Julien Skamander
AutorWiadomość
Urodziłem się w Somerset, w Anglii.
Moi rodzice...
zajmowali się rodzinną hodowlą aetonanów, zanim wszystko poszło z dymem. Matka, Vivian, była z domu Sprout i nauczyła mnie wszystkiego o świecie. Chociaż wraz z ojcem (Wren) przeżyliśmy pożar, obecnie nie dogadujemy się zbyt dobrze. Czasem drugimi rodzicami nazywam mojego wujka Kyliana i ciotkę Serenę Skamanderów.
Lubiłem się bawić... z kuzynami i kuzynkami, których nigdy nie brakowało. Najlepiej wśród traw, drzew i jezior. Uwielbiałem też bawić się z matką, która goniła za mną w postaci kota - a ja za nią.
Wychowałem się wśród... czarodziei i magicznych stworzeń.
Uchodziłem za... śmiałe, pomysłowe dziecko, o nieokrzesanej energii; nie mogłem usiedzieć w jednym miejscu zbyt długo. Łatwo było mnie zdenerwować i dostać ode mnie w nos (po czym sam kończyłem z podbitym okiem).
Podczas przygotowywania mojej szkolnej wyprawki na Pokątnej w roku 1944 szczególnie pamiętam... jak wybierała mnie różdżka. Spędziłem w sklepie prawie godzinę, a wszyscy w kolejce za mną bardzo narzekali.
W mojej pierwszej podróży do magicznej szkoły... byłem podekscytowany i zdeterminowany. Nie mogłem się doczekać, aż wreszcie będę mógł używać magii.
Kiedy byłem mały, marzyłem o... zostaniu animagiem jak moja matka. (I udało mi się!)
Uczęszczałem do Hogwartu, domu Ravenclaw w latach 1944 - 1951.
W szkole byłem uczniem
świetnym i bardzo przykładnym z transmutacji i opieki nad magicznymi stworzeniami. Co do reszty... różnie bywało. Zawsze z trudnością przychodziło mi zaangażowanie się w coś, do czego nie czułem pasji.
W szkole najbardziej interesowało mnie przekonywanie mojego nauczyciela transmutacji, by udzielał mi lekcji o animagii (co okazało się ostatecznie skuteczne). Poza tym kochałem grać w quidditcha i zawiązywać przyjaźnie.
Mój ulubiony przedmiot w szkole to... transmutacja! Zaraz po niej opieka nad magicznymi stworzeniami i... astronomia, choć z niej akurat wciąż niewiele rozumiem.
Najmniej lubiany przeze mnie przedmiot w szkole to... wróżbiarstwo. Po prostu... nie.
W szkole trzymałem się z... raczej dużym gronem znajomym. Byłem dość popularny dzięki przystępnemu charakterowi, graniu w quidditcha i nawet trochę dzięki nazwisku. Poza tym, kłopoty zawsze się mnie trzymały.
W szkole byłem odbierany jako... ktoś, z kim zawsze było ciekawie - dla niektórych zbyt chaotycznie.
W szkole nie lubił mnie ktoś, kto... bredził o czystości krwi. Nie umiałem brać na poważnie tego, co gadają, więc często kończyło się kłótnią - słowną lub na pięści.
Wykorzystywałem w szkole swoje mocne strony, żeby... rozwijać się w dziedzinach, które kochałem i które miały pomóc mi następnie w zarządzaniem hodowlą. Kiedy tylko byłem w stanie, pomagałem też innym.
Kiedy pomyślę, czy kiedyś odrabiałem szlaban... to nie mogę nawet zliczyć ile razy. Zdecydowanie za dużo!
Kiedy pomyślę, czy kiedyś wysłano mi wyjca... Jakimś cudem nie.
Kiedy pomyślę, czy zdarzało mi się wędrować nocą po szkolnej kuchni... to po to, by ukraść jakieś owoce, na których trenowałem zaklęcia transmutacyjne.
Kiedy pomyślę, czy zdarzało mi się wędrować po zamkniętych skrzydłach szkolnej biblioteki... Próbowałem znaleźć książki o animagii, ale przyłapał mnie mój nauczyciel. Za drugim razem tylko westchnął i kazał mi iść za sobą - by udostępnić mi własne materiały.
Kiedy pomyślę, czy zdarzało mi się wymykać poza szkolny teren... Jak najbardziej; w końcu za coś trzeba było dostawać te kary. Wokół szkoły żyje pełno zwierząt, magicznym stworzeń, jak i najbardziej dziwaczna flora, jaką widziałem.
Współlokatorzy z dormitorium pamiętają... porozrzucane książki, plamy z atramentu na pościeli, wystającą spod łóżka miotłę. Starałem się jednak, by cały ten chaos był jedynie przy moim posłaniu i nie przeszkadzał innym.
Zająłem się naszą hodowlą aetonanów wraz z rodzicami. Rozwijałem swoje umiejętności przedsiębiorcy pod patronatem ich i mojego wujostwa. W 1956 r. pożar wywołany przez Anomalię zabrał mi dom, hodowlę... i matkę. Tego samego roku przeprowadziłem się z ojcem do wujostwa i tam kontynuuję swoją karierę u boku wujka Kyliana.
Podczas moich codziennych obowiązków spotykam...
głównie rodzinę i innych pracowników hodowli.
Odpoczywam... przy dobrej książce, herbacie z mlekiem i cukrem, na świeżym powietrzu. Gdy potrzebuję aktywnego odpoczynku - to w siodle, oczywiście.
Obracam się w towarzystwie... innych hodowców, przedsiębiorców, partnerów biznesowych - jeżeli chodzi o pracę. Prywatnie otaczam się przyjaciółmi, rodziną, ukochanymi zwierzętami. Próbuję mieć otwarty umysł i serce na wszystkich.
Jeśli chodzi o moje poglądy... nie należę do żadnego ugrupowania, ale zdecydowanie bliżej mi do przekonań Zakonu Feniksa.
Mieszkam... z wujostwem Skamander i ojcem, w posiadłości na terenie hrabstwa Somerset. Nie mogę narzekać na warunki, w jakich żyję - niczego mi nie brakuje.
Podziwiam... moją zmarłą matkę, nadal. Za swoje miękkie, a jednocześnie stanowcze podejście do życia, za jej ogrom wiedzy i jak bezwarunkowo okazywała mi swoją miłość. Podziwiam także moich wujka i ciocię, którzy zawsze traktowali mnie jak swoje następne dziecko.
Budzę niechęć wśród... z pewnością tych, którzy uważają za priorytet czystość krwi. Prawdopodobnie uważają mnie za zdrajcę.
Sprawiam wrażenie... pewnego siebie, zadziornego, upartego, konsekwentnego w swoich działaniach, charyzmatycznego i kokieteryjnego. Odpowiednej osoby, z którą chce się prowadzić interesy. Prywatnie nadal jestem nieco chaotyczny, choć z wiekiem jest trochę lepiej. Po śmierci matki wyraźnie przygasłem, próbując pogodzić się z jej utratą.
Prowadzę się... obyczajnie. W końcu muszę robić dobre wrażenie.
Zwiedziłem... Wielką Brytanię, jak i trochę Europy, dzięki rutynowym wyjazdom powiązanym z zawodem.
W ciągu mojego życia mówiono o mnie różnie, nie zawsze prawdziwie, nie zawsze tak, jakbym chciał, niekiedy z podziwem, innym razem z powątpiewaniem.
Środowisko, w którym się obracam, uważa, że jestem...
uczynny, pomocny, przekonujący, charyzmatyczny, czasem drażliwy i raczej szybko irytujący się. Można na mnie polegać, ale od czasu do czasu warto mi o sobie przypomnieć.
Ludzie, którzy o mnie słyszeli, a z którymi nie rozmawiałem... kojarzą mnie pewnie jako osobę, która odziedziczy hodowlę. Dzięki budowanemu przeze mnie autorytetowi - dzięki pomocy rodziny - mogą chcieć nawiązać ze mną współpracę.
W moim życiu pomawiano mnie o... że wszystko dostałem na srebrnej tacy - i poniekąd mają rację. Z drugiej strony nie można odmówić mi ciężkiej pracy, ani tego, że wiele odebrał mi świat.
Tę sekcję widzisz tylko Ty i Mistrz gry
Mistrzowi gry chciałbym przekazać, że...
[bylobrzydkobedzieladnie]
Julien Skamander
Zawód : przyszły właściciel rodzinnej hodowli aetonanów
Wiek : 25
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
take us by our limbs
and throw us to the wolves
that is how we are wired
that's where we b e l o n g
and throw us to the wolves
that is how we are wired
that's where we b e l o n g
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Julien Skamander
Szybka odpowiedź