mogło być nic

14.10.23 18:19

Margaret Esther BurkeJedno z najmłodszych dzieci Tytani i Winfreda Burke; dumna Ślizgonka i młoda dama, która zdążyła przeżyć już wielki zawód miłosny. Najbardziej interesują ją klątwy wszelkiego rodzaju oraz wszystko, co wiąże się z przebywaniem w społeczeństwie - czas tylko pokaże, co jeszcze osiągnie, co zyska, a co straci.

▲ być może znasz ją z Hogwartu? może byłeś/byłaś jednym z jej kolegów i koleżanek; może wręcz przeciwnie i jesteś jednym z mugolaków, którym rzucała pogardliwe spojrzenia?

▲ a może znasz któregoś z jej braci lub kuzynostwa, a z samą Margaret spotkałeś się jedynie parę razy? może poznałeś ją na jej pierwszym sabacie i zdecydowałeś, że jest warta twojego czasu?

▲ a może miałeś to szczęście (lub pecha), by usłyszeć jak została porzucona przez swojego niedoszłego narzeczonego? być może widziałeś ją, gdy stała na molo, wypłakując oczy?

▲ a może dopiero masz zamiar ją poznać?

15.10.23 13:33

Maggie!

Wiesz, że mam urodziny tylko dzień przed Tobą? Ale to dobrze, że nie urodziłaś się trzynastego, pomyślałabym, że musiałabyś dzielić ze mną pecha

Moja kuzynka zdaje się być bardzo blisko z Twoją rodziną — zapewne udało się nam już przynajmniej o sobie słyszeć, a na pewno ja słyszałam o Tobie. Może od moich starszych sióstr, które także uczęszczały w podobnym czasie do Hogwartu (i raczej na pewno były w Slytherinie!), może od kuzynki właśnie, a może odwiedzające rezerwat jednorożców panny Parkinson wspomniały o tragicznej historii miłosnej pewnej panny Burke.
Jedno jest pewne — nasze drogi muszą się wreszcie porządnie skrzyżować. Wspólna pasja do jeździectwa na pewno stanowić będzie dobry fundament (i wybaczę nawet to, że nie interesuje cię Quidditch!), nie wspominając już o tym, że dyskutować na ten temat będziemy mogły po francusku :pwease:

15.10.23 19:24

czy panienka reflektuje wspólną naukę run? charming

19.10.23 13:34

Przychodzę z propozycją jakiejś relacji, bo tylko rok różnicy, ten sam dom i pozytyw rodowy - zarówno przed ślubem Corinne, jak i po nim. Nie widzę tu może jakiejś wielkiej przyjaźni, bo jednak Corinne była o wiele bardziej płytka, artystyczna i niezainteresowana nauką, którą uważała za stratę czasu (bo zawsze wiedziała że i tak zostanie ozdobą męża i nie miała innych aspiracji), więc nie wiem jak Margaret by się na to zapatrywała, ale czysta szlachetna krew o konserwatywnych wartościach musiała się jakoś trzymać razem :pwease:

. W każdym razie, Corinne trzymała się w Hogwarcie tylko w gronie szlachetnej krwi, sporadycznie czystej, i unikała zdrajców, mieszańców i szlam. Na pewno nasze postacie musiały się jakoś poznać, bo jednak to dość hermetyczne środowisko, ale jakie miałyby relacje w szkole oraz po jej zakończeniu, to już można ustalić fluffy

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia