Adrien Carrow
AutorWiadomość
Kod:
Wsiąkiewka
Żywotność
Wartość żywotności postaci: 216
Kategoria 1
Kategoria 2
[bylobrzydkobedzieladnie]
Wartość żywotności postaci: 216
żywotność | zabronione | kara | wartość |
81-90% | brak | -5 | 174 - 194 |
71-80% | brak | -10 | 153 - 173 |
61-70% | brak | -15 | 131 - 152 |
51-60% | potężne ciosy w walce wręcz | -20 | 110 - 130 |
41-50% | silne ciosy w walce wręcz | -30 | 88 - 109 |
31-40% | kontratak, blokowanie ciosów w walce wręcz | -40 | 66 - 87 |
21-30% | uniki, legilimencja, zaklęcia z ST > 90 | -50 | 45 - 65 |
≤ 20% | teleportacja (nawet po ustaniu zagrożenia), oklumencja, metamorfomagia, animagia, odskoki w walce wręcz | -60 | ≤ 44 |
10 PŻ | Postać odczuwa skrajne wycieńczenie i musi natychmiast otrzymać pomoc uzdrowiciela, inaczej wkrótce będzie nieprzytomna (3 tury). | -70 | 1 - 10 |
0 | Utrata przytomności |
Nazwa
Lorem Ipsum jest tekstem stosowanym jako przykładowy wypełniacz w przemyśle poligraficznym. Został po raz pierwszy użyty w XV w. przez nieznanego drukarza do wypełnienia tekstem próbnej książki. Pięć wieków później zaczął być używany przemyśle elektronicznym, pozostając praktycznie niezmienionym. Spopularyzował się w latach 60. XX w. wraz z publikacją arkuszy Letrasetu, zawierających fragmenty Lorem Ipsum, a ostatnio z zawierającym różne wersje Lorem Ipsum oprogramowaniem przeznaczonym do realizacji druków na komputerach osobistych, jak Aldus PageMaker
Nazwa 1
Lorem Ipsum jest tekstem stosowanym jako przykładowy wypełniacz w przemyśle poligraficznym. Został po raz pierwszy użyty w XV w. przez nieznanego drukarza do wypełnienia tekstem próbnej książki. Pięć wieków później zaczął być używany przemyśle elektronicznym, pozostając praktycznie niezmienionym. Spopularyzował się w latach 60. XX w. wraz z publikacją arkuszy Letrasetu, zawierających fragmenty Lorem Ipsum, a ostatnio z zawierającym różne wersje Lorem Ipsum oprogramowaniem przeznaczonym do realizacji druków na komputerach osobistych, jak Aldus PageMaker
Nazwa 2
Lorem Ipsum jest tekstem stosowanym jako przykładowy wypełniacz w przemyśle poligraficznym. Został po raz pierwszy użyty w XV w. przez nieznanego drukarza do wypełnienia tekstem próbnej książki. Pięć wieków później zaczął być używany przemyśle elektronicznym, pozostając praktycznie niezmienionym. Spopularyzował się w latach 60. XX w. wraz z publikacją arkuszy Letrasetu, zawierających fragmenty Lorem Ipsum, a ostatnio z zawierającym różne wersje Lorem Ipsum oprogramowaniem przeznaczonym do realizacji druków na komputerach osobistych, jak Aldus PageMaker
- Badania:
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Adrien Carrow dnia 23.08.18 0:12, w całości zmieniany 31 razy
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
- Lipiec:
- 10 lipca | X | 5? | Samael Avery, Hereward Bartius, Amodeus Prince i James Jakiśtam | Poczekalnia św. Munga, Sala nr.1Szykuje się praca po godzinach - podejrzenie groszopryszczki!Córcia odwiedza tatusia w pracy i zaciaga go na śniadanie...razem z Alanem : |13 lipca | | Nevarel Carter, Colin Fawley |
Szpital św. MungaZnów braki w personelu dają się w kość...Tym razem wydział urazów magizoologicznych. Ofiara ataku bahanków. Nie groźna, lecz nieprzyjemna rana szarpana pleców.14lipca | | 5 | Megara Malfoy | Kamienica na PokątnejNie ma to, jak nauka niewiasty w sztuce wywijania szpadą po godzinach pracy. Co może być bardziej relaksującego!16 lipca | | 5 | Deimos Carrow,Thorley Wisdom| Włości DeimosaNowe przyjaźnie. Odwiedziny kuzyna. Znów przyłapany na wypożyczaniu koni. Wędkowanie tak bardzo mocno.17 lipca | X | Samuel Skamander | Poczekalnie św. Munga, Sala nr.1Nocny dyżur i niestety znajoma gęba postanowiła mnie na nim odwiedzić. Swoją drogą...bardziej połamać to już się dać nie mogłeś, co Sam?19 lipca| | 5 | William Baudelaire |
Służby Administracyjne WizengamotuPogadanka o trudach ojcostwa ze starym dobrem Willem.20 Lipca | | 5 | Aaron Lovegood | Czerwony ImbrykOdwiedziny przyjaciela i wyżebranie kilku próbek herbat dla starego Williama.21 lipca | | 5 | Inara Carrow, Raven Baudelaire |
Czar JasnolesiaW ten deszczowy dzień wezwała mnie córka. Była poddenerwowana, zresztą się jej nie dziwię. Jej przyjaciółka Reven potrzebowała pomocy. Koniec końców wylądowaliśmy w naszym dworku. Każdemu przyda się filiżanka gorącej herbaty.
- Sierpien 1955:
- 2 sierpnia | | Inara Carrow | Leśna polanaDrugi dzień festynu. Mój Skarbek bierze udział w konkursie alchmicznym!2 sierpnia | | 5 | Megara Malfoy | Posiadłość MalfoyówZa dnia się bawię, a nocą odpowiadam na wezwanie do ranionej Megary. Życie jet przewotne3 sierpnia | | Deimos Carrow | ZagajnikTrzeci dzień festynu. Zaciągam Deimosa na lanie wosku przez klucz bo uważam to za świetną zabawę i cóż...ja wywróżyłem węża, a on prosiaka.idź na wianki, zabaw się zgredzie - mówili - odpocznij od sklejania połamanych nosów i rodzących córkach Rosierów - mówili...X sierpnia | JarmarkPrezenty dla mojego Skarbeńka.5 sierpnia | | 5 | Łuk Durdle DoorWyścig!13 sierpnia | | Ludzie | ArenaPojedynki! Och, jak ja je kocha! Co prawda zawsze je przegrywam, lecz wciąż je kocham!15 sierpnia | | Brygadziści po pełni | MungNa Boga! Wyglądają jakby się szarpali ze stadem dzikich bestii! Ach, no tak...X sierpnia | | Beatrice Nott | MungKontrola genetyka.
- Wrzesień & październik 1955:
- Wolność
- Listopad & grudzień 1955:
- 3 listopada nieludzko rano | | Deimos Carrow | Włości DeimosaPorozmawiajmy, jak mężczyźni.3 listopada później | | Ludzie | Lasy CairngormsPolowaniePamiętaj słowa pieśni.
Płomienie oczyszczają.
Popiołem stoją grzeszni,
złotych nagradzają.
Czerwonym piórom ufaj,
podążaj za nimi,
tam odnajdziesz druha,
między odważnymi.10 grudnia | | Zespół badawczy | PoddaszeI spotkanie baddawcze15 grudnia | | Ja sam | MungIndywidualne przygotowywanie się do II spotkania naukowego23 grudnia | | Zespół badawczy| Laboratorium astrologiczneDrugie spotkanie naukowe!31 grudnia | | dżentelmeni | KasynoTaka tam męka zabawa przed właściwym odliczniem o północy
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Adrien Carrow dnia 26.12.17 16:29, w całości zmieniany 6 razy
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
5 stycznia | | Raphael Nott | Mungowa łazienka
Nocny dyżur, kubek kawy i kapiacy kran.
7 stycznia | | - | Mung
Praca, praca, praca...
(opowiadanie zawodowe)
(opowiadanie zawodowe)
10 stycznia | | Percival Nott | Mieszkanie przyszłego zięcia
Porozmawiajmy jak przyszły zięć z przyszłym teściem...
10 Luty | | Cece Sykes | Mung
Dzień zaczął się bardzo wesoło bo od przyjęcia Zagadki - tak wszyscy w Mungu ochrzcili pana w podeszłym wieku z objawami wskazującymi na...wszystko. Pacjent bowiem wyraźnie zaniedbał swoje zdrowie, a strach przed lekarzami i samym szpitalem tylko wpędzała go w kolejne problemy ze zdrowiem. Sam się bowiem zaczął leczyć na własną rękę i jeżeli wierzyć zeznaniom jego córki, która ostatecznie wezwała pogotowie, taki stan rzeczy utrzymywał się już od kilku miesięcy...
14 Luty | | Lilith Avery | Sala bankietowa">Ślub
O początku uroczystości krążył niczym sęp, wyczekując okazji do tego, by Lilith znalazła się we względnej osobności. Nie było wszak tajemnicą, że Carrow miał przysłowiową kosę z Averymi, a zwłaszcza z pewnym konkretnym. Jak do tej pory względnie sprawnie udawało mu się unikać niechcianej konfrontacji z każdym z kim wchodzić w nią nie chciał. Prowokować też się nie dawał. Był na to zdecydowanie zbyt doświadczony. Uśmiechał się tylko, zabawiał, był czarującym sobą i wyczekującym na odpowiednią sposobność coby porwać Lilith...
18 Luty | | wszyscy | Las Sherwood
Gonitwa! Jak mógłbym się na niej nie pojawić?! Tym bardziej, że przez wzgląd na ponure wydarzenia na sabacie ród Carrowów postanowiło wesprzeć Nottów. Sąsiadom winno się wszak pomagać, tym bardziej, że wśród nich znajduje się mój przyszły zięć.
X Luty | | Lyra Travers | Mung
Już jakiś czas temu Adrien został proszony przez swojego przyjaciela po fachu o pomoc. Wszytko rozchodziło się o to, że ten przyjaciel musiał wyjechać na kilka lat do innego, odległego kraju w ramach jakiegoś badawczego projektu. Sęk w tym, że przez kilkanaście lat pracy w Mungu zdołał sobie uzbierać pokaźna bazę pacjentów, których nie chciał zostawić na lodzie. Porozdzielał ich więc między swoich przyjaciół. Adrien szedł korytarzem trzymając w jednej ręce kartotekę jednej z dusz, jaką otrzymał w tym niecodziennym spadku. Nie czytał jej. Zrobił już to zeszłej nocy...
Noc z 19 na 20 Lutego | | Wynonna Burke | Dom Adriena
-Potrzebuję wyleczyć je jak najszybciej. - powiedziała, gdy Adrien spojrzał w jej stronę, a potem odwróciła się, by zaprezentować plecy. Kurtka, która z przodu wyglądała na ledwie lekko poniszczoną z tyłu właściwie trzymała się na ostatkach sił. Tak samo zresztą jak koszula, którą miała podspodem. Brzegi materiały zabarwione były na kolor czerwony. Rozcięcie ciągnęło się od szyi aż po miejsce, w którym plecy tracą swoją szlachetną nazwę u dołu lekko skręcając w lewą stronę. Jedna długa rana zajmowała właściwie większość pleców, choć na pierwszy rzut oka ciężko było określić jej rozmiar głównie z powodu krwi, która barwiła właściwie całą powierzchnię pleców. I choć Wynonnie nie drgnęła nawet raz czuł jak ból promienistymi falami rozchodzi się po całym jej ciele.
22 Luty | | zakonnicy | Dawny dom rodziny Dumbledore
Obowiązki.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Adrien Carrow dnia 26.12.17 16:29, w całości zmieniany 3 razy
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
5 Marca | x | Zakon | Kwatera
To dość niefortunna sytuacja gdy w trakcie egzystowania na diecie ląduje się w na spotkaniu naukowym mającym miejsce...w kuchni. Cóż, niewątpliwie koncept drogiego Garreta musiał mieć, jednak na razie faktycznie wyłącznie kształt konceptu. Adrien nie śmiał nawet tego podważać! Cmoknął sobie powietrze, splatając dłonie za plecami i zakołysał ciężarem swego ciała to na palce to na pięty, kiedy to sobie oglądał jakiś zapajęczony obrazek na ścianie przypominającej mu te mungowe.
- Prasa, ludzie; uzdrowiciel, drukarz...w sumie co za różnica co się bada - jedno i drugie pochłania ziemia
- Prasa, ludzie; uzdrowiciel, drukarz...w sumie co za różnica co się bada - jedno i drugie pochłania ziemia
ŁUP! Tup, tup, klep...
Było już późniejsze popołudnie, kiedy na wyższych kondygnacjach pałacu rozległ się głuche uderzenie niosące się lekkim echem po korytarzach. Towarzyszyło jemu kilka mniejszych tąpnięć. Cały łoskot dobiegał jakby z nad zadaszenia w części budowli w której zwykł przebywać jeden z kochanych kuzynków Adriena - Morgoth. Jeśli ten znajdował się przy oknie i zechciało mu się przez nie wyjrzeć to pierwsze co dostrzegł to lecące gu ziemi szczątki jednej z dachówek w akompaniamencie charakterystyczne wypowiedzianego "ups", które mogło już wiele zdradzać na temat tego, co działo się nad głowami Yaxley'ów. Potwierdzeniem przypuszczenia mogącego już teraz rodzić się w głowie kochanego kuzynka mogło być kolejne zjawisko - gniady aentaon, który stał w ogrodzie i częstował się młodymi gałązkami krzewów. Niepokorne zwierze nic sobie nie czyniło i wyraźnie nie czuło trwogi z powodu zbliżającego się ku niemu ogrodnika w którego oczach i gestach uzewnętrzniała się panika.
- No już, już...słońce moje...
Tup, tup
Dźwięki moszczenia się czegoś sporego nie ustępowały. Coś w pewnym momencie zeskoczyło z czegoś - był to oczywiście zsiadający z wierzchowca Carrow. Gdy Adrien złapał równowagę poprawił swoje odzienie i sięgnął po różdżkę. Porta Creare - zapowiedział, a nad głową Morgotha, na suficie pojawiły się...drzwi. Rozległo się pukanie. Bardzo kulturalna tradycja, prawda?
Było już późniejsze popołudnie, kiedy na wyższych kondygnacjach pałacu rozległ się głuche uderzenie niosące się lekkim echem po korytarzach. Towarzyszyło jemu kilka mniejszych tąpnięć. Cały łoskot dobiegał jakby z nad zadaszenia w części budowli w której zwykł przebywać jeden z kochanych kuzynków Adriena - Morgoth. Jeśli ten znajdował się przy oknie i zechciało mu się przez nie wyjrzeć to pierwsze co dostrzegł to lecące gu ziemi szczątki jednej z dachówek w akompaniamencie charakterystyczne wypowiedzianego "ups", które mogło już wiele zdradzać na temat tego, co działo się nad głowami Yaxley'ów. Potwierdzeniem przypuszczenia mogącego już teraz rodzić się w głowie kochanego kuzynka mogło być kolejne zjawisko - gniady aentaon, który stał w ogrodzie i częstował się młodymi gałązkami krzewów. Niepokorne zwierze nic sobie nie czyniło i wyraźnie nie czuło trwogi z powodu zbliżającego się ku niemu ogrodnika w którego oczach i gestach uzewnętrzniała się panika.
- No już, już...słońce moje...
Tup, tup
Dźwięki moszczenia się czegoś sporego nie ustępowały. Coś w pewnym momencie zeskoczyło z czegoś - był to oczywiście zsiadający z wierzchowca Carrow. Gdy Adrien złapał równowagę poprawił swoje odzienie i sięgnął po różdżkę. Porta Creare - zapowiedział, a nad głową Morgotha, na suficie pojawiły się...drzwi. Rozległo się pukanie. Bardzo kulturalna tradycja, prawda?
12 Marca | <3 | Craig Burke | Mung
- Wierzę, że to pan jest Adrien Carrow. Witam. Nazywam się Craig Burke. - wyciągnął dłoń do mężczyzny by uścisnąć mu rękę - Bardzo się cieszę, że udało się panu znaleźć trochę czasu w grafiku by zerknąć na moje plecy. Kuzynka bardzo pana chwaliła.
Umawianie się na wizytę przez sowę nie było ulubionym sposobem Craiga, niemniej tym razem wszystko poszło jak po maśle. I tak następne kontrole miał już nadzieję odbywać we własnych czterech ścianach.
Umawianie się na wizytę przez sowę nie było ulubionym sposobem Craiga, niemniej tym razem wszystko poszło jak po maśle. I tak następne kontrole miał już nadzieję odbywać we własnych czterech ścianach.
12 Marca, wieczór | X | Ekipa baawcza | Wieża astronomiczna
To jednak, co zaprzątało jej głowę musiała na ten dzień od siebie odsunąć. Przenieść zmęczony umysł na tory fascynacji naukowej i - przecież radośniejszej perspektywy na kontynuację ich badań. Tym bardziej, że dzięki raportowi i zebranym informacjom, wysłanym przez hogwardzkiego profesora, od dziś mogli w końcu ruszyć w pełni trybem praktycznych działań. Mogli spokojnie zamknąć dział teoretycznych poszukiwań i skupić się na ich materialnej frakcji. Nie mogła zapomnieć, by podziękować Herewardowi.
Minnie także stanęła na wysokości zadania, bo w zapieczętowanej zaklęciem szkatule, znajdowały się fiolki z wilkołacką krwią, które dziś - po raz pierwszy mogły zostać poddane ich magicznej interwencji. Inara powinna się cieszyć, szczególnie, że ostatnie dwa miesiące spędziła wraz z ojcem na poszukiwaniach odpowiedzi. Dziś - ich wspólne działania doprowadziły ich...do laboratorium astrologicznego.
Minnie także stanęła na wysokości zadania, bo w zapieczętowanej zaklęciem szkatule, znajdowały się fiolki z wilkołacką krwią, które dziś - po raz pierwszy mogły zostać poddane ich magicznej interwencji. Inara powinna się cieszyć, szczególnie, że ostatnie dwa miesiące spędziła wraz z ojcem na poszukiwaniach odpowiedzi. Dziś - ich wspólne działania doprowadziły ich...do laboratorium astrologicznego.
16 Marca | x | Inara Carrow | Mung
Łokciem sforsował drzwi, popchnął je stopą i z wprawą zawodowego przemykacza międzydrzwiowego przemkną przez wywalczoną przez siebie szparę. Drzwi zamknęły się za jego plecami same, a on...się nagle zatrzymał i ściągnął brwi. Kurcze, zapomniał o tym.. Cmoknął z dezaprobatą na własne roztargnienie.
- Już, już, daj mi chwilkę Drobino moja - odpowiedział i na nowo zaczął gimnastykę z zamiarem powtórzenia sztuczki - otworzenia drzwi łokciem. Gdy mu się udało przytrzymał je stopą - Choć, choć, nie lewituj tak od niechcenia... - zachęcił lewitujące pióro, które było w trakcie kopiowania dokumentacji medycznej na życzenie pacjenta. Adrien nigdy nie nudził się do tego stopnia by coś podobnego robić kiedykolwiek ręcznie. Aż tak szalony nie był! Minusem takiego rozwiązania był fakt, że musiał spoglądać co jakiś czas przez stosinę zaczarowanego pióra by mieć pewność, że te nie leciało (a raczej pisało) w kulki - a lubiło to czynić.
- Jestem już cały twój, a nawet z nawiązką - podszedł i z czcią ustawił drogocenny napar na stoliku by po tym, jak uwolnił ręce powitać córkę przygarniając ją do siebie - Planujemy dziś jakieś wybuchy? - pytał, spoglądając na nią z góry, a w oczach jego zaiskrzyło coś niesfornego. Niby taki chochlik co namawiał do czegoś złego, lecz jakże zabawnego. Inaro bądź silną i staw mu czoła!
- Już, już, daj mi chwilkę Drobino moja - odpowiedział i na nowo zaczął gimnastykę z zamiarem powtórzenia sztuczki - otworzenia drzwi łokciem. Gdy mu się udało przytrzymał je stopą - Choć, choć, nie lewituj tak od niechcenia... - zachęcił lewitujące pióro, które było w trakcie kopiowania dokumentacji medycznej na życzenie pacjenta. Adrien nigdy nie nudził się do tego stopnia by coś podobnego robić kiedykolwiek ręcznie. Aż tak szalony nie był! Minusem takiego rozwiązania był fakt, że musiał spoglądać co jakiś czas przez stosinę zaczarowanego pióra by mieć pewność, że te nie leciało (a raczej pisało) w kulki - a lubiło to czynić.
- Jestem już cały twój, a nawet z nawiązką - podszedł i z czcią ustawił drogocenny napar na stoliku by po tym, jak uwolnił ręce powitać córkę przygarniając ją do siebie - Planujemy dziś jakieś wybuchy? - pytał, spoglądając na nią z góry, a w oczach jego zaiskrzyło coś niesfornego. Niby taki chochlik co namawiał do czegoś złego, lecz jakże zabawnego. Inaro bądź silną i staw mu czoła!
17 Marca | x | Arti Macmilan | Mung
- Sądzę, że mogłam się czymś zatruć - wyjaśniła - Od kilku dni, może trzech, nie mogę nawet poczuć zapachu jedzenia. Ponadto czuję się osłabiona, miewam zawroty głowy, wciąż jestem zmęczona - cały czas mówiła spokojnie, starała się być rzeczowa by uzyskać poradę lub receptę i wyjść. Placówki medyczne nie kojarzyły jej się dobrze, choć tak naprawdę nie miała powodu tak sądzić. Nigdy nie wylądowała na oddziale.
- Sprawdziłam jednak i nic z tego, co jadłam przez ostatni tydzień nie było nieświeże - to znaczy wypytała służbę, ale był to nieistotny szczegół.
- Sprawdziłam jednak i nic z tego, co jadłam przez ostatni tydzień nie było nieświeże - to znaczy wypytała służbę, ale był to nieistotny szczegół.
X Marca | x | Judith Skamander | Mung
Adriena zazwyczaj można było spotkać snującego się po korytarzach w kolorowym kitlu, lecz nie dziś. Miał na sobie oficjalny mundur z szorstkiego materiału w kolorze nieprzyjemnie sterylnej bieli. Włosy miał gładko zaczesane do tyłu. W tle dało się słyszeć obecność jeszcze kilku ludzi, którzy krzątali się wokół łóżka Judith, lecz tylko Adrien nachylił się nad nią. Wyglądała mizernie, a wręcz koszmarnie. Była blada, na twarzy malował jej się ból, cała była wilgotna od potu. W pozycji leżącej trzymały ją pasy, które miały unieruchomić jej ciało. Powstrzymywały Judith od miotania się z bólu w momentach gdy środki przeciwbólowe słabły. Wszystko po to by nie zrobiła sobie większej krzywdy niż to było w tym momencie potrzebne.
- Judith, słyszysz mnie...? Nie wiem czy mnie kojarzysz, lecz jestem Adrien Carrow. Znajdujesz się na oddziale zakażeń magicznych w szpitalu św. Munga i zaraz będziesz poddana operacji
- Judith, słyszysz mnie...? Nie wiem czy mnie kojarzysz, lecz jestem Adrien Carrow. Znajdujesz się na oddziale zakażeń magicznych w szpitalu św. Munga i zaraz będziesz poddana operacji
31 Marca | x | Zakonnicy | Stara Chata
Już z zewnątrz można było dostrzec, że wnętrze kwatery wypełniało światło. Ktoś był w środku - ktoś, kto przybył tu na długo przed Zakonnikami. Na drewnianym wieszaku w niewielkim przedpokoju chaty wisiał gruby, damski płaszcz mocno przesiąknięty zapachem piżma. Z salonu dobiegało ciche pogwizdywanie dziwnie przypominające śpiew feniksa, który niekiedy wciąż nawiedzał sny Zakonników.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Adrien Carrow dnia 26.12.17 16:28, w całości zmieniany 5 razy
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
2 kwietnia | Elisabeth Parkinson | Butik
Widzisz, moja droga, ta szata posiada swoją historię. W niej kroczyłem przez ołtarz mając przy boku kobietę którą kochałem i której złożyłem wieczną przysięgę wierności. Chcę w tej samej szacie przeprowadzić przez tą samą ścieżkę drugą kobietę, której oddałem drugi kawałek swego serca
- Nie wywrócisz się - szepnął, wyłapując na chwilę jej spojrzenie, a zdawał się nie być niczego bardziej pewien niż właśnie tego. Przecież był przy niej. Nie mogła więc się potknąć. Nie pozwoliłby na to. Dźwignął dla niej kąciki swych ust w geście ojcowskiej czułości. Zaczęli stawiać kroki przed siebie rozpoczynając tym samym najdłuższy spacer jaki los mógł zgotować córce i ojcu.
10 kwietnia| Samael Avery | Mung
- Pewien czarodziej, którego leczyłem ostatnio, a który para się żeglugą - bo ciągle na swe szczęście żyje i ma taką możliwość - powiedział mi, gdy go wypisywałem, że większą mu daje rozkosz podróż niż przybycie. Testuję tą tezę. Masz chwilę, Lordzie? - spytał, nieco teatralnie chyląc czoła, a wąs pod jego nosem ułożył się wzdłuż wygiętych w uśmiechu ust. Niezaprzeczalnie sugerując, że bez względu na chęć Averego, Carrow pozwoli sobie najechać swą osobą jego gabinetowe progi. Jak zwykle frywolny, choć niezaprzeczalnie iskry w jego ślepiach były nieco bledsze niż na co dzień.
11 kwietnia| Odette | Taras
Dzisiejszego dnia towarzyszyło mu swego rodzaju otępienie. Chyba powoli do niego docierało to co się wydarzyło nie tak dawno i choć mówił sobie, że przecież nic się nie zmieniło to przecież było to kłamstwem - w domu nikt na niego już nie czekał prócz lokaja i kucharki.
14 kwietnia | Michael Tonks | Mugolski targ
Tyle się jednak ostatnio dzieje...Warto w takich momentach zboczyć na chwilę z trasy, nadrobić drogi. Dzięki temu nabiera się dystansu i dostrzega więcej. Poza tym rzadko mogę sobie pozwolić na chwilę beztroski
16 kwietnia | Lyra Travers | Sypialnia Lyry
- Dobrze zrobił. Nierozsądnym jest w lady przypadku bagatelizować swojego stanu. Może wydać się to przykre, co powiem, lecz człowiek może zapomnieć o nękających jego ciało chorobach, lecz te nie zapomną o człowieku nigdy dopóki ten żyje - brzmiał pouczająco, bo niewątpliwie dawał młodziutkiej żonie reprymendę.
X kwietnia| Inara | Włości Nottów
Dziś jednak czuł, że to dobry czas, że poukładał wszystko w swojej duszy. Dlatego po swoim dyżurze, nie tracąc czasu udał się na nottowe włości, zakradł się do stajen z zamiarem przygotowania klaczy Inary do lotu.
- Dzisiejszej nocy porwę was obie, ma chère - zdradził z czułością podniebnemu rumakowi, którego uspokajająco pogładził po miękkiej sierści pyska chcąc zdobyć na jego przychylności o którą nie musiał więcej prosić - klacz podążała za nim jak gdyby rozumiejąc i chcąc. Tym sposobem pokrótce znalazł się na placu przed posiadłością w której bytowała jego córka. Aetonan, którego dosiadał wydał cichy, chrapliwy pomruk na dźwięk, którego Adrien zmarszczył czoło nie spuszczając wzroku z licznych, zacienionych okiennic posiadłości.
- Dzisiejszej nocy porwę was obie, ma chère - zdradził z czułością podniebnemu rumakowi, którego uspokajająco pogładził po miękkiej sierści pyska chcąc zdobyć na jego przychylności o którą nie musiał więcej prosić - klacz podążała za nim jak gdyby rozumiejąc i chcąc. Tym sposobem pokrótce znalazł się na placu przed posiadłością w której bytowała jego córka. Aetonan, którego dosiadał wydał cichy, chrapliwy pomruk na dźwięk, którego Adrien zmarszczył czoło nie spuszczając wzroku z licznych, zacienionych okiennic posiadłości.
26 kwietnia | chorzy | Mung
Przybywają chorzy na rzadkie i zaraźliwie śmiertelne choroby! Jakie to...ekscytujące!
28 kwietnia, świt | zakon | Ruiny
- Merlinie... - mruknął ze smutkiem, kiedy to swoim wzrokiem uzdrowiciela błądzącym dzieciach, kobietach próbując ustalić kto potrzebuje pomocy najpilniej, ustalając polan działania
30 kwietnia | spaleńcy| Mung
Tego dnia w całym Szpitalu Świętego Munga panował chaos; także poza jego murami było głośno o tajemniczym, czarnomagicznym pożarze, który zrównał z ziemią jeden z podejrzanych barów na Nokturnie i kilka okolicznych budynków. Plotki głosiły, że na niebie nad miejscem wypadku pojawiła się świetlista czaszka, z której ust pełznął złowrogi wąż.
30 kwietnia | Sam | Jasnolas
Głosy otoczenia mieszały się z szumem wiatru, ale Skamander uniósł głowę tuż przed momentem, gdy dotarły do niego sprężyste kroki. Drgnął, przez krótki moment mając wrażenie, że nadal znajduje się w celi i oto nadchodziła znowu kaźń. Spiął mięśnie, ale światło przypomniało, gdzie się znajdował - Adrien?..
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Adrien Carrow dnia 26.12.17 16:28, w całości zmieniany 1 raz
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Badania Maxima Paceum
7 V 1956 - Adrien Carrow & Poppy Pomfrey - badanie wpływu zaklęć obszarowych na tereny dotknięte anomalią (1/5)
~*~
1 maja | Inara, Envy Howell | Klify
Płomień nagle zaczął dziwnie się zachowywać - wirował będąc wsysanym przez ścianę z której rozsiewać zaczęły się pęknięcia. To już nie drewno trzaskało, a ściany, sufit. To nie iskry się sypały, a tynk i żyrandole. Cała bryła jakim był dwór zdawał się garbić, kurczyć, uginać dążąc do jednego punktu gdzieś wewnątrz siebie. Zupełnie, jakby niewidzialna dłoń zgniatała cały budynek w kulkę, jak gdyby ten był zwykłą kartką papieru.
4 maja | Bertie Bott +| Ruiny Starej Chaty
Jak na razie, niczym dziecko, póki mógł grymasił odsuwając tę myśl buntowniczo na bok. Korzystając z łatwej wymówki jaką dawała mu zajmowana w Mungu pozycja nie wracał więc zbyt prędko do domu poświęcając nadgodziny na naprawę, a przynajmniej jak na razie porządkowanie pozostałości ze Starej Chaty.
5 maja | Zakonnicy +| Gospoda
Jak na razie, niczym dziecko, póki mógł grymasił odsuwając tę myśl buntowniczo na bok. Korzystając z łatwej wymówki jaką dawała mu zajmowana w Mungu pozycja nie wracał więc zbyt prędko do domu poświęcając nadgodziny na naprawę, a przynajmniej jak na razie porządkowanie pozostałości ze Starej Chaty.
6 maja | Jayden Vane +| Warsztat -> Carkitt Market
Chwytanie się nowych obowiązków, pracy pomagało w tym wszystkim kradnąc czas na rozmyślania i kontemplowanie nad samym sobą. Dlatego też Adrien zaangażował się w prace nad odbudową Starej Chaty. Ich Starej Chaty. Nie znał się specjalnie nad planowaniem takich przedsięwzięć - był uzdrowicielem, szlachcicem. Nigdy więc nie przymuszano (a nawet zniechęcano!) go do pracy fizycznej. Nigdy nie wbił w swoim życiu żadnego gwoździa, nie nosił desek. Szczytem pracy wykraczającym poza jego zawód było ten moment w jego życiu, gdy był młodszy i częściej odwiedzał stajnie. Wtedy zdarzało się nosić siano choć szybko dano mu do zrozumienia, że to nie wypada, że od tego jest służba. Chciał jednak pomóc. Zabrał się za to co umiał - wydawanie pieniędzy.
7 maja | Poppy +| Jezioro Brzydoty
Ech, to już nie daleko. Mam nadzieję - mruknął pod nosem przedzierając się przez zarośniętą, leśną ścieżkę prowadząca w stronę jeziora. To nie było normalne - to, że tutejsze rośliny puszczały tak długie, pokryte bujnymi liśćmi pędy na wszystkie strony. Był przecież ledwie początek maja. Powinny być pokryte co najwyzej nieśmiałymi zielonymi listkami.
8 maja | Sophia Carter +| Jej dom
Mimo to nie opuszczał jej pewien niepokój, ale w ostatnich dniach niepokoiła się prawie przez cały czas. Czuła się tak nie tylko dlatego, że rozmowa mogła i najprawdopodobniej będzie mieć ścisły związek z Zakonem, ale też tego, kim miał być jej gość. Nie była pewna, czy będzie potrafiła się przy nim właściwie zachować, bo choć miała szlachetnie urodzonych znajomych, a nawet współpracowników, jej dzisiejszy rozmówca był dodatkowo sporo starszy i obawiała się, że w którymś momencie może go niechcący urazić swoją ignorancją w kwestii odpowiednich zwyczajów, które były jej obce. Nie chciała tego, w końcu zależało jej na tym, żeby poznać innych Zakonników i nawiązać z nimi dobre relacje.
9 maja | Poppy +| Makowe ogrody
- Za pierwszym razem popełniłem gafę, Poppy. Powinienem był skrupulatniej zebrać informacje na temat obszaru który przyjdzie nam badać - szedł po jej prawej stronie dyktowanym przez jej stópki tempem. Przyznawał się do braku roztropności w działaniu, niepotrzebnej popędliwości.
10 czerwca | Szlachta +| Sadzwka
Nie od dziś wiadomo, że lady Adelaide Nott jest miłośniczką łyżwiarstwa. Korzystając z zimowej pogody w czerwcu, nie mogła przepuścić okazji do zorganizowania tańców na lodowisku, które powstało na skutej lodem sadzawce w ogrodach. Do tego miejsca prowadzi ścieżka specjalnie wytyczona unoszącymi się w powietrzu lampionami. Za sprawą mrozu warstwa lodu jest gruba i doskonale nadaje się do łyżwiarstwa.
25 czerwca | Ofiary +| Płonące Ministerstwo Magii
Jak do tego doszło, że w jednej chwili w której wraz z grupą uzdrowicieli pojawił się w tym pogrążonym ogniem i tragedią świecie poczuł się, jak gdyby nic się w przeciągu tych wszystkich lat nie zmieniło. Okrutne déjà vu. To wszystko już było, to wszystko już widział.
26 czerwca | Alex | Mung
Zmierzał w stronę szpitalnego alchemika. Oczy mu się kleiły. Potrzebował czegoś na ocucenie. Być może właśnie z tego powodu widząc obraz słaniającego się przed nim Alexa pomyślał o tym, że ma ponure majaki. Nic bardziej mylnego.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Adrien Carrow dnia 08.09.18 12:53, w całości zmieniany 7 razy
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
1 lipca | Fox | Mung
OPIS
8 lipca | Aurelka | Sandal
OPIS
15 lipca | Charlene | Mung
- Charlene, to ja. Przyniosłem kawę. Mogłabyś mi otworzyć? Obawiam się, że mi brakuje rąk - zapowiedział się nieporadnie przez zamknięte drzwi mając nadzieję, że podniósł głos na tyle by został usłyszany, lecz nie na tyle by zaburzyć nocny rytm Munga.
6 sierpnia | wszyscy | Łuk Durdle Door
OPIS
21 sierpnia | Sam | Wieża
OPIS
30 sierpnia | Brendan | Dom Brena
OPIS
Adrien Carrow
Zawód : Ordynator oddziału Zakażeń Magicznych
Wiek : 46
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Wznosić się i upadać jest rzeczą ludzką. Ważne jest by nie bać się na nowo rozkładać swych skrzydeł i sięgać wyżej.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Adrien Carrow
Szybka odpowiedź