Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania
Pan Baudelaire
AutorWiadomość
William Baudelaire
- Rocznik 1905, lat 50
- Wychowanek Salazara Shytherina, 1916-1923
- Ojciec Raven, wdowiec bo żonie, Theresie z domu Fawley
- Pracownik Ministerstwa Magii, Departament Przestrzegania Prawa Czarodziejów
- Czarna Magia
- Członek Rycerzy
- Stara się wyglądać na miłego i uprzejmego mężczyznę, targają nim jednak bardzo silne emocje, związane z jego chorobą psychiczną
- Czasami jest dosyć nerwowy, potrafi wybuchnąć
- Ma swoje tajemnice, o których nikt prócz jego córka nie wie
- Szuka dla niej dobrego męża, udając, że są w dobrych relacjach
Raven Baudelaire
Córeczka
To było takie dobre dziecko, gdzie ja popełniłem błąd, że wyrosło z niej coś takiego? Kiedy straciłem kontrolę? Przecież wszystko szło tak, jak to sobie wymyśliłem.
Samantha Weasley
Dobra dusza
Uczenie tej istotki, to sama przyjemność. Żądna wiedzy, zainteresowana. Przypomina mi trochę córkę, albo taką, jaką bym chciał, aby moja córka była.
Cloe Baudelaire
Daleka rodzina
Ostatni raz ją widziałem, kiedy była jeszcze małym dzieckiem. Teraz wspólnie pracujemy w Ministerstwie i spotykamy się częściej.
Castor Francis Black
Męska przyjaźń
Lubimy sobie wspólne usiąść i porozmawiać. Męska przyjaźń ograniczona jednak zaufaniem, które nie jest zbyt wysokie.
Perseus Avery
Prawie jak syn
Byłby dobrą partią dla mojej córki, szkoda, że nie wyszło. Dobre relacje jednak pozostały.
Nazwa / Imię
Tekst po najechaniu na górze
Tekst w środku
Nazwa / Imię
Tekst po najechaniu na górze
Tekst w środku
Ostatnio zmieniony przez William Baudelaire dnia 06.11.15 12:07, w całości zmieniany 1 raz
Gość
Gość
Ojczulek <3. No muszą koniecznie być relacje. Raven ogólnie się ojca panicznie boi (do tego stopnia, że nawet jej bogin się w niego zmienia) i ogólnie mieli chore relacje, bo Will jak wiadomo jest szalony i wychowywał córkę, karząc ją i wmawiając, że to dla jej dobra. Dopiero bliżej dorosłości zorientowała się, jak bardzo to jest chore i postanowiła się uwolnić spod jego wpływu, choć oczywiście nadal się go boi. I ich obecne relacje widzę tak, że Raven mieszka oddzielnie, ale ojciec czasami wciąż się może w jej życiu pojawiać. I może się dowiedzieć, że dziewczyna zamieszkała z Colinem, u którego pracowała. Ale może na początek zagrajmy jakąś retrospekcję z czasów, kiedy jeszcze mieszkała z ojcem i ten praktykował na niej czarną magię?
Bardzo dobry pomysł. Z biegiem czasu dokładnie określimy jak to teraz wygląda. Ja bym chciała, aby Willi był cały czas obecny w jej życiu, niezapowiedziane wizyty, udawanie przed obcymi, że są normalną rodziną, w końcu on nadal uważa, że wszystko co robił było dla jej dobra i przecież nadal ją bardzo kocha. Jeżeli chcesz wątek to zacznij i mi podeślij ;P
Gość
Gość
No jasne, tak mogłoby to wyglądać. Więc Raven ciągle czułaby ten strach i wgl. Kiedyś można coś zagrać już w teraźniejszości, a teraz myślę nad tą retrospekcją. Postaram się dzisiaj/jutro coś już zacząć . Tak parę lat wstecz, kiedy Raven miała te 16/17 lat ;).
Zastanawiam się jaki stosunek miałby pięćdziesięcioletni, chory psychicznie Rycerz Walpurgii do zarażonej likantropią ex-Avery-ex-Weasleyki, która też takowym jest. Moja postać uwielbia czarną magię, więc mają coś wspólnego. Baudelaire mógłby być jedną z tych osób, które ją tolerują i pomagają w zrozumieniu czarnych tajnik lub należeć do tych, którzy najchętniej zabiliby ryżego wilkołaka na miejscu, by nie zanieczyszczał powietrza wśród Rycerzy :D Zaznaczam, że Tom Marvolo Riddle jest wśród tych, którzy jednak trochę ją doceniają (no w innym wypadku raczej nie byłaby w tej organizacji xd)!
To dobry pomysł, William mógłby wziąć tak troszkę Sam pod swoje skrzydła i gdyby ta miała z czymś problem, to ten starałby się jej pomóc i wytłumaczyć to, czego ona nie rozumie. Mógłby widzieć w niej troszkę swoją córkę, skoro Raven nie chce uczyć się czarnej magii, to przeleje swoją wiedzę na kogoś innego. Tłumaczyłby to tym, że póki Sam nie jest przemieniona, nie stanowi dla nich żadnego zagrożenia a i może być pomocna, więc lepiej, żeby potrafiła zrobić to, to i tamto, bo może się to kiedyś przydać.
Gość
Gość
Ooooo, w końcu jakaś prawie całkiem pozytywna relka :D Okej! ^_^ Może tak być!
Ja tu bardzo chcę jakąś relację. Tak personalnie podoba mi się ta postać strasznie i aż się boję :P
Ale w sumie nie wiem jak konkretnie ich relacja mogłaby wyglądać. Łączą ich na pewno praca, poglądy polityczne i Rycerze Walpurgii. Znać się muszą. Nikoś jest jednym z tych chłopaczków z dobrego domu, co to nie spojrzą na kogoś jeśli nie ma odpowiedniego nazwiska. Jednak Baudelaire mógłby być wyjątkiem, oczywiście jeśli tatuś go lubi, bo w końcu zna się na czarnej magii jak mało kto i zapracował sobie na szacunek. Tak mi się wydaje. W dodatku tak dobrą znajomością czarnej magii mało kto się może popisać. Nie wiem jednak jak spojrzałby na chłopaczka, który wszystko, co ma zawdzięcza właściwie swojemu urodzeniu, prześlizguje się wszędzie na ładne oczy (i ładne nazwisko), jest obyty towarzysko i traktuje swoją przynależność do arystokracji tak jakby to było coś najnaturalniejszego na świecie. A no i oczywiście bywa na wszystkich przyjęciach arystokratów, bo to sens nottełowego istnienia. Po prostu esencja stereotypu (no nie licząc tego, że ciągle jest kawalerem i bardzo wybrzydza, bo właściwie to żenić się nie chce, co standardem nie jest ale każdy ma jakiś odchył od normy).
Ale w sumie nie wiem jak konkretnie ich relacja mogłaby wyglądać. Łączą ich na pewno praca, poglądy polityczne i Rycerze Walpurgii. Znać się muszą. Nikoś jest jednym z tych chłopaczków z dobrego domu, co to nie spojrzą na kogoś jeśli nie ma odpowiedniego nazwiska. Jednak Baudelaire mógłby być wyjątkiem, oczywiście jeśli tatuś go lubi, bo w końcu zna się na czarnej magii jak mało kto i zapracował sobie na szacunek. Tak mi się wydaje. W dodatku tak dobrą znajomością czarnej magii mało kto się może popisać. Nie wiem jednak jak spojrzałby na chłopaczka, który wszystko, co ma zawdzięcza właściwie swojemu urodzeniu, prześlizguje się wszędzie na ładne oczy (i ładne nazwisko), jest obyty towarzysko i traktuje swoją przynależność do arystokracji tak jakby to było coś najnaturalniejszego na świecie. A no i oczywiście bywa na wszystkich przyjęciach arystokratów, bo to sens nottełowego istnienia. Po prostu esencja stereotypu (no nie licząc tego, że ciągle jest kawalerem i bardzo wybrzydza, bo właściwie to żenić się nie chce, co standardem nie jest ale każdy ma jakiś odchył od normy).
Nicholas Nott
Zawód : Urzędnik w Międzynarodowym Urzędzie Prawa Czarodziejów
Wiek : 31
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Wdowiec
Dwa są sposoby prowadzenia walki: jeden - prawem, drugi - siłą; pierwszy sposób jest ludzki, drugi zwierzęcy.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Lubi, lubi, przypadli sobie do gustu szczególne wtedy, kiedy zaczęli mieć ze sobą więcej kontaktów jako Rycerze? Willi jest dość oczytany, zna się na wielu sprawach... Co kto ma i czemu to jemu raczej wisi i powiewa.
Gość
Gość
Przychodzę do relacji, bo widzę, że William miał matkę z Mulciberów! I nie wiem co zaproponować w sumie. Ale przydałoby się coś ogarnąć jak już siedzimy przy jednym stole
Graham Mulciber
Zawód : auror
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Żonaty
Because some roads you shouldn't go down. Because maps used to say, "There be dragons here." Now they don't. But that don't mean the dragons aren't there.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Jasnowidz
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Może matka Williama była siostrą matki twojego ojca, czyli w sumie, jest prawie wujkiem, bo dla twojego ojca jest kuzynem... dobrze kombinuje? XD
Za wilczym śladem podążę w zamieć
I twoje serce wytropię uparte
Przez gniew i smutek, stwardniałe w kamieńRozpalę usta smagane wiatrem
I twoje serce wytropię uparte
Przez gniew i smutek, stwardniałe w kamieńRozpalę usta smagane wiatrem
Rosalie Yaxley
Zawód : doradczyni w zarządzie w Rezerwacie jednorożców w Gloucestershire
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Nienawidzę pająków... dlaczego to nie mogły być motyle?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
"Matka mojego ojca" czyli po polsku - mama Vitalija - była z domu Karkarow, więc odpada. Mogła być albo siostrą ojca Vitalija (Ignotusa) albo kuzynką. W sumie kwestie pokrewieństwa to lepiej z Bartym ugadać też, bo to jej pokolenie
Anthony Burke
Zawód : Łamacz klątw
Wiek : 33
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Jak mogę im odmówić,
skoro boskość chcą mi wmówić?
Nie zawiodę ich,
Bo stać mnie na ten gest
skoro boskość chcą mi wmówić?
Nie zawiodę ich,
Bo stać mnie na ten gest
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
O mój bosz, już się pogubiłam. Trzeba to rozrysować!
Za wilczym śladem podążę w zamieć
I twoje serce wytropię uparte
Przez gniew i smutek, stwardniałe w kamieńRozpalę usta smagane wiatrem
I twoje serce wytropię uparte
Przez gniew i smutek, stwardniałe w kamieńRozpalę usta smagane wiatrem
Rosalie Yaxley
Zawód : doradczyni w zarządzie w Rezerwacie jednorożców w Gloucestershire
Wiek : 22
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Nienawidzę pająków... dlaczego to nie mogły być motyle?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Półwila
Nieaktywni
Pan Baudelaire
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Powiązania