Corinne Rosier
AutorWiadomość
Corinne Lyra Rosier (z domu Avery)
1. Na start banalnie - jaki jest ulubiony kolor Twojej postaci?
Corinne zawsze lubiła odcienie czerwieni i borda, rodowe kolory Averych i szczęśliwie także jej nowego rodu, Rosierów. Najczęściej jej suknie mają właśnie kolor w różnych odcieniach bordowego lub czerwonego, uważa ten kolor za twarzowy, a także odpowiednio podkreślający jej pochodzenie i status, w końcu czerwone barwniki przez wieki uchodziły za drogie, z tego względu były zarezerwowane dla elit i władców.
Jeśli chodzi o inne kolory, Corinne lubi też odcienie zieleni, szczególnie zieleń butelkową czy szmaragdową, a także, pasujące do koloru oczu, odcienie niebieskiego. Nie znosi jaskrawych, krzykliwych kolorów.
2. Wykonaj "w imieniu" swojej postaci test MBTI. Jaki otrzymałeś wynik? Czy się z nim zgadzasz? Dlaczego?
O ile samo procentowe rozłożenie z grubsza pasuje, tak w opisie już nie wszystko się zgadza. Corinne jest egoistką, niespecjalnie obchodzą ją uczucia innych, chyba że jest to najbliższa rodzina lub najbliższe grono przyjaciół. Bardziej zajmuje się sobą niż organizowaniem czasu innym. Ma w sobie zarówno cechy ekstrawertyczne, jak i introwertyczne. Jest jednak osobą towarzyską, lubi przebywać wśród ludzi, pod warunkiem, że są to osoby równe jej urodzeniem. Zgadzam się jednak całkowicie z tym, że Corinne ma silne poczucie estetyki, kocha wszystko co piękne i przykłada dużą wagę do tego, jak wygląda oraz jak wygląda jej otoczenie.
Nie zgadzam się jednak z tym, że Corinne jest wrażliwa na emocje innych, jest raczej osobą która w centrum wszechświata stawia siebie i swoje potrzeby, a jeśli komuś pomaga, to tylko najbliższej rodzinie i przyjaciołom; problemy obcych kompletnie jej nie obchodzą, choć jeśli wypada i ma jej to pomóc w zrobieniu dobrego wrażenia, to na pokaz okaże współczucie, ale nie będzie w tym prawdziwego, głębokiego żalu. Jest typem osoby, która bardziej by się przejęła swoim złamanym paznokciem niż tym, że gdzieś ludzie umierają z głodu.
Zgadzam się z tym, że Corinne ma tendencję do lekceważenia odpowiedzialności – odpowiedzialność za siebie czy praca to rzeczy zdecydowanie nie dla niej, jej wygodnie jest być pod czyjąś opieką, gdy to ktoś inny martwi się o prozaiczne sprawy dnia codziennego. Bez opieki rodziny oraz służby będącej na każde skinienie szybko by zginęła, bo nie rozumie, że jedzenie nie pojawia się w dworze samo i że galeony same nie materializują się w rodowej skrytce. Zapewne rzeczywiście miałaby też tendencję do życia ponad stan, a planowanie i myślenie do przodu nie są jej mocną stroną. Nie jest też zbyt mądra. Corinne nade wszystko kocha przyjemności i zabawę, ale jeśli chodzi o obowiązki związane z urodzeniem – od tych akurat nie ucieka. Jest bardzo oddana rodowi, wie, że musi spełnić oczekiwania zarówno ojca, jak i od niedawna męża. Uwielbia bycie lady i płynące z tego przywileje i za nic w świecie by z tego nie zrezygnowała. Nigdy nie uciekała od przyswajania rzeczy niezbędnych do bycia godną lady, do nauk z guwernantką w dworze Averych przykładała się starannie, za to w Hogwarcie ochoczo uchylała się od nauki, bo wolała plotkować z przyjaciółkami lub odpoczywać zamiast się uczyć i ślęczeć nad nudnymi, teoretycznymi zagadnieniami. Nauka? A na co to komu? Przecież rolą Corinne jest bycie ozdobą męża i błyszczenie na salonach swą urodą, pochodzeniem i talentami artystycznymi, nie musi być mądra i wykształcona. Nie lubi jednak eksperymentować, woli trzymać się sprawdzonych rozwiązań – jest osobą bardzo konserwatywną i niechętną nowościom.
Tak więc, powiedziałabym, że połowa się zgadza, połowa nie – trudno mi jednak przypasować Corinne jednoznacznie do którejś z szesnastu osobowości.
3. Jakie marzenie miała Twoja postać w dzieciństwie? Jak widziała swoją przyszłość?
Corinne zawsze widziała swoją przyszłość tak, jak przystało na przykładną lady – widziała siebie jako piękną i elegancką kobietę, która dobrze wyszła za mąż i spełniła oczekiwania swego rodu. Ród zawsze stanowił dla niej bardzo wysoką wartość i jej marzenia nie odbiegały od tego, co zaplanowała dla niej rodzina, były zgodne ze ścieżką, którą wyrysowali przed nią rodzice. Nigdy, nawet przez chwilę, nie marzyła o karierze, rzeczy w jej mniemaniu niestosownej dla kobiety. Miała się młodo zaręczyć, potem korzystnie wyjść za mąż, a następnie żyć długo i szczęśliwie jako prawdziwa dama na salonach. Jako dziecko i młoda nastolatka, czyli osóbka nie znająca życia i jeszcze nie rozumiejąca niektórych spraw, wyobrażała sobie ślub i małżeństwo jako coś pięknego i bajkowego, o czym powinna marzyć każda młoda dziewczyna. I rzeczywiście jej się to udało, już rok po szkole wyszła za mąż, choć może nie wyglądało to dokładnie tak, jak w jej marzeniach i wyobrażeniach.
4. Jak wyglądało pierwsze zauroczenie Twojej postaci? Jeżeli jeszcze nie miało miejsca - jak myślisz, jak będzie wyglądać?
Corinne nigdy nie była zakochana, ponieważ zawsze wiedziała, że jej obowiązkiem będzie poślubić mężczyznę, którego wybiorą nestor i ojciec. Nigdy nie traciła więc czasu na rozglądanie się za chłopcami i wzdychanie do nich. W Hogwarcie czasem pozorowała zainteresowanie dla osiągnięcia korzyści, lecz nigdy nie było to coś prawdziwego i szczerego, tym bardziej, że rówieśnicy wydawali jej się zbyt nudni i niedojrzali. Kiedy wiedziała, że już nic więcej z danej relacji nie wyciśnie i nie skorzysta, nie miała skrupułów, żeby taką relację urwać, często w raniący dla drugiej strony sposób. Dobrze trzymała swoje uczucia w ryzach i nie pozwalała sobie na błahe, szkolne i jakże zbędne miłostki. Miłość była dobra dla gminu i nie powinna determinować tak ważnych kwestii, jak zamążpójście, które musi przynieść profity obu rodom.
Wychodząc za mąż za Mathieu nie kochała go, nawet go nie znała, ale z pokorą przyjęła wolę rodów. Z biegiem czasu zaczęła postrzegać go nieco inaczej niż na początku, ale do szczerej miłości pozostała jeszcze pewna droga do pokonania. Niemniej jednak jest wdzięczna losowi, że jej mąż nie jest odrażającym, zramolałym starcem ani grubasem.
5. Co o Twojej postaci mówi jej różdżka i w jaki sposób objawiają się u niej te cechy charakteru?
Wiąz - Dla osób precyzyjnych, sprawnych magicznie i posiadających rodową godność. Zdolny do zaawansowanej magii - eleganckich zaklęć, w tym szczególnie transmutacji.
Włos centaura - Pomocna jest wtedy, gdy potrzebne jest nowe spojrzenie na stary problem. Pomaga doprowadzić działania właściciela do końca.
Czy Corinne jest taka sprawna magicznie to nie wiem, ale z pewnością posiada rodową godność i gustuje w eleganckich zaklęciach, zwłaszcza z transmutacji. Corinne zawsze wyżej ceniła transmutację niż dziedziny czysto pojedynkowe, bowiem damie nie wypada się pojedynkować, za to transmutacja może być pomocna przy zmienianiu swojego otoczenia i dopasowywaniu do swoich potrzeb. Opis rdzenia niewiele mówi o osobowości właściciela, ale być może taka różdżka wybrała ją, żeby wspierać ją w wytrwałości i wierności swoim przekonaniom oraz wydobyć z niej głęboko skrywany potencjał. Jej różdżka ma długość 10 i ¼ cala, czyli jest średniej długości, w sam raz. Jest bardzo elegancko wykonana i posiada delikatne zdobienia przy rękojeści.
6. Czy Twoja postać wciąż posiada swoją pierwszą różdżkę? Jeżeli nie - w jakich okolicznościach ją straciła? Jeżeli tak - czy ma do niej sentyment?
Corinne wciąż posiada swoją pierwszą różdżkę, zakupioną kiedy miała 11 lat i wybierała się do Hogwartu. Choć na co dzień nie rzuca zaawansowanych czarów, gdyż nie należy do szczególnie utalentowanych magicznie osób, to na swój sposób jest przywiązana do różdżki, która towarzyszyła jej tyle czasu i która jest nieodłącznym atrybutem każdego prawdziwego czarodzieja. Zwykle używa jej do prozaicznego ułatwiania sobie życia, choć zdarza jej się też bawić transmutacją, żeby na przykład zmienić kolor lub formę czegoś. Najczęściej jednak różdżka po prostu spoczywa w specjalnej i niewidocznej kieszeni wszytej w suknię, albo leży gdzieś w pobliżu niej na stoliku, jeśli odpoczywa w swoich komnatach.
7. Psidwak czy kuguchar?
Wydaje mi się, że zdecydowanie kuguchar. Corinne nieszczególnie przepada za psami, chyba że tymi małymi, salonowymi rasami – nieduże, kanapowe pieski są miłe i urocze, pod warunkiem że nie szczekają zbyt dużo. Corinne nie lubi szczekania, bo to ją drażni. Duże psy są zbyt wszędobylskie i mają za dużo energii, a Corinne nie lubi być cała pobrudzona śliną i sierścią zbyt energicznego zwierzaka. Zawsze wolała więc towarzystwo kotowatych, które są eleganckie, dostojne i kapryśne – jak ona sama. Jednocześnie nie wydają głośnych, drażniących uszy dźwięków, nie ślinią się ani nie wymagają ogromnej ilości uwagi i wysiłku, bo same potrafią o siebie zadbać. Kot lub kuguchar mógłby więc być dobrym towarzyszem dla Corinne.
8. Czy bogin Twojej postaci ulegał zmianom na przestrzeni lat? Jeżeli tak - dlaczego? Jakie wcześniej przyjmował formy?
Wychowana pod kloszem roztoczonym nad nią przez ród, Corinne nie miała w swoim życiu wielu strachów. Najbardziej mogła się bać tego, że może utracić swój status bądź ludzi, których kocha. Rodzina stanowi dla niej wysoką wartość, jest zżyta z bliskimi, więc swego czasu jej bogin przybierał postać martwych członków rodziny, zwykle matki lub brata, z którymi była najbliżej. Ale w obliczu tego, co dzieje się w magicznym świecie i rosnącego zagrożenia ze strony mugoli (a w każdym razie, Corinne wierzy propagandzie i myśli, że tak jest), jej bogin prawdopodobnie przybrałby postać mugola tak, jak Corinne go sobie stereotypowo wyobraża, ze wściekłymi oczami, prymitywną twarzą i widłami w ręku.
Corinne boi się też takich rzeczy, jak bieda czy przyniesienie rodzinie hańby, ale w to bogin nie może się zmienić.
9. W jaki sposób Twoja postać odreagowuje stres?
Najczęściej robi to poprzez grę na fortepianie lub malowanie. Kiedy Corinne jest podenerwowana, zamyka się w pokoju muzycznym i gra, przekuwając swoje emocje na melodie, w których często można wychwycić jej emocjonalne stany. Kiedy jest smutna, wygrywa nostalgiczne utwory, kiedy zagniewana, melodia staje się ekspresyjna i gniewna. Kiedy jest radosna i zadowolona, i w jej muzyce czuć radość. Podobnie sprawa ma się z obrazami, których tematyka i kolorystyka też często pasuje do jej aktualnego stanu emocjonalnego.
Kiedy akurat nie może grać ani malować, bo znajduje się poza murami dworu, odreagowuje napięcie w różny sposób. Czasem wyżywa swoje humorki na ludziach, którzy mają nieszczęście znaleźć się w pobliżu; potrafi być wtedy nieprzyjemna i trudna, dając odczuć swoje niezadowolenie otoczeniu, choć w pobliżu rodziny i ludzi z socjety raczej trzyma emocje na wodzy i dusi je w sobie, wyżywa się raczej na ludziach niższych stanem. Ogólnie im jest starsza tym lepiej radzi sobie z ukrywaniem emocji, w końcu damie nie wypada pokazywać ich po sobie zbyt otwarcie. Czasem niespokojnie chodzi i się rozgląda, lub poprawia materiał sukni. Pomocne bywają też relaksujące spacery po ogrodach lub zaszywanie się w rosarium i pielęgnacja róż.
10. Twoja postać jest skowronkiem - lubi wcześnie wstawać i zasypiać, czy sową - późno chodzi spać i późno wstaje?
Różnie to bywa. W panieńskim domu czasem lubiła wylegiwać się w łóżku do południa, w końcu jej rolą było leżeć i pachnieć – przynajmniej kiedy nie czekały jej żadne ważne wydarzenia ani wyjścia wymagające odpowiedniego przygotowania. W nowym domu musi trzymać się utartego schematu dnia i ustalonych pór posiłków, które wymuszają wstanie odpowiednio wcześnie, żeby się przygotować i zdążyć na czas. Musi w końcu zdążyć zadbać o swój wygląd oraz wybrać odpowiedni ubiór. Mimo wszystko niekiedy wciąż zdarza jej się siedzieć do późna, czytając literaturę piękną lub robiąc inne rzeczy odpowiednie dla dobrze urodzonej damy.
11. Jak Twoja postać reaguje na krytykę - zarówno ze strony nieznajomych, jak i bliskich osób?
Corinne zawsze była przekonana o swojej wyjątkowości i wyższości nad innymi, zwłaszcza niżej urodzonymi. Czuła się lepsza przez swoje pochodzenie i bogactwa. Jeśli chodzi o krytykę, z jednej strony czuje się urażona tym, jeśli ktoś ośmieli się powiedzieć na jej temat coś niepochlebnego, z drugiej wierzy, że przecież jest tak doskonałą lady, że to krytykujący musi być w błędzie. Bardziej bierze do serca opinię rodziny, zaś opinie obcych ludzi nie są w stanie zachwiać jej poczuciem wartości. Choć nie grzeszy inteligencją, nic sobie z tego nie robi i nie jest świadoma tego, że nie jest zbyt mądra. Opinie niższych stanów nic dla niej nie znaczą, zależy jej na aprobacie tylko wśród ludzi równych jej urodzeniem. Co ją obchodzi opinia mieszańców, nie wspominając o szlamach? Zależy jej jednak na podziwie i szacunku ze strony socjety.
12. Jakie jest ulubione miejsce Twojej postaci i dlaczego?
Corinne wciąż żywi pewien sentyment do rodzinnej posiadłości Averych w Ludlow i do swojego starego pokoju. To w tym dworze się urodziła i spędziła całe życie, nie licząc wyjazdów do Hogwartu. To tam z ulgą wracała na każde wakacje, czując, że jest w swoim prawdziwym domu. Przez pierwsze jedenaście lat życia to ten dwór stanowił centrum jej świata, opuszczała go tylko podczas wizyt u krewnych i przyjaciół rodu. Dlatego bardzo długo to on był jej ulubionym miejscem, ale teraz, po ślubie, mieszka w posiadłości Rosierów i to tu szuka nowych ulubionych miejsc, które zapełnią pustkę w sercu po opuszczeniu umiłowanego rodzinnego domu, więc jeśli chodzi o stan aktualny, to myślę, że jej ulubionym miejscem są jej nowe komnaty w dworze Rosierów, rosarium, gdzie może szukać odprężenia wśród piękna róż, a także pokój muzyczny, gdzie relaksuje się muzyką. Wszystkie te miejsca łączy to, że może w nich się relaksować, wypoczywać i nie koncentrować się tak bardzo na grze pozorów, a bardziej na tym, by miło i przyjemnie spędzać czas w pięknym otoczeniu.
13. Czy Twoja postać ma jakieś rytuały - coś, co robi każdego dnia, np. przed wyjściem z domu lub pójściem spać? Jakie?
Rytuały Corinne w sporej mierze koncentrują się na dbałości o wygląd oraz o swoje dobre samopoczucie. Rozczesywanie długich włosów, przeglądanie zawartości szkatułki z biżuterią, wąchanie róż w rosarium, kąpiele w wonnych olejkach, spacery po ogrodzie, gdy pozwala na to pogoda... Oczywiście także oddawanie się aktywnościom artystycznym (czy to w formie gry na instrumentach, czy malowanie, zależnie od nastroju i weny), co stara się robić praktycznie codziennie, chyba że naprawdę nie ma ochoty ani natchnienia.
Przed każdym wyjściem ze swych komnat Corinne zawsze przegląda się w lustrze, by upewnić się, że suknia leży idealnie i na materiale nie ma zagnieceń ani nawet minimalnych zabrudzeń, które mogłyby ją narazić na krzywe spojrzenia. Przed pójściem spać bierze kąpiel w wonnościach, często do poduszki czyta jakąś powieść, najczęściej romansidła i tym podobne rzeczy nie mające nic wspólnego z nudnymi naukowymi sprawami.
14. Co przyczyniło się do tego, że Twoja postać posiada takie a nie inne poglądy polityczne?
Zdecydowanie było to odebrane wychowanie. Urodzonej wśród ultrakonserwatywnych Averych Corinne od urodzenia wpajano wzorce charakterystyczne dla tego rodu, przekonanie o wyższości czystej krwi nad nieczystą. Chłonęła poglądy rodu jak gąbka, od dziecka wierząc, że mugole i mugolaki to podludzie, że jej krew jest wyjątkowa, a pochodzenie i tradycje to coś, o co trzeba dbać. Nawet Hogwart nie był w stanie zachwiać przekonaniami wyniesionymi z rodzinnego domu, a tylko utwierdził ją w przekonaniu, że jest kimś wyjątkowym, a pospólstwo istnieje po to, żeby usługiwać elicie magicznego społeczeństwa.
Lecz Corinne nie interesuje wielką polityką i ministerialnymi zawiłościami, nie angażuje się w nie – kobiecie nie przystoi. Głęboko gardzi szkodliwą ideologią feminizmu i niezależności, które mącą kobietom w głowach i odciągają je od spraw najważniejszych, czyli małżeństwa i macierzyństwa. Obchodzi ją jednak dobro rodu, przykłada dużą wagę do tego, z kim wypada się zadawać, a z kim nie. Jej świat jest dość czarno-biały.
15. Dlaczego amortencja Twojej postaci ma akurat taki zapach?
Zapach świeżych kwiatów – Corinne uwielbia kwiaty, zawsze lubiła się nimi otaczać, więc wręcz ubóstwia kwiatowe zapachy i w jej amortencji wysuwają się one na pierwszy plan. Od niedawna szczególnie zachwyca ją zapach róż, które, jako od pewnego czasu lady Rosier, darzy specjalnymi względami i lubi spędzać czas w ich otoczeniu.
Zapach ulubionych perfum – Corinne lubi perfumy, uwielbia spryskiwać się wonnościami, więc ulubiona mieszanka przewija się i w jej amortencji.
Zapach cytrusów – jest rześki, przyjemny i orzeźwiający, doskonale komponując się z kwiatowymi zapachami, co niesamowicie działa na zmysły Corinne.
Zapach lasu po deszczu – kojarzy się Corinne z rodzinnymi, lesistymi stronami, przez co czuje do tego typu zapachu sentyment i od razu przywołuje on skojarzenie z okolicami rodowego zamku Ludlow, poza tym sam w sobie jest bardzo przyjemny.
Zapach farb olejnych – Corinne lubi malować, malowanie ją odpręża, więc w tle woni jej amortencji przewija się i delikatna woń farb, którymi zwykła malować.
16. Czy Twoja postać dobrze wspomina szkołę? Dlaczego? Jeżeli była uczniem Hogwartu lub Beauxbatons - czy uważała, że pasuje do swojego domu?
Choć docenia Hogwart za to, że mogła poznać magię i spędzić ten czas wśród krewnych i przyjaciółek, których większość również się tam uczyła, to lista wad tej szkoły przeważa nad zaletami. Wyjazd do Hogwartu, tak oczekiwany przez dzieci niższych stanów, dla niej był oderwaniem od rodziny i luksusów. Trafiła w zupełnie obcą dla siebie rzeczywistość, w której nie była już traktowana jako ktoś wyjątkowy, a jako jedno z wielu innych dzieci – i to różnych krwi. Tym, co zawsze jej przeszkadzało, był fakt, że musiała dzielić przestrzeń z brudną krwią, a nauczyciele traktowali wszystkich równo bez względu na status społeczny. Dla nich była jedynie panną Avery, nie lady, i nikt nie przejmował się jej kapryszeniem i kręceniem noskiem, podczas gdy w domu wszyscy wokół niej skakali, a skrzaty i służba były gotowe spełniać każdą zachciankę. W Hogwarcie tego nie miała, nie miała służki do swojej dyspozycji, musiała samodzielnie się ubierać i czesać, i na początku było jej trudno przywyknąć, dlatego jej pierwsze listy ze szkoły pisane do matki głównie Hogwart krytykowały. Tylko do matki, wobec surowego ojca nie była tak szczera, bo wiedziała, że oczekiwał od niej, że jak przystało na Avery zniesie swój los z godnością. Żałowała, że nie wysłano jej do Beauxbatons (gdzie przynajmniej mogłaby się rozwijać artystycznie) lub nie nauczano w domu. Gorycz początku nauki osładzała jej tylko obecność brata i kuzynostwa.
Jeśli chodzi o przedmioty, to niektóre, jak zielarstwo czy transmutacja, przypadły jej do gustu. Jeśli chodzi o inne, to Corinne była osobą, która nie lubiła się uczyć, bo nudna teoria ją nudziła i uważała ją za zbędną w swoim życiu lady, bo nie zamierzała nigdy pracować. Nie chciała jednak być gorsza od szlam, bo to wstyd. Zawsze ubolewała nad brakiem zajęć artystycznych, które przydałyby jej się o wiele bardziej niż połowa innych przedmiotów, na które musiała niestety chodzić. Kiedy na trzecim roku trzeba było wybrać nowe przedmioty, poszła po linii najmniejszego oporu, biorąc opiekę nad magicznymi stworzeniami i wróżbiarstwo. Numerologia i starożytne runy były zdecydowanie zbyt trudne, a mugoloznawstwo z oczywistych względów odpadało. Generalnie nauka Corinne w Hogwarcie, to zawsze było podążanie linią najmniejszego oporu, byle tylko się nie przemęczyć. Gdy mogła, wykorzystywała do odrabiania za nią prac domowych innych, bo jej się nie chciało ślęczeć nad książkami, i w bibliotece można ją było spotkać wyłącznie tuż przed ważnymi egzaminami. Nigdy nie była dobrą uczennicą, choć wychodziła z założenia, że gdyby chciało jej się przykładać do nauki, z łatwością wyprzedziłaby wszystkich, miała jednak inne priorytety w życiu – po szkole miała wyjść dobrze za mąż, dyrdymały pokroju kariery pozostawiała pannom z gminu.
Siedem lat w Hogwarcie spędziła w Slytherinie i trafiła tam, ledwie Tiara musnęła jej włosów, co było oczywiste, bo należąc do rodu Avery tylko tam wypadało się znaleźć. Tam mogła odetchnąć od pleniącego się szlamu, bo do domu Węża nie przyjmowano byle kogo. Pocieszeniem była też obecność krewnych, zwłaszcza brata, który był jej bardzo bliski. Z utęsknieniem czekała na ukończenie szkoły i w końcu tego doczekała. Wcale za Hogwartem nie tęskni i tylko niektóre momenty darzy pewną nostalgią, większość uważa za słusznie minione. Cieszy się, że już nie musi uczyć się tylu bzdet i może skupić się na życiu damy.
17. Jak w mimice Twojej postaci odbija się jej zażenowanie?
Jeśli już takie sytuacje się zdarzają, to stara się panować nad wyrazem twarzy, by nie zdradzić zbyt wiele niepożądanych emocji. Zażenowana bywa raczej rzadko, bo rzadko też żałuje swoich słów lub czynów i nieczęsto robi coś, za co musiałaby się potem wstydzić. Unika kontrowersji i jest dobrze wychowaną młodą damą, ozdobą swego rodu. Jeśli już bywa czymś zażenowana – najczęściej po prostu wzdycha, wywraca oczami lub zaciska usta.
18. Czy Twoja postać ma zwierzęta? Czy miała je w przeszłości? Jeżeli tak - jakie? Jaki jest jej stosunek do zwierząt?
Corinne posiada sowę. Jest to pożyteczne stworzenie do wysyłania listów, a teraz, po ślubie, to jej główny kontakt z bratem czy matką w momentach poza wizytami w rodzinnej posiadłości. Sowa jest użyteczna także do kontaktu z innymi wysoko urodzonymi damami, ale postrzega ją głównie w kategoriach użyteczności. Gdyby miała przygarnąć jakieś zwierzę do rozpieszczania, pewnie zdecydowałaby się na jakiegoś rasowego kota bądź kuguchara. Nie jest jednak jakąś wielką miłośniczką zwierząt, bo bardziej ukochała sobie rośliny, w szczególności te ozdobne, bo uwielbia otaczać się pięknymi kwiatami, a zwłaszcza różami.
19. Czy Twoja postać dba o swój wygląd? Jak najczęściej się prezentuje? Jaką ma postawę, fryzurę, ubiór? Czy przykłada do niego wagę?
Corinne przykłada ogromną wagę do swojego wyglądu i odpowiedniej prezencji. Nie jest zbyt mądra i nigdy nie przykładała się do nauki, ale wygląd miał dla niej bardzo duże znaczenie. Należy do osób które wolą być ładne niż mądre. Jest płytka i próżna, zawsze starała się prezentować jak najlepiej i chętnie ocenia wygląd innych, z rozkoszą krytykując brzydkie stroje. Suknie i kreacje od Parkinsonów bądź innych podobnie prestiżowych projektantów, lub szyte dla niej na zamówienie przez utalentowanych krawców (ale z pewnością nie ubrałaby się w miejscu dostępnym dla pospólstwa ani nie skorzystałaby z usług kogoś, kto szyje dla byle mieszańców), odpowiednio dobrana biżuteria i perfumy, a także starannie uczesane i ułożone włosy to podstawa! Podczas swojej nauki w Hogwarcie ubolewała nad koniecznością noszenia nijakich, czarnych szat bardziej przypominających zgrzebne worki niż eleganckie kreacje, kiedyś nawet miała pogadankę z opiekunem domu za próby przetransmutowania szaty w coś bardziej eleganckiego. W letnie wakacje oraz w dorosłości, po ukończeniu szkoły może jednak z czystym sumieniem korzystać ze swojej zasobnej i wciąż powiększanej o nowe stroje garderoby. Większość jej sukni jest w barwach rodu, głównie w odcieniach borda i czerwieni. Ma też trochę sukien w innych kolorach, ale na ważne wyjścia dba o to, by było widać, do jakiego rodu przynależy, co tyczy się nie tylko koloru, ale i ozdobników – od ślubu z Rosierem w jej garderobie jest wiele motywów różanych. Wszystkie jej suknie są długie do samej ziemi i odpowiednie dla szlachcianki, a także mające za zadanie podkreślać jej urodę. Do nich dobiera biżuterię i inne dodatki, jak płaszcze, szale, buty i tym podobne. Jej buty również są eleganckie, w większości na niewysokim obcasiku stosownym do jej wieku. W dorosłości włosy najczęściej nosi elegancko upięte, choć w luźniejsze dni, spędzane w posiadłości, można ją zobaczyć w rozpuszczonych. Często lubi je rozczesywać przed lustrem. Ale nawet w takie dni stara się prezentować jak najlepiej, choć najlepsze kreacje są zarezerwowane na bale, sabaty i inne uroczystości.
20. Jakie złe wspomnienia wywołują spotkania z dementorami u Twojej postaci? Jeżeli nigdy nie miała z nimi do czynienia - jak myślisz, jakie by one były?
Corinne nie ma wielu naprawdę złych wspomnień, jeśli nie liczyć niedawnych wydarzeń z Nocy Tysiąca Gwiazd. Pod wpływem dementora na pewno przypomniałaby sobie swój strach, który czuła wtedy, kiedy fragmenty komety sypały się z nieba, a ona musiała ukrywać się z resztą rodziny w podziemiach, nie wiedząc, co dzieje się na powierzchni, ani nie znając losów swej panieńskiej rodziny. Mogłyby się pojawić też anomalie, jako że zachwiały jej stabilną rzeczywistością. To były najpoważniejsze dramaty w młodym, wygodnym i beztroskim życiu Corinne, bo złe wspomnienia ze szkoły pozbawionej wyjątkowego traktowania chyba są zbyt błahe jak na coś, co mógłby wywołać w niej dementor.
21. O czym śni Twoja postać? Czy śpi spokojnie, może ma koszmary, a może nigdy nie potrafi zapamiętać swoich sennych wizji?
Do Nocy Tysiąca Gwiazd Corinne spała spokojnie i jej sny były w większości miłe, albo przynajmniej normalne (choć sporej części nie pamiętała), ale od tamtej nocy zaczęły dręczyć ją koszmary związane z kometą i jej fragmentami sypiącymi się z nieba i lecącymi w jej stronę. W złych snach przewijają się też czarne scenariusze połączone z atakiem krwiożerczych hord mugoli, utratą bliskich lub dworu i koniecznością życia jako biedaczka równa tym, którymi tak gardziła.
22. Czy Twoja postać posiada jakieś charakterystyczne odruchy, mimowolne gesty, nerwowe tiki? Jeśli tak - jakie? W jakich sytuacjach się objawiają?
Sposób poruszania Corinne jest wyważony i pełen gracji charakterystycznej dla młodej damy. Na ogół dobrze też panuje nad emocjami i stara się nie okazywać ich po sobie zbyt otwarcie. Nie ma tików, a jeśli chodzi o odruchy, to czasem bawi się włosami – przygładza je, przeczesuje palcami, zakłada kosmyk za ucho lub odgarnia jakiś zbłąkany pukiel z czoła. Czasem poprawia rękawy sukni lub bawi się biżuterią, ale to jak się nudzi – wtedy czasami bawi się naszyjnikiem i obraca na nadgarstku bransoletkę lub na palcu pierścionek.
23. Jak na przestrzeni lat zmieniała się relacja Twojej postaci z najbliższą rodziną? Co było tego powodem?
Corinne zawsze była zżyta z rodziną, szczególnie z bratem i matką. Matka, Flora Avery z d. Flint, zawsze była dla niej ideałem damy, do jakiego chciała dążyć – dobrze wychowana, elegancka, doskonale znająca wagę swych kobiecych obowiązków. Zawsze też rozpieszczała ją i traktowała wyjątkowo, by zrekompensować sobie oraz córce mężowski chłód, przez co Corinne wyrosła na osóbkę rozkapryszoną, ale bardzo przywiązaną do matki. Po matce przejęła także talenty artystyczne oraz zainteresowanie roślinami, dbała o to, by córka mogła się w tym kierunku rozwijać mimo braku edukacji artystycznej w Hogwarcie. Corinne zawsze mogła na nią liczyć.
Relacja z ojcem zawsze była bardziej oschła i formalna. Ignatius Avery nie był zbyt uczuciowym człowiekiem, więcej uwagi poświęcał wychowaniu swego pierworodnego syna i następcy, natomiast Corinne zawsze była dla niego po prostu materiałem na przyszłe rodowe układy, które mogłyby powstać dzięki korzystnemu wydaniu jej za mąż. Dbał jednak, żeby niczego jej nie brakowało i żeby otrzymała najlepsze możliwe wychowanie, by w przyszłości przyniosła rodowi dumę. Teraz, po ślubie, jej kontakt z ojcem jest niewielki i dość formalny.
Dla Corinne bardzo ważną osobą w życiu był za to parę lat starszy brat, który w dzieciństwie w przerwach między rodowymi naukami pokazywał jej zakamarki posiadłości, to on także osładzał jej gorycz zesłania do Hogwartu, i także w dorosłości byli sobie bliscy.
28 czerwca 1958 roku Corinne została wydana za mąż za Mathieu Rosiera w ramach aranżowanego małżeństwa. Wychodząc za niego, kompletnie go nie znała, ich relacje zaczęły tworzyć się dopiero później i początkowo były dość oschłe, coś zaczęło się między nimi zmieniać dopiero po mającym miejsce pierwszego sierpnia festiwalowym rytuale, a także po Nocy Tysiąca Gwiazd, kiedy to właśnie Mathieu był tym, który ją uratował i sprowadził do bezpiecznej kryjówki, i podczas ukrywania wspierał. Co będzie dalej, pokaże fabuła.
Resztę rodziny męża Corinne wciąż poznaje, ucząc się żyć wśród nich, choć nie zawsze jest idealnie, jako że Corinne jest wierna odebranemu ultrakonserwatywnemu wychowaniu wśród Averych. Jej matka była sprowadzona do roli ozdoby męża i matki jego dzieci, i sama także tak wyobraża sobie wymarzoną rolę kobiecą, nie ciągnie jej do wychodzenia do ludu i na tym tle od początku były zgrzyty pomiędzy nią a postępową lady doyenne jej nowego rodu, która oczekuje od niej czegoś więcej niż bycia salonową ozdobą, kwiatem w butonierce męża i przyszłą matką jego dzieci.
24. Jaki alkohol najbardziej lubi Twoja postać i dlaczego? A może w ogóle nie lubi pić?
Corinne raczej rzadko sięga po alkohol. A jeśli już, to wybiera trunki odpowiednie dla damy, jak drogie, luksusowe wina i szampany podawane na salonach i w eleganckich lokalach. Nie pije tak plebejskich i jej zdaniem męskich alkoholi, jak ognista whisky i tym podobne. Poza salonowymi okazjami nieczęsto zdarza jej się pić, w końcu jest jeszcze bardzo młoda.
25. Jaki jest stosunek Twojej postaci do innych klas społecznych oraz osób o innej czystości krwi?
Jej stosunek do niżej urodzonych jest zdecydowanie negatywny i pełny wyższości. Jak już częściowo wyjaśniłam w pytaniu 14, Corinne wyniosła z domu bardzo silne poglądy antymugolskie oraz przekonanie o wyższości czystej krwi nad nieczystą. Nigdy nie kwestionowała nauk rodziny i wierzyła w ich słuszność, gardząc mugolakami, mugolami i ogólnie pojętym pospólstwem. Oprócz krwi liczy się dla niej także status majątkowy – Corinne głęboko pogardza biedą i brzydzi się jej, nie lubi przebywać w pobliżu biedoty równie mocno, jak w pobliżu szlam. Jest przekonana o swojej wyjątkowości i o tym, że jest lepsza, bo się wysoko urodziła. Nie mają dla niej znaczenia umiejętności, bo najważniejsza jest krew i pochodzenie. Nigdy nawet nie starała się lepiej poznać osób niższego urodzenia. W Hogwarcie sporadycznie dopuszczała do swojego otoczenia pojedyncze dziewczęta z godnych rodzin czystej krwi, ale nie traktowała ich na równi ze sobą i szlachetnie urodzonymi koleżankami, były raczej stadkiem, które miało za zadanie ją adorować i naśladować. Nie szukała wśród nich szczerej przyjaźni, bo jej przyjacielem mógł zostać wyłącznie ktoś równy jej urodzeniem. Mimo to Corinne nie przejawiała skłonności do przemocy, ogranicza się do pogardy, niechęci i obgadywania za plecami, choć przez większość czasu traktowała uczniów nieczystej krwi jak powietrze i ignorowała ich istnienie, bo szkoda jej było tracić na nich czasu i uwagi. Natomiast czarodzieje półkrwi są dla niej po prostu materiałem na siłę roboczą, bo ktoś musi wykonywać wszystkie te prace, które nie przystają elicie. Są potrzebni, jest ich najwięcej, ale muszą znać swoje miejsce w szeregu.
Równie źli jak szlamy byli i są dla niej zdrajcy krwi – a więc ludzie, którzy w pełni świadomie splunęli na rodowe zasady i zdradzili własne rodziny, by bratać się z pospólstwem. Nigdy nie potrafiła zrozumieć, jak można wyrzec się rodu, nazwiska i bogactw, żeby żyć jak gmin. Dlatego takimi ludźmi głęboko gardzi i popiera usuwanie zgniłych gałęzi z rodowych drzew.
26. Co czyta Twoja postać przed snem? A może wcale nie czyta, a robi coś innego?
Jeśli Corinne czyta przed snem, to jest to literatura piękna. Nie ma w sobie żadnych ciągot do dziedzin naukowych, odkąd skończyła Hogwart nie czuje potrzeby by zagłębiać się w nudne teoretyczne wywody, skoro już nie musi – a więc czyta rekreacyjnie klasyczne utwory lub romanse, koniecznie osadzone w świecie wyższych sfer, bo życie i dramaty plebsu nie są ani trochę interesujące.
Przed snem Corinne zazwyczaj zażywa relaksującej kąpieli w olejkach zapachowych, często też starannie szczotkuje włosy, które są jej dumą, albo siedzi przy oknie i wpatruje się w widok za nimi; szczególnie lubi podziwiać zachody słońca.
27. Jak wyobrażasz sobie swoją postać za dwadzieścia lat?
Myślę, że za dwadzieścia lat Corinne będzie damą, jaką dziś jest jej matka. Elegancką, dobrze wychowaną, nie plamiącą rąk pracą i wciąż piękną, od dawna zamężną i posiadającą kilkoro dzieci. Za dwadzieścia lat będzie mieć lat trzydzieści dziewięć, więc będzie już kobietą dojrzałą, ale wciąż nie starą. Będzie damą, z której będzie mógł być dumny jej mąż, która przez te lata przyniosła chlubę zarówno swojemu rodowi, jak i rodowi męża poprzez rodzenie dzieci i błyszczenie na salonach.
Corinne nie bierze pod uwagę innych scenariuszy. Wyobrażając sobie przyszłość, widzi ją właśnie tak, w kategorii spełniania oczekiwań wobec rodu, a więc koniecznie spełniania się w małżeństwie i urodzenia dzieci. W tle będzie jednak wciąż obecna jej pasja do sztuki, której będzie oddawać się rekreacyjnie tak, jak jej matka. Będzie dbała o odpowiednie wychowanie i obycie swoich dzieci, które wyśle do Beauxbatons. Na tym etapie zapewne będzie już planowała także ich przyszłe wejście na salony i korzystne małżeństwa, a przynajmniej wymarzone ze swojego punktu widzenia, bo absolutnie nie dopuszczałaby myśli, żeby którekolwiek z jej dzieci zakochało się w kimś nieodpowiednim.
28. Czy Twoja postać posiada przedmiot - może pamiątkę - do którego ma wielki sentyment? Jeśli tak, czym on jest?
Corinne ma całkiem sporo rozmaitych pamiątek. Największy sentyment ma do tych, które otrzymała od ważnych dla siebie osób. Jest to na przykład naszyjnik, który dostała od matki w dzień swojego debiutu na salonach, kilka dawnych listów wymienianych z bratem, a także inne przedmioty, które zabrała ze sobą po ślubie do nowego domu. Ma wciąż sentyment do przeszłości, więc w zaciszu swych komnat czasem cieszy oczy swymi pamiątkami z dawnego życia, ciepło wspominając bliskich jej ludzi.
29. Podaj jedną decyzję, która miała największy wpływ na to, kim obecnie jest Twoja postać. Czy Twoja postać podjęłaby ją ponownie, znając już konsekwencje?
Na ten moment taka rzecz jeszcze się nie wydarzyła, w każdym razie – nie miało miejsca nic takiego, co miałoby na jej życie poważny wpływ. Corinne ma zaledwie dziewiętnaście lat, a więc, co za tym idzie, nie przeżyła zbyt wiele, dopiero niedawno skończyła Hogwart, a o większości aspektów jej życia decydowała rodzina – na przykład o szkole, którą skończyła, a także o tym, kogo musiała poślubić już po jej ukończeniu. Nie mogła samodzielnie podejmować takich decyzji, ponieważ te leżały w rękach jej ojca i nestora i nie miała nic do gadania, musiała pokornie przyjąć swój los. Nigdy też nie robiła niczego ryzykownego ani nie próbowała się wyłamać z rodowych zasad, całe swoje krótkie życie płynęła z prądem, podąża tą samą ścieżką co reszta Averych, wśród których spędziła prawie całe dotychczasowe życie. Myślę więc, że poważne życiowe decyzje których może żałować lub nie, są dopiero przed nią, choć jak wspominałam, o tej najważniejszej, czyli małżeństwie, już zdecydowała za nią rodzina.
30. Co dokładnie sądzi Twoja postać o czarnej magii?
Corinne pewnie w głębi duszy zdaje sobie sprawę, że czarna magia jest obecna w szlachetnych rodach. Podejrzewa, że część członków jej rodziny także ją zna, ale woli nie wnikać i się nie interesować takimi sprawami jakże nieodpowiednimi dla damy. Sama jednak nigdy nie czuła do niej pociągu, bo nie ekscytuje jej zadawanie fizycznego cierpienia i ran. Woli patrzyć na ludzi z góry i ich obgadywać lub wyśmiewać za plecami, ale czarna magia jest po prostu brzydka i nie pasuje do jej wymuskanego świata. Przymyka jednak oko na to, jeśli używają jej członkowie jej rodziny i udaje, że o niczym nie wie ani niczego się nie domyśla. Pewnych rzeczy lepiej nie wiedzieć, a przynajmniej wypierać je ze świadomości i skupiać się na tym, co dobre i ładne.
31. Czy Twoja postać przeklina? Jeżeli tak - jakich wulgaryzmów używa najczęściej?
Corinne nie przeklina, ponieważ dobrze wychowanej damie to po prostu nie przystoi. Nie lubi też, kiedy przeklinają inni, bo to brzydkie, ale jako że bardzo starannie dobiera sobie towarzystwo, praktycznie w ogóle nie styka się z ludźmi wulgarnymi.
32. Co najbardziej lubi w sobie Twoja postać - i dlaczego?
Jako że Corinne ma wysoką samoocenę, nie ma sobie zbyt wiele do zarzucenia. Nie jest zbyt mądra, priorytetem dla niej jest uroda, wygląd i ilość pieniędzy w rodowej skrytce. Wychodzi z założenia, że nie musi być mądra ani utalentowana magicznie, wystarczy że jest atrakcyjna i dobrze urodzona. Jest zadowolona zarówno z tego jak wygląda i się prezentuje, jak i z tego, kim jest i jak ważny jest jej ród w czarodziejskim świecie. Corinne najbardziej lubi w sobie bycie szlachcianką, członkinią szanowanego i bogatego rodu. Uwielbia być piękna, bogata, utalentowana i lepsza od innych, więc często zadziera nosa i wolałaby umrzeć niż stracić to wszystko, co kocha najbardziej.
33. Czego najbardziej nie lubi w sobie Twoja postać - i dlaczego?
Jak wspominam wyżej, Corinne jest bardzo zadowolona z tego kim jest i nosi głowę wysoko. Nie musi odczuwać kompleksów z powodu braku urody, złego statusu krwi czy ubóstwa, bo nic takiego nie ma miejsca w jej życiu. Jak każdy posiada wady, ale woli ignorować ich istnienie, a z wielu z nich (na przykład tego, że jest niezbyt mądra) nawet nie zdaje sobie sprawy i żyje w przeświadczeniu o tym, jaka jest doskonała.
34. Jaki charakter pisma posiada Twoja postać? Czy przykuwa uwagę do tego, jak pisze, a może czyni to niedbale?
Pismo Corinne zostało starannie wyćwiczone w dzieciństwie podczas mozolnych godzin nauki kaligrafii, więc jest bardzo schludne i staranne. Jest lekko pochyłe w prawo, ozdobne i z zawijasami, zawsze pisze piórem, a jej zapiski i listy zawsze są schludne i czytelne, przykłada dużą wagę do tego, by jej pismo prezentowało się nienagannie.
35. Czy Twoja postać posiada poczucie humoru? Jeżeli tak - jak byś je krótko opisał?
Wydaje mi się, że niespecjalnie. Na pewno nie lubi żadnych żartów z siebie, zwłaszcza prostackich. Nie ma za knut dystansu do siebie. Zawsze bardzo irytowały ją osoby o skłonnościach do dowcipkowania i robienia kawałów. Z reguły podchodzi do ludzi dość wyniośle i łatwo unosi się dumą. Czasem, zwłaszcza w Hogwarcie, zdarzało jej się wyśmiewać innych (głównie mugolaków i biedotę, i zwykle za plecami), ale nigdy nie zniżała się do robienia dowcipów i żartowania, jak mieli to w zwyczaju znienawidzeni przez nią Gryfoni. Była ponad takie rzeczy, no i właśnie brakuje jej dystansu.
Nie znaczy to, że jest wiecznym smutasem. Po prostu damie pewnych rzeczy robić nie uchodzi, a poczucie humoru jest czymś, co kojarzy jej się z nizinami społecznymi i ludźmi, którzy nie przywiązują wagi do dobrego wychowania i odpowiedniego zachowania.
36. Jak myślisz, jakie wrażenie sprawia Twoja postać na obcych - swoją postawą, mimiką, tym, co mówi i w jaki sposób?
Corinne z pewnością może sprawiać wrażenie damy idealnej. Młodej, urodziwej, choć zarazem dumnej, rozkapryszonej i wyniosłej. Takiej rozpieszczonej księżniczki, która zawsze musi dostać to, czego chce, bo jak nie to wpada w złość. Corinne unika wszelkich kontrowersji, skandali i znajomości mogących zagrozić jej reputacji. Bardzo dba o swoją opinię, nie plami swych rąk pracą ani nie zadaje się z osobami niższego stanu. Osobom ze swoich sfer na pewno jawi się jako dobra szlachcianka, wzorowa przedstawicielka swego rodu pamiętająca o swoich powinnościach i pielęgnująca swoją pozycję. Szybko jednak można się zorientować, że poza urodą i talentami artystycznymi ma niewiele do zaoferowania, nie grzeszy mądrością, jest płytka i powierzchowna. Niższym stanom może się wydawać wyniosła, zepsuta i chłodna, bo choć zawsze pozostaje uprzejma, to raczej nie kryje się ze swoim poczuciem wyższości.
37. Jaki jest stosunek Twojej postaci do dzieci? Jeżeli nie posiada własnych - czy chciałaby je mieć: teraz, kiedyś?
Corinne nie przepada za cudzymi dziećmi. Jedyny wyjątek robi dla tych z bliskiej rodziny, ale obcych unika. Uważa, że dzieci są głośne, brudzą i nie potrafią się zachować, szczególnie te z niższych warstw społecznych, którym brakuje odpowiedniej ogłady i wychowywania od małego. W miejscach publicznych omija więc plebejskie dzieci bardzo szerokim łukiem. Ale jak ma przebywać w pobliżu cudzych dzieci, to tylko wśród szlachetnie urodzonych, bo te przynajmniej są od wczesnych lat uczone jak należy się zachowywać. Woli towarzystwo dziewczynek niż chłopców, bo może dawać dobry przykład i pokazywać im, jak powinna się zachowywać młoda dama. Oczywiście chciałaby mieć własne, bo tak wypada, taki jest obowiązek żony wobec męża i jego rodu, lecz jako egoistka przyzwyczajona do zaspokajania przede wszystkim własnych potrzeb i zachcianek nie czuje w sobie zbyt wiele instynktu macierzyńskiego, ale jej rola ma ograniczyć się do urodzenia dzieci, większość czynności przy nich będą wykonywać opiekunki. Karmienie, przewijanie i tak dalej to zajęcie dla służby. Ona sama pewnie wkroczy do życia dzieci trochę później, kiedy już wyrosną z etapu bycia leżącymi, śliniącymi się niemowlętami, nadzorując staranne wychowanie córek na damy idealne, bo synowie zapewne zostaną przekazani pod pieczę ojca. I pewnie kiedy córki podrosną, to będzie bardziej obecna w ich życiu; w głębi duszy chciałaby posiadać choć jedną taką małą istotkę, którą mogłaby pokochać, i która pokochałaby ją, i którą mogłaby rozpieszczać i stroić, i z dumą prezentować w towarzystwie. Ale nie chce się brudzić w pieluchach ani karmić piersią, bo to obrzydliwe i to zostawi opiekunce, sama za to będzie dzieciom śpiewać, stroić je i pokazywać w towarzystwie kiedy już nabiorą dostatecznej ogłady.
38. Jaki Twoja postać ma głos - niski, wysoki, chrypliwy, lekko piskliwy? Mówi w sposób znudzony, wiecznie obojętny, czy może śpiewająco? Nie boi się mówić głośno czy może eterycznie szepcze - nawet wtedy, gdy nikt jej nie podsłuchuje?
Głos Corinne jest dziewczęcy i melodyjny, odpowiedni dla panienki z wyższych sfer. Kiedy Corinne się ekscytuje, bywa nieco piskliwy, czasem także zdradza znużenie, rozkapryszenie lub wyniosłość – w zależności od nastroju młodej damy i jej stosunku do rozmówcy. Gdy zwraca się do kogoś niższego urodzeniem, w jej głosie i intonacji można wychwycić poczucie wyższości. Innego tonu używa podczas ekscytujących ploteczek z przyjaciółkami, innym zwraca się do mężczyzn i ludzi starszych, godnych szacunku, a jeszcze innym do ludzi spoza swoich sfer i można wyczuć zmianę. Generalnie Corinne ma ładny głos, pasujący do jej delikatnej, eterycznej urody.
39. Jeżeli Twoja postać mogłaby zmienić jedną rzecz ze swojej przeszłości, zapobiec jakiemuś wydarzeniu, podjąć inaczej jakąś decyzję - co by to było?
Raczej nie ma wielu rzeczy które Corinne chciałaby w swoim życiu zmienić. W końcu jest osobą wysoko urodzoną zadowoloną ze swojej pozycji, należy do najbardziej uprzywilejowanej części społeczeństwa – czego pragnąć więcej?
Gdyby mogła jednak coś zmienić, to wolałaby zamiast do Hogwartu iść do Beauxbatons, ale na wybór szkoły nie miała wpływu bo został jej narzucony, podobnie jak wybór aranżowanego męża. Jeśli chodzi o wydarzenie, które chętnie by cofnęła – to gdyby było to możliwe, wolałaby, żeby nigdy nie miała miejsca Noc Tysiąca Gwiazd.
Ogólnie też nie podejmowała w życiu żadnej wiążącej decyzji która byłaby samodzielna, bo o wszystkich ważnych sprawach decydowali za nią mężczyźni z rodu, i sama ma niewielki wpływ na swoje życie.
40. Jak myślisz - jak zginie twoja postać?
W jej śmierci z całą pewnością nie będzie nic heroicznego. Nie będzie ofiarnego oddawania za kogoś życia ani poświęcania się dla innych, bo to nie pasuje do egoistycznej Corinne nade wszystko pragnącej zadbać o swoją skórę. Jeśli dane jej będzie przeżyć nadchodzącą wojnę (w którą nie zamierza się angażować), to najprawdopodobniej dożyje swoich lat i umrze w słusznym wieku, jako staruszka, z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku – już po wydaniu na świat dzieci i doczekaniu także wnuków, może nawet prawnuków. Pewnego dnia po prostu się nie obudzi i tak właśnie skończy się jej historia, oby długa i szczęśliwa, tak, jak marzyła przez całą młodość. Jeśli jednak wojna nie potoczy się po myśli szlacheckich rodów i realnie groziłaby jej społeczna degradacja, niewykluczone jest samobójstwo - Corinne wolałaby umrzeć w swoim starym świecie niż żyć w nowym, gdzie wszyscy są równi i gdzie byłaby zwyczajną czarownicą bez wygód gwarantowanych przez szlachetne urodzenie. Wyobrażam sobie, że w obliczu porażki wielkich rodów i upadku świata który znała, Corinne dramatycznie rzuca się z okna lub podcina sobie żyły. Zdecydowanie nie chciałaby żyć w świecie, w którym byłaby nikim. Być może wraz z sobą pociągnęłaby swoje dzieci (jeśli byłyby wciąż małe i zależne od niej), aby nie musiały żyć w tak parszywym, obrzydliwym świecie, jaki mogą zgotować im szlamy i ich miłośnicy.
Corinne zawsze lubiła odcienie czerwieni i borda, rodowe kolory Averych i szczęśliwie także jej nowego rodu, Rosierów. Najczęściej jej suknie mają właśnie kolor w różnych odcieniach bordowego lub czerwonego, uważa ten kolor za twarzowy, a także odpowiednio podkreślający jej pochodzenie i status, w końcu czerwone barwniki przez wieki uchodziły za drogie, z tego względu były zarezerwowane dla elit i władców.
Jeśli chodzi o inne kolory, Corinne lubi też odcienie zieleni, szczególnie zieleń butelkową czy szmaragdową, a także, pasujące do koloru oczu, odcienie niebieskiego. Nie znosi jaskrawych, krzykliwych kolorów.
2. Wykonaj "w imieniu" swojej postaci test MBTI. Jaki otrzymałeś wynik? Czy się z nim zgadzasz? Dlaczego?
Animator - ESPF-A
60% Ekstrawertyk
71% Realistyczny
56% Uczuciowy
82% Poszukujący
51% Asertywny
60% Ekstrawertyk
71% Realistyczny
56% Uczuciowy
82% Poszukujący
51% Asertywny
O ile samo procentowe rozłożenie z grubsza pasuje, tak w opisie już nie wszystko się zgadza. Corinne jest egoistką, niespecjalnie obchodzą ją uczucia innych, chyba że jest to najbliższa rodzina lub najbliższe grono przyjaciół. Bardziej zajmuje się sobą niż organizowaniem czasu innym. Ma w sobie zarówno cechy ekstrawertyczne, jak i introwertyczne. Jest jednak osobą towarzyską, lubi przebywać wśród ludzi, pod warunkiem, że są to osoby równe jej urodzeniem. Zgadzam się jednak całkowicie z tym, że Corinne ma silne poczucie estetyki, kocha wszystko co piękne i przykłada dużą wagę do tego, jak wygląda oraz jak wygląda jej otoczenie.
Nie zgadzam się jednak z tym, że Corinne jest wrażliwa na emocje innych, jest raczej osobą która w centrum wszechświata stawia siebie i swoje potrzeby, a jeśli komuś pomaga, to tylko najbliższej rodzinie i przyjaciołom; problemy obcych kompletnie jej nie obchodzą, choć jeśli wypada i ma jej to pomóc w zrobieniu dobrego wrażenia, to na pokaz okaże współczucie, ale nie będzie w tym prawdziwego, głębokiego żalu. Jest typem osoby, która bardziej by się przejęła swoim złamanym paznokciem niż tym, że gdzieś ludzie umierają z głodu.
Zgadzam się z tym, że Corinne ma tendencję do lekceważenia odpowiedzialności – odpowiedzialność za siebie czy praca to rzeczy zdecydowanie nie dla niej, jej wygodnie jest być pod czyjąś opieką, gdy to ktoś inny martwi się o prozaiczne sprawy dnia codziennego. Bez opieki rodziny oraz służby będącej na każde skinienie szybko by zginęła, bo nie rozumie, że jedzenie nie pojawia się w dworze samo i że galeony same nie materializują się w rodowej skrytce. Zapewne rzeczywiście miałaby też tendencję do życia ponad stan, a planowanie i myślenie do przodu nie są jej mocną stroną. Nie jest też zbyt mądra. Corinne nade wszystko kocha przyjemności i zabawę, ale jeśli chodzi o obowiązki związane z urodzeniem – od tych akurat nie ucieka. Jest bardzo oddana rodowi, wie, że musi spełnić oczekiwania zarówno ojca, jak i od niedawna męża. Uwielbia bycie lady i płynące z tego przywileje i za nic w świecie by z tego nie zrezygnowała. Nigdy nie uciekała od przyswajania rzeczy niezbędnych do bycia godną lady, do nauk z guwernantką w dworze Averych przykładała się starannie, za to w Hogwarcie ochoczo uchylała się od nauki, bo wolała plotkować z przyjaciółkami lub odpoczywać zamiast się uczyć i ślęczeć nad nudnymi, teoretycznymi zagadnieniami. Nauka? A na co to komu? Przecież rolą Corinne jest bycie ozdobą męża i błyszczenie na salonach swą urodą, pochodzeniem i talentami artystycznymi, nie musi być mądra i wykształcona. Nie lubi jednak eksperymentować, woli trzymać się sprawdzonych rozwiązań – jest osobą bardzo konserwatywną i niechętną nowościom.
Tak więc, powiedziałabym, że połowa się zgadza, połowa nie – trudno mi jednak przypasować Corinne jednoznacznie do którejś z szesnastu osobowości.
3. Jakie marzenie miała Twoja postać w dzieciństwie? Jak widziała swoją przyszłość?
Corinne zawsze widziała swoją przyszłość tak, jak przystało na przykładną lady – widziała siebie jako piękną i elegancką kobietę, która dobrze wyszła za mąż i spełniła oczekiwania swego rodu. Ród zawsze stanowił dla niej bardzo wysoką wartość i jej marzenia nie odbiegały od tego, co zaplanowała dla niej rodzina, były zgodne ze ścieżką, którą wyrysowali przed nią rodzice. Nigdy, nawet przez chwilę, nie marzyła o karierze, rzeczy w jej mniemaniu niestosownej dla kobiety. Miała się młodo zaręczyć, potem korzystnie wyjść za mąż, a następnie żyć długo i szczęśliwie jako prawdziwa dama na salonach. Jako dziecko i młoda nastolatka, czyli osóbka nie znająca życia i jeszcze nie rozumiejąca niektórych spraw, wyobrażała sobie ślub i małżeństwo jako coś pięknego i bajkowego, o czym powinna marzyć każda młoda dziewczyna. I rzeczywiście jej się to udało, już rok po szkole wyszła za mąż, choć może nie wyglądało to dokładnie tak, jak w jej marzeniach i wyobrażeniach.
4. Jak wyglądało pierwsze zauroczenie Twojej postaci? Jeżeli jeszcze nie miało miejsca - jak myślisz, jak będzie wyglądać?
Corinne nigdy nie była zakochana, ponieważ zawsze wiedziała, że jej obowiązkiem będzie poślubić mężczyznę, którego wybiorą nestor i ojciec. Nigdy nie traciła więc czasu na rozglądanie się za chłopcami i wzdychanie do nich. W Hogwarcie czasem pozorowała zainteresowanie dla osiągnięcia korzyści, lecz nigdy nie było to coś prawdziwego i szczerego, tym bardziej, że rówieśnicy wydawali jej się zbyt nudni i niedojrzali. Kiedy wiedziała, że już nic więcej z danej relacji nie wyciśnie i nie skorzysta, nie miała skrupułów, żeby taką relację urwać, często w raniący dla drugiej strony sposób. Dobrze trzymała swoje uczucia w ryzach i nie pozwalała sobie na błahe, szkolne i jakże zbędne miłostki. Miłość była dobra dla gminu i nie powinna determinować tak ważnych kwestii, jak zamążpójście, które musi przynieść profity obu rodom.
Wychodząc za mąż za Mathieu nie kochała go, nawet go nie znała, ale z pokorą przyjęła wolę rodów. Z biegiem czasu zaczęła postrzegać go nieco inaczej niż na początku, ale do szczerej miłości pozostała jeszcze pewna droga do pokonania. Niemniej jednak jest wdzięczna losowi, że jej mąż nie jest odrażającym, zramolałym starcem ani grubasem.
5. Co o Twojej postaci mówi jej różdżka i w jaki sposób objawiają się u niej te cechy charakteru?
Wiąz - Dla osób precyzyjnych, sprawnych magicznie i posiadających rodową godność. Zdolny do zaawansowanej magii - eleganckich zaklęć, w tym szczególnie transmutacji.
Włos centaura - Pomocna jest wtedy, gdy potrzebne jest nowe spojrzenie na stary problem. Pomaga doprowadzić działania właściciela do końca.
Czy Corinne jest taka sprawna magicznie to nie wiem, ale z pewnością posiada rodową godność i gustuje w eleganckich zaklęciach, zwłaszcza z transmutacji. Corinne zawsze wyżej ceniła transmutację niż dziedziny czysto pojedynkowe, bowiem damie nie wypada się pojedynkować, za to transmutacja może być pomocna przy zmienianiu swojego otoczenia i dopasowywaniu do swoich potrzeb. Opis rdzenia niewiele mówi o osobowości właściciela, ale być może taka różdżka wybrała ją, żeby wspierać ją w wytrwałości i wierności swoim przekonaniom oraz wydobyć z niej głęboko skrywany potencjał. Jej różdżka ma długość 10 i ¼ cala, czyli jest średniej długości, w sam raz. Jest bardzo elegancko wykonana i posiada delikatne zdobienia przy rękojeści.
6. Czy Twoja postać wciąż posiada swoją pierwszą różdżkę? Jeżeli nie - w jakich okolicznościach ją straciła? Jeżeli tak - czy ma do niej sentyment?
Corinne wciąż posiada swoją pierwszą różdżkę, zakupioną kiedy miała 11 lat i wybierała się do Hogwartu. Choć na co dzień nie rzuca zaawansowanych czarów, gdyż nie należy do szczególnie utalentowanych magicznie osób, to na swój sposób jest przywiązana do różdżki, która towarzyszyła jej tyle czasu i która jest nieodłącznym atrybutem każdego prawdziwego czarodzieja. Zwykle używa jej do prozaicznego ułatwiania sobie życia, choć zdarza jej się też bawić transmutacją, żeby na przykład zmienić kolor lub formę czegoś. Najczęściej jednak różdżka po prostu spoczywa w specjalnej i niewidocznej kieszeni wszytej w suknię, albo leży gdzieś w pobliżu niej na stoliku, jeśli odpoczywa w swoich komnatach.
7. Psidwak czy kuguchar?
Wydaje mi się, że zdecydowanie kuguchar. Corinne nieszczególnie przepada za psami, chyba że tymi małymi, salonowymi rasami – nieduże, kanapowe pieski są miłe i urocze, pod warunkiem że nie szczekają zbyt dużo. Corinne nie lubi szczekania, bo to ją drażni. Duże psy są zbyt wszędobylskie i mają za dużo energii, a Corinne nie lubi być cała pobrudzona śliną i sierścią zbyt energicznego zwierzaka. Zawsze wolała więc towarzystwo kotowatych, które są eleganckie, dostojne i kapryśne – jak ona sama. Jednocześnie nie wydają głośnych, drażniących uszy dźwięków, nie ślinią się ani nie wymagają ogromnej ilości uwagi i wysiłku, bo same potrafią o siebie zadbać. Kot lub kuguchar mógłby więc być dobrym towarzyszem dla Corinne.
8. Czy bogin Twojej postaci ulegał zmianom na przestrzeni lat? Jeżeli tak - dlaczego? Jakie wcześniej przyjmował formy?
Wychowana pod kloszem roztoczonym nad nią przez ród, Corinne nie miała w swoim życiu wielu strachów. Najbardziej mogła się bać tego, że może utracić swój status bądź ludzi, których kocha. Rodzina stanowi dla niej wysoką wartość, jest zżyta z bliskimi, więc swego czasu jej bogin przybierał postać martwych członków rodziny, zwykle matki lub brata, z którymi była najbliżej. Ale w obliczu tego, co dzieje się w magicznym świecie i rosnącego zagrożenia ze strony mugoli (a w każdym razie, Corinne wierzy propagandzie i myśli, że tak jest), jej bogin prawdopodobnie przybrałby postać mugola tak, jak Corinne go sobie stereotypowo wyobraża, ze wściekłymi oczami, prymitywną twarzą i widłami w ręku.
Corinne boi się też takich rzeczy, jak bieda czy przyniesienie rodzinie hańby, ale w to bogin nie może się zmienić.
9. W jaki sposób Twoja postać odreagowuje stres?
Najczęściej robi to poprzez grę na fortepianie lub malowanie. Kiedy Corinne jest podenerwowana, zamyka się w pokoju muzycznym i gra, przekuwając swoje emocje na melodie, w których często można wychwycić jej emocjonalne stany. Kiedy jest smutna, wygrywa nostalgiczne utwory, kiedy zagniewana, melodia staje się ekspresyjna i gniewna. Kiedy jest radosna i zadowolona, i w jej muzyce czuć radość. Podobnie sprawa ma się z obrazami, których tematyka i kolorystyka też często pasuje do jej aktualnego stanu emocjonalnego.
Kiedy akurat nie może grać ani malować, bo znajduje się poza murami dworu, odreagowuje napięcie w różny sposób. Czasem wyżywa swoje humorki na ludziach, którzy mają nieszczęście znaleźć się w pobliżu; potrafi być wtedy nieprzyjemna i trudna, dając odczuć swoje niezadowolenie otoczeniu, choć w pobliżu rodziny i ludzi z socjety raczej trzyma emocje na wodzy i dusi je w sobie, wyżywa się raczej na ludziach niższych stanem. Ogólnie im jest starsza tym lepiej radzi sobie z ukrywaniem emocji, w końcu damie nie wypada pokazywać ich po sobie zbyt otwarcie. Czasem niespokojnie chodzi i się rozgląda, lub poprawia materiał sukni. Pomocne bywają też relaksujące spacery po ogrodach lub zaszywanie się w rosarium i pielęgnacja róż.
10. Twoja postać jest skowronkiem - lubi wcześnie wstawać i zasypiać, czy sową - późno chodzi spać i późno wstaje?
Różnie to bywa. W panieńskim domu czasem lubiła wylegiwać się w łóżku do południa, w końcu jej rolą było leżeć i pachnieć – przynajmniej kiedy nie czekały jej żadne ważne wydarzenia ani wyjścia wymagające odpowiedniego przygotowania. W nowym domu musi trzymać się utartego schematu dnia i ustalonych pór posiłków, które wymuszają wstanie odpowiednio wcześnie, żeby się przygotować i zdążyć na czas. Musi w końcu zdążyć zadbać o swój wygląd oraz wybrać odpowiedni ubiór. Mimo wszystko niekiedy wciąż zdarza jej się siedzieć do późna, czytając literaturę piękną lub robiąc inne rzeczy odpowiednie dla dobrze urodzonej damy.
11. Jak Twoja postać reaguje na krytykę - zarówno ze strony nieznajomych, jak i bliskich osób?
Corinne zawsze była przekonana o swojej wyjątkowości i wyższości nad innymi, zwłaszcza niżej urodzonymi. Czuła się lepsza przez swoje pochodzenie i bogactwa. Jeśli chodzi o krytykę, z jednej strony czuje się urażona tym, jeśli ktoś ośmieli się powiedzieć na jej temat coś niepochlebnego, z drugiej wierzy, że przecież jest tak doskonałą lady, że to krytykujący musi być w błędzie. Bardziej bierze do serca opinię rodziny, zaś opinie obcych ludzi nie są w stanie zachwiać jej poczuciem wartości. Choć nie grzeszy inteligencją, nic sobie z tego nie robi i nie jest świadoma tego, że nie jest zbyt mądra. Opinie niższych stanów nic dla niej nie znaczą, zależy jej na aprobacie tylko wśród ludzi równych jej urodzeniem. Co ją obchodzi opinia mieszańców, nie wspominając o szlamach? Zależy jej jednak na podziwie i szacunku ze strony socjety.
12. Jakie jest ulubione miejsce Twojej postaci i dlaczego?
Corinne wciąż żywi pewien sentyment do rodzinnej posiadłości Averych w Ludlow i do swojego starego pokoju. To w tym dworze się urodziła i spędziła całe życie, nie licząc wyjazdów do Hogwartu. To tam z ulgą wracała na każde wakacje, czując, że jest w swoim prawdziwym domu. Przez pierwsze jedenaście lat życia to ten dwór stanowił centrum jej świata, opuszczała go tylko podczas wizyt u krewnych i przyjaciół rodu. Dlatego bardzo długo to on był jej ulubionym miejscem, ale teraz, po ślubie, mieszka w posiadłości Rosierów i to tu szuka nowych ulubionych miejsc, które zapełnią pustkę w sercu po opuszczeniu umiłowanego rodzinnego domu, więc jeśli chodzi o stan aktualny, to myślę, że jej ulubionym miejscem są jej nowe komnaty w dworze Rosierów, rosarium, gdzie może szukać odprężenia wśród piękna róż, a także pokój muzyczny, gdzie relaksuje się muzyką. Wszystkie te miejsca łączy to, że może w nich się relaksować, wypoczywać i nie koncentrować się tak bardzo na grze pozorów, a bardziej na tym, by miło i przyjemnie spędzać czas w pięknym otoczeniu.
13. Czy Twoja postać ma jakieś rytuały - coś, co robi każdego dnia, np. przed wyjściem z domu lub pójściem spać? Jakie?
Rytuały Corinne w sporej mierze koncentrują się na dbałości o wygląd oraz o swoje dobre samopoczucie. Rozczesywanie długich włosów, przeglądanie zawartości szkatułki z biżuterią, wąchanie róż w rosarium, kąpiele w wonnych olejkach, spacery po ogrodzie, gdy pozwala na to pogoda... Oczywiście także oddawanie się aktywnościom artystycznym (czy to w formie gry na instrumentach, czy malowanie, zależnie od nastroju i weny), co stara się robić praktycznie codziennie, chyba że naprawdę nie ma ochoty ani natchnienia.
Przed każdym wyjściem ze swych komnat Corinne zawsze przegląda się w lustrze, by upewnić się, że suknia leży idealnie i na materiale nie ma zagnieceń ani nawet minimalnych zabrudzeń, które mogłyby ją narazić na krzywe spojrzenia. Przed pójściem spać bierze kąpiel w wonnościach, często do poduszki czyta jakąś powieść, najczęściej romansidła i tym podobne rzeczy nie mające nic wspólnego z nudnymi naukowymi sprawami.
14. Co przyczyniło się do tego, że Twoja postać posiada takie a nie inne poglądy polityczne?
Zdecydowanie było to odebrane wychowanie. Urodzonej wśród ultrakonserwatywnych Averych Corinne od urodzenia wpajano wzorce charakterystyczne dla tego rodu, przekonanie o wyższości czystej krwi nad nieczystą. Chłonęła poglądy rodu jak gąbka, od dziecka wierząc, że mugole i mugolaki to podludzie, że jej krew jest wyjątkowa, a pochodzenie i tradycje to coś, o co trzeba dbać. Nawet Hogwart nie był w stanie zachwiać przekonaniami wyniesionymi z rodzinnego domu, a tylko utwierdził ją w przekonaniu, że jest kimś wyjątkowym, a pospólstwo istnieje po to, żeby usługiwać elicie magicznego społeczeństwa.
Lecz Corinne nie interesuje wielką polityką i ministerialnymi zawiłościami, nie angażuje się w nie – kobiecie nie przystoi. Głęboko gardzi szkodliwą ideologią feminizmu i niezależności, które mącą kobietom w głowach i odciągają je od spraw najważniejszych, czyli małżeństwa i macierzyństwa. Obchodzi ją jednak dobro rodu, przykłada dużą wagę do tego, z kim wypada się zadawać, a z kim nie. Jej świat jest dość czarno-biały.
15. Dlaczego amortencja Twojej postaci ma akurat taki zapach?
Zapach świeżych kwiatów – Corinne uwielbia kwiaty, zawsze lubiła się nimi otaczać, więc wręcz ubóstwia kwiatowe zapachy i w jej amortencji wysuwają się one na pierwszy plan. Od niedawna szczególnie zachwyca ją zapach róż, które, jako od pewnego czasu lady Rosier, darzy specjalnymi względami i lubi spędzać czas w ich otoczeniu.
Zapach ulubionych perfum – Corinne lubi perfumy, uwielbia spryskiwać się wonnościami, więc ulubiona mieszanka przewija się i w jej amortencji.
Zapach cytrusów – jest rześki, przyjemny i orzeźwiający, doskonale komponując się z kwiatowymi zapachami, co niesamowicie działa na zmysły Corinne.
Zapach lasu po deszczu – kojarzy się Corinne z rodzinnymi, lesistymi stronami, przez co czuje do tego typu zapachu sentyment i od razu przywołuje on skojarzenie z okolicami rodowego zamku Ludlow, poza tym sam w sobie jest bardzo przyjemny.
Zapach farb olejnych – Corinne lubi malować, malowanie ją odpręża, więc w tle woni jej amortencji przewija się i delikatna woń farb, którymi zwykła malować.
16. Czy Twoja postać dobrze wspomina szkołę? Dlaczego? Jeżeli była uczniem Hogwartu lub Beauxbatons - czy uważała, że pasuje do swojego domu?
Choć docenia Hogwart za to, że mogła poznać magię i spędzić ten czas wśród krewnych i przyjaciółek, których większość również się tam uczyła, to lista wad tej szkoły przeważa nad zaletami. Wyjazd do Hogwartu, tak oczekiwany przez dzieci niższych stanów, dla niej był oderwaniem od rodziny i luksusów. Trafiła w zupełnie obcą dla siebie rzeczywistość, w której nie była już traktowana jako ktoś wyjątkowy, a jako jedno z wielu innych dzieci – i to różnych krwi. Tym, co zawsze jej przeszkadzało, był fakt, że musiała dzielić przestrzeń z brudną krwią, a nauczyciele traktowali wszystkich równo bez względu na status społeczny. Dla nich była jedynie panną Avery, nie lady, i nikt nie przejmował się jej kapryszeniem i kręceniem noskiem, podczas gdy w domu wszyscy wokół niej skakali, a skrzaty i służba były gotowe spełniać każdą zachciankę. W Hogwarcie tego nie miała, nie miała służki do swojej dyspozycji, musiała samodzielnie się ubierać i czesać, i na początku było jej trudno przywyknąć, dlatego jej pierwsze listy ze szkoły pisane do matki głównie Hogwart krytykowały. Tylko do matki, wobec surowego ojca nie była tak szczera, bo wiedziała, że oczekiwał od niej, że jak przystało na Avery zniesie swój los z godnością. Żałowała, że nie wysłano jej do Beauxbatons (gdzie przynajmniej mogłaby się rozwijać artystycznie) lub nie nauczano w domu. Gorycz początku nauki osładzała jej tylko obecność brata i kuzynostwa.
Jeśli chodzi o przedmioty, to niektóre, jak zielarstwo czy transmutacja, przypadły jej do gustu. Jeśli chodzi o inne, to Corinne była osobą, która nie lubiła się uczyć, bo nudna teoria ją nudziła i uważała ją za zbędną w swoim życiu lady, bo nie zamierzała nigdy pracować. Nie chciała jednak być gorsza od szlam, bo to wstyd. Zawsze ubolewała nad brakiem zajęć artystycznych, które przydałyby jej się o wiele bardziej niż połowa innych przedmiotów, na które musiała niestety chodzić. Kiedy na trzecim roku trzeba było wybrać nowe przedmioty, poszła po linii najmniejszego oporu, biorąc opiekę nad magicznymi stworzeniami i wróżbiarstwo. Numerologia i starożytne runy były zdecydowanie zbyt trudne, a mugoloznawstwo z oczywistych względów odpadało. Generalnie nauka Corinne w Hogwarcie, to zawsze było podążanie linią najmniejszego oporu, byle tylko się nie przemęczyć. Gdy mogła, wykorzystywała do odrabiania za nią prac domowych innych, bo jej się nie chciało ślęczeć nad książkami, i w bibliotece można ją było spotkać wyłącznie tuż przed ważnymi egzaminami. Nigdy nie była dobrą uczennicą, choć wychodziła z założenia, że gdyby chciało jej się przykładać do nauki, z łatwością wyprzedziłaby wszystkich, miała jednak inne priorytety w życiu – po szkole miała wyjść dobrze za mąż, dyrdymały pokroju kariery pozostawiała pannom z gminu.
Siedem lat w Hogwarcie spędziła w Slytherinie i trafiła tam, ledwie Tiara musnęła jej włosów, co było oczywiste, bo należąc do rodu Avery tylko tam wypadało się znaleźć. Tam mogła odetchnąć od pleniącego się szlamu, bo do domu Węża nie przyjmowano byle kogo. Pocieszeniem była też obecność krewnych, zwłaszcza brata, który był jej bardzo bliski. Z utęsknieniem czekała na ukończenie szkoły i w końcu tego doczekała. Wcale za Hogwartem nie tęskni i tylko niektóre momenty darzy pewną nostalgią, większość uważa za słusznie minione. Cieszy się, że już nie musi uczyć się tylu bzdet i może skupić się na życiu damy.
17. Jak w mimice Twojej postaci odbija się jej zażenowanie?
Jeśli już takie sytuacje się zdarzają, to stara się panować nad wyrazem twarzy, by nie zdradzić zbyt wiele niepożądanych emocji. Zażenowana bywa raczej rzadko, bo rzadko też żałuje swoich słów lub czynów i nieczęsto robi coś, za co musiałaby się potem wstydzić. Unika kontrowersji i jest dobrze wychowaną młodą damą, ozdobą swego rodu. Jeśli już bywa czymś zażenowana – najczęściej po prostu wzdycha, wywraca oczami lub zaciska usta.
18. Czy Twoja postać ma zwierzęta? Czy miała je w przeszłości? Jeżeli tak - jakie? Jaki jest jej stosunek do zwierząt?
Corinne posiada sowę. Jest to pożyteczne stworzenie do wysyłania listów, a teraz, po ślubie, to jej główny kontakt z bratem czy matką w momentach poza wizytami w rodzinnej posiadłości. Sowa jest użyteczna także do kontaktu z innymi wysoko urodzonymi damami, ale postrzega ją głównie w kategoriach użyteczności. Gdyby miała przygarnąć jakieś zwierzę do rozpieszczania, pewnie zdecydowałaby się na jakiegoś rasowego kota bądź kuguchara. Nie jest jednak jakąś wielką miłośniczką zwierząt, bo bardziej ukochała sobie rośliny, w szczególności te ozdobne, bo uwielbia otaczać się pięknymi kwiatami, a zwłaszcza różami.
19. Czy Twoja postać dba o swój wygląd? Jak najczęściej się prezentuje? Jaką ma postawę, fryzurę, ubiór? Czy przykłada do niego wagę?
Corinne przykłada ogromną wagę do swojego wyglądu i odpowiedniej prezencji. Nie jest zbyt mądra i nigdy nie przykładała się do nauki, ale wygląd miał dla niej bardzo duże znaczenie. Należy do osób które wolą być ładne niż mądre. Jest płytka i próżna, zawsze starała się prezentować jak najlepiej i chętnie ocenia wygląd innych, z rozkoszą krytykując brzydkie stroje. Suknie i kreacje od Parkinsonów bądź innych podobnie prestiżowych projektantów, lub szyte dla niej na zamówienie przez utalentowanych krawców (ale z pewnością nie ubrałaby się w miejscu dostępnym dla pospólstwa ani nie skorzystałaby z usług kogoś, kto szyje dla byle mieszańców), odpowiednio dobrana biżuteria i perfumy, a także starannie uczesane i ułożone włosy to podstawa! Podczas swojej nauki w Hogwarcie ubolewała nad koniecznością noszenia nijakich, czarnych szat bardziej przypominających zgrzebne worki niż eleganckie kreacje, kiedyś nawet miała pogadankę z opiekunem domu za próby przetransmutowania szaty w coś bardziej eleganckiego. W letnie wakacje oraz w dorosłości, po ukończeniu szkoły może jednak z czystym sumieniem korzystać ze swojej zasobnej i wciąż powiększanej o nowe stroje garderoby. Większość jej sukni jest w barwach rodu, głównie w odcieniach borda i czerwieni. Ma też trochę sukien w innych kolorach, ale na ważne wyjścia dba o to, by było widać, do jakiego rodu przynależy, co tyczy się nie tylko koloru, ale i ozdobników – od ślubu z Rosierem w jej garderobie jest wiele motywów różanych. Wszystkie jej suknie są długie do samej ziemi i odpowiednie dla szlachcianki, a także mające za zadanie podkreślać jej urodę. Do nich dobiera biżuterię i inne dodatki, jak płaszcze, szale, buty i tym podobne. Jej buty również są eleganckie, w większości na niewysokim obcasiku stosownym do jej wieku. W dorosłości włosy najczęściej nosi elegancko upięte, choć w luźniejsze dni, spędzane w posiadłości, można ją zobaczyć w rozpuszczonych. Często lubi je rozczesywać przed lustrem. Ale nawet w takie dni stara się prezentować jak najlepiej, choć najlepsze kreacje są zarezerwowane na bale, sabaty i inne uroczystości.
20. Jakie złe wspomnienia wywołują spotkania z dementorami u Twojej postaci? Jeżeli nigdy nie miała z nimi do czynienia - jak myślisz, jakie by one były?
Corinne nie ma wielu naprawdę złych wspomnień, jeśli nie liczyć niedawnych wydarzeń z Nocy Tysiąca Gwiazd. Pod wpływem dementora na pewno przypomniałaby sobie swój strach, który czuła wtedy, kiedy fragmenty komety sypały się z nieba, a ona musiała ukrywać się z resztą rodziny w podziemiach, nie wiedząc, co dzieje się na powierzchni, ani nie znając losów swej panieńskiej rodziny. Mogłyby się pojawić też anomalie, jako że zachwiały jej stabilną rzeczywistością. To były najpoważniejsze dramaty w młodym, wygodnym i beztroskim życiu Corinne, bo złe wspomnienia ze szkoły pozbawionej wyjątkowego traktowania chyba są zbyt błahe jak na coś, co mógłby wywołać w niej dementor.
21. O czym śni Twoja postać? Czy śpi spokojnie, może ma koszmary, a może nigdy nie potrafi zapamiętać swoich sennych wizji?
Do Nocy Tysiąca Gwiazd Corinne spała spokojnie i jej sny były w większości miłe, albo przynajmniej normalne (choć sporej części nie pamiętała), ale od tamtej nocy zaczęły dręczyć ją koszmary związane z kometą i jej fragmentami sypiącymi się z nieba i lecącymi w jej stronę. W złych snach przewijają się też czarne scenariusze połączone z atakiem krwiożerczych hord mugoli, utratą bliskich lub dworu i koniecznością życia jako biedaczka równa tym, którymi tak gardziła.
22. Czy Twoja postać posiada jakieś charakterystyczne odruchy, mimowolne gesty, nerwowe tiki? Jeśli tak - jakie? W jakich sytuacjach się objawiają?
Sposób poruszania Corinne jest wyważony i pełen gracji charakterystycznej dla młodej damy. Na ogół dobrze też panuje nad emocjami i stara się nie okazywać ich po sobie zbyt otwarcie. Nie ma tików, a jeśli chodzi o odruchy, to czasem bawi się włosami – przygładza je, przeczesuje palcami, zakłada kosmyk za ucho lub odgarnia jakiś zbłąkany pukiel z czoła. Czasem poprawia rękawy sukni lub bawi się biżuterią, ale to jak się nudzi – wtedy czasami bawi się naszyjnikiem i obraca na nadgarstku bransoletkę lub na palcu pierścionek.
23. Jak na przestrzeni lat zmieniała się relacja Twojej postaci z najbliższą rodziną? Co było tego powodem?
Corinne zawsze była zżyta z rodziną, szczególnie z bratem i matką. Matka, Flora Avery z d. Flint, zawsze była dla niej ideałem damy, do jakiego chciała dążyć – dobrze wychowana, elegancka, doskonale znająca wagę swych kobiecych obowiązków. Zawsze też rozpieszczała ją i traktowała wyjątkowo, by zrekompensować sobie oraz córce mężowski chłód, przez co Corinne wyrosła na osóbkę rozkapryszoną, ale bardzo przywiązaną do matki. Po matce przejęła także talenty artystyczne oraz zainteresowanie roślinami, dbała o to, by córka mogła się w tym kierunku rozwijać mimo braku edukacji artystycznej w Hogwarcie. Corinne zawsze mogła na nią liczyć.
Relacja z ojcem zawsze była bardziej oschła i formalna. Ignatius Avery nie był zbyt uczuciowym człowiekiem, więcej uwagi poświęcał wychowaniu swego pierworodnego syna i następcy, natomiast Corinne zawsze była dla niego po prostu materiałem na przyszłe rodowe układy, które mogłyby powstać dzięki korzystnemu wydaniu jej za mąż. Dbał jednak, żeby niczego jej nie brakowało i żeby otrzymała najlepsze możliwe wychowanie, by w przyszłości przyniosła rodowi dumę. Teraz, po ślubie, jej kontakt z ojcem jest niewielki i dość formalny.
Dla Corinne bardzo ważną osobą w życiu był za to parę lat starszy brat, który w dzieciństwie w przerwach między rodowymi naukami pokazywał jej zakamarki posiadłości, to on także osładzał jej gorycz zesłania do Hogwartu, i także w dorosłości byli sobie bliscy.
28 czerwca 1958 roku Corinne została wydana za mąż za Mathieu Rosiera w ramach aranżowanego małżeństwa. Wychodząc za niego, kompletnie go nie znała, ich relacje zaczęły tworzyć się dopiero później i początkowo były dość oschłe, coś zaczęło się między nimi zmieniać dopiero po mającym miejsce pierwszego sierpnia festiwalowym rytuale, a także po Nocy Tysiąca Gwiazd, kiedy to właśnie Mathieu był tym, który ją uratował i sprowadził do bezpiecznej kryjówki, i podczas ukrywania wspierał. Co będzie dalej, pokaże fabuła.
Resztę rodziny męża Corinne wciąż poznaje, ucząc się żyć wśród nich, choć nie zawsze jest idealnie, jako że Corinne jest wierna odebranemu ultrakonserwatywnemu wychowaniu wśród Averych. Jej matka była sprowadzona do roli ozdoby męża i matki jego dzieci, i sama także tak wyobraża sobie wymarzoną rolę kobiecą, nie ciągnie jej do wychodzenia do ludu i na tym tle od początku były zgrzyty pomiędzy nią a postępową lady doyenne jej nowego rodu, która oczekuje od niej czegoś więcej niż bycia salonową ozdobą, kwiatem w butonierce męża i przyszłą matką jego dzieci.
24. Jaki alkohol najbardziej lubi Twoja postać i dlaczego? A może w ogóle nie lubi pić?
Corinne raczej rzadko sięga po alkohol. A jeśli już, to wybiera trunki odpowiednie dla damy, jak drogie, luksusowe wina i szampany podawane na salonach i w eleganckich lokalach. Nie pije tak plebejskich i jej zdaniem męskich alkoholi, jak ognista whisky i tym podobne. Poza salonowymi okazjami nieczęsto zdarza jej się pić, w końcu jest jeszcze bardzo młoda.
25. Jaki jest stosunek Twojej postaci do innych klas społecznych oraz osób o innej czystości krwi?
Jej stosunek do niżej urodzonych jest zdecydowanie negatywny i pełny wyższości. Jak już częściowo wyjaśniłam w pytaniu 14, Corinne wyniosła z domu bardzo silne poglądy antymugolskie oraz przekonanie o wyższości czystej krwi nad nieczystą. Nigdy nie kwestionowała nauk rodziny i wierzyła w ich słuszność, gardząc mugolakami, mugolami i ogólnie pojętym pospólstwem. Oprócz krwi liczy się dla niej także status majątkowy – Corinne głęboko pogardza biedą i brzydzi się jej, nie lubi przebywać w pobliżu biedoty równie mocno, jak w pobliżu szlam. Jest przekonana o swojej wyjątkowości i o tym, że jest lepsza, bo się wysoko urodziła. Nie mają dla niej znaczenia umiejętności, bo najważniejsza jest krew i pochodzenie. Nigdy nawet nie starała się lepiej poznać osób niższego urodzenia. W Hogwarcie sporadycznie dopuszczała do swojego otoczenia pojedyncze dziewczęta z godnych rodzin czystej krwi, ale nie traktowała ich na równi ze sobą i szlachetnie urodzonymi koleżankami, były raczej stadkiem, które miało za zadanie ją adorować i naśladować. Nie szukała wśród nich szczerej przyjaźni, bo jej przyjacielem mógł zostać wyłącznie ktoś równy jej urodzeniem. Mimo to Corinne nie przejawiała skłonności do przemocy, ogranicza się do pogardy, niechęci i obgadywania za plecami, choć przez większość czasu traktowała uczniów nieczystej krwi jak powietrze i ignorowała ich istnienie, bo szkoda jej było tracić na nich czasu i uwagi. Natomiast czarodzieje półkrwi są dla niej po prostu materiałem na siłę roboczą, bo ktoś musi wykonywać wszystkie te prace, które nie przystają elicie. Są potrzebni, jest ich najwięcej, ale muszą znać swoje miejsce w szeregu.
Równie źli jak szlamy byli i są dla niej zdrajcy krwi – a więc ludzie, którzy w pełni świadomie splunęli na rodowe zasady i zdradzili własne rodziny, by bratać się z pospólstwem. Nigdy nie potrafiła zrozumieć, jak można wyrzec się rodu, nazwiska i bogactw, żeby żyć jak gmin. Dlatego takimi ludźmi głęboko gardzi i popiera usuwanie zgniłych gałęzi z rodowych drzew.
26. Co czyta Twoja postać przed snem? A może wcale nie czyta, a robi coś innego?
Jeśli Corinne czyta przed snem, to jest to literatura piękna. Nie ma w sobie żadnych ciągot do dziedzin naukowych, odkąd skończyła Hogwart nie czuje potrzeby by zagłębiać się w nudne teoretyczne wywody, skoro już nie musi – a więc czyta rekreacyjnie klasyczne utwory lub romanse, koniecznie osadzone w świecie wyższych sfer, bo życie i dramaty plebsu nie są ani trochę interesujące.
Przed snem Corinne zazwyczaj zażywa relaksującej kąpieli w olejkach zapachowych, często też starannie szczotkuje włosy, które są jej dumą, albo siedzi przy oknie i wpatruje się w widok za nimi; szczególnie lubi podziwiać zachody słońca.
27. Jak wyobrażasz sobie swoją postać za dwadzieścia lat?
Myślę, że za dwadzieścia lat Corinne będzie damą, jaką dziś jest jej matka. Elegancką, dobrze wychowaną, nie plamiącą rąk pracą i wciąż piękną, od dawna zamężną i posiadającą kilkoro dzieci. Za dwadzieścia lat będzie mieć lat trzydzieści dziewięć, więc będzie już kobietą dojrzałą, ale wciąż nie starą. Będzie damą, z której będzie mógł być dumny jej mąż, która przez te lata przyniosła chlubę zarówno swojemu rodowi, jak i rodowi męża poprzez rodzenie dzieci i błyszczenie na salonach.
Corinne nie bierze pod uwagę innych scenariuszy. Wyobrażając sobie przyszłość, widzi ją właśnie tak, w kategorii spełniania oczekiwań wobec rodu, a więc koniecznie spełniania się w małżeństwie i urodzenia dzieci. W tle będzie jednak wciąż obecna jej pasja do sztuki, której będzie oddawać się rekreacyjnie tak, jak jej matka. Będzie dbała o odpowiednie wychowanie i obycie swoich dzieci, które wyśle do Beauxbatons. Na tym etapie zapewne będzie już planowała także ich przyszłe wejście na salony i korzystne małżeństwa, a przynajmniej wymarzone ze swojego punktu widzenia, bo absolutnie nie dopuszczałaby myśli, żeby którekolwiek z jej dzieci zakochało się w kimś nieodpowiednim.
28. Czy Twoja postać posiada przedmiot - może pamiątkę - do którego ma wielki sentyment? Jeśli tak, czym on jest?
Corinne ma całkiem sporo rozmaitych pamiątek. Największy sentyment ma do tych, które otrzymała od ważnych dla siebie osób. Jest to na przykład naszyjnik, który dostała od matki w dzień swojego debiutu na salonach, kilka dawnych listów wymienianych z bratem, a także inne przedmioty, które zabrała ze sobą po ślubie do nowego domu. Ma wciąż sentyment do przeszłości, więc w zaciszu swych komnat czasem cieszy oczy swymi pamiątkami z dawnego życia, ciepło wspominając bliskich jej ludzi.
29. Podaj jedną decyzję, która miała największy wpływ na to, kim obecnie jest Twoja postać. Czy Twoja postać podjęłaby ją ponownie, znając już konsekwencje?
Na ten moment taka rzecz jeszcze się nie wydarzyła, w każdym razie – nie miało miejsca nic takiego, co miałoby na jej życie poważny wpływ. Corinne ma zaledwie dziewiętnaście lat, a więc, co za tym idzie, nie przeżyła zbyt wiele, dopiero niedawno skończyła Hogwart, a o większości aspektów jej życia decydowała rodzina – na przykład o szkole, którą skończyła, a także o tym, kogo musiała poślubić już po jej ukończeniu. Nie mogła samodzielnie podejmować takich decyzji, ponieważ te leżały w rękach jej ojca i nestora i nie miała nic do gadania, musiała pokornie przyjąć swój los. Nigdy też nie robiła niczego ryzykownego ani nie próbowała się wyłamać z rodowych zasad, całe swoje krótkie życie płynęła z prądem, podąża tą samą ścieżką co reszta Averych, wśród których spędziła prawie całe dotychczasowe życie. Myślę więc, że poważne życiowe decyzje których może żałować lub nie, są dopiero przed nią, choć jak wspominałam, o tej najważniejszej, czyli małżeństwie, już zdecydowała za nią rodzina.
30. Co dokładnie sądzi Twoja postać o czarnej magii?
Corinne pewnie w głębi duszy zdaje sobie sprawę, że czarna magia jest obecna w szlachetnych rodach. Podejrzewa, że część członków jej rodziny także ją zna, ale woli nie wnikać i się nie interesować takimi sprawami jakże nieodpowiednimi dla damy. Sama jednak nigdy nie czuła do niej pociągu, bo nie ekscytuje jej zadawanie fizycznego cierpienia i ran. Woli patrzyć na ludzi z góry i ich obgadywać lub wyśmiewać za plecami, ale czarna magia jest po prostu brzydka i nie pasuje do jej wymuskanego świata. Przymyka jednak oko na to, jeśli używają jej członkowie jej rodziny i udaje, że o niczym nie wie ani niczego się nie domyśla. Pewnych rzeczy lepiej nie wiedzieć, a przynajmniej wypierać je ze świadomości i skupiać się na tym, co dobre i ładne.
31. Czy Twoja postać przeklina? Jeżeli tak - jakich wulgaryzmów używa najczęściej?
Corinne nie przeklina, ponieważ dobrze wychowanej damie to po prostu nie przystoi. Nie lubi też, kiedy przeklinają inni, bo to brzydkie, ale jako że bardzo starannie dobiera sobie towarzystwo, praktycznie w ogóle nie styka się z ludźmi wulgarnymi.
32. Co najbardziej lubi w sobie Twoja postać - i dlaczego?
Jako że Corinne ma wysoką samoocenę, nie ma sobie zbyt wiele do zarzucenia. Nie jest zbyt mądra, priorytetem dla niej jest uroda, wygląd i ilość pieniędzy w rodowej skrytce. Wychodzi z założenia, że nie musi być mądra ani utalentowana magicznie, wystarczy że jest atrakcyjna i dobrze urodzona. Jest zadowolona zarówno z tego jak wygląda i się prezentuje, jak i z tego, kim jest i jak ważny jest jej ród w czarodziejskim świecie. Corinne najbardziej lubi w sobie bycie szlachcianką, członkinią szanowanego i bogatego rodu. Uwielbia być piękna, bogata, utalentowana i lepsza od innych, więc często zadziera nosa i wolałaby umrzeć niż stracić to wszystko, co kocha najbardziej.
33. Czego najbardziej nie lubi w sobie Twoja postać - i dlaczego?
Jak wspominam wyżej, Corinne jest bardzo zadowolona z tego kim jest i nosi głowę wysoko. Nie musi odczuwać kompleksów z powodu braku urody, złego statusu krwi czy ubóstwa, bo nic takiego nie ma miejsca w jej życiu. Jak każdy posiada wady, ale woli ignorować ich istnienie, a z wielu z nich (na przykład tego, że jest niezbyt mądra) nawet nie zdaje sobie sprawy i żyje w przeświadczeniu o tym, jaka jest doskonała.
34. Jaki charakter pisma posiada Twoja postać? Czy przykuwa uwagę do tego, jak pisze, a może czyni to niedbale?
Pismo Corinne zostało starannie wyćwiczone w dzieciństwie podczas mozolnych godzin nauki kaligrafii, więc jest bardzo schludne i staranne. Jest lekko pochyłe w prawo, ozdobne i z zawijasami, zawsze pisze piórem, a jej zapiski i listy zawsze są schludne i czytelne, przykłada dużą wagę do tego, by jej pismo prezentowało się nienagannie.
35. Czy Twoja postać posiada poczucie humoru? Jeżeli tak - jak byś je krótko opisał?
Wydaje mi się, że niespecjalnie. Na pewno nie lubi żadnych żartów z siebie, zwłaszcza prostackich. Nie ma za knut dystansu do siebie. Zawsze bardzo irytowały ją osoby o skłonnościach do dowcipkowania i robienia kawałów. Z reguły podchodzi do ludzi dość wyniośle i łatwo unosi się dumą. Czasem, zwłaszcza w Hogwarcie, zdarzało jej się wyśmiewać innych (głównie mugolaków i biedotę, i zwykle za plecami), ale nigdy nie zniżała się do robienia dowcipów i żartowania, jak mieli to w zwyczaju znienawidzeni przez nią Gryfoni. Była ponad takie rzeczy, no i właśnie brakuje jej dystansu.
Nie znaczy to, że jest wiecznym smutasem. Po prostu damie pewnych rzeczy robić nie uchodzi, a poczucie humoru jest czymś, co kojarzy jej się z nizinami społecznymi i ludźmi, którzy nie przywiązują wagi do dobrego wychowania i odpowiedniego zachowania.
36. Jak myślisz, jakie wrażenie sprawia Twoja postać na obcych - swoją postawą, mimiką, tym, co mówi i w jaki sposób?
Corinne z pewnością może sprawiać wrażenie damy idealnej. Młodej, urodziwej, choć zarazem dumnej, rozkapryszonej i wyniosłej. Takiej rozpieszczonej księżniczki, która zawsze musi dostać to, czego chce, bo jak nie to wpada w złość. Corinne unika wszelkich kontrowersji, skandali i znajomości mogących zagrozić jej reputacji. Bardzo dba o swoją opinię, nie plami swych rąk pracą ani nie zadaje się z osobami niższego stanu. Osobom ze swoich sfer na pewno jawi się jako dobra szlachcianka, wzorowa przedstawicielka swego rodu pamiętająca o swoich powinnościach i pielęgnująca swoją pozycję. Szybko jednak można się zorientować, że poza urodą i talentami artystycznymi ma niewiele do zaoferowania, nie grzeszy mądrością, jest płytka i powierzchowna. Niższym stanom może się wydawać wyniosła, zepsuta i chłodna, bo choć zawsze pozostaje uprzejma, to raczej nie kryje się ze swoim poczuciem wyższości.
37. Jaki jest stosunek Twojej postaci do dzieci? Jeżeli nie posiada własnych - czy chciałaby je mieć: teraz, kiedyś?
Corinne nie przepada za cudzymi dziećmi. Jedyny wyjątek robi dla tych z bliskiej rodziny, ale obcych unika. Uważa, że dzieci są głośne, brudzą i nie potrafią się zachować, szczególnie te z niższych warstw społecznych, którym brakuje odpowiedniej ogłady i wychowywania od małego. W miejscach publicznych omija więc plebejskie dzieci bardzo szerokim łukiem. Ale jak ma przebywać w pobliżu cudzych dzieci, to tylko wśród szlachetnie urodzonych, bo te przynajmniej są od wczesnych lat uczone jak należy się zachowywać. Woli towarzystwo dziewczynek niż chłopców, bo może dawać dobry przykład i pokazywać im, jak powinna się zachowywać młoda dama. Oczywiście chciałaby mieć własne, bo tak wypada, taki jest obowiązek żony wobec męża i jego rodu, lecz jako egoistka przyzwyczajona do zaspokajania przede wszystkim własnych potrzeb i zachcianek nie czuje w sobie zbyt wiele instynktu macierzyńskiego, ale jej rola ma ograniczyć się do urodzenia dzieci, większość czynności przy nich będą wykonywać opiekunki. Karmienie, przewijanie i tak dalej to zajęcie dla służby. Ona sama pewnie wkroczy do życia dzieci trochę później, kiedy już wyrosną z etapu bycia leżącymi, śliniącymi się niemowlętami, nadzorując staranne wychowanie córek na damy idealne, bo synowie zapewne zostaną przekazani pod pieczę ojca. I pewnie kiedy córki podrosną, to będzie bardziej obecna w ich życiu; w głębi duszy chciałaby posiadać choć jedną taką małą istotkę, którą mogłaby pokochać, i która pokochałaby ją, i którą mogłaby rozpieszczać i stroić, i z dumą prezentować w towarzystwie. Ale nie chce się brudzić w pieluchach ani karmić piersią, bo to obrzydliwe i to zostawi opiekunce, sama za to będzie dzieciom śpiewać, stroić je i pokazywać w towarzystwie kiedy już nabiorą dostatecznej ogłady.
38. Jaki Twoja postać ma głos - niski, wysoki, chrypliwy, lekko piskliwy? Mówi w sposób znudzony, wiecznie obojętny, czy może śpiewająco? Nie boi się mówić głośno czy może eterycznie szepcze - nawet wtedy, gdy nikt jej nie podsłuchuje?
Głos Corinne jest dziewczęcy i melodyjny, odpowiedni dla panienki z wyższych sfer. Kiedy Corinne się ekscytuje, bywa nieco piskliwy, czasem także zdradza znużenie, rozkapryszenie lub wyniosłość – w zależności od nastroju młodej damy i jej stosunku do rozmówcy. Gdy zwraca się do kogoś niższego urodzeniem, w jej głosie i intonacji można wychwycić poczucie wyższości. Innego tonu używa podczas ekscytujących ploteczek z przyjaciółkami, innym zwraca się do mężczyzn i ludzi starszych, godnych szacunku, a jeszcze innym do ludzi spoza swoich sfer i można wyczuć zmianę. Generalnie Corinne ma ładny głos, pasujący do jej delikatnej, eterycznej urody.
39. Jeżeli Twoja postać mogłaby zmienić jedną rzecz ze swojej przeszłości, zapobiec jakiemuś wydarzeniu, podjąć inaczej jakąś decyzję - co by to było?
Raczej nie ma wielu rzeczy które Corinne chciałaby w swoim życiu zmienić. W końcu jest osobą wysoko urodzoną zadowoloną ze swojej pozycji, należy do najbardziej uprzywilejowanej części społeczeństwa – czego pragnąć więcej?
Gdyby mogła jednak coś zmienić, to wolałaby zamiast do Hogwartu iść do Beauxbatons, ale na wybór szkoły nie miała wpływu bo został jej narzucony, podobnie jak wybór aranżowanego męża. Jeśli chodzi o wydarzenie, które chętnie by cofnęła – to gdyby było to możliwe, wolałaby, żeby nigdy nie miała miejsca Noc Tysiąca Gwiazd.
Ogólnie też nie podejmowała w życiu żadnej wiążącej decyzji która byłaby samodzielna, bo o wszystkich ważnych sprawach decydowali za nią mężczyźni z rodu, i sama ma niewielki wpływ na swoje życie.
40. Jak myślisz - jak zginie twoja postać?
W jej śmierci z całą pewnością nie będzie nic heroicznego. Nie będzie ofiarnego oddawania za kogoś życia ani poświęcania się dla innych, bo to nie pasuje do egoistycznej Corinne nade wszystko pragnącej zadbać o swoją skórę. Jeśli dane jej będzie przeżyć nadchodzącą wojnę (w którą nie zamierza się angażować), to najprawdopodobniej dożyje swoich lat i umrze w słusznym wieku, jako staruszka, z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku – już po wydaniu na świat dzieci i doczekaniu także wnuków, może nawet prawnuków. Pewnego dnia po prostu się nie obudzi i tak właśnie skończy się jej historia, oby długa i szczęśliwa, tak, jak marzyła przez całą młodość. Jeśli jednak wojna nie potoczy się po myśli szlacheckich rodów i realnie groziłaby jej społeczna degradacja, niewykluczone jest samobójstwo - Corinne wolałaby umrzeć w swoim starym świecie niż żyć w nowym, gdzie wszyscy są równi i gdzie byłaby zwyczajną czarownicą bez wygód gwarantowanych przez szlachetne urodzenie. Wyobrażam sobie, że w obliczu porażki wielkich rodów i upadku świata który znała, Corinne dramatycznie rzuca się z okna lub podcina sobie żyły. Zdecydowanie nie chciałaby żyć w świecie, w którym byłaby nikim. Być może wraz z sobą pociągnęłaby swoje dzieci (jeśli byłyby wciąż małe i zależne od niej), aby nie musiały żyć w tak parszywym, obrzydliwym świecie, jaki mogą zgotować im szlamy i ich miłośnicy.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Corinne Rosier
Szybka odpowiedź