Riana Vane
AutorWiadomość
Wartość żywotności postaci: 140
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 113 - 126 |
71-80% | brak | -10 | 99 - 112 |
61-70% | brak | -15 | 85 - 98 |
51-60% | potężne ciosy w walce wręcz | -20 | 71 - 84 |
41-50% | silne ciosy w walce wręcz | -30 | 57 - 70 |
31-40% | kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz | -40 | 43 - 56 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 | -50 | 29 - 42 |
≤ 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz | -60 | ≤ 28 |
10 PŻ | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 1 - 10 |
0 | Utrata przytomności |
Wartość żywotności postaci: 290
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 234 - 261 |
71-80% | brak | -10 | 205 - 233 |
61-70% | brak | -15 | 176 - 204 |
51-60% | potężne ciosy w walce wręcz | -20 | 147 - 175 |
41-50% | silne ciosy w walce wręcz | -30 | 118 - 146 |
31-40% | kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz | -40 | 89 - 117 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 | -50 | 60 - 88 |
≤ 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz | -60 | ≤ 59 |
10 PŻ | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 1 - 10 |
0 | Utrata przytomności |
Ostatnio zmieniony przez Riana Vane dnia 18.02.24 22:56, w całości zmieniany 12 razy
1 sierpnia | Wisteria | Szpital
Dzisiejszy dzień poświęcony był na wycieczkę do Londynu. Chciała załatwić kilka zobowiązań, a przede wszystkim, odwiedzić swojego uzdrowiciela. Wizyta była zaplanowana z dużym wyprzedzeniem. W końcu nie chorowała od dziś. Potrzebowała standardowo skontrolować stan choroby oraz wyłudzić kolejne recepty.
7 sierpnia | Rain Huxley | Weymouth, obchody Lughnasadh
Zmierzchało. Siedziała na piasku wśród czarodziejów patrząc, jak wokół podsycanego drewnem ogniska zbierają się co raz bardziej odważni i pewni siebie rozpoczynając pierwsze podrygi w rytm rytualnej melodii. Przyglądała się temu podpierając na brodę na kolanach objętymi ramionami i przyciśniętymi do piersi. Stopy miała zakopane po kostki w piasku. Letnia, zwiewna sukienka rozpłaszczała się wokół.
9 sierpnia | Brendan | Zajazd Pod Gruszą
Każdy dzień może być pełen wrażeń, jeżeli sobie go odpowiednio zaplanujesz. Panna Vane może nie była mistrzynią w umyślnym organizowaniu sobie atrakcji, lecz niewątpliwie miała ku temu podświadomy talent.
18 sierpnia | Everett | Mój dom
Zacisnęła mocniej powieki i roztworzyła je szerzej. Zmęczonym spojrzeniem ponownie przesunęła po tym samym akapicie. Westchnęła cicho. Brak snu sprawiał, że gubiła wątki, a jej skupienie nie było we właściwym miejscu. Nie odmawiała odpoczynku z wyboru.
II połowa sierpnia | XX | Most Godrdyka
XXX
Nie przypuszczała, że tą tajemniczą rebeliantką zaszywającą się w lasach lancastshire miała być Justine. A oto proszę. Tak było. Riana miała co do tego mieszane odczucia. Rzadko czuła się niezręcznie, a przypuszczała, że takie właśnie będzie to spotkanie z początku. Z czarownicą w szkole w końcu dogadywała się bardzo dobrze.
27 sierpnia | Parkinson | Ministerstwo
XXX
3 września | Percival not Nott | Plymouth, Menażeria Woolmanów
- Dzień dobry - uśmiechnęła się uprzejmie bez krzty zażenowania. Zupełnie tak, jakby to ją kłopotano, lecz nie było to coś, czym mogłaby się przejąć. Nie wiedziała, czy jej obecność zaskoczyła, zdziwiła, czy też skonfundowała nieznajomego ponieważ posłała mu jedynie przelotne spojrzenie.
4 września | Maria Multon | Rękaw Praplatanów
Faktycznie było to wyjątkowo charakterystyczne miejsce więc trafiła bez większych trudności. Pomimo iż znajdowało się na obrzeżach odnalazła je wyjątkowo sprawnie. Problem polegał jednak na tym, że wciąż brakowało charakterystycznego punktu zbiórki. Pojęcie "okolicy" było dość niejednoznacznie, a utrzymująca się gęsta mgła utwierdzała ją w przekonaniu, że nie wykazała się szczególnym rozsądkiem odpisując na korespondencję. Powinna być bardziej precyzyjna.
5 września | Jackie Rineheart | Canonteign Falls
o mało znany fakt z pracy twórcy świetlików, lecz czarodzieje parający się tym fachem mogą śmiało uchodzić za krajoznawców. Riana widziała wiele scenerii i była prowadzona w różne miejsca, które nie zawsze nazwałaby bezpiecznymi do teleportacji, lecz.... klient nasz pan.
7 września | Yana Blythe | Dom rodziny Blythe
Zapukała do drzwi przed sobą strzepując zbłąkany listek z wierzchu popielatej szaty. Wystawał z pod niej kołnierzyk białej koszuli zapięty pod szyją. Miała na sobie też czarną spódnicę do połowy łydki. Wystawała spod niej para równie ciemnych trzewików. Dopełnieniem ubioru był skromny oliwkowy kapelusz z krótkim, cętkowanym bażancim piórkiem. Schludny, elegancki ubiór sprawiał, że wyglądała profesjonalnie. Lubiła to poczucie.
9 września | Roger Bennet | Northamptonshire, Stary Dzik
Według Czarownicy wybrane przez mężczyznę miejsce na schadzkę wiele o nim mówiło. Riana niestety nie miała pamięci do nienaukowego bełkotu więc również nie miała pojęcia co konkretnie autorka artykułu miała na myśli. Starała się jednak domyśleć. Była w końcu kobietą. Potrafiła. Lokal "Stary Dzik" był tawerną o... dość wymownej nazwie, której jednak postanowiła nie interpretować w odniesieniu do swojej randki w sposób dosłowny.
13 września |Jak na razie ja | Miasto Bath, kapiele gorące
kąpiele gorące
13 września | Moja miłość | Dom nad jeziorem
Powąchała krawędź szkła i uniosła brwi wyżej w miłym zaskoczeniu. Chodź w pierwszej chwili wydał się dość lepki w zapachu tak przy kolejnym powonieniu potrafiła wyczuć rześkie nuty. Ostatecznie przechyliła szkło. Prawdopodobnie zbyt chętnie i odważnie bo aż zakręciło jej się w głowie. Charakterystycznie szarpnięcie w okolicy pępka pociągnęło ją w przestrzeń. Doskonale znała tę sensacje - teleportacja.
Była ubrana dość swobodnie. Zazwyczaj spięte podczas pracy włosy były teraz rozpuszczone. Rozkloszowana, zielona spódnica kończyła się w połowie długości łydki. Spodni niej wystawała para obleczonych w czarne rajstopy nóg wepchnięte w domowe pantofelki z czerwonymi kokardkami. Podwinęła rękawy jasnobrązowego golfu do przedramion i z zadowoleniem otworzyła szeroko drzwi po tym, jak usłyszała pukanie.
20 października | Parkinson | Broadway Tower
XXX
26 października | Brendan | Brown Point
Południe było wyjątkowo mgliste, a bliskość wybrzeża zdawała się to wrażenie potęgować. Kobieta pogratulowała sobie przezorności wybrania dość charakterystycznego dla hrabstwa miejsca. Grafitowa spódnica była prosta i sięgała połowy łydki odsłaniając czarne trzewiki. Jasna koszula miała luźne rękawy zbiegające się przy mankietach ściśle przywierających do nadgarstków. Włosy miała spięte w schludny kok i nakryte kapeluszem z bażancim piórkiem.
Riana Vane
Szybka odpowiedź