Morsmordre :: Wprowadzenie :: Media :: Czarownica
25 IX 1958
Gorączka złota
Poszukiwania szczęśliwego leprokonusa
Mieszkańcy miasteczka Killarney (Irlandia, hrabstwo Kerry) stali się niedawno bohaterami nabierającej coraz większego rozgłosu historii o niezwykłym leprokonusie, który – jeśli wierzyć doniesieniom – od kilku tygodni wędruje po okolicy, pozostawiając za sobą grudki najprawdziwszego złota. Choć opowieść ta na pierwszy rzut oka brzmi jak miejska legenda, to powiększająca się z każdym dniem liczba naocznych świadków sugeruje, że doszukać się można w niej przynajmniej ziarna prawdy. Jako redakcja zdecydowaliśmy się zbadać tę sprawę – tuż po tym, jak skontaktowała się z nami jedna z długoletnich mieszkanek Killarney, przekonując, że nie tylko widziała tajemniczą istotę na własne oczy, ale również jest w posiadaniu złota, które spłoszony człowieczek zgubił w jej kurniku. Czarownica (która w rozmowie z nami wyraziła chęć zachowania anonimowości) w trakcie odwiedzin pokazała redaktorom grudkę złota wielkości kurzego jaja, zgadzając się również na udostępnienie jej w celu zbadania przez naszego eksperta.
Obecność leprokonusów w Irlandii nie jest, rzecz jasna, niczym dziwnym – istoty te zamieszkują zieloną wyspę od wieków, a ich zamiłowanie do gromadzenia kosztowności jest powszechnie znane. O ile jednak zwyczajne złoto leprokonusów nie ma żadnej faktycznej wartości i znika po kilku godzinach, o tyle złote odłamki, których szczęśliwymi posiadaczami stali się niedawno mieszkańcy położonego malowniczo miasteczka, zdają się nie mieć w sobie nic fałszywego – co potwierdził poproszony przez nas o konsultację ekspert. Francis Delaney, czarodziej od lat specjalizujący się w alchemii, dwukrotny zdobywca tytułu Najbardziej Czarującego Uśmiechu Czarownicy oraz autor kilku naukowych bestsellerów (przez wielu uważany za przyszłego twórcę Eliksiru Życia), po przeprowadzeniu wnikliwych badań potwierdził, że przekazana nam przez mieszkankę grudka składa się z czystego złota. Co ciekawe, struktura znaleziska zdaje się sugerować, że powstało ono na skutek transmutacji, ale tak złożonej i trwałej, że jest niemożliwa do odwrócenia. Na tym etapie jest to oczywiście wyłącznie spekulacja, pan Delaney nie wyklucza jednak możliwości, że złoto zostało przekształcone z fragmentu meteorytu – gdyż tylko surowiec o niewyobrażalnie silnym potencjale magicznym byłby podatny na podobną operację. Teorię tę podpiera fakt, iż pierwsze z grudek odnaleziono niedługo po Nocy Tysiąca Gwiazd.
Gobliny na tropie?
Tuż po otrzymaniu oficjalnego raportu od naszego eksperta, jako redakcja zwróciliśmy się do siedziby Banku Gringotta w Londynie z prośbą o komentarz w tej sprawie. Rzecznik Goblinów, w wydanym przedwczoraj oświadczeniu, jednoznacznie wykluczył możliwość istnienia w Irlandii powstałego na skutek transmutacji złota, powołując się na fakt, że stworzenie tego surowca wymaga wykorzystania kamienia filozoficznego – i niemożliwym jest, by istota tak słabo rozwinięta, jak leprokonus, znalazła się w jego posiadaniu. Jeśli jednak pracownicy Banku Gringotta zdecydowanie dementują plotki o rozdawanym przez leprokonusa złocie, to czym należy uzasadnić złożoną z goblinów delegację, która jeszcze tego samego dnia pojawiła się w Killarney? Zapytaliśmy o to rzecznika goblinów; na nasz list odpowiedział jego zastępca, który w oburzająco niegrzecznych słował zasugerował nam zajęcie się poważniejszymi sprawami.
Okiem eksperta
Tajemnica nietypowego leprokonusa póki co pozostaje niewyjaśniona, otrzymaliśmy jednak informację od zaufanego źródła, że po raz ostatni istota ta była widziana w pobliżu przełęczy Gap of Dunloe. Według rysopisu pozyskanego od naocznych świadków, leprokonus jest nieco wyższy od przeciętnych przedstawicieli gatunku (ma około trzydziestu centymetrów wzrostu), nosi czerwoną kurtkę z błyszczącymi guzikami, niebieskie rajstopy i wysoki, zielony kapelusz. Niektórzy twierdzą, że spod jego ronda wystają niespotykane, zakręcone rogi, co sugerowałoby, że jest to nieznane stworzenie, które wyglądem jedynie przypomina niegroźnego leprokonusa – dlatego jako redakcja nie zachęcamy do organizacji samodzielnych poszukiwań, zwłaszcza w pojedynkę. Poniższy, przygotowany przez naszego eksperta poradnik, publikujemy wyłącznie w celach edukacyjnych; redakcja nie ponosi odpowiedzialności za szkody wynikłe z jego stosowania w praktyce.
JAK SCHWYTAĆ LEPROKONUSA?
→ Szukaj w pobliżu kraterów i odłamków meteorytów. Według doniesień magia bijąca z fragmentów spadającej gwiazdy przyciąga te stworzenia.
→ Na poszukiwania wybierz się nocą. Wybieraj pogodne wieczory, z niewielką ilością zachmurzenia – w świetle gwiazd i księżyca łatwiej jest dostrzec grudki złota, pozostawiane przez leprokonusa.
→ Zdejmij buty i pozostaw je w widocznym miejscu. Najlepiej takie znoszone, które będą wymagać naprawy. Leprokonusy na co dzień zajmują się właśnie szyciem butów, widok zniszczonych trzewików może je więc zachęcić do opuszczenia kryjówki.
→ Przywiąż czerwoną skarpetkę do krzewu. Według opowieści leprokonusy często wykorzystują zarośla, żeby zakopać pod nimi zgromadzone kosztowności. Czerwona skarpetka zawiązana na gałązce sygnalizuje, że w tym miejscu można bezpiecznie pozostawić skarb.
→ Zatańcz. Leprokonusy lubią łączyć się w większe gromady i wspólnie stepować. Charakterystyczne tupanie zachęci je do pojawienia się w okolicy. Może nawet dołączą do tańca!
Jeśli któremukolwiek z naszych Czytelników udałoby się zdobyć informacje na temat leprokonusa z Killarney, redakcja będzie wdzięczna za listy.
Morsmordre :: Wprowadzenie :: Media :: Czarownica