Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
Francesca
AutorWiadomość
To im wystarczy, że imię jakieś masz
▲ dawno temu wychował mnie Ravenclaw, gdzie dorastałam w umiłowaniu do nauki. Dodatkowo dyrektor mianował mnie prefektem, więc stałam na straży szkolnego regulaminu. Może kiedyś Cię surowo ukarałam albo czegoś nie zobaczyłam? Chociaż jeżeli byłeś Krukonem, to na pewno spoglądałam na Twoje przewinienia łaskawszym okiem.
▲ przez jakiś czas byłam uzdrowicielem. Wiele lat spędziłam biegając po korytarzach i piętrach Szpitala Św. Munga. Najpierw sumiennie uczyłam się na stażu, a później byłam zatrudniona na Oddziale Zakażeń Magicznych. Może w jakiś sposób nasze ścieżki się skrzyżowały? Mogłam Cię leczyć albo z Tobą współpracować.
▲ kocham prawo i pracuję w Ministerstwie Magii. Nie, zmiana branży wcale nie należała do najłatwiejszych. Aktualnie możesz mnie znaleźć w pomieszczeniach Służb Administracyjnych Wizengamotu. Wiem, że przez ostatnie lata dużo się działo. Zmiana władzy, wezwania, postępowania sądowe. To dla mnie też nie jest przyjemny temat. Widzę tu sporo możliwości do nawiązania znajomości.
Francesca Rineheart
Zawód : pracownik Służb Administracyjnych Wizengamotu, była uzdrowicielka
Wiek : 33
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Cześć Franiu!
Przyjaźniłyśmy się! Byłyśmy do siebie dość podobne, ja chciałam być nauczycielką, Ty uzdrowicielką; ja zostałam propagandzistką, Ty pracujesz dla tego gorszego ministerstwa! Jak się teraz spotkamy? Co o sobie wiemy?
Przyjaźniłyśmy się! Byłyśmy do siebie dość podobne, ja chciałam być nauczycielką, Ty uzdrowicielką; ja zostałam propagandzistką, Ty pracujesz dla tego gorszego ministerstwa! Jak się teraz spotkamy? Co o sobie wiemy?
poetry and anarchism
it’s survival of the fittest, rich against the poor. I’m not the only one who finds it hard to understand I’m not afraid of God, I am afraid of man
Hazel Wilde
Zawód : naukowczyni, botaniczka, głos propagandy podziemnego ministerstwa
Wiek : 32 lata rozczarowań
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Wdowa
widzę wyraźnie
pełne rozczarowań twarze
a w oczach ból i gniew
uśpionych zdarzeń
pełne rozczarowań twarze
a w oczach ból i gniew
uśpionych zdarzeń
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Franiu
W Hogwarcie raczej się minęłyśmy - jesteś ode mnie starsza, a ja przebywałam w szkockim zamku tylko dwa lata :c Potem długo siedziałam we Francji, ale mniej-więcej od 1950 roku jestem już w Anglii i nieustannie pracuję dla Ministerstwa Magii w roli wiedźmiej strażniczki. Mówiąc prościej: jestem szpiegiem
Oficjalnie udaję wdowę po niemiłym mężu-magipolicjancie, Igorze Chernovie, ale tak naprawdę wcale mi go nie żal. Doceniam jednak nazwisko, które mi zostawił - w obecnym świecie bywa cenną przykrywką, a cała moja praca polega na odpowiednio dobranych przykrywkach, rolach i kłamstwach, bo wystarczy naprawdę niewiele, by zwierzchnictwo dowiedziało się o tym, że szpieguję nie tylko dla nich.
Zdaje się jednak, że nie podzielasz światopoglądu przełożonych, co jest już dla nas całkiem solidnym punktem wspólnym. Myślisz, że dasz radę dalej ich okłamywać? Zagryzać wyrzuty sumienia ministerialnym ciasteczkiem do kawy?
...Znam cały wachlarz sztuczek, które mogą Ci pomóc
W Hogwarcie raczej się minęłyśmy - jesteś ode mnie starsza, a ja przebywałam w szkockim zamku tylko dwa lata :c Potem długo siedziałam we Francji, ale mniej-więcej od 1950 roku jestem już w Anglii i nieustannie pracuję dla Ministerstwa Magii w roli wiedźmiej strażniczki. Mówiąc prościej: jestem szpiegiem
Oficjalnie udaję wdowę po niemiłym mężu-magipolicjancie, Igorze Chernovie, ale tak naprawdę wcale mi go nie żal. Doceniam jednak nazwisko, które mi zostawił - w obecnym świecie bywa cenną przykrywką, a cała moja praca polega na odpowiednio dobranych przykrywkach, rolach i kłamstwach, bo wystarczy naprawdę niewiele, by zwierzchnictwo dowiedziało się o tym, że szpieguję nie tylko dla nich.
Zdaje się jednak, że nie podzielasz światopoglądu przełożonych, co jest już dla nas całkiem solidnym punktem wspólnym. Myślisz, że dasz radę dalej ich okłamywać? Zagryzać wyrzuty sumienia ministerialnym ciasteczkiem do kawy?
...Znam cały wachlarz sztuczek, które mogą Ci pomóc
Mam niespełna trzydzieści lat
i jak kot muszę umrzeć
i jak kot muszę umrzeć
dziewięć razy
Wychował mnie Ravenclaw, dwa roczniki niżej od Ciebie, ale byłem zgorzkniałym i pamiętliwym i obrażalskim (i nieśmiałym i depresyjnym) chłopcem - i pewnego dnia (być może, gdy Ślizgoni wrzucili moją laskę na drzewo i w pobliżu nie było żadnego prefekta; a być może gdy powiedziałem komuś coś w swoim mniemaniu sprawiedliwego, ale w gruncie rzeczy podle złośliwego i musiałaś mi odjąć punkty) przewróciłem oczyma wprost w Twoją twarz, wobec prefeckiego autorytetu i ludzkiej życzliwości, pozwalając aby na stałe poróżniła nas niesprawiedliwość dnia codziennego Mam nadzieję, że niewiele robiłaś sobie z obrażalskiego piątoklasisty i nasze drogi rozeszłyby się na stałe (a ja dorósłbym i załagodził może kiedyś błahe spory z Hogwartu, zwłaszcza gdy nasze drogi przecięły się znowu na kursie uzdrowicielskim w Mungu) gdybym w szpitalu nie poznał Theo, którego kontuzja przypomniała mi o własnym kalectwie i którego stronę bez namysłu wziąłem po waszym rozstaniu, świadomie ignorując jakiekolwiek przesłanki świadczące o jego/wspólnej winie. Samemu miałem wtedy problemy w małżeństwie, a z domu wyniosłem wzorzec, w którym o wszystko najłatwiej obwinić kobietę. Nasza przyjaźń z Theo była zbyt świeża byś ją wtedy zauważyła, zacieśniła się tak naprawdę dopiero gdy zniknęłaś, ale - jeśli masz ochotę - możemy rozegrać retrospekcję w której (nie)dyplomatycznie sugeruję byś do niego wróciła, albo po prostu skutecznie obrzydzam Ci pracę w Mungu pasywną agresją ( )
Hector jest przemądrzały i długo chowa mniej lub bardziej wyimaginowane urazy, ale na osłodę dorzucam mojego aurora Michaela Tonksa który mógł być Twoim pacjentem i z pewnością zapamiętał Cię lepiej i z wdzięcznością Mike nie zbliża się teraz ani do Londynu ani do Ministerstwa, ale pracujesz za to w sąsiedztwie Corneliusa Sallow, cynicznego Rzecznika Ministerstwa Magii i człowieka co najmniej niepokojącego, ale mającego powód by być uprzejmym i charyzmatycznym wobec służb Wizengamotu, możemy ukręcić coś związanego z pracą <3
Hector jest przemądrzały i długo chowa mniej lub bardziej wyimaginowane urazy, ale na osłodę dorzucam mojego aurora Michaela Tonksa który mógł być Twoim pacjentem i z pewnością zapamiętał Cię lepiej i z wdzięcznością Mike nie zbliża się teraz ani do Londynu ani do Ministerstwa, ale pracujesz za to w sąsiedztwie Corneliusa Sallow, cynicznego Rzecznika Ministerstwa Magii i człowieka co najmniej niepokojącego, ale mającego powód by być uprzejmym i charyzmatycznym wobec służb Wizengamotu, możemy ukręcić coś związanego z pracą <3
We men are wretched things.
Hateful to me as the gates of Hades is that man who hides one thing in his heart and speaks another.
Hector Vale
Zawód : Magipsychiatra, uzdrowiciel z licencją alchemika
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zaręczony
I love it and I hate it at the same time
Hidin' all of our sins from the daylight
Hidin' all of our sins from the daylight
OPCM : 2 +3
UROKI : 0
ALCHEMIA : 17 +3
UZDRAWIANIE : 26 +8
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 1
SPRAWNOŚĆ : 7
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Franiu!
Dawno temu na pewno trzymałyśmy się razem; nasi chłopcy byli najlepszymi przyjaciółmi - podwójne randki, gorące zagrzewanie ich do boju na trybunach boiska szkolnego, wywracanie oczami, kiedy znowu oblewali klasówki.
Jestem pewna, że kiedyś, w innym, dużo prostszym świecie, byłyśmy sobie bliskie, wspólnie przeżywając wzloty i upadki życia nastoletniego, ale też pierwszych chwil dorosłości.
Co było potem?
Teraz wspólnie pracujemy w Ministerstwie, choć w innych Departamentach, to jednak ściśle ze sobą powiązanych. Ja robię to niechętnie, wręcz boję się Ministerstwa, ale obecna sytuacja polityczno-finansowa mnie do tego zmusza. Jak Ty się na to zapatrujesz?
Spotykamy się na kawie, wracamy razem tą samą ścieżką, kiedy wychodzimy z pracy? Wspominamy tęsknie dawne czasy, czy może jest w nas tyle żalu, że ciężko nam na dobre porzucić przeszłość?
Na pewno mam wobec Ciebie dużo sympatii, której w ostatnich latach mogłaś nie doświadczać ze względu na to, co się u mnie działo. Odnajdźmy na nowo swoje szlaki
Dawno temu na pewno trzymałyśmy się razem; nasi chłopcy byli najlepszymi przyjaciółmi - podwójne randki, gorące zagrzewanie ich do boju na trybunach boiska szkolnego, wywracanie oczami, kiedy znowu oblewali klasówki.
Jestem pewna, że kiedyś, w innym, dużo prostszym świecie, byłyśmy sobie bliskie, wspólnie przeżywając wzloty i upadki życia nastoletniego, ale też pierwszych chwil dorosłości.
Co było potem?
Teraz wspólnie pracujemy w Ministerstwie, choć w innych Departamentach, to jednak ściśle ze sobą powiązanych. Ja robię to niechętnie, wręcz boję się Ministerstwa, ale obecna sytuacja polityczno-finansowa mnie do tego zmusza. Jak Ty się na to zapatrujesz?
Spotykamy się na kawie, wracamy razem tą samą ścieżką, kiedy wychodzimy z pracy? Wspominamy tęsknie dawne czasy, czy może jest w nas tyle żalu, że ciężko nam na dobre porzucić przeszłość?
Na pewno mam wobec Ciebie dużo sympatii, której w ostatnich latach mogłaś nie doświadczać ze względu na to, co się u mnie działo. Odnajdźmy na nowo swoje szlaki
Nena McKinnon
Zawód : pracownica Ministerstwa, malarka na zlecenie, eks-cukiernik
Wiek : 30 lat
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
lekce sobie ważyłam
tęsknotę w każdy dzień
tęsknotę w każdy dzień
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica
Nieaktywni
Francesca
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania