it’s better to stay silent
AutorWiadomość
Hej! Nasze postacie były w Hogwarcie w podobnym czasie (tylko rok różnicy), obie pochodzą z konserwatywnych rodów antymugolskich. Choć z tego co kojarzę, to chyba Rowle'owie mają negatyw z Averymi, z których pochodzi Corinne, jednak w Hogwarcie, w obliczu konieczności trzymania się czystej szlachetnej krwi razem przeciwko niegodnym mieszańcom, szlamom i zdrajcom, mogło to stracić na znaczeniu. Przynajmniej z punktu widzenia mojej postaci, bo jak byłoby z twoją, to już kwestia do ustalenia. Zależy jak restrykcyjnie Lacerta podchodzi do relacji rodowych. Corinne w każdym razie unikała brudnej krwi i obracała się tylko w gronie czystej szlachetnej, sporadycznie ze skazą. Jeśli masz ochotę na jakąś relację, to można wspólnie wymyślić jak to mogło wyglądać w szkole, a także po jej zakończeniu. Nie musi tu być jakiejś wielkiej przyjaźni, bo nasze postacie mimo wszystko mają różne podejście do wielu spraw, Corinne np. kompletnie nie przykładała się do nauki bo jej priorytetem było życie damy i aktywności artystyczne, a także bycie w przyszłości ozdobą męża, i Hogwart uważała za zło konieczne, zaś ślęczenie nad książkami za marnowanie czasu i uczyła się tylko tyle, ile było absolutnie niezbędne, by zdać egzaminy chociaż na zadowalający, i lady która się pilnie uczyła mogła jej się wydać nieco dziwna Ale i tak jestem otwarta na jakąś relację
Corinne, przepraszam najmocniej, że dopiero teraz odpisuję, zupełnie przegapiłam twoją wiadomość!
Lacerta jest bardzo wierna zarówno swojej rodzinie, jak i jej relacjom z innymi, więc na pewno mogła wykazywać skrajną niechęć względem Corinne, ale może z czasem pozwoliła sobie na przełamanie własnych barier - w końcu, tak jak mówisz, trzeba było unikać brudnej krwi i trzymać się w szlachetnym towarzystwie, a tak właśnie robiła też Lacerta. Może z czasem nawet pomogła w nauce Corinne, skoro ta nie była zbytnio zainteresowana nauką? Lacerta lubi się uczyć, pomagać już niezbyt, ale rozumie potrzebę bycia przykładną damą, więc w swojej wielkiej łasce mogła potłumaczyć kilka kwestii młodym szlachciankom Teraz ich relacja może wyglądać trochę lepiej, skoro Corinne jest teraz lady Rosier, a Rowle'owie i Rosierowie mają pozytywną relację.
Może chciałabyś ze mną poplotkować? Na pewno jesteś bardziej obeznana, niż ja, a teraz to nawet wypada nam utrzymywać ze sobą relację. Oczywiście, nie zapomnę tak łatwo skąd się wywodzisz, ale nic nie stoi na przeszkodzie lepiej się poznać i porozmawiać nad herbatą
Lacerta jest bardzo wierna zarówno swojej rodzinie, jak i jej relacjom z innymi, więc na pewno mogła wykazywać skrajną niechęć względem Corinne, ale może z czasem pozwoliła sobie na przełamanie własnych barier - w końcu, tak jak mówisz, trzeba było unikać brudnej krwi i trzymać się w szlachetnym towarzystwie, a tak właśnie robiła też Lacerta. Może z czasem nawet pomogła w nauce Corinne, skoro ta nie była zbytnio zainteresowana nauką? Lacerta lubi się uczyć, pomagać już niezbyt, ale rozumie potrzebę bycia przykładną damą, więc w swojej wielkiej łasce mogła potłumaczyć kilka kwestii młodym szlachciankom Teraz ich relacja może wyglądać trochę lepiej, skoro Corinne jest teraz lady Rosier, a Rowle'owie i Rosierowie mają pozytywną relację.
Może chciałabyś ze mną poplotkować? Na pewno jesteś bardziej obeznana, niż ja, a teraz to nawet wypada nam utrzymywać ze sobą relację. Oczywiście, nie zapomnę tak łatwo skąd się wywodzisz, ale nic nie stoi na przeszkodzie lepiej się poznać i porozmawiać nad herbatą
Mi pasuje! Na początku mógł być pewien dystans, bo rody się nie lubiły, ale jednak w zdominowanym przez plebs Hogwarcie, gdzie szlachta jest w mniejszości, koniec końców nie można było sobie pozwolić na wybrzydzanie. Osoba z wrogiego rodu (ale przynajmniej również nienawidzącego mugoli i szlam, bo z rodem szlamolubnym to wiadomo, że za duża przepaść) wciąż była lepsza niż brudna krew. Może kiedyś wydarzyło się coś, co sprawiło, że musiały zakopać topór wojenny i okazało się, że ta Rowle/Avery wcale nie taka okropna jak się wydawało na początku? Może np. Corinne z jakimś przedmiotem radziła sobie tak tragicznie, że opiekun domu wręcz przymusił ją do korepetycji u rok starszej i mądrzejszej koleżanki? Ale teraz, po ślubie Corinne, już nic nie stoi na przeszkodzie do tego, by relacja na początku szkoły negatywna, później neutralna, z czasem fabularnie mogła rozwinąć się w stronę czegoś pozytywnego. I bardzo chętnie pogram jakiś wąteczek z ploteczkami, możemy sobie omówić szczegóły już na priv (pw lub discord, jak wolisz! )
it’s better to stay silent
Szybka odpowiedź