Herezja

28.01.24 1:20

Herezja

Pomimo imienia wyjątkowo cicha i sumienna sowa. Nie bierze smakołyków od obcych, nie szczypie, nie rozrywa listów. Jedyny problem jest taki, że przebywając w mieszkaniu zamiast latać lub przesiadywać na wysokości - chodzi po podłodze. Trzeba patrzeć jak się chodzi.

18.02.24 16:42

Przeczytaj 1 września 1958

Szanowna Pani Vane,

mam nadzieję, że Gwiazdka odnalazła Panią bez większego problemu i nie przeszkodziła w pracy. Domyślam się, że w związku z ostatnimi zdarzeniami może mieć Pani dość dużo pracy, ale gdy tylko dowiedziałam się o tym, że potrafi Pani tworzyć świstokliki, postanowiłam do Pani napisać.

Udało mi się dostać sproszkowany meteoryt i srebrny gwiezdny pył. Słyszałam, że można z nich stworzyć potężne świstokliki, czy to prawda? Zależy mi przede wszystkim, aby udało się z nich skorzystać także w stolicy — nie wiadomo, czy deszcz meteorytów się nie powtórzy, wolałabym jednak, zapewne Pani zrozumie, być przygotowana na każdą ewentualność.

Jeżeli znajdzie Pani czas, chciałabym zaprosić Panią do Gloucestershire, w okolice Rękawa Praplatanów. To dość charakterystyczne miejsce, wierzę, że będzie Pani w stanie odnaleźć tunel bez trudności.

Z góry dziękuję i mam nadzieję, do zobaczenia,

Maria Multon

07.05.24 14:33

od Romy Sprout

Najdroższa Riano, Ogromnie przykro mi czytać o twojej potłuczonej zastawie! Mam nadzieję, że żadne naczynie nie ucierpiało na tyle, żebyś musiała je wyrzucić? Zawsze lubiłam ten talerzyk do ciasta z namalowanym żurawiem. Serniki świetnie na nim smakowały. Był magiczny?

Ależ ty masz pomysły! Genialne, oczywiście! Tylko nie mów mi, że wybrałaś tę szaloną fuksję? Fuksje to wspaniałe kwiaty, ale kolor akurat mają nietrafiony. Nie będzie Ci pasował do włosów. I różowy wygląda brzydko w wieczornym świetle, wiem co mówię.

Przyjdę! Będę! Upiekę coś dobrego. Małego, tylko na nas dwie, ale nie zawiodę. I chyba zabiorę z barku tę nalewkę wiśniową z zeszłego roku. Dawno się nie widziałyśmy!

Zawsze Twoja,

Romy

21.07.24 10:55

18 X 1958 Harland D. Parkinson

Panna Riana Vane Kłaniam się nisko,

chciałbym, aby podjęła się Pani dla mnie prywatnego zlecenia w zakresie stworzenia magicznego kojca. Podobne rozwiązania stosujemy w zagrodach dla naszych jednorożców, to jednak wymaga... delikatniejszego podejścia. Szczegóły dotyczące tej specyficznej konstrukcji chciałbym przekazać osobiście. Jeśli jest Pani zainteresowana, zapraszam do Broadway Tower w najbliższym możliwym terminie, wymagam jednak całkowitej dyskrecji.

Lord Harland Dunstan Parkinson

05.08.24 9:18

Przeczytaj 10.09.58 r.

Pani Vane Moja różdżka do mnie wróciła.

Doszły mnie niepokojące słuchy o tych istotach. Mówią, że krążą w okolicach kraterów, lecz mówią też, że możliwe jest ich samodzielne przywołanie. Tematyka, którą zamierza Pani badać jest ważna również dla mnie. Jestem zainteresowany tym zleceniem, jeśli jest Pani skora - w ramach zapłaty - podzielić się wynikami przeprowadzonych badań.

Potrzebuję pełnego raportu sporządzonego na piśmie. Moi przyjaciele chętnie rzucą na niego okiem. B. L. Weasley

13.08.24 21:32

List od:Biblioteka Londyńska

Londyn, 10.09.1958 r.

Szanowna Pani Riana Vane,w związku ze złożoną prośbą, udzielam Rianie Vane upoważnienia numer 0137 dotyczącego dostępu do zbiorów z Działu Ksiąg Zakazanych. Po okazaniu listu wraz z numerem dostępu, pracownicy działu wydadzą Panu wszelkie interesujące pozycje; tuszę, że okażą się pomocne.

Opiekun działu pełni dyżury w Bibliotece w każdy poniedziałek i czwartek, w godzinach od 08:00 do 13:30. W tym czasie udziela także konsultacji naukowcom spoza Biblioteki.*

Z wyrazami szacunku,

Dyrektor ds. ksiąg zakazanych,

Antony Cattermole

*Mistrz Gry nie będzie prowadził w tym zakresie rozgrywki. Pojawienie się postaci w odpowiednim terminie w Dziale Ksiąg Zakazanych, zagwarantuje spotkanie z jego opiekunem, który przyjmie Rianę na podstawie otrzymanego zezwolenia i udzieli jej pomocy w znalezieniu odpowiednich książek, wskazując jej konkretne tytuły, które mogą być przydatne w dalszych badaniach.

18.11.24 0:21

W trakcie spaceru, odpoczynku lub wykonywania codziennych obowiązków, coś nagle zmaterializowało się przed Tobą z cichym pyknięciem: był to zabiedzony i wychudzony skrzat domowy o rozbieganym spojrzeniu. Popatrzył na Ciebie i bez uprzedzenia wepchnął Ci do rąk niewielką fiolkę purpurowego eliksiru, który pięknie błyszczał, gdy wystawiło się go pod słońce. Na pergaminie, którym został oklejony, ktoś wybazgrolił pokracznym pismem:

LEKKI ~~ELIKSIR MIŁOSNY~~ WŁAŚCIWIE AFRODYZJAK

Tasiemką uwiązany został też bilecik:

Przeczytaj Twój K.

O, nie! Kupidynek znowu namieszał! Kupidynek chciał dobrze! Kupidynek wierzy w miłość, tylko wszyscy zawsze mówią, że miesza... Miesza, miesza!

Zły, zły Kupidynek!

Kupidynek naprawi! Naprawi!

Kupidynek zostawia Ci eliksir, o tak! To lekki eliksir miłosny! Podaj go, komu chcesz!

Tym razem się uda i Kupidynek nie namiesza! Tym razem wszystko będzie dobrze! Twój Kupidynek

Krótko po tym, jak skrzat wepchnął Ci prezent w ręce, pognał przed siebie. To, co wywoływało jego pośpiech, wkrótce okazało się oczywiste: nieopodal aportował się także patrol magicznej policji złożony z trójki czarodziejów, którzy biegiem runęli za niesfornym skrzatem. Z oddali rozległ się trzask tłuczonego szkła, musiał mieć przy sobie więcej fiolek. Najpierw zniknął on sam, potem czarodzieje. Wyglądało na to, że obława na Kupidynka znowu trwała...

Eliksir Kupidynka został dopisany do Twojego ekwipunku. Jeśli wypijesz go lub podasz innej postaci, zwróć się do mistrza gry o rozpisanie efektów.

Organizacja

Aktualizacje

Kartoteki

Poszukiwania

Wydarzenia