęsknionych. Do teraz w myślach powtarza słowa ojca, krótką pochwałę zaklętą w  ''byłaś dzielna''. Stanowi mantrę, która buzuje na równi z objętym sztormem morzem.


29. Podaj jedną decyzję, która miała największy wpływ na to, kim obecnie jest Twoja postać. Czy Twoja postać podjęłaby ją ponownie, znając już konsekwencje?
Pozwoliła sobie opuścić pod namową przyjaciela bibliotekę, w której przygotowywała się do egzaminu, aby chwilę ''odpocząć''. Ten spacer odebrał jej pięć lat życia, zabrał godność i honor, splamił jakiekolwiek nadzieje. Żałuje po dziś dzień, że spoglądając w tęczówki, nie widziała ich zaczerwieniania; nie potrafi wybaczyć sobie momentu, w którym przytłoczona lękiem, nie uciekła już w momencie coraz to silniejszych słów, które obrzydzały niewinny, dziecięcy jeszcze umysł.
Są to jednak składniowe i ciężko orzec, czy potrafiłaby odsunąć od siebie całość doświadczeń. Mimo utraconej czystości, bólu, obrzydzenia i wstydu, to całe przeżycie ją uszlachetniło. Spotęgowało siłę charakteru, ukazało prawdziwe wartości, które mają pozostać przy niej do końca życia. To mimo wszystko ogromna część jej osoby, wielki odciosany kawałek, który nadał jej charakterystycznego kształtu. Mogłaby podjąć inną decyzję w pomniejszych składniowych, całe przeżycie powinno z Imogen jednak pozostać.  


30. Co dokładnie sądzi Twoja postać o czarnej magii?
Podziwia, ale również w głębi duszy obawia się przesilenia, jakie może powodować. Sama, ze swoją niestabilnością w kwestii magii, obawiałaby się po nią sięgać, nauczono ją jednak kultywowania tej potęgi - możliwości kontroli życia i śmierci, cierpienia, emocji, pogwałcenia odrębności jednostki. Jej własna moralność - w imię przeżyć - prawdopodobnie nigdy nie pozwoliłaby jej po nią sięgnąć, wiedząc, jak tkliwe jest zniszczenie postawionych przez ciało i umysł barier.




31. Czy Twoja postać przeklina? Jeżeli tak - jakich wulgaryzmów używa najczęściej?
Nie klnie i nigdy sobie na to nie pozwoli w imię elegancji i kultury, którą reprezentuje. To te dwie składniowe wywyższają ją ponad innych; jak mogłaby to niweczyć w imię prostackiego kaleczenia języka niewybrendymi, nic nie wnoszącymi słowami.

32. Co najbardziej lubi w sobie Twoja postać - i dlaczego?
Mogłabym się rozpisywać i rozpisywać, ale postawię na główne elementy. Przede wszystkim rozsądek - mimo młodego wieku jest wyjątkowo rozważna i dojrzała, co podnosi jej ogólną ocenę i potęguje obraz osoby wartościowej. Rozwaga obroniła ją niejednokrotnie przed kolejnymi, nastoletnimi głupstwami i umiejscowiła w miejscu, w którym ludzie cenią ją i jej zdanie. Jest też dzieki temu osobą godną zaufania, autentyczną i głęboko podziwianą, stanowiąc kontrast do lekkomyślności rówieśników.
Na drugim miejscu postawiłabym lojalność, szczerą i prawdziwą - wobec ludzi, celów i ideałów. To cecha pożądana, zaniechana i rzadka w swojej najczystrzej postaci. To własnie ona ją motywuje i utwierdza w ocenie swojej osoby, w której przoduje poczucie, że robi wszystko zgodnie z własną moralnością i honorem. Jeśli już cokolwiek lub kogokolwiek przyjmie w głębie swojego serca, pozostaje przy tym, choćby krew do kostek. Nie porzuca zamiarów, nie zmienia zdania i nie pozwala sobie na zaufanie każdemu, kiedy więc odda swoje emocje ze wzajemnością, jest ich największym strażnikiem.
Na ostatnim miejscu, choć równie ważna - dobroć. Imogen doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jej serce bywa zbyt miękkie, a ręce rzucają się w nierówne walki, a jednak cieszy się, że taka cecha w niej pozostała. Mogłaby ulec znieczuleniu, pozwolić zemście i temperamentowi przejąć władze nad młodym umysłem, a jednak dalej pozostaje uwrażliwiona na innych ludzi i istoty, niezmiennie pragnie na świecie równowagi, spokoju i bezpieczeństwa. Ma swoją naiwną, acz motywującą, utopijną wersję świata, w której tylko dobrem i spokojem można byłoby cokolwiek uzyskać.


33. Czego najbardziej nie lubi w sobie Twoja postać - i dlaczego?
Pomijając cechy charkateru, myślę, że w przeciwieństwie do wielu innych półwili, nie jest pogodzona ze swoim urokiem. Właściwie, to momentami słabości, nienawidzi samej siebie przez jego obecność. Uważa bowiem - bazując na własnych przeżyciach - że nie ma nic gorszego, niż utrata kontroli nad własnymi decyzjami, ciałem i umysłem, a właśnie to odbiera mężczyznom w momentach umyślnego oddziaływania. Jak osoba, która tak bardzo stawia na piedestale decyzyjność i odrębność, mogłaby akceptować manipulację drugim umysłem na poziomie kruchym i bolesnym, jaki stanowią uczucia? Hipokryzji mówimy nie.
Geny półwili odbierają jej również człowieczeństwo, sprawiają, że obraz jej osoby jest zakłamany, a mimo wszystko, wolałaby być sobą i tylko sobą, bez zniekształconego zwierciadła zauroczenia. Wolałaby nieidealne rysy czy ból odrzucenia, niż odczuwane całe życie poczucie, że nikt nigdy nie pokocha jej taką, jaką jest, a wyimaginowany obraz kobiety, która rodzi się w myśl emocji i uczuć. I wiem, to wszystko brzmi jak głęboki kryzys egzystencjonalny, ale myślę, że to chyba najbardziej na Imogen wpływa - ten lęk, że nie jest traktowana szczerze; że słowa, które są w jej kierunku wypowiadane, są projekcją pragnień i kłamstwa odbioru, nie zaś prawdziwą oceną osoby, którą jest.


34. Jaki charakter pisma posiada Twoja postać? Czy przykuwa uwagę do tego, jak pisze, a może czyni to niedbale?
Pisze kursywą, zwykle przekrzywiając kartkę w prawą stronę, dzięki czemu ją uzyskuje. Ma pismo czytelne, o wiele ładniejsze, gdy pisze cyrylicą niż alfabetem łacińkskim. Nie kontempluje zbyt dużo nad jakością pisania, ale to mechaniczne, bezmyślne pismo jest już, samo w sobie, wyraźne i całkiem spójne wizualnie. Przez krótki czas chodziła na lekcje kaligrafii, zaś ręka wzmocniła się w ramach spisywania setek stron pamiętnika.

35. Czy Twoja postać posiada poczucie humoru? Jeżeli tak - jak byś je krótko opisał?
Gdy czuje się swobodnie, żartuje dużo i otwarcie, często posuwając się do sarkazmu, którym operuje niczym najostrzejszym nożem. Ma również dystans do siebie, pozwalając sobie w żartach na umniejszanie swojej osobie, dzięki czemu zmniejsza dystans z rozmówcą. Lubi sprawiać przyjemność, obdarowywać twarze uśmiechami, tym samym humor - i to nie taki zły, kwestia umiejętnego operowania językiem - stanowi jeden z częściej wykorzystywanych argumentów, aby nieść radość innym osobom.

36. Jak myślisz, jakie wrażenie sprawia Twoja postać na obcych - swoją postawą, mimiką, tym, co mówi i w jaki sposób?
Początkowo może się wydawać wycofana, wręcz chłodna. Kamienna, piękna twarz przypomina wyciosaną w marmurze maskę. Wyprostowana sylwetka potęguje poczucie wyższości, kiedy elokwencja wychodzi na pierwszy tor. Z czasem jednak, niemalże minuta po minucie, ukazuje drugie dno - kobiety ciepłej, troskliwej, współczującej i współodczuwającej, szczerej. To wszystko, wraz z jej urokiem, tworzy pierwotnie widealizowany obraz, któremu stosunkowo łatwo się poddać mężczyznom, a który potęguje niekiedy zazdrość u niedojrzałych dziewcząc, bądź niepewnym siebie kobiet. Często spotykała się z tym, iż im pewniejszy siebie odbiorca, tym łagodniej odbiera jej osobę - tyczy się to również kobiet, które zauważając w niej dobro, często odsuwają zazdrość na drugi tor.

37. Jaki jest stosunek Twojej postaci do dzieci? Jeżeli nie posiada własnych - czy chciałaby je mieć: teraz, kiedyś?
Uwielbia, uwielbia, uwielbia. Pragnie mieć dzieci, w liczbie mnogiej podkreślę, by móc zadbać i stworzyć świat drugiego człowieka idealnym. Mogłaby wtedy przelać całe, nagromadzone emocje na drobne istoty, którym byłaby, przez tak długi czas, całym światem. Jest przekonana, że wyciągając wnoski z własnego życia i dzieciństwa, byłaby dobrą matką - wyrozumiałą, oddaną, dającą należytą przestrzeń na popełnianie kszałcących błędów, lecz na tyle, by nie stała się żadna krzywda. Nawet, jeśli uczono ją, iż potomstwo to swojego rodzaju obowiązek, nie ma w sobie poczucia, że tak musi być. Największy lęk potęguje raczej sam fakt bliskości drugiej osoby, która do posiadania potomstwa miałaby doprowadzić, ale jednocześnie jej konieczność jest elementem łagodzącym i motywującym do porzucenia przeszłości w imię wyższego celu.

38. Jaki Twoja postać ma głos - niski, wysoki, chrypliwy, lekko piskliwy? Mówi w sposób znudzony, wiecznie obojętny, czy może śpiewająco? Nie boi się mówić głośno czy może eterycznie szepcze - nawet wtedy, gdy nikt jej nie podsłuchuje?
Tworząc Imogen słuchałam Carly Bruni i zawsze właśnie tak sobie jej głos wyobrażałam - śpiewny, aksamitny, niższy niż przeciętnej kobiety, momentami zachrypnięty i tracący to głębsze, szorstkie brzmienie wraz z wiekiem. Zmienia intoncję dość często, od pewności w głosie po kokieteryjną nutę, czym potrafi skupić uwagę słuchacza. Niekiedy nadaje słowom melodyjności, wplata je w utworzoną w myślach melodię, co pozostało jej po lekcjach śpiewu. Cieszy się również prefekcyjną dykcją, którą wypracowała latami nauki innych języków - tudzież innych akcentów, dźwięków i intonacji. Niekiedy końcówki brzmią na wpół pomrukiem, kiedy indziej rozleniwieniem - bawi się dźwiękami, ich odbiorem przez słuchacza i swoimi możliwościami, badając grunt, ale także wykorzystując niezwykłą sprawność apartu mowy, wyzybytego, chociażby, wad wymowy.

39. Jeżeli Twoja postać mogłaby zmienić jedną rzecz ze swojej przeszłości, zapobiec jakiemuś wydarzeniu, podjąć inaczej jakąś decyzję - co by to było?
Tak, jak wyżej, chyba mogłaby zmodyfikować pomniejsze decyzje, ale wszystko co ją spotkało, ją ukształtowało, więc przy tym by pozostała.

40. Jak myślisz - jak zginie twoja postać?
Pierwsza myśl, idąc całym tokiem tych odpowiedzi - w imię ratowania dziecka czy przy porodzie. Ale nie pasuje mi to do tego rozsądku i zdrowego trybu życia, więc chyba pozostałabym przy śmierci naturalnej. Sędziwego wieku, obserwowania przyszłości i stanowienia wsparcia oraz przykładu dla młodszego pokolenia. Daleko jej do śmierci z choroby, jeszcze dalej do tego, by ktoś chciał kobietę, w pewien sposób neutralną, unicestwić. Zginęłaby więc spokojnie, z powodu wieku i z taką kolejnością rzeczy absolutnie pogodzona, prosząc tylko o jedną rzecz - nie ważne z jakim nazwiskiem miałaby umierać, w jakim miejscu - chciałaby by jej ciało, jak każdego Traversa, zostało na powrót oddane morzu, aby celtycki rytułał kultywowany przez rodzinę z węzłów krwi został zachowany.


ogień, morze i kobieta - trzy nieszczęścia.
Imogen Yaxley
Imogen Yaxley
Zawód : dama, poliglotka, tłumaczka języka rosyjskiego
Wiek : 21
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
rozpalasz ogień, niech płonie
nie mógłby żaden z nich temu
zapobiec
OPCM : 2
UROKI : 2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 2
TRANSMUTACJA : 9 +8
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 15
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Półwila
Imogen Travers  A428b07e606913df291129e6d572399a
Neutralni
Neutralni
https://www.morsmordre.net/t11409-imogen-travers https://www.morsmordre.net/t11423-rusalka https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t11713p15-komnaty-imogen#375795 https://www.morsmordre.net/t11714-skrytka-bankowa-2490#362359 https://www.morsmordre.net/t11457-imogen-n-travers
Imogen Travers
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach