Primrose E. Burke
AutorWiadomość
Urodziłam się w Anglii, w hrabstwie Durham, w Durham Castle
Moi rodzice...
Marcus Burke i Elvira Burke z domu Slughorn. Nestor i lady doyenne, którzy wychowali swoją jedyną córkę w poszanowaniu zasad jakimi rządzi się hrabstwo Durham. Stawali na wszechstronne wykształcenie. To osoby dumne, eleganckie i stroniące od zbytku i niepotrzebnego obnoszenia się ze swoim majątkiem. Ojciec uznawał nie raz, że najlepszym nauczycielem jest doświadczenie, matka zaś wskazywała na mądrość kobiecą i umiejętne lawirowanie wśród zasad socjety.
Lubiłam się bawić... Czas wolny chętnie spędzałam w ogrodach wokół zamku, stajni oraz bibliotece. Każde z tych miejsc było swego rodzaju królestwem, w którym mogłam realizować swoje pasje i drobne marzenia. Najbardziej pożądanym miejscem było biuro ojca, który posiadał tam wszelkiej maści skarby w postaci artefaktów magicznych. To tam mogłam po raz pierwszy zetknąć się z tym czym zajmuje się rodzina Burke.
Wychowałam się wśród... W licznym towarzystwie braci i kuzynostwa. Jak większość rodzin szlacheckich, każda para posiadała po parę dzieci więc było nas całkiem sporo. Oprócz tego wśród guwernantek i licznych opiekunek, które dbały o moje zachowanie oraz wygląd. Przede wszystkim do czasu pójścia do Hogwartu wśród czarodziei czystej krwi i rodów szlachetnych.
Uchodziłam za... dziecko wzgórz Durham; ciekawskie, uważne i odważne, za równo w działaniu jak i słowie. Jednocześnie pojętne i chętnie uczące się nowych rzeczy. Wpajano mi jak ważne są zasady i tradycje, ale jednocześnie zachęcano do zadawania pytań i rozwijania swoich pasji. Tym samym kształtowano mój charakter pozwalając mi na swego rodzaju wolność. Starałam się we wszystkim naśladować starsze rodzeństwo.
Podczas przygotowywania mojej szkolnej wyprawki na Pokątnej w roku 1946 szczególnie pamiętam... zakup różdżki, chyba dla każdego dziecka było to przeżycie. Zakurzony sklepik, który przypominał ten jaki był na Nokturnie, ale jednak bardziej jasny. Wybór różdżki był niesamowitym przeżyciem, zwłaszcza wtedy kiedy okazało się, która do mnie pasuje. Kolejnym przystankiem był zakup książek, choć mogła zrobić to służba, tak matka uznała, że koniecznym jest, abym partycypowała w zakupach i tym samym wdrażała się w kolejny etap życia jaki mnie czekał.
W mojej pierwszej podróży do magicznej szkoły... byłam niezwykle niespokojna. Cieszyłam się, że obok mnie znajdują się przyjaciele z innych rodzin szlacheckich. To z nimi spędziłam całą podróż rozmawiając o tym jak wygląda Hogwrat, jak będziemy spędzać czas i czego się uczyć. Wyjazd do szkoły traktowałam jak przygodę, której nie mogłam się doczekać, a jednocześnie wciąż miałam w pamięci słowa matki, że nawet w Hogwarcie reprezentuje rodzinę.
Kiedy byłam mały, marzyłam o... podróżach, takich w jakich brał udział mój starszy brat. Chciałam jak on odkrywać zapomniane miejsca i znajdywać w nich stare artefakty, które potem zwoził do Londynu. Pragnęłam poznawać działanie tych przedmiotów, badać ich strukturę, a potem wydawać śmiałe opinie.
Uczęszczałam do do Hogwartu, domu Roweny Ravenclaw W latach 1946 - 1953
W szkole byłam uczniem
Pilnym i bardzo zaangażowanym. Chłonęłam wiedzę jak gąbka, zadawałam wiele pytań i drążyłam tematy. Byłam też uczennicą o ostrym języku, gdzie słowo było szybsze od myśli. Nie ukrywałam tego co sądzę na dany temat dając znać, że z czyś się nie zgadam. Dopiero z czasem przyszedł mi spokój i opanowanie rodu Burke.
W szkole najbardziej interesowało mnie nauka tego co mi sprawia przyjemność, spędzanie czasu z przyjaciółmi na błoniach, gdzie mogliśmy swobodnie rozmawiać i dzielić się swoimi myślami.
Mój ulubiony przedmiot w szkole to... eliksiry starożytne runy oraz historia magii, choć inne przedmioty nie były mi obce, tak te trzy były takimi najbardziej lubianymi, których nauka przychodziła mi bez problemu. Chętnie sięgałam po różne traktaty i lektury nadprogramowe, aby zgłębiać temat, który mnie wybitnie zainteresował.
Najmniej lubiany przeze mnie przedmiot w szkole to... transmutacja, której nigdy nie udało mi się w pełni pojąc, co jedynie powodowało frustrację i złość, ponieważ bardzo chciałam zrozumieć założenia tej dziedziny magii.
W szkole trzymałam się z... przyjaciółmi, których znałam jeszcze z czasów dzieciństwa kiedy o Hogwarcie rozmawialiśmy z rozgorączkowaniem. Późnej, z czasem, nawiązałam inne znajomości, również z poza szlachetnej krwi, ale nigdy nie zaprzyjaźniłam się z kimś pochodzenia mugolskiego. Automatycznie budowałam dystans.
W szkole byłam odbierana jako... zdystansowana, trochę złośliwa dziewczyna, która miła jest dla swoich przyjaciół. Zwyczajnie nie lubiłam jak mi przeszkadzano w moich zajęciach, a tych miałam wiele. Mówili, że dokładnie analizuję każde zagadnienie i szukam problemów, tam gdzie ich nie ma, a ja zwyczajnie zadawałam pytania.
W szkole nie lubił mnie ktoś, kto... nie lubił kiedy otwarcie mówiłam to co myślałam, kiedy wyrażałam własne zdanie lub ci, których zwyczajnie ignorowałam.
Wykorzystywałam w szkole swoje mocne strony, żeby... osiągać coraz więcej, by zdobywać dobre oceny, a tym samym otrzymywać dostęp do większej wiedzy, wierzyłam, że to pomoże mi osiągnąć moje marzenia oraz będę mogła stać się prawdziwą lady Burke jak wrócę po nauce w Hogwarcie do Durham.
Kiedy pomyślę, czy kiedyś odrabiałam szlaban... odpowiedź brzmi - tak. Za włamanie się do działu ksiąg zakazanych. I to na pierwszym roku. Nie rozumiałam dlaczego księgi, które są dostępne w bibliotece Durham tutaj są odmawiane uczniom.
Kiedy pomyślę, czy kiedyś wysłano mi wyjca... Nigdy, kary w domu rodzinnym były bardziej wyrafinowane.
Kiedy pomyślę, czy zdarzało mi się wędrować nocą po szkolnej kuchni... Nigdy nie było to dla mnie atrakcyjne.
Kiedy pomyślę, czy zdarzało mi się wędrować po zamkniętych skrzydłach szkolnej biblioteki... to zawsze było to celem zdobycia danej księgi, którą akurat szkolny regulamin uznawał za nieodpowiednią dla uczniów, do dzisiaj zastanawia mnie dlaczego placówka nauczająca ogranicza dostęp do wiedzy.
Kiedy pomyślę, czy zdarzało mi się wymykać poza szkolny teren... Nie odczuwałam takiej potrzeby.
Współlokatorzy z dormitorium pamiętają... Światło palone do późnych godzin nocnych, gdyż czytałam wiele książek i nie potrafiłam się od nich oderwać. Nie zawsze były to podręczniki czy księgi z biblioteki, ale też powieści awanturnicze czy romanse.
Zająłem sięwytwarzaniem talizmanów, badaniem artefaktów oraz szeroko pojętą opieką nad ziemiami rodowymi i ludźmi, którzy je zamieszkują. Skupiam się na rozwoju gospodarczym i społecznym oraz nadal pozyskuję wiedzę z zakresu artefaktów magicznych oraz klątw.
Talizmany wykonują już wyłącznie na zamówienie, gdyż mój czas dzielę między rodzinny sklep, a opiekę nad hrabstwem i jego rozwojem.
Podczas moich codziennych obowiązków spotykam...
wielu klientów sklepu na ulicy Śmiertelnego Nokturnu, którzy zamawiają talizmany lub nietypowe artefakty. Zarządcami ziemi, burmistrzami i ekonomistami, zwłaszcza w trakcie regularnych objazdów miejscowości celem omówienia bieżących spraw i problemów z jakimi spotykają się mieszkańcy Durham.
Odpoczywam... wszystko zależne jest od dnia i humoru. Odpoczynkiem będzie dla mnie miło spędzony wieczór w towarzystwie interesującej lektury i dobrego trunku, jak również jazda kanna czy trening szermierki. Odpoczynkiem nazwę też ciekawą dyskusję na angażujące mnie tematy oraz granie na skrzypach.
Obracam się w towarzystwie... szlachetnie urodzonych oraz czystej krwi, nie posiadam w swoim bliższym ani dalszym gronie osób mugolskiego pochodzenia. Cenię sobie towarzystwo osób oczytanych, obytych w świecie oraz mających coś interesującego do powiedzenia, z którymi mogę podjąć dyskusję na różne tematy.
Jeśli chodzi o moje poglądy... należę do Rycerzy Walpurgii i realizuję swoje cele w ramach tej organizacji. Uważam, że arystokracja ma zadanie i misje do wykonania, jaką jest bycie przewodnikami i opiekunami społeczności magicznej. Nie ukrywam, iż uważam, że spoczywa na nas obowiązek dawania przykład. Nie pochwalam gnuśności oraz czerpania jedynie zysków bez własnej pracy. Mając środki oraz kontakty jesteśmy zobowiązani do bycia w czynnej służbie społeczności magicznej.
Mieszkam... w zamku rodowym w Durham Castle, wraz z rodziną. Żyję dostatnio i bezpiecznie za murami domostwa. W moim otoczeniu panuje porządek, chyba, że jestem aktualnie w szale prac lub twórczym, jednak zawsze po wykonanej pracy dokładnie po sobie sprzątam.
Podziwiam... Morganę Selwyn za to, że pomimo iż inni nestorzy patrzą na nią krzywo i nie jest pozytywnie przyjęta, to zarządza rodem, przewodzi mu i stara się pokazać, że kobieta w niczym nie urąga mężczyźnie i jak takim samym członkiem społeczeństwa magicznego jak mężczyzna.
Budzę niechęć wśród... u mężczyzn oraz kobiet, których oburzają moje opinie i dążenia. Budzę niechęć ze względu na to, że nie zgadzam się ze wszystkimi zasadami i tradycjami uważając je za skostniałe i przestarzałe przez co uniemożliwiają nam szybszy rozwój i lepsze osiągnięcia.
Sprawiam wrażenie... osoby pewnej siebie, dumnej, chłodnej i zdystansowanej, zawsze uprzejmej i bardzo dobrze wychowanej, ważącej swoje słowa i wyrażającej własne opinie, nawet jak nie są one zgodne z opinią większości.
Prowadzę się... Obyczajnie i nienagannie. Jestem córką nestora, panną na wydaniu. Nie ma o mnie skandalizujących plotek. Co do mojej obyczajności raczej nikt mi nie może niczego zarzucić.
Moim sekretem jest to, że przed zamążpójściem zaznałam rozkoszy miłosnych w objęciach mężczyzny.
Zwiedziłam... Moim sekretem jest to, że przed zamążpójściem zaznałam rozkoszy miłosnych w objęciach mężczyzny.
nie miałam okazji podróżowania, tak jak kiedyś o tym marzyłam. Nigdy nie wyjechałam poza Anglię.
W ciągu mojego życia mówiono o mnie różnie, nie zawsze prawdziwie, nie zawsze tak, jakbym chciała, niekiedy z podziwem, innym razem z powątpiewaniem.
Środowisko, w którym się obracam, uważa, że jestem...
zbuntowaną, młodą kobietą, która jeszcze nie poczuła powołania do rodziny, ale taką która dba o swoje ziemię i troszczy się o ludzi. Postrzegają mnie jako kobietę, która żyje mrzonkami i fanaberiami. Niektórzy sądzą, że pozostanę starą panną do końca życia, ponieważ żaden mężczyzna o zdrowych zmysłach się ze mną nie zwiąże.
Ludzie, którzy o mnie słyszeli, a z którymi nie rozmawiałam... postrzegają mnie jako jedną z wielu dam, które pragną, aby wszystko podać mi na tacy, widzą we mnie ptaka zamkniętego w złotej klatce, który ma spełniać oczekiwania rodziny. Wyrabiają sobie o mnie opinię na podstawie stereotypów i wielokrotnie powtarzanych przekłamań na temat szlachetnie urodzonych.
W moim życiu pomawiano mnie o... posiadanie zbyt wygórowanych i wyśrubowanych standardów.
Tę sekcję widzisz tylko Ty i Mistrz gry
Mistrzowi gry chciałbym przekazać, że...
May god have mercy on my enemies
'cause I won't
'cause I won't
Primrose Burke
Zawód : Badacz artefaktów, twórca talizmanów, Dama
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
Problem wyjątków od reguł polega na ustaleniu granicy.
OPCM : 4 +1
UROKI : 1
ALCHEMIA : 29 +2
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 6 +2
ZWINNOŚĆ : 5
SPRAWNOŚĆ : 10
Genetyka : Czarownica
Rycerze Walpurgii
Primrose E. Burke
Szybka odpowiedź