Victor Vale
AutorWiadomość
Urodziłem się w domu na wzgórzu, na granicy Shropshire i Walii
Moi rodzice...
Lubiłem się bawić...
Wychowałem się wśród...
Uchodziłem za...
Podczas przygotowywania mojej szkolnej wyprawki na Pokątnej w roku 1938 szczególnie pamiętam...
W mojej pierwszej podróży do magicznej szkoły...
Kiedy byłem mały, marzyłem o...
stanęli przed ołtarzem w wyniku sprytnych aranżacji i zimnej kalkulacji. Matka nie pracowała i całe życie poświęciła wychowaniu dzieci; ojciec był naukowcem, pisywał różne publikacje. Oboje już opuścili ten świat.
Lubiłem się bawić...
z dziećmi sąsiadów i z bratem, choć z nim głównie oglądałem mapy albo słuchałem historii o potworach i postaciach z greckich mitów. Niewiele pamiętam z tego czasu.
Wychowałem się wśród...
czarodziejów i czarownic. Ojciec zawsze dbał o to byśmy trzymali się odpowiednio daleko od wszystkiego co "brudne". Jego fanatyzm w tej kwestii sprawił, że pozbył się nawet swojej córki.
Uchodziłem za...
niegrzecznego chłopca, który często angażuje się w bijatyki i robi krzywdę innym dzieciom. Ojciec często wyciągał wobec mnie bolesne konsekwencje z tego tytułu.
Podczas przygotowywania mojej szkolnej wyprawki na Pokątnej w roku 1938 szczególnie pamiętam...
towarzyszącą mi ulgę, że oto nadchodzi czas w którym w końcu wyrwę się z domu na dłużej niż dzień czy dwa. W pamięć zapadła mi także wystawa sów i ruchoma reklama hodowli ptaków drapieżnych.
W mojej pierwszej podróży do magicznej szkoły...
głównie niańczyłem brata, ale w przedziale udało mi się zakumplować z paroma chłopakami.
Kiedy byłem mały, marzyłem o...
samotnym domu wysoko w górach, gdzie nie musiałbym oglądać ani ojca, ani matki i mógłbym robić co mi się podoba bez ryzyka zebrania batów. Często fantazjowałem, że żyjemy tam z rodzeństwem, cali i bezpieczni.
Uczęszczałem do Gryffindoru w latach 1938-1945
W szkole byłem uczniemkrnąbrnym, ale pojętnym. Przy odpowiedniej dawce motywacji potrafiłem uzyskać naprawdę zadowalające wyniki.
W szkole najbardziej interesowało mnie
życie, tak po prostu. Chciałem poznać każde tajne przejście, zakolegować się z kim tylko się dało i nie zaprzątać sobie głowy tym, czy nie podpadnę czasem ojcu po kolejnym wybryku na miotle.
Mój ulubiony przedmiot w szkole to...
nauka latania i OPCM
Najmniej lubiany przeze mnie przedmiot w szkole to...
zielarstwo, zdecydowanie
W szkole trzymałem się z...
szerokim gronem kumpli; większość z nich należała do Gryffindoru, choć trafiło się też paru Puchonów czy Ślizgonów. Jeśli dało się z kimś pogadać jak z normalnym człowiekiem, to nie wybrzydzałem.
W szkole byłem odbierany jako...
otwarty, wygadany łobuz zawsze zasiadający w tylnych ławkach zawsze chętny na nowe przygody, bez względu na to jaki miałby być ich finał.
W szkole nie lubił mnie ktoś, kto...
najpierw poznał mojego brata, a dopiero potem mnie.
Wykorzystywałem w szkole swoje mocne strony, żeby...
budować swoją pozycję w skomplikowanym świecie nastolatków i stać się kimś lubianym i popularnym.
Kiedy pomyślę, czy kiedyś odrabiałem szlaban...
to żałuję, że nigdy nie wciągnąłem w to mojego brata - siedzenie do późna i szorowanie doniczek za karę byłoby doskonałą zabawą, zwłaszcza jeśli mógłbym go jeszcze trochę podenerwować.
Kiedy pomyślę, czy kiedyś wysłano mi wyjca...
niestety nie, ale wielokrotnie próbowałem swoimi wybrykami doprowadzić ojca do takiego stanu, by się przełamał i go wysłał.
Kiedy pomyślę, czy zdarzało mi się wędrować nocą po szkolnej kuchni...
niespecjalnie; w nocy albo spałem albo miałem o wiele ciekawsze terenu do zwiedzenia niż kuchnia.
Kiedy pomyślę, czy zdarzało mi się wędrować po zamkniętych skrzydłach szkolnej biblioteki...
biblioteka? Trochę zbyt nudne miejsce żeby ryzykować szlaban albo utratę punktów.
Kiedy pomyślę, czy zdarzało mi się wymykać poza szkolny teren...
nie raz i nie dwa, to chyba był najczęstszy powód moich szlabanów.
Współlokatorzy z dormitorium pamiętają...
wielu gości i rozmowy do późna. Na szczęście koledzy z dormitorium byli równie zabawowi jak ja i nikomu to nie przeszkadzało.
Zająłem sięszkoleniem na brygadzistę w latach 1947-49 i pracą dla Ministerstwa w tej roli. W zawodzie wytrwałem aż do 1953 roku. Potem życie się posypało na moje własne życzenie, zaszyłem się na Nokturnie i dołączyłem do lokalnej mafii, brudząc sobie ręce krwią na zlecenie.
Podczas moich codziennych obowiązków spotykam...
głównie ludzi z rynsztoka, tych, których normalni ludzie raczej nie chcieliby spotkać. Dilerów, handlarzy żywym towarem, morderców, złodziei, najemników. Długo by wymieniać.
Odpoczywam...
w terenie, na polowaniach albo samotnie, w czterech ścianach mojego niewielkiego mieszkania.
Obracam się w towarzystwie...
marginesu społecznego, choć czasem zdarza mi się trafić między kulturalnych ludzi. Z nikim jednak nie wszedłem w tak bliskie relacje, by mówić mu o swoim tle rodzinnym.
Jeśli chodzi o moje poglądy...
nie przeszkadzają mi mugole, mugolaki także nie, co mogłoby mnie zbliżyć do prozakonnych poglądów, ale w taki sam sposób nie przeszkadza mi także mordowanie tego, kogo wskaże mi zleceniodawca. Często biorę też kontakty od ludzi jawnie opowiadających się po stronie Rycerzy, co może sugerować, że to ich popieram, a ja nie mam zamiaru niszczyć tej iluzji. Prywatnie jednak powody konfliktu mam głęboko w dupie i nie dbam o żadną ze stron.
Mieszkam...
w obskurnej kamienicy należącej do mafii, na Nokturnie i w pewien absurdalny sposób - lubię to miejsce.
Podziwiam...
nikogo konkretnego, nie mam czasu na bujanie w obłokach i zastanawianie się czy ktoś mi czymś imponuje, czy nie.
Budzę niechęć wśród...
praworządnych obywateli i kobiet; wyglądam jak klasyczny typ spod ciemnej gwiazdy, więc nawet niespecjalnie im się dziwię.
Sprawiam wrażenie...
kogoś, kto mimo uśmiechu mógłby w każdej chwili władować komuś nóż w bebechy i nawet przy tym nie mrugnąć.
Prowadzę się...
niezbyt obyczajnie, ale na Nokturnie i tak nie ma to znaczenia.
Zwiedziłem...
całą Anglię i kawałek Szkocji, obecnie podczas polowań staram się zapuszczać na tereny Irlandii i poznać nieco okolicę.
W ciągu mojego życia mówiono o mnie różnie, nie zawsze prawdziwie, nie zawsze tak, jakbym chciał, niekiedy z podziwem, innym razem z powątpiewaniem.
Środowisko, w którym się obracam, uważa, że jestem...
mrukliwy, sarkastyczny i zdecydowanie wulgarny, ale przy tym diablo skuteczny.
Ludzie, którzy o mnie słyszeli, a z którymi nie rozmawiałem...
rzadko kojarzą moją twarz z właściwym imieniem, w końcu Nokturn mieści w sobie wielu "Victorów-bandytów". Jestem zatem często mylony z innymi rzezimieszkami i bandziorami, a na fundamencie tych pomyłek rosną coraz to krwawsze historie.
W moim życiu pomawiano mnie o...
o rzeczy najgorsze i straszne, przypięto mi łatkę mordercy i bandyty, niektórzy uważają, że odsiedziałem wyrok w Tower. Wiele z tych plotek jest prawdą, a nieprawdziwych nie mam w zwyczaju dementować póki nie godzą w interesy mafii lub mój własny.
Tę sekcję widzisz tylko Ty i Mistrz gry
Mistrzowi gry chciałbym przekazać, że...
Soul for sale
Victor Vale
Szybka odpowiedź