Wydarzenia


Ekipa forum
[SEN] Gruszki i frezje
AutorWiadomość
[SEN] Gruszki i frezje [odnośnik]19.10.23 23:21
First topic message reminder :

To się nie działo naprawdę.
Sufit, na którym uparcie nie liczył rys, bo to znaczyłoby, że całkiem się poddał — że to wszystko jest rzeczywiste i że jest... chory? Przeklęty? Nie wiedział, jak to nazwać, nie chciał tego nazywać. Wystarczyło, że rozdzierający ból lewego barku był jak najbardziej rzeczywisty i tępo, oszałamiająco promieniał na całe ciało, przedzierając się nawet przez leki znieczulające. Wystarczyło, że zimno łańcuchów na nadgarstkach było wciąż odczuwalne, upokarzające. Wystarczyło, że słyszał szloch Kerrie i widział łzy matki, gdy w przebłysku przytomności kazał im się wszystkim wynosić. Wystarczyło, że przeżył surrealistyczny koszmar ostatniej pełni i od dwóch dób usiłował o nim zapomnieć, uderzając głową w poręcz łóżka aby stracić przytomność, dopóki nie dano mu pasów i kolejnych leków. Powinni wezwać rodzinę, ale w tamtym przebłysku przytomności kazał uzdrowicielom wykreślić wszystkich Tonksów z listy odwiedzających, wykreślić wszystkich. Nie może pan wykreślić wszystkich, musi zostać choć jeden kontakt... tłumaczyła cierpliwie pielęgniarka, a on miał ochotę przegryźć jej gardło i ta myśl tak go przeraziła, że w końcu kiwnął tylko tępo głową. Chyba wpisał tam kogoś z pracy, kogoś, kto rozumiał ryzyko, ale i tak nie przyjdzie. Nie chciał, żeby ktokolwiek przychodził i nikt nie miał powodu, rodzina wiedziała, tyle wystarczyło.
Nikt nie miał powodu, dopóki nie uznali tych zbyt gwałtownych ruchów głowy za symptom myśli samobójczych, a on chciał tylko stracić przytomność i nie myśleć, bo nie wiedział już, co ma myśleć. Nie chciał myśleć, bo wtedy chyba chciałby ze sobą skończyć. Chciał tylko dostać więcej tych otumaniających eliksirów, dlaczego nie dawali mu dostatecznie wiele, dlaczego wciąż bolało? Mogli chyba poświęcić jeszcze jedną fiolkę, był w końcu aurorem i chciał tylko zapaść w ciemność po akcji, której bał się wspominać i po pełni, która usiłował wyprzeć ze świadomości. Zaciskał mocno powieki, licząc, że jakoś się uspokoi, próbował liczyć nie rysy na suficie, a—mugolskim sposobem—wyobrażone barany, ale coś gwałtownie go otrzeźwiło, wdzierając się do nozdrzy zbyt gwałtownie i intensywnie. Jak ostry środek chemiczny, z innego świata, z innego...
...z innych wspomnień, które przecież znał i o których też usiłował nie myśleć—a potem nie musiał, bo wydarzyło się zbyt wiele tragedii, tragedii wśród których zostańmy przyjaciółmi zeszło na dalszy plan. Tamto wspomnienie wykrzywiało karykaturalnie jego niedawne uczucia, a zapach gruszek i frezji też zdawał się karykaturalny. Zbyt ostry, zbyt mdły, zbyt słodki, kojarzący się z atakiem na nadwrażliwe nozdrza, a nie z subtelnością sennych poranków i ciepłem wspólnego tańca.
Przez chwilę zdawało mu się, że to durny środek czystości w szpitalu (tak ostro pachniało) albo kolejna fatamorgana, ale wtem rozbrzmiał stukot (zbyt głośny) wysokich obcasów, a on poderwał głowę i przypomniał sobie, że faktycznie kiedyś był takim idiotą, by jako awaryjny kontakt podać kogoś z pracy. A potem zapomniał, najzwyczajniej w świecie, bo przez parę miesięcy nie było powodu, by sobie to przypominać — i nigdy nie skorzystawszy z jej nazwiska w błahej sprawie, nie mógł przypomnieć sobie podobnej pomocy w prawdziwym delirium.
To się nie działo naprawdę, już wolałby aby wróciły tu jego siostry.
-Wynoś się, wypierdalaj i powiedz im żeby przysłali Rinehearta. - wychrypiał, skrzekliwym od nieużywania i krzyku (na przemian) głosem, najskładniejsze słowa od kilku dni, bo od pełni nie był w stanie wykrzesać z siebie absolutnie nic co przypominało ludzką mowę.



Can I not save one
from the pitiless wave?

Michael Tonks
Michael Tonks
Zawód : Starszy auror, rebeliant
Wiek : 35
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Żonaty
You want it darker
We kill the flame
OPCM : 43 +4
UROKI : 34 +5
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Wilkołak
[SEN] Gruszki i frezje - Page 2 7f6edca3a6f0f363d163c63d8a811d78
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t7124-michael-tonks https://www.morsmordre.net/t7131-do-michaela https://www.morsmordre.net/t12118-michael-tonks#373099 https://www.morsmordre.net/f177-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t7132-skrytka-bankowa-nr-1759#189352 https://www.morsmordre.net/t7130-michael-tonks

Re: [SEN] Gruszki i frezje [odnośnik]02.11.23 21:08
Spuściła na chwilę wzrok, zmyślnie umykając przed jego spojrzeniem, bawiąc się w kotka i myszkę. Niedopowiedzenia były dobre, ale momentami prawda, przyznana prosto w oczy, bywała nawet lepsza; dostarczała więcej adrenaliny, więcej emocji, więcej życia.
Wiedźmia straż dzieli się swoimi sekretami z tymi, którym ufa ― odparła cichym tonem, nieśmiało podnosząc na niego wzrok. Złapie aluzję? A może jednak był zbyt zmęczony, zbyt otumaniony lekami?... Bała się powiedzieć coś więcej, bała się przyznać, że przy nim zawsze czuła się bezpiecznie. Spłoszyłby się jeszcze niepotrzebnie, znów cofnął, odsunąć, pozostawiając między nimi chłodną pustkę.
Tak bardzo nie chciała, żeby się odsuwał…
Nie umknęło jej to, jak drgnął, jak wstrzymał oddech, wrażliwy na każdą czającą się pod skórą emocję, czujny, przesadnie skupiony na tym jakie uczucia może pozwolić sobie czuć, a które musi zdusić, nim rozpalą w nim wilkołacze przekleństwo. Obserwowała go, cały ten trudny moment, długą chwilę pełną ciszy i przygnębienia, aż w końcu pozwolił sobie wypuścić powietrze z płuc, znów był tu i teraz, nie gdzieś w zaciszu własnych myśli, gdzie mierzyć musiał się z czymś, z czym pomóc mu nie mogła.
Normalność to kwestia względna ― szepnęła, sunąc opuszkami palców po jego policzku; zupełnie tak, jakby nie dostrzegała różnicy w tym jaki był wcześniej, a jaki jest dzisiaj ― można wykreować ją dowolnie, tak jak będzie nam odpowiadać. Nie musimy wpisywać się w sztywne ramy tego, co narzuca nam społeczeństwo… ― Uśmiechnęła się, z opóźnieniem rejestrując, że wcale się nie cofnął, że wciąż na nią patrzył. Nieco sennie, trochę nieobecnie, ale tyle jej wystarczyło.
Kolejne pytanie wybiło ją z leniwego rytmu, odbiło się zaskoczeniem w zielonych oczach, ale zaraz zgasło, razem z kładącym się na wargach uśmiechem.
Czasem ― wyznała cicho, zsuwając palce niżej, wzdłuż jego szyi, na tors ― czasem trochę się boję. Ale to coś z czym nauczyłam się żyć, Michael. Wiem, jak sobie z nim radzić, wiem, jak radzić sobie z tym strachem. Nie martw się.
Kolejne pytanie, kolejna iskra w oku; tym razem o nieodgadnionym znaczeniu, trochę smutna, trochę rozbawiona.
Nie pozwoliłby ― przyznała niechętnie ― póki łączy nas przysięga, póki nosimy obrączki i póki noszę jego nazwisko, to wszystkim wydaje się, że nic złego się nie dzieje. Że pasujemy do siebie i dobrze nam się żyje. Zresztą, rozwód zaszkodziłby jego karierze… ― Przysunęła się odrobinę i delikatnie pchnęła go w tył, by z powrotem położył się na materacu ― ale teraz już o to nie dbam. Nie obchodzi mnie ani on, ani jego kariera, ani nic, co jest z tym związane. Uciekłam, słyszysz? ― Nachyliła się, by musnąć wargami jego czoło. ― Poczekam aż nabierzesz sił i stąd wyjdziesz. A potem zbudujemy swoją normalność od nowa. Razem.

|zt x2 fluffy


Mam niespełna trzydzieści lat
i jak kot muszę umrzeć
dziewięć razy


Adriana Tonks
Adriana Tonks
Zawód : podwójna agentka, rebeliantka
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Zamężna
I can run away
I can try to hide
and pretend
OPCM : 8
UROKI : 0
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 30 +6
CZARNA MAGIA : 1 +2
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarownica

Zakon Feniksa
Zakon Feniksa
https://www.morsmordre.net/t11438-adriana-adda-de-verley https://www.morsmordre.net/t11442-rodzynka#353850 https://www.morsmordre.net/t12085-adriana-tonks#372538 https://www.morsmordre.net/f177-somerset-wybrzeze-exmoor-somerset-wrzosowa-przystan https://www.morsmordre.net/t11444-skrytka-bankowa-nr-2503#353855 https://www.morsmordre.net/t11449-adriana-de-verley#353913

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

[SEN] Gruszki i frezje
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach