Isabelle Malfoy
AutorWiadomość
Isabelle Malfoy
Data urodzenia: 04.04.1932
Nazwisko matki: Parkinson
Miejsce zamieszkania: Szpital Św. Munga
Czystość krwi: Szlachetna
Zawód: Leczy się w Św. Mungu
Wzrost: 174 cm
Waga: 60kg
Kolor włosów: Blond
Kolor oczu: Ciemnozielony
Znaki szczególne: Bardzo jasne włosy
Nazwisko matki: Parkinson
Miejsce zamieszkania: Szpital Św. Munga
Czystość krwi: Szlachetna
Zawód: Leczy się w Św. Mungu
Wzrost: 174 cm
Waga: 60kg
Kolor włosów: Blond
Kolor oczu: Ciemnozielony
Znaki szczególne: Bardzo jasne włosy
14 cali, Bardzo giętka, Cis, Pióro lelka wróżebnika
Slytherin
Brak
Starożytny złoty pierścień
Zapach pergaminu, jabłek i domowego ciasta
Najpotężniejsi czarodzieje składający przed nią hołd
Astronomia, Zaklęcia, Artefakty
Harpie
Szachy czarodziejów
Nie słucha muzyki
Rosie Tupper
Stąpała po głęboko zakurzonej posadzce, w pełni świadoma, że jej stopy były pierwszymi od wieków, z którymi zatknęło się marmurowe podłoże. Wysoka blondynka o śniadej cerze z zapałem cięła pajęczyny końcem różdżki; wychodziło z niego jasne, magiczne światło, które docierało na jej urodziwą twarz oraz włosy, tak jasne przy tym oświetleniu, że mogłoby się wydawać, że miało się do czynienia z duchem. Była jednak osobą z krwi i kości. Nazywała się Isabelle Malfoy i miała jasny cel, znajdujący się gdzieś pomiędzy krętymi korytarzami pełnymi potencjalnych zagadek oraz pułapek.
Mijając powoli kolejne ostre zakręty oraz na wpół zawalone proste korytarze, w głowie miała swojego ojca, Lamberta. Jeszcze zanim trafiła do Hogwartu, gdy jeszcze pod okiem starszej guwernantki uczyła się tego, co każdy Malfoy powinien umieć, po powrocie z pracy każdego dnia kładł ją na swoich kolanach i sprawdzał, czego się nauczyła pod jego nieobecność. Następnie zaś zadawał jej zagadkę lub czasami opowiadał jakąś ciekawostkę po to, by umysł Isabelle był ostry niczym struna.
Między nią i nagrodą czekała co najmniej jedna zagadka, była tego pewna. Jednak tym razem konsekwencje ich nierozwiązania mogą być poważniejsze niż lanie od ojca.
Znalazła się w sporej, prawie pustej sali. W jej centrum stał kruszący się posąg przedstawiający jakiegoś czarodzieja. Na jego palcu zauważyła złoty pierścień – artefakt o nieznanej mocy, po który przebyła długą drogę. Zachowała spokój. Potrafiła trzymać fason i uspokoić swoje gorejące emocje, nawet w obliczu tak podnoszącego ciśnienie widoku. Wykonała kilka zaklęć, które nie potwierdziły obecności jakieś pułapki w pobliżu. Zbliżyła się do posągu.
Ponownie wykonała kilka zaklęć, tym razem skupiając się na palcu posągu, lecz ponownie nie wychwyciła żadnej pułapki przeciwko intruzom, dlatego też z zachowaniem pełnej ostrożności zdjęła złotą obrączkę z dłoni kamiennej figury. Zeszła gładko i gdy tylko trafiła na dłoń blondynki, Isabelle poczuła ogromną potrzebę założenia jej. Gdy tylko to nastąpiło jej serce stanęło, poczuła, że nie może złapać oddechu, a pierścień rozpłynął się. Nim upadła nieprzytomna, kątem oka zauważyła, że posąg zaczyna wracać do swojej dawnej postaci, przyjmując kształty takie, jakie posiadał tuż po stworzeniu go, zaś w Malfoy'owej głowie coraz głośniej i głośniej huczały słowa jednego z jej przyjaciół - „Ktoś z klątwą Ondyny nie powinien wyruszać na taką wyprawę”.
Była poza miejscem i czasem. Widziała rzeczy, których była świadkiem, jak i te, których nigdy nie powinna widzieć. Ponownie była w szkole, ponownie pilnie się uczyła i otrzymywała plakietkę prefekta. Ponownie była na egzaminach, a także w dniu, gdy po ukończeniu szkoły rodzice odbierali ją z Kings Cross, w momencie, gdy rozmawiali z jedną z nauczycielek, która opowiadała, że mogą być dumni ze swojej niezwykle ułożonej i utalentowanej córki. Była w swoim łóżku, w którym czytała dwa listy miłosne od dwóch różnych chłopaków, zastanawiając się, którego bardziej lubi. Była w dworku podczas spotkania towarzyskiego, gdy rodzice przedstawiali jej narzeczonego, ona zaś od pierwszego wejrzenia wiedziała, że nigdy się w nim nie zakocha. Była też tam, gdy smutna z powodu konieczności spędzenia reszty życia z tym człowiekiem postanowiła udać się wbrew wszystkim jak najdalej od Anglii na poszukiwanie artefaktów.
Nie była sama. Ktoś razem z nią obserwował to wszystko, a także dzielił się swoimi wspomnieniami. Historie wielkich pojedynków, niewyobrażalnych, starożytnych mocy w rękach pojedynczego człowieka, mieszały się z wydarzeniami z jej życia, tak że w pewnym momencie nie była już w stanie odróżnić jednego od drugiego i przestała być pewna, którą z tych osób tak naprawdę była.
Odnaleziono ją tak po prostu, leżącą nieprzytomnie w centrum Londynu, niemal rok po jej wyjeździe. Trafiła do szpitala, gdzie odkryto, że nic nie zagrażało zdrowiu dziewczyny. Trzeba była jednak przeczekać niemal dobę, nim się przebudziła. Gdy to nastąpiło, okazało się, że Isabelle straciła rozum; nie pamiętała kim była, przedstawiała się zaś jako starożytny, egipski czarodziej o wielkiej mocy. Wylądowała wśród innych obłąkanych psychicznie.
Stała się hańbą dla swojej rodziny, zaręczyny, już dawno odwołane, zostały odwołane jeszcze bardziej. Prawie wszyscy Malfoy'owie całkowicie o niej zapomnieli, ona tymczasem zaczęła leczenie u magipsychiatrów. Nikt jej nie uwierzył, jakby nie chcieli dostrzec, że Isabelle nagle zaczęła rozumieć kulturę egipską, pokazywała też czasami, że posiada czarnomagiczną wiedzę, której nigdzie nie powinna być w stanie zdobyć, a także znała zaklęcia, które dawno zniknęły w odmętach czasu. Zmieniła się: jej charakter stał się bardziej nieokiełznany, przestała być pełną kultury dziewczyną. Mimo, że nigdy nie interesowała się astrologią, to nagle ten temat stał się jej konikiem. Często chciała odpocząć od gwiazd, lecz czuła wewnętrzną potrzebę poznania położenia niektórych z nich, dokładnie tak jak wtedy, gdy trzymając w dłoni pierścień musiała założyć go na palec.
Terapia prześwietliła całe jej życie, od samego początku, od momentu pierwszych świadomych kontaktów z obojętną matką, surowych tatą, rodzeństwem, ojcem chrzestnym, który był bratem jej ojca, a zarazem ojcem Abraxasa oraz pozostałego jej kuzynostwa. Odrębne sesje terapeutyczne skupiały się na jej relacjach z ojcem, bardzo stanowczym, lecz zarazem pod skórą mocno opiekuńczym i kochającym człowiekiem. Odrębna sesja poświęcona była matce dziewczyny, która przez całe swoje życie goniła za plotkami i modą, nie poświęcając dużo swojej uwagi potomstwu. Isabelle musiała dużo opowiadać o tym jak źle czuła się z tym, że często guwernantki znały ją lepiej niż jej własna matka oraz o tym, jak bardzo obecnie ta kobieta jest dla niej obojętna. Z wzajemnością.
Terapie z początku napotykały na ostry opór w postaci niechęci Isabelle. Dziewczyna przekonana o bytności w jej ciele starożytnej potęgi nie chciała współpracować. Dużo czasu w tamtym okresie spędziła w izolatce z racji gniewu, jakiemu okazywała każdemu, a w szczególności lekarzom. Nie zdołała jednak powstrzymać faktu, że magipsychiatrzy mieli swoje sposoby na to, by docierać do jej umysłu i układać go tak, jak ułożony był przed wydarzeniem z pierścieniem. Coraz bardziej przypominała tą dziewczynę, jaką była w szkole.
Hogwart był zresztą tematem, jaki często powracał w trakcie terapii. Był to najlepszy okres w jej życiu. Wśród nauczycieli miała opinię ułożonej prefekt, która wprawdzie nie miała ogromnego talentu, ale nadrabiała to pracowitością, objawiającą się w szczególności w okresie przedegzaminacyjnym, dzięki czemu mogła cieszyć się dosyć dobrymi ocenami. U rówieśników zaś popularność zawdzięczała swojej "wilowatej" aparycji połączonej z pewnością siebie oraz charyzmatycznym stylem bycia, a także łagodnym podejściem do kwestii czystości krwi jak na osobę wychowaną w środowisku, gdzie krew była wszystkim. Poglądy te były wywołane przez wojny magiczne i mugolskie, których powody były dla niej zbyt błahe, by tyle ludzi musiało w nich ginąć.
Terapia dosyć często kręciła się wokół jej niespełnionego marzenia z tamtego okresu - chęci zostania graczką Quiditcha. Była jednak zbyt przywiązana do tradycji, by kiedykolwiek chociaż spróbować zapisać się do szkolnej drużyny. Wiedziała, że kariera nie jest drogą dla niej, a jej dorosłe życie będzie polegało na spełnianiu swoich obowiązków wobec rodu.
Bunt przeciwko takiej kolei rzeczy pojawił się dopiero, gdy poznała swojego narzeczonego. Wtedy też zdołała przekonać rodziców, by odłożyli ślub o kilka kolejnych miesięcy, jako usprawiedliwienie przedstawiając kłamstwo o przyjaciółce, która miała wyjechać do Egiptu z ramienia departamentu międzynarodowej współpracy czarodziejów na tajne negocjacje i poprosiła Isabelle o towarzystwo. Jednak żadnej przyjaciółki i negocjacji nie było, a pieniądze od ojca przeznaczone na podróż wykorzystane zostały w całości do przebadania plotki o pewnym ukrytym artefakcie. Gdy oszustwo na jaw, tym większy był gniew jej rodziców. Nie widziała ich od tamtego czasu. Ani razu nie odwiedzili Isabelle w szpitalu. Słyszała, że już wydziedziczyliby ją, gdyby tylko nie interwencja babci oraz dziadka Isabelle, którzy nie patrzyli na swoją wnuczkę aż tak nieprzychylnie. Jej błędy uznawali jedynie za grzechy młodości i to dzięki ich wpływowi Isabelle nie została całkowicie wykreślona z kronik rodowych.
Pod wpływem leczenia zaczęła czuć się coraz lepiej. Z miesiąca na miesiąc coraz wyraźniej widziała różnicę między tym, co przeżyła naprawdę, a co było tylko wytworem jej wyobraźni. Czuła coraz większe postępy (w tym również zapominała zdobytą wiedzę oraz przestawała pasjonować się astronomią) i po trzech latach ścisłej obserwacji zaczynała coraz bardziej zdecydowanie domagać się, by wypuszczono ją z szpitala. Chciała zacząć normalne życie, choć nie wiedziała jeszcze, jak to osiągnąć. Snuła ostrożne plany o znalezieniu sobie jakieś przytulnej posady i powrocie do grona rodzinnego.
Patronus: Isabelle nie potrafi wykonać tego zaklęcia.
6 | |
4 | |
3 | |
1 | |
0 | |
9 | |
1 |
sowa, Różdżka, Glob księżyca, Komplet szachów, Lunaskop, Teleskop, Wykres gwiazd, Teleportacja, 9 punktów umiejętności
Gość
Gość
Witamy wśród Morsów
Twoja karta została zaakceptowana
Ciekawe jak wielu czarodziejów może się pochwalić taką historią, jak panna Malfoy? Jak wielu miało kontakt z tajemniczymi artefaktami, które zmieniły całą osobowość, otworzyły drzwi na nowe pokłady wiedzy? To wszystko co przytrafiło się Isabelle, było niesamowite, lecz kosztowało ją dwa lata życia na oddziale zamkniętym. Trzymam kciuki, by dalsze losy dziewczyny potoczyły się pomyślniej - odbudowała stosunki z rodziną, znalazła swoją drogę w życiu oraz nie poszukiwała już więcej artefaktów... A tajemniczy, egipski mag już więcej się nie odezwie.
Catalina Vane
Zawód : Koroner
Wiek : 27
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczona
Zbrodnia krwią zamyka drzwi. Po ich drugiej stronie znajduje się świat niewyobrażalny dla innych.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz
Nieaktywni
Isabelle Malfoy
Szybka odpowiedź