Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
wynaturzonko
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
AutorWiadomość
▲ zrodzona z matki Avery i ojca Weasleya
▲ Slytherin
▲ wilkołak
▲ wydalona ze szkoły przed 7 rokiem
▲ pracownica w B&B
▲ wydziedziczona
▲ wierny swemu Panu Rycerz Walpurgii
Perseus
kontrola
Garrett
cisza
Brendan
cisza
Lyra
cisza
Edgar
szef
Masza
ruska rodzina
Siergiej
ruska rodzina
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Samantha Weasley dnia 04.05.17 22:27, w całości zmieniany 24 razy
Kuzynka, która jest plamą na honorze Averych, pomyłką i do tego genetycznym mutantem.
Samantha jest taka super, że chciałabym Cię lubić.
Niestety, Samael nie toleruje kobiet, a już zwłaszcza, że panna Weasley przynosi wstyd Averym samą swoją egzystencję. Niechęć na pewno otwarta i bardzo ostra.
Samantha jest taka super, że chciałabym Cię lubić.
Niestety, Samael nie toleruje kobiet, a już zwłaszcza, że panna Weasley przynosi wstyd Averym samą swoją egzystencję. Niechęć na pewno otwarta i bardzo ostra.
And when my heart began to bleed,
'Twas death and death indeed.
'Twas death and death indeed.
Samael Avery
Zawód : ordynator oddziału magiipsychiatrii
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczony
Szalony, niech ukocha swe samotne ściany
I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany
I nie targa łańcucha, by nie draźnić rany
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Ohohoh, kolejne dziecko Nokturna! Rita mieszka nad sklepem Burka i często wpada w odwiedziny z takim czy innym biznesem. Znać się nasze panie powinny. Ale czy Sam faktycznie będzie kolejną adoptowaną przez Ritę bestyjką (he he, bestyjka), czy może ruda Łizlejówna i królowa zaułków nie będą za sobą przepadać? Obie opcje wydają się ciekawe. Masz jakiś pomysł jak to może wyglądać?
Tak tylko dodam, że kobiety Nokturnu muszą się trzymać razem!
Tak tylko dodam, że kobiety Nokturnu muszą się trzymać razem!
She wears strength and darkness equally well
The girl has always been half goddess, half hell.
The girl has always been half goddess, half hell.
Rita Sheridan
Zawód : Trucicielka, lichwiarka, hazardzistka
Wiek : 30
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
The black heart angels calling
With kisses on my mouth
There's poison in the water
The words are falling out
With kisses on my mouth
There's poison in the water
The words are falling out
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Znają się na pewno z Hogwartu, były w tym samym domu a dwa lata różnicy to nie tak dużo. Mogły się kiedyś nawet lubić, wszystko się zmieniło w momencie, kiedy Samantha została wydziecziczona. Mimo że Yaxleyowie z Weasleyami się lubią, to nie widzę powodu, aby Rosie miała utrzymywać z koleżanką, która została wyrzucona z rodu. Nie mniej jednak mogą być koleżankami z Slytherinu, ale teraz gdy Sam pojawia się na horyzoncie Ros traktuje ją z góry i udaje, że dziewczyna w ogóle nie istnieje. Po co brudzić sobie ręce kimś takim.
Za wilczym śladem podążę w zamieć
I twoje serce wytropię uparte
Przez gniew i smutek, stwardniałe w kamieńRozpalę usta smagane wiatrem
I twoje serce wytropię uparte
Przez gniew i smutek, stwardniałe w kamieńRozpalę usta smagane wiatrem
Rosalie Yaxley
Zawód : doradczyni w zarządzie w Rezerwacie jednorożców w Gloucestershire
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Nienawidzę pająków... dlaczego to nie mogły być motyle?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
ja tu widzę dłuższą i skomplikowaną relację, panienko Weasley!
skoro dzieciństwo Samantha miała szczęśliwe, to na pewno tym szczęściem dzieliliśmy się wspólnie - jest pięć lat młodsza, więc na rodzinnych spotkaniach mogła być berbeciem, który plątał się Garrettowi pod nogami, mogli robić wspólnie szalone rzeczy, nawet wdrapywać się po drzewach! i zjadać czereśnie z sadów, które wcale nie należały do ich rodziny.
a kiedy Sam przybyła do Hogwartu, Garrett był w szóstej klasie. pewnie był gotów już ugościć ją w Gryffindorze, uśmiechał się pod nosem, kiedy Tiara została położona na jej głowie... no, i nieźle się zdziwił. mógł nawet dopaść ją po tym wszystkim, porozmawiać, spróbować zrozumieć, co się stało, chociaż dowiedzieć się przecież nie miał jak. mijały lata, ich drogi się rozeszły, Garrett skończył szkołę i pewnie dopiero od rodziny dowiedział się o zmianach zachodzących w Sam; na pewno doszły go słuchy o przemienieniu w wilkołaka i wydziedziczeniu z rodu, co mocno go przeraziło. i wtedy ich ścieżki mogły się skrzyżować na chwilę raz jeszcze - Garrett pewnie chciałby jej pomóc, zgaduję, że Samantha odtrąciłaby brutalnie jego pomoc, a on usunąłby się w cień, mimo wszystko nie potrafiąc jej nienawidzić, chociaż kto wie, czy ona nie nienawidziła jego. i wciąż mógłby mieć nadzieję, że coś się zmieni, że nawróci się na starą ścieżkę i wszystko będzie już dobrze. a potem pewnie coś fajnego wyszłoby w fabule!
co Ty na coś w tym stylu?
skoro dzieciństwo Samantha miała szczęśliwe, to na pewno tym szczęściem dzieliliśmy się wspólnie - jest pięć lat młodsza, więc na rodzinnych spotkaniach mogła być berbeciem, który plątał się Garrettowi pod nogami, mogli robić wspólnie szalone rzeczy, nawet wdrapywać się po drzewach! i zjadać czereśnie z sadów, które wcale nie należały do ich rodziny.
a kiedy Sam przybyła do Hogwartu, Garrett był w szóstej klasie. pewnie był gotów już ugościć ją w Gryffindorze, uśmiechał się pod nosem, kiedy Tiara została położona na jej głowie... no, i nieźle się zdziwił. mógł nawet dopaść ją po tym wszystkim, porozmawiać, spróbować zrozumieć, co się stało, chociaż dowiedzieć się przecież nie miał jak. mijały lata, ich drogi się rozeszły, Garrett skończył szkołę i pewnie dopiero od rodziny dowiedział się o zmianach zachodzących w Sam; na pewno doszły go słuchy o przemienieniu w wilkołaka i wydziedziczeniu z rodu, co mocno go przeraziło. i wtedy ich ścieżki mogły się skrzyżować na chwilę raz jeszcze - Garrett pewnie chciałby jej pomóc, zgaduję, że Samantha odtrąciłaby brutalnie jego pomoc, a on usunąłby się w cień, mimo wszystko nie potrafiąc jej nienawidzić, chociaż kto wie, czy ona nie nienawidziła jego. i wciąż mógłby mieć nadzieję, że coś się zmieni, że nawróci się na starą ścieżkę i wszystko będzie już dobrze. a potem pewnie coś fajnego wyszłoby w fabule!
co Ty na coś w tym stylu?
a gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
Samaelu, serce mi się kraje, ale wygląda na to, że nie ma innego wyjścia. Sam i tak mało co go znała wcześniej, bo była całkowicie odizolowana od Averych w domu, a w szkole to mieli chyba tylko rok, w którym równocześnie chodzili do szkoły. Samantha nie będzie się narzucać, ale każdą zniewagę zapamięta - zresztą uważa, że Rycerze są sobie równi i nie będzie wystraszona, że jej starszy kuzyn jej nie lubi.
Rita - znają się na pewno, myślę, że mogłaby to być relacja nie do końca wyjaśniona. Rita mogłaby ją zagadywać czasami, bo Weasley nie lubi zaczynać rozmów, a też nie bardzo lubi je prowadzić. Nie przewiduję wrogiej relacji, może jedynie małe spięcia, bo, jak dodałaś - kobiety Nokturnu muszą trzymać się razem! :D
Rose - znać się na pewno znają. Myślę, że mogłaby być jedną z tych osób, które ją lubiły, lecz w końcu przestały. Jedni zrobili to ze względu na to, że została wilkołakiem, drudzy ze względu na wydziedziczenie. No i pewnie niektórzy ze względu na oba te czynniki + to, że zaczęła interesować się czarną magią. W każdym razie może być tak jak piszesz, tylko nie wiem jak często mogłyby się widywać, skoro Sam stara się być w sumie bardzo niewidoczna :d
Garrett - tak! Na pewno bawili się w dzieciństwie i na pewno zdziwił się decyzją Tiary. Myślę, że kiedy dowiedział się o tym wszystkim z wilkołakiem i wydziedziczeniem, Samantha była już tak bardzo przepełniona goryczą, że może nie nienawidziła go, ale stwierdziła, że nie jest jej potrzebna jego pomoc, zresztą jest Weasleyem. Pomyślałaby, że on jest po stronie swojego rodu i nie będzie chciał jej pomóc sobie z tym wszystkim poradzić, a jedynie przeszkodzić jej w uczeniu się czarnej magii. Może być tak, że będzie w niej ten sentyment, nostalgia i będą w stanie normalnie ze sobą porozmawiać, ale kiedy przejdzie na temat Rycerzy i w ogóle, będzie chciała uciąć temat i w ogóle zacznie gryźć :x Myślę, że może starać się ją nawracać od czasu do czasu :d
Rita - znają się na pewno, myślę, że mogłaby to być relacja nie do końca wyjaśniona. Rita mogłaby ją zagadywać czasami, bo Weasley nie lubi zaczynać rozmów, a też nie bardzo lubi je prowadzić. Nie przewiduję wrogiej relacji, może jedynie małe spięcia, bo, jak dodałaś - kobiety Nokturnu muszą trzymać się razem! :D
Rose - znać się na pewno znają. Myślę, że mogłaby być jedną z tych osób, które ją lubiły, lecz w końcu przestały. Jedni zrobili to ze względu na to, że została wilkołakiem, drudzy ze względu na wydziedziczenie. No i pewnie niektórzy ze względu na oba te czynniki + to, że zaczęła interesować się czarną magią. W każdym razie może być tak jak piszesz, tylko nie wiem jak często mogłyby się widywać, skoro Sam stara się być w sumie bardzo niewidoczna :d
Garrett - tak! Na pewno bawili się w dzieciństwie i na pewno zdziwił się decyzją Tiary. Myślę, że kiedy dowiedział się o tym wszystkim z wilkołakiem i wydziedziczeniem, Samantha była już tak bardzo przepełniona goryczą, że może nie nienawidziła go, ale stwierdziła, że nie jest jej potrzebna jego pomoc, zresztą jest Weasleyem. Pomyślałaby, że on jest po stronie swojego rodu i nie będzie chciał jej pomóc sobie z tym wszystkim poradzić, a jedynie przeszkodzić jej w uczeniu się czarnej magii. Może być tak, że będzie w niej ten sentyment, nostalgia i będą w stanie normalnie ze sobą porozmawiać, ale kiedy przejdzie na temat Rycerzy i w ogóle, będzie chciała uciąć temat i w ogóle zacznie gryźć :x Myślę, że może starać się ją nawracać od czasu do czasu :d
Hej
Przychodzę z relacją rodzinną, wiadomo. Dodatkowo pracujemy razem... Poza tym jesteśmy prawie że w tym samym wieku, więc dochodzi i znajomość z Hogwartu. Tylko nie wiem, co Allison mogłaby o tobie sądzić, zapewne z Weasleyami nie trzyma się zbyt blisko, sympatycy mugoli = zdrajcy krwi (przynajmniej póki co). Ty tutaj jesteś niesamowitym zaprzeczeniem tego wszystkiego - Slytherin, hejt do szlam, dodatkowo rycerze (ale o tym nie wiem). Sama Allka nie napiętnowała nigdy nikogo za krew, choć na pewno sympatią nie pałała - taka ot, zwykła oschłość i gra arystokratki.
Myślę, że raczej możemy pójść w jakąś wrogość - może nawet jakiś uraz z przeszłości? - chyba, że masz inny pomysł? Ewentualnie na fabule można to pociągnąć w innym kierunku, o.
Przychodzę z relacją rodzinną, wiadomo. Dodatkowo pracujemy razem... Poza tym jesteśmy prawie że w tym samym wieku, więc dochodzi i znajomość z Hogwartu. Tylko nie wiem, co Allison mogłaby o tobie sądzić, zapewne z Weasleyami nie trzyma się zbyt blisko, sympatycy mugoli = zdrajcy krwi (przynajmniej póki co). Ty tutaj jesteś niesamowitym zaprzeczeniem tego wszystkiego - Slytherin, hejt do szlam, dodatkowo rycerze (ale o tym nie wiem). Sama Allka nie napiętnowała nigdy nikogo za krew, choć na pewno sympatią nie pałała - taka ot, zwykła oschłość i gra arystokratki.
Myślę, że raczej możemy pójść w jakąś wrogość - może nawet jakiś uraz z przeszłości? - chyba, że masz inny pomysł? Ewentualnie na fabule można to pociągnąć w innym kierunku, o.
I sit alone in this winter clarity which clouds my mind
alone in the wind and the rain you left me
it's getting dark darling, too dark to see
alone in the wind and the rain you left me
it's getting dark darling, too dark to see
Allison Avery
Zawód : Alchemik u Borgina&Burkesa, badacz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
imagine that the world is made out of love. now imagine that it isn’t.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Skoro to Weasley, to chcę jakichś relacji ;). Lyra jest siostrą Garretta, i raczej dobroduszną, naiwną istotką. Widziałabym tutaj co prawda raczej negatyw, skoro obie są tak różne, ale Lyra mimo wszystko nie jest zawzięta, więc nie wiadomo, co rozwinęłoby się z tego dalej. Mogłoby jednak być ciekawie ^^.
come on look into the expanse and breath all these around come on don’t be afraid to look don’t be afraid
to look at distance
Allison - myślę, że trzeba zaznaczyć też to, iż Allison jest kuzynką Samanthy. Ród Averych wydziedziczyło matkę Sam, Weasleyowie wydziedziczyli potem je obie, także teoretycznie została w neutralnej pozycji. Jako rebel-Weasley robiła w Slytherinie złe rzeczy tylko osobom, które wcześniej jej dokuczyły, bo sama z siebie nigdy nikogo nie krzywdziła - raczej większość ludzi zlewała. Mogły być między nimi zgrzyty w Hogwarcie, ale nie wiem czy jakieś wielkie. Myślę, że w pracy Sam też jakoś wielce się nie naprzykrzała, ale mogła czuć zwyczajną niechęć. Jedna rzecz, która mogłaby je w jakiś sposób połączyć, to nienawiść do tej samej osoby, czyli Samaela.
Lyra - hmmm, w dzieciństwie nie miały prawa się znać. Kiedy Lyra przyszła do Hogwartu, Sam była już w 6 klasie i była raczej nieprzyjazna. Nie miała jednak za co nienawidzić młodszej kuzynki, bo przecież w ogóle się nie znały, a też to nie ona zdecydowała o wydziedziczeniu Sam z rodu. Mogły widzieć się z 2 razy w życiu, raz na pewno na pogrzebie ojca Samanthy. Myślę, że kiedy spotkałaby Garretta z Lyrą, ta byłaby jej obojętna, ale też mogłaby w pewien sposób uświadamiać ją, jak to wszystko mogło się potoczyć. Mogła w niej widzieć alternatywną siebie, gdyby nie trafiła do Slytherinu, wilkołak nigdy jej nie zaatakował, a jej ojciec nadal by żył. To w sumie wpływałoby na nią negatywnie, ale raczej nie skłaniało do nienawiści. Skomplikowana jest ta kobita xd
Lyra - hmmm, w dzieciństwie nie miały prawa się znać. Kiedy Lyra przyszła do Hogwartu, Sam była już w 6 klasie i była raczej nieprzyjazna. Nie miała jednak za co nienawidzić młodszej kuzynki, bo przecież w ogóle się nie znały, a też to nie ona zdecydowała o wydziedziczeniu Sam z rodu. Mogły widzieć się z 2 razy w życiu, raz na pewno na pogrzebie ojca Samanthy. Myślę, że kiedy spotkałaby Garretta z Lyrą, ta byłaby jej obojętna, ale też mogłaby w pewien sposób uświadamiać ją, jak to wszystko mogło się potoczyć. Mogła w niej widzieć alternatywną siebie, gdyby nie trafiła do Slytherinu, wilkołak nigdy jej nie zaatakował, a jej ojciec nadal by żył. To w sumie wpływałoby na nią negatywnie, ale raczej nie skłaniało do nienawiści. Skomplikowana jest ta kobita xd
hm, wydaje mi się, że Garrett żyje w błogiej nieświadomości, jeśli chodzi o istnienie Rycerzy Walpurgii - nawet jeśli słyszał jakieś pogłoski o ich istnieniu, to pewnie sądził, że to zwykłe plotki. ale na pewno wkrótce wszystkie jego wątpliwości zostaną rozwiane! mimo wszystko póki co zostawiłabym tę relację na etapie nie chcesz mojej pomocy, w porządku, odejdę, ale wciąż wierzę, że wrócisz iii wstawiła w chwilową hibernację, a to dowiedzenie się, że Sam jest w jakimś złowrogim ugrupowaniu i próby jej nawracania pozostawiłabym do rozegrania w nieodległej przyszłości, kiedy wszystko się już wyjaśni i fabuła całego forum ruszy nieco do przodu
a gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
Przeczytałam kartę i niestety nie da się, żebyśmy znali się z innych okoliczności niż Rycerze Wapurgii.
Niemniej, w mojej głowie formuuje się taki obrazek: wywyższający się Deimos z grymasem niezadowolenia patrzy gdzieś w przestrzeń i ocenia wszystkie te stworzenia na gorsze od niego, a u jego boku siedzi ta ruda i nie wymieniają zbyt dużej ilości słów, za to można powiedzieć, że są jak evil maid i evil butler. Mogłoby jej skapnąć ze stołu pana tyle, że by ją nauczył kilku trudnych zaklęć czarnomagicznych?
Niemniej, w mojej głowie formuuje się taki obrazek: wywyższający się Deimos z grymasem niezadowolenia patrzy gdzieś w przestrzeń i ocenia wszystkie te stworzenia na gorsze od niego, a u jego boku siedzi ta ruda i nie wymieniają zbyt dużej ilości słów, za to można powiedzieć, że są jak evil maid i evil butler. Mogłoby jej skapnąć ze stołu pana tyle, że by ją nauczył kilku trudnych zaklęć czarnomagicznych?
Deimos - hm, hm, hm! To mi się podoba! To znaczy, Samantha raczej nie jest osobą, która upadałaby na ziemię i przytulała się do czyichś kolan, więc tak to na pewno nie mogłoby wyglądać. U Rycerzy Walpurgii starała się mniej gadać, więcej pracować, może dlatego nie stała się jedną z "tych gorszych" oczami Carrowa. Zauważyła, że ten może ją czegoś nauczyć i pewnie, utrzymując neutralne relacje, mogliby się razem dogadać. Zresztą skoro on wywyższa się nad większością Rycerzy, a większość Rycerzy akurat jej nie lubi - Sam to pasuje :D
ej, bynajmniej o upadanie przed Deimosem na kolana mi nie chodziło (i tak Dei to robi )!!! Właśnie o taką współpracę, ale bez żadnych podtekstów, czysta forma
Okej, okej! :D Pasuje, w takim razie wpisuję ^_^
Lyra - hmmm, w dzieciństwie nie miały prawa się znać. Kiedy Lyra przyszła do Hogwartu, Sam była już w 6 klasie i była raczej nieprzyjazna. Nie miała jednak za co nienawidzić młodszej kuzynki, bo przecież w ogóle się nie znały, a też to nie ona zdecydowała o wydziedziczeniu Sam z rodu. Mogły widzieć się z 2 razy w życiu, raz na pewno na pogrzebie ojca Samanthy. Myślę, że kiedy spotkałaby Garretta z Lyrą, ta byłaby jej obojętna, ale też mogłaby w pewien sposób uświadamiać ją, jak to wszystko mogło się potoczyć. Mogła w niej widzieć alternatywną siebie, gdyby nie trafiła do Slytherinu, wilkołak nigdy jej nie zaatakował, a jej ojciec nadal by żył. To w sumie wpływałoby na nią negatywnie, ale raczej nie skłaniało do nienawiści. Skomplikowana jest ta kobita xd
No, z Hogwartu raczej nie ;). Ale skoro to rodzina, to mogłyby mimo wszystko przynajmniej parę razy w życiu się widzieć. W gruncie rzeczy obie to zupełne przeciwieństwa, alternatywy siebie - Lyra to typowa Weasleyówna, łagodna, niewinna, wręcz naiwna, natomiast Sam jest bardziej doświadczona życiowo no i jej życie potoczyło się zupełnie inaczej, niż w przypadku Lyry i jej braci. Więc może nienawiści by tu nie było, ale jakiś dystans pewnie tak, choć z drugiej strony, Lyra pewnie zastanawiałaby się, dlaczego Sam tak się zmieniła.
I swoją drogą, mam też powiązanie z Samaelem, z którym, jak widzę, też masz relki. Lyra co prawda tego nie pamięta, bo wymazano jej pamięć, ale zdążyła już zaliczyć pewne niezbyt przyjemne "spotkanie" z tym czarodziejem ;).
come on look into the expanse and breath all these around come on don’t be afraid to look don’t be afraid
to look at distance
Strona 1 z 3 • 1, 2, 3
wynaturzonko
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania