Konwalia

21.02.23 0:26

Konwalia

Potulna, starsza sowa. Przeżyła swoje, więc nie ma nic, co mogłoby wyprowadzić ją z równowagi. Zdarza jej się zgubić list, ale najczęściej to gubi tor i do każdego listu trzeba doliczyć trzy dni robocze.

21.02.23 18:13

4 VII

Hazie,czy nic Ci się nie stało?
Czymkolwiek jest to kuriozum, które zawisło na niebie, nie zwiastuje niczego dobrego. Mam nadzieję, że jesteście z Raananem bezpieczni.
Czy znajdziesz dla mnie pojutrze chwilę? Chciałbym, żebyśmy się spotkali gdzieś poza domem, z Olliem i Alfiem, tylko nasza czwórka; wolałbym nie niepokoić rodziców, a jest kilka spraw, o których powinniśmy chyba razem porozmawiać.
Pamiętasz dokąd wiedzie droga przez las, na północ od jeziora w Dolinie? Tam, gdzie byliśmy na spacerze miesiąc temu? Teleportuję się na rozstaju, przy tabliczce pamiątkowej opisującej historię Doliny. Ścieżka prowadzi dalej, na wzgórza Quantock.
Myślę, że powinno udać nam się zebrać około piątej. Dasz radę zostawić młodego z mamą? I spotkać się z nami przy tabliczce? Stamtąd możemy już ruszyć razem na sam szczyt, to pół godziny marszu.

Lawrie

15.08.23 21:48

Nowa wiadomość Lipiec

Pani Wilde, Bardzo ucieszył mnie widok Konwalii, podobnie jak wiadomość, że wróciła Pani do kraju! Pomijając związane z tym okoliczności...

Tak, po szkole jeszcze przez jakiś czas miałam okazję tańczyć, ostatnio jednak to... bardzo mocno się pokomplikowało i sceny wielkich oper zamieniłam na kameralny teatr w Kornwalii. Nie ma tam baletu, co prawda, ale są tańce ludowe, a dzięki temu przynajmniej moje ciało ma okazję wciąż się ruszać. Nie wiem, czy można mówić o szczęściu, ale choreografią zajmuje się tam emerytowana baletmistrzyni, która musiała uciec z Londynu po okropnej Bezksiężycowej Nocy i zaszyła się w stolicy Kornwalii. Świat jest mały, prawda? Gdyby nie ona, wiele perspektyw pozostałoby teraz dla mnie zamkniętych. Och, ale, ale! Jak niekulturalnie rozpisuję się o sobie. Czy u Pani wszystko w porządku? Dalej pracuje Pani z roślinnością?

Byłabym zachwycona, móc znowu się z Panią zobaczyć, jak najbardziej! Może w okolicach 22 albo 23 lipca? Pasowałoby to Pani?

Celine

19.11.23 1:45

Przeczytaj

Sierpień 1958

Hazel

Pokładam wiarę, że Włóczykij zastał cię w dobrym zdrowiu.
Wszystko u ciebie w porządku? Ostatnia festiwalowa zabawa nie była zbyt rozweselająca, prędzej uznałabym ją za dobrą nauczkę, co do ufności wobec organizatorów.
Muszę przyznać, zaskoczyłaś mnie, nie sądziłam, ze kiedykolwiek wrócisz w ojczyste strony. Jak to mówią - trawa zawsze wydaje się być bardziej zielona tam, gdzie nas nie ma.
Dlaczego nie odkryłaś kart wcześniej? Z jakiego powodu nie zdradziłaś, że wróciłaś na wyspy?
Nie bierz do siebie moich nieuprzejmości - labirynt zdecydowanie nie należy do najlepszych miejsc na odnawianie kontaktu.

z pozdrowieniami,

EvelynDespenser

[bylobrzydkobedzieladnie]

06.12.23 10:43

Nowa wiadomość Druga połowa sierpnia

Droga pani Wilde, Deszcz meteorytów uderzył w nas tak niespodziewanie, że mogłabym pomyśleć, że zamiast drżeć na jawie, doświadczyliśmy snu. Długiego, makabrycznego obłędu, który zaraz miałby się skończyć - ale zniszczenia pozostały trwałe i prawdziwe, i cierpienie, które przyniosła kometa, wciąż napawa mnie strachem. Niedowierzaniem. Czym na to zasłużyliśmy? Pokłosie tamtej nocy cały czas drzemie w naszych kątach, a niektórych twarzy... już nigdy nie zobaczę. Nie tak miało być. Nie tak miało się skończyć Lughnasadh. Nie tak.

Czy Dandelion odnajduje panią w dobrym zdrowiu, pani Wilde? Jest pani bezpieczna, nic się pani nie stało? Och, proszę, proszę mi powiedzieć, że wszystko w porządku i że nie ucierpiała pani w... tym okrutnym płaczu nieba. Tak bardzo się martwię.

Celine

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia