Zajęcie: informator Biura Informacji, szpieg Corneliusa Sallow (od sierpnia 1958)
Status majątkowy: Średniozamożny (od sierpnia 1958)
Data urodzenia: 1932
Wzrost: 165
Waga: 61
Cechy charakterystyczne: Brak
Szczupły, niewysoki mężczyzna o szatynowych włosach i szarych oczach. Nie wyróżnia się z tłumu i potrafi ubrać się stosownie do okazji — w porcie wygląda jak biedak, w Ministerstwie Magii jak przeciętny urzędnik.
W domu, a raczej nędznym mieszkaniu w Shrewsbury, nigdy się nie przelewało. Niegdyś chciałem się stamtąd wyrwać i - o dziwo - byłem całkiem pilnym uczniem. Praca popłaca, mówiła matka, więc starałem się przykładać do lekcji, zwłaszcza do sztuki transmutacji i podstaw OPCM. Lubiłem też obserwować innych - zawsze byłem drobny, więc stąpałem po schodach cicho jak cień, wchodziłem do szaf, wspinałem się na drzewa. I słuchałem, bo słuchanie popłacało. Byłem zwinny i szybki, już jako dzieciak nauczyłem się unikać ciosów ojca zanim staranował go troll. W zamian za usłyszane sekrety wymuszałem od innych dzieciaków ich kieszonkowe lub słodycze.
Kiedyś olśniło mnie, że to niezły sposób na zarobek, więc po skończeniu Hogwartu aplikowałem do pracy w wiedźmiej straży.
Dostałem się na kurs, gdzie nauczono mnie wtapiać się w tłum, kłamać jak z nut, obserwować i podsłuchiwać. W tym byłem niezły, ale moje Kameleony nigdy nie ukrywały mnie tak perfekcyjnie jak te kolegów; brakowało mi też szczególnych talentów, które demonstrowali inni kandydaci. Zaciskałem zęby, widząc jak metamorfomagowie, animadzy i ponadprzeciętnie zdolni czarodzieje wciąż zdobywają wyższe noty. Przed ukończeniem kursu prowadzący zasugerował mi, że brak mi "tego czegoś" do kariery w terenie, że powinienem poszukać innej pracy w Ministerstwie.
Byłem dość rozgoryczony, więc początkowo nie przyznałem się matce ani nie starałem się nawet szukać pracy w innym departamencie. Trafiłem do londyńskiego portu, gdzie poznałem smak prawdziwej biedy i gdzie nikt nie chciał kupić ode mnie informacji. Gdy po paru miesiącach bieda zaczęła mi doskwierać zbyt mocno—schowałem dumę do kieszeni i napisałem do matki. Jej list brzmiał tak, jakby miał być wyjcem, ale na szczęście nim nie był. Nie wierzyła, że tak długo próbowałem radzić sobie sam i próbowała mi wytłumaczyć, że wciąż powinienem pracować w Ministerstwie i że tam liczą się przede wszystkim znajomości. A ona, zanim mnie urodziła, pracowała jako służąca u czarodziejów, których syn tam pracował i podobno miał jakieś wpływy.
Pan Sallow wydawał się zachwycony tym, że miałem przeszkolenie z wiedźmiej straży. Podobno do Biura Dezinformacji nieczęsto trafiali tacy czarodzieje i widział we mnie duży potencjał.
Poprosił żebym coś napisał, a potem westchnął ciężko i uznał, że w prasie pożytku ze mnie nie będzie. Myślałem, że już po wszystkim, gdzieżbym nadawał się do propagandy, ale przypatrywał mi się bardzo długo aż uśmiechnął się lekko i poprosił o informacje. Jakiś typ, którego nazwiska nie znałem—miałem obserwować go po pracy i donieść, co robi. Jest więcej niż jeden sposób na pozyskiwanie informacji, ale tak się składa, że potrzebuję twojego. - obwieścił Sallow po wszystkim, z tajemniczym uśmiechem, a potem przyjął mnie na staż. Przez kilka lat pracowałem w Biurze Dezinformacji, pozyskując informacje na potrzeby propagandy, słuchając tego, co mówią prości ludzie i tak dalej. Początkowo nie widziałem w tym okazji do awansu ani do rozwoju, ale Sallow chronił z kuluarów moją pozycję i przynajmniej było wygodnie.
Chyba zrobiłem tamtej dziewczynie coś złego. Nie pamiętam co - pamiętam tylko, że cholernie bałem się, że mnie złapią. Nie wiedziałem, do kogo iść, więc poszedłem do niego. Spytał co zrobiłem z ciałem i czy ktoś nas widział, nie, od dawna pływa w Tamizie. Miałem za to koszmary, okrutnie męczące, bo naprawdę ją kochałem, to znaczy tak myślę. Spojrzał na mnie z cieniem uznania, a potem obiecał, że sprawi, że o wszystkim zapomnę. Że pomoże. Naprawił dla mnie tamto wspomnienie i ostatnie co pamiętam, to jej piękny uśmiech - i zapewnienie, że ona też kocha mnie i wiadomość o wypadku. Kiedyś spytałem pana Sallow czy na pewno tylko pomógł mi zapomnieć o tamtej złej chwili, czy naprawdę mnie kochała. Uśmiechnął się i zapewnił, że przecież liczy się tylko to, co pamiętam i w co wierzę. Wierzę zatem, że nic się nie stało—ale coś jednak się stało, bo od tamtej pory, odkąd poznał mój sekret, zaczął ufać mi bardziej.
Londyn stał się moim domem, znam go od podszewki, ale czasem wracałem do rodzinnego hrabstwa. Nie zadaję pytań, nie narzekam, a gdy Sallow otrzymał awans oficjalnie otrzymałem podwyżkę oraz funkcję. Od tamtej pory odpowiadam przed nim i tylko przed nim, zbierając informacje i pogłoski o tym, co szemrzą w całym kraju, a przysługi stały się nieco bardziej osobiste niż tylko te na użytek Biura. Wtapiam się w tłum, czasami dzięki naturalnemu talentowi, a czasami pod Kameleonem i nasłuchuję: plotek, strzępów zdań, haków i sekretów. Patrzę na innych z bezpiecznego dystansu, a potem przekazuję mu wszystko jak najdokładniej. Wojna stwarza możliwości, obiecał Cornelius, a wygodnie trzymać się wtedy z osobami mającymi pozycję.
• Ma młodszą siostrę, Rosalie. Dziewczyna, którą zabił, trochę mu ją przypominała.
• Jest silnie związany z matką i boi się ją rozczarować. Jest krawcową, kiedyś pracowała jako służąca dla Tiberiusa Sallow (ojca Corneliusa).
• Ojca stracił gdy miał siedem lat i od tamtej pory nieświadomie szuka męskiego wzorca w innych czarodziejach. Czuje się przywiązany do Corneliusa, szczególnie odkąd tamten wyleczył go z wyrzutów sumienia po "wypadku" i sobie zaufali.
• Od sierpnia 1958 ma legitymację służbową, która ma uciszyć wszelkie pytania gdyby został poproszony o prawdziwe dokumenty podczas posługiwania się fałszywą tożsamością.
• Ma antymugolskie poglądy.
Od pięciu lat pracuje w Biurze Informacji, zatrudniony przez Corneliusa: najpierw jako stażysta, potem oficjalnie jako informator. Odkąd Cornelius został Szefem Biura, przysługi zawodowe zaczęły splatać się w tej pracy z prywatnymi, a Edmund nie zadaje o pytań. W pracy używa różnych wymówek i fałszywych tożsamości, czasami wymyślonych przez siebie, czasami podsuniętych przez swojego szefa.
Statystyki | ||
Statystyka | Wartość | Bonus |
OPCM: | 5 | 0 |
Uroki: | 0 | 0 |
Czarna magia: | 0 | 0 |
Magia lecznicza: | 0 | 0 |
Transmutacja: | 10 | 5 (różdżka) |
Eliksiry: | 0 | 0 |
Sprawność: | 5 | Brak |
Zwinność: | 15 | Brak |
Reszta: - |
Biegłości | ||
Język | Wartość | Wydane punkty |
Angielski | II | 0 |
Biegłości podstawowe | Wartość | Wydane punkty |
Historia Magii | I | 2 |
Kłamstwo | II | 10 |
Spostrzegawczość | III | 25 |
Skradanie | II | 10 |
Zręczne ręce | I | 2 |
Biegłości specjalne | Wartość | Wydane punkty |
Brak | - | 0 |
Biegłości fabularne | Wartość | Wydane punkty |
Neutralny | - | - |
Sztuka i rzemiosło | Wartość | Wydane punkty |
Brak | - | 0 |
Aktywność | Wartość | Wydane punkty |
Latanie na miotle | I | 0.5 |
Wspinaczka | I | 0.5 |
Biegłości pozostałe | Wartość | Wydane punkty |
Brak | - | 0 |
Genetyka | Wartość | Wydane punkty |
Brak | - | (+0) |
Reszta: - |