Dał się ponosić emocjom. Rigelem kierowała nienawiść do Rosiera, nienawiść za to kim był i co zrobił jego przyjaciółce. Sama myśl o Primrose wzbudzała w Mathieu burzliwe uczucia, rozpraszała go, wciągała w niebezpieczną plątaninę myśli. Nawet jeśli wszystko poszłoby zgodnie z jego założeniami, zgodnie z planem i spełniłby to jedyne marzenie, które jeszcze kilkanaście dni temu posiadał... Nie mógł dać się ponieść emocjom, nie mógł dać się zmanipulować, ani pozwolić sobie na odetchnięcie. Oberwał, zdawał sobie sprawę z tego, że żadne z jego zaklęć celowanych w Rigela nie przyniosło żadnego skutku. Musiał się skupić. Palce zacisnęły się na różdżce, pozwolił, aby magia była swobodna, aby była z nim jednością. - Protego maxima

Mathieu
168,5/211 , EM 34/50, MOD (-10), OBR (-5 psychiczne, 37,5 tłuczone, )

The member 'Mathieu Rosier' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 27

Nie powiodło się. Woda trysnęła z ziemi, zabolało, poczuł jak jego ubranie robi się mokre, poczuł jak jego ciało znów przeszywa ból. Kolejne potłuczenia. Warknął pod nosem. Nie mógł dać się pokonać Rigelowi, nie mógł pozwolić na to, aby Black napluł mu na głowę. Był Rosierem. Walczył w wojnie, podczas gdy on wesoło plotkował sobie na salonach. Nie wiedział co to jest front walk, nie wiedział co to tryskająca krew i odór śmierci. On wiedział. Pamiętał każdą ranę, każdy ból... To nauczyło go znosić to wszystko i nigdy się nie poddawać. Rigel powinien wiedzieć z kim się mierzy. Może i był lepszy w urokach, może i miał przewagę w tym aspekcie, ale nie taką magią Rosier zasłużył na swoje medale. Jego oczy zabłysnęły czernią, jak pochmurne niebo nocą. Wściekłość i irytacja, chęć zemsty i rewanżu kierowały nim bardziej niż cokolwiek innego. - Plumosa - wypowiedział inkantację zaklęcia, skupiony wściekłym spojrzeniem na celu. Nie było zasad, nie ustalili nic. Black chciał walczyć, więc niech walczy.

Mathieu
153,5/211 , EM 32/50, MOD (-10), OBR (-5 psychiczne, 52,5 tłuczone, )

The member 'Mathieu Rosier' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 58

--------------------------------

#2 'k10' : 5

To zaklęcie nie pasowało do niczego, co Black kiedykolwiek widział, chociaż zagłębiając się w tajniki numerologii, poznał ich dość imponującą liczbę. Nie każde zaklęcie był w stanie rzucić, ale po sposobie formowania magii na pewno byłby w stanie odpowiednio ją sklasyfikować. To, co właśnie zobaczył, wychodziło poza jego wiedzę. Jednak wyglądało to na...
-Protego! - Uniósł różdżkę, by wykonać obronne zaklęcie.

Rigel
155/155, EM 35/50, MOD(), OBR ()

The member 'Rigel Black' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 46

Rigel zbyt długo zwlekał z wyczarowaniem tarczy, nie wiedząc jak prawidłowo zareagować na nieznane mu zaklęcie. To był bardzo duży błąd. Zaklęcie uderzyło w niego, sprawiając, że natychmiast zaniósł się kaszlem. Czuł, że nie może złapać tchu, pozbyć się tego, co wypełniało jego klatkę piersiową.
-T-to nie jest zaklęcie... pojedynkowe - powiedział zduszonym głosem. Mimo walki o każdy oddech starał się zrozumieć, z czym ma do czynienia. Nie chciał wierzyć w to, że osoba, która była w stanie rzucać zaklęcia pokroju Protego Maksima sięgnęłaby po coś... innego. Nie uczestniczył w wojnie jako żołnierz, ale prowadząc sierociniec, wystarczająco napatrzył się na ból i cierpienie, na chaos, który burzył świat, do którego przywykł. Nadal jednak kurczowo trzymał się zasad, naiwnie, jak się okazuję, wierząc w to, że ich środowisko nadal jest ostoją porządku.
-C-co... to jest?

Rigel
140/155, EM 35/50, MOD(), OBR (-15 duszenie się)

To była walka, nie klub pojedynków. Rigel nie stosował się do zasad klubu, nie ustalili żadnych zasad tego spotkania. Nie mógł sobie pozwolić na to, aby przegrać z Blackiem. Nazywał się Rosier, przez wzgląd na wiele czynników po prostu nie mógł pozwolić sobie na przegraną, a tym bardziej na stanie się pośmiewiskiem. Próbował się obronić, bezskutecznie. Mathieu przestąpił z nogi na nogę i poczuł ciągnący ból wzdłuż lewego uda, obite zaklęciami mięśnie dawały o sobie boleśnie znać. Na twarzy pojawił się nieprzyjemny grymas bólu.
- Walcz, Black. - powiedział, przesuwając wzrok na jego twarz. - Na wojnie i w miłości wszystkie chwyty są dozwolone. - Rigel oceniał go, nie znał go, nie wiedział kim jest, jaki jest i jaką historię ma za sobą. Zacisnął palce na arganowym drewnie własnej różdżki. Był potłuczony, czuł każdy mięsień swojego ciała.
- Zaklęcie Plumosa. Utrudnia pracę Twoich płuc, kłębi się w nich czarny dym... - skomentował, robiąc kolejny krok w jego stronę, krzywiąc się przy tym. Na pewno poczuje to wszystko kolejnego dnia jeszcze bardziej. - Walcz. Bucco. - wypowiedział kolejne zaklęcie, wykonując przy tym odpowiedni ruch różdżką.



Mathieu
153,5/211 , EM 32/50, MOD (-10), OBR (-5 psychiczne, 52,5 tłuczone, )

The member 'Mathieu Rosier' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 44

--------------------------------

#2 'k10' : 3

- Nie wiesz czym jest prawdziwa walka. - skwitował po chwili, patrząc na niego ciemnym spojrzeniem tęczówek. Wolna dłoń zacisnęła się w pięść, kolejny przeciągły ból nogi dał mu się we znaki. Obijanie się nie było nigdy przyjemne, nie było też naturalną formą rozrywek. - O wiele łatwiej jest plotkować na salonach, prawda? - spytał, prostując się. Owszem, nawiązał do tego, co Black mówił wcześniej. Na salonach plotkuje się o romansach, ale na salonach. Nie wygrywa się wojen. - Tak jest łatwiej, nie? Zamiast wziąć różdżkę, ogarnąć się i walczyć o to, co jest dla nas najważniejsze, o przyszłość każdego z nas. Nie ważne za jaką cenę. - powiedział jadowitym głosem. Alphard walczył, do samego końca, do ostatniego oddechu będąc oddanym sprawie. Zawsze łatwiej było wybrać drogę lżejszą, bez podejmowania zbędnego ryzyka, grzejąc się w bezpiecznym miejscu i patrząc, aż we krwi ubabrają się inni. - Planta doleto - rzucił, zaciskając palce na różdżce, swobodnym ruchem wykonując pociągnięcie różdżki.

Mathieu
153,5/211 , EM 30/50, MOD (-10), OBR (-5 psychiczne, 52,5 tłuczone, )

The member 'Mathieu Rosier' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 62

-Jakiej... wojnie, Rosier? - wychrypiał, po czym odkaszlnął. - Chyba zapominasz... po co tu jesteśmy... Nie dla ciebie i twojego... ego. Nie dla... mierzenia się... czymkolwiek. Tylko dla... Primrose. I tylko dla niej.
Rigel czuł jak od braku wystarczającej ilości powietrza, zaczynają boleć go skronie.
-I to chyba ty nie... nie wiesz, czym... jest p-pradziwa walka... czym honor... Jeśli sięgasz po to... Nie w siłach się... bronić przed moimi zwykłymi zaklęciami. - Skrzywił się. - Nie będę w-walczyć z kimś takim... jak ty. Bo t-twoje słowa... nie zaczął nic. Nie... masz honoru. Nie jesteś wart mojego czasu.
Chwycił jednak różdżkę, by bronić się przed lecącymi zaklęciami. Jednego z nich nie znał, ale był pewien, że również i ono nie należy do tych legalnych.
-Protego!

The member 'Rigel Black' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 21

Pierwsze zaklęcie uderzyło Rigela na tyle mocno, że pociemniało mu w oczach, a na ustach poczuł nieprzyjemny metaliczny posmak krwi, lecz zanim zdążył dojść do siebie po tym ataku, po czuł ostre pieczenie, jak gdyby stał na rozżarzonych węglach. Syknął głośno, po czym splunął na wydeptaną rozmokłą pod wpływem deszczu ziemie. Nie był w stanie stać w miejscu, gdyż ciężar ciała tylko potęgował ból. Niestety, przemieszczanie się, było wyjątkowo męczące - przez brak możliwości zaczerpnięcia powietrza, Black męczył się bardzo szybko.
-Marudku... - Black zwrócił się do skrzata, który przez cały czas stał pod jednym z drzew, patrząc na całą sytuację przerażonym spojrzeniem wielkich oczu. - Zabierz mnie... do domu. Dość już czasu... bezsensu zmarnowałem...

Rigel
115/155, EM 34/50, MOD(-20), OBR (-30 duszenie się; -10 oparzenia)

wychodzę z szafki