Wydarzenia


Ekipa forum
Iris Bell
AutorWiadomość
Iris Bell [odnośnik]25.02.23 21:28
Wsiąkiewka

Żywotność
Wartość żywotności postaci: 207
żywotnośćzabronionekarawartość
81-90%brak-5167 - 186
71-80%brak-10146 - 166
61-70%brak-15126 - 145
51-60%potężne ciosy w walce wręcz-20105 - 125
41-50%silne ciosy w walce wręcz-3084 - 104
31-40%kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz-4064 - 83
21-30%uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90-5043 - 63
≤ 20%teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz-60≤ 42
10 PŻPostać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury).-701 - 10
0Utrata przytomności

Ekwipunek


[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Iris Moore dnia 04.09.24 18:04, w całości zmieniany 8 razy
Iris Moore
Iris Moore
Zawód : Zaopatrzeniowiec w Podziemnym Ministerstwie Magii
Wiek : 26 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
until the lambs
have become lions
OPCM : 15 +3
UROKI : 14 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t11638-iris-bell#359925 https://www.morsmordre.net/t11640-omega#359940 https://www.morsmordre.net/t12155-iris-moore#374140 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t11643-skrytka-bankowa-nr-2531#359950 https://www.morsmordre.net/t11642-iris-bell#359946
Re: Iris Bell [odnośnik]25.02.23 21:30
Sny i retrospekcjeWspomnienia
KIEDY? | KTO? | GDZIE?
OPIS

Fantazje
KIEDY? | KTO? | GDZIE?
OPIS

Iris Moore
Iris Moore
Zawód : Zaopatrzeniowiec w Podziemnym Ministerstwie Magii
Wiek : 26 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
until the lambs
have become lions
OPCM : 15 +3
UROKI : 14 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t11638-iris-bell#359925 https://www.morsmordre.net/t11640-omega#359940 https://www.morsmordre.net/t12155-iris-moore#374140 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t11643-skrytka-bankowa-nr-2531#359950 https://www.morsmordre.net/t11642-iris-bell#359946
Re: Iris Bell [odnośnik]25.02.23 21:31
Lipiec, sierpień

4 lipca | Hazel | Port Newquay
— To ostatnia szansa na Sphaecessatio— szeroki uśmiech zakwitł na ustach Iris, gdy zadzierała nieco głowę w górę, by zajrzeć w lico swojej przyjaciółki. Lubiła ją ostrzegać w ten sposób, zwłaszcza w miejscach, w których była już wcześniej — oto nadchodziły w okolice portu w Newquay, dzisiaj szczególnie zaludnionego. Był jeden z dni targowych, a te Iris miała w swoim kalendarzu pozaznaczane szczególnym kolorem, w dodatku podkreślone. Jako zaopatrzeniowiec musiała orientować się, kiedy przyjeżdża towar i gdzie — każde miasteczko miało wyznaczony inny dzień targowy, każde też specjalizowało się w innych wyrobach. Te portowe były jednak zawsze szczególnie ciekawymi miejscówkami, przede wszystkim przez różnorodność oferowanych produktów. — Jestem przekonana, że tam, dokąd zmieszamy woleliby cię pamiętać, ale lepiej dmuchać na zimne. To twój pierwszy raz w Newquay, prawda? — biała bluzka na krótki rękaw została starannie wygładzona, a sztucznie pozłacane guziki zalśniły w letnim, wciąż upalnym słońcu. Iris zmarszczyła poważnie nosek, podnosząc na moment wzrok ku górze. Kometa wciąż prześladowała niebo, choć pojawiła się już wczoraj. Czy nigdy nie ruszy się z miejsca?

22 lipca wieczór | Ted | Samotna Łódka
Wieczorne podmuchy wiatru rozwiewały ciemne, półdługie włosy. Pozwoliła im powiewać na wietrze, choć gdy wymykała się o podobnych porach poza swój dom w okolicy Penarth zazwyczaj wiązała je jakoś, aby zachować jak największą widoczność w niesprzyjających warunkach. Wojna zmuszała ludzi do ucieczki, także poza promienie słoneczne. Tam, gdzie było ciemno, było przede wszystkim bezpiecznie — w takich miejscach każdy mógł być po prostu człowiekiem, w samej człowieczeństwa istocie, bez wszelkich cech, które powodowały podziały. Tam, gdzie wzrok nie mógł wybadać więcej, niż ogólny kontur sylwetki, wszyscy byli równi. Kobiety, mężczyźni, czarodzieje, niemagiczni, złodzieje i magipolicjanci...

28 lipca | William | Podziemne Ministerstwo Magii
― Sami zainteresowani odmawiają komentarza. Więcej w na stronie 28 ―przeczytała na głos jeden z fragmentów wystawionej w witrynie gazety, zgodnie z zasadami bezpieczeństwa poruszania się po terenach należących do Podziemnego Ministerstwa Magii. Uśmiechnęła się przy tym sama do siebie, zastanawiając się, który z wydziałów wpadł na pomysł, aby to akurat ten fragment miał stanowić hasło. Intuicja podpowiadała jej, że Memortki, Sowy prawdopodobnie wolałyby coś o skrócie któregoś ze starych meczów, ku czci starych, dobrych czasów. Może powinna o to spytać przy jakiejś okazji? Jeżeli zdąży załatwić wszystko w czasie, może zostanie jej kilka minut na przynajmniej łyka kawy z Hazel.

1 sierpnia wieczór | Uczestnicy | Plaża
Temat nadciągającego Lughnasadh w ostatnim czasie zdominował niezwiązane z pracą rozmowy żeńskiej części Niuchaczy. Iris sama brała w nich czynny udział, uznając święto za wspaniałą okazję do krótkiego, acz zasłużonego odpoczynku; nie tyle dla siebie, co dla cywili, którzy z lepszym lub gorszym skutkiem stawiali czoła wojennej zawierusze. Zainteresowanie obchodami było tak duże, że przykryło wreszcie temat tajemniczej komety, złowieszczego warkocza ciągnącego się po niebie. Słyszała nawet, jak jedna z jej koleżanek próbowała czarować rzeczywistość, mrucząc coś pod nosem, że może ta cała kometa wcale zła nie była — może zwiastowała nadejście dobrego, w nurcie przekonania, że aby było lepiej, musi być gorzej.

1 sierpnia noc | Evelyn | Polana w głębi lasu
Woreczek zawieszony na szyi panny Bell nie był jedyną ozdobą, którą miała na sobie. Były jeszcze stare, złote kolczyki, które podarowała jej mama i równie stary pierścionek, który nosiła na środkowym palcu prawej ręki. I choć wszystkie trzy elementy biżuterii były dla niej ważne, tak dzisiaj szczególnie ceniła ten, który otrzymała przecież nie tak dawno temu. Gdy palce sięgały w górę, aby dotknąć materiału, w którym zamknięto kwiaty i kamień, a wszystko to z czystą intencją, czuła jak jej serce podrywa się jeszcze raz do biegu, widziała brązowe tęczówki oczu wpatrujących się w jej własne i tak jak nigdy wcześniej — chciało jej się skakać, jak mała dziewczynka. Z nogi na nogę, do góry i do przodu. I krzyczeć. Och, tak, gdyby była na plaży sama, wykrzyczałaby morzu swe myśli. Morze z kolei nie oddałoby ich nigdy, bo było nie tylko wiernym, ale i wiecznym powiernikiem sekretów.

3 sierpnia | Ted | Brzeg
Czas uciekał. Nie była młodą panienką i wraz z pojawieniem się coraz większej ilości malutkich świeczek na przygotowanych przez mamę urodzinowych tortach świadomość ta zdawała się coraz bardziej obezwładniająca. Czasami dłonie same powracały do palca serdecznego lewej dłoni, do blizny, która przypominała o tym, że kiedyś niemal zgodziła się zostać czyjąś. Porzucić swą niezależność, oddać komuś jakąś część siebie. Czy była na to gotowa? Czy kiedykolwiek będzie? Nie chciała o tym myśleć, przynajmniej nie wtedy, gdy wokół szalała wojna. Zajmowała sobie dni pracą dla Podziemnego Ministerstwa Magii, wychodząc w teren i czarując swą osobą wszystkich, którzy stanęli na jej drodze, którzy mogli posiadać coś wartościowego, coś, co można było rozdysponować dalej, lepiej, z większą skutecznością. W pewnym sensie przyjęła rolę nie żony, ale matki — uznając, że kiełkujące w niej opiekuńcze uczucia powinny znaleźć swoje rozwinięcie w służbie wszystkim. Bez dyskryminacji, przecież ta potrafiła zasłonić oczy, przysłonić misję. Tak bardzo nie chciała przyznać się, że bała się powtórzenia historii.

6 sierpnia | Susanne | Rzeka Lathkill
Obawiała się, że rozleniwienie początkiem festiwalu negatywnie wpłynie na jej gotowość do pracy, ale tak naprawdę lenistwo nie miało jeszcze czasu się zagnieździć. List od kochanej Sue, dawno niewidzianej przyjaciółki, wyrwał Iris od razu (z korzeniami!) z zupełnej beztroski i zapomnienia, wrzucając ją w tryb typowo roboczy. Dostała listę rzeczy, które były potrzebne, ale to przecież miał być tylko początek zabawy. Wobec tego niemal od razu wybrała się do siedziby Niuchaczy, aby zorientować się w obecnym stanie zapasów. Te nigdy nie były duże, wydawały się za każdym razem topnieć prędzej, niż plany na ich spożytkowanie. Na miejscu spotkała zresztą kilkoro współpracowników, których wprowadziła w sytuację panującą w Derbyshire. Idealnym wytłumaczeniem nagłości ich działań było to, że rozkazy zaopiekowania się terenami nad rzeką Lathkill pochodziły z samej góry, od samego Ministra Longbottoma. Iris musiała wejść chwilowo w rolę głównego koordynatora działań zaopatrzeniowych, dla tej jednej akcji. Na całe szczęście u samych podstaw pracy Niuchaczy leżało zaufanie — bez tego nie mogliby wykonywać swoich obowiązków, znali się niemal jak łyse konie — dlatego też nikt nie podważał jej decyzji. Wszyscy mieli jeden cel — zebrać jak najwięcej potrzebnych rzeczy w kraju, w którym brakowało wszystkiego, nawet wolności.

10 sierpnia | Ted | Jarmark
Nie chciała, aby to piękne, rozleniwiające zawieszenie, w którym się znajdowali, dobiegało końca. Ale ani czas, ani świat nigdy nie naginał się do jej woli, zawsze rządził się swoimi prawami, na które Iris Bell nie miała nawet najmniejszego wpływu. Postanowiła więc korzystać z uciekających prędko chwil najmocniej, jak tylko potrafiła. Pragnęła pokazać festiwal swojej rodzinie — rozdartej codziennie pomiędzy Walię, ojczyznę, a Devon i przede wszystkim Plymouth, w którym pracowała Iris i jej starszy brat. Ten ostatni, jako auror, upierał się, że w czasie, gdy jego koledzy odpoczywają w Devon, on powinien zostawać na posterunku, "w razie czego", ale wreszcie uległ mocy przekonywania sióstr i zdecydował się "eskortować" je i matkę na teren festiwalu. Iris przyglądała mu się ze szczególnym zaciekawieniem z początku ich spaceru po okolicy — niezwykłą radość sprawiało jej obserwowanie, jak rozluźnia napięte do tej pory barki, jak na jego twarz powoli wkrada się uśmiech.

11 sierpnia | Ted | Rozlewisko
Jeżeli myśli nie dawały spokoju Tedowi, nie postąpił on w sposób, który wybrała jego kilkugodzinna narzeczona. Iris umyślnie starała się nie pozwalać swoim myślom odbiec za daleko, zamiast tego metodycznie, swoim zdaniem oczywiście, przygotowując się do nagłej ceremonii. Pośpiech nie zawsze był dobrym doradcą, ale do tej pory im sprzyjał — do tej pory, bowiem nigdy wcześniej nie czuła upływu czasu tak mocno, jak dziś. Sekundy podobne były ziarenkom piasku przeciekającym przez palce, odpornym na desperackie próby pochwytania. Wcale nie po to, by przedłużyć stan panieński, co to, to nie. Ale w dniu swojego ślubu (ślubu, jak pięknie to brzmiało, nie sądziła, że kiedyś do tego dojdzie) pragnęła prezentować się jak najlepiej.

Iris Moore
Iris Moore
Zawód : Zaopatrzeniowiec w Podziemnym Ministerstwie Magii
Wiek : 26 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
until the lambs
have become lions
OPCM : 15 +3
UROKI : 14 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 6
Genetyka : Czarownica

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t11638-iris-bell#359925 https://www.morsmordre.net/t11640-omega#359940 https://www.morsmordre.net/t12155-iris-moore#374140 https://www.morsmordre.net/ https://www.morsmordre.net/t11643-skrytka-bankowa-nr-2531#359950 https://www.morsmordre.net/t11642-iris-bell#359946
Iris Bell
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach