— Wybrany przedmiot służy jedynie za nośnik klątwy. Pojawienie się na mapie personaliów każdej, mającej styczność z podarkiem osoby mogłoby być… kłopotliwe — niespiesznie objaśniła. — Lecz jeśli jest lub będzie lady w posiadaniu fiolki krwi celu, nic nie stoi na przeszkodzie, by założyć klątwę bezpośrednio na niego.
— Kilka tygodni. — Nieznacznie, niczym lustrzane odbicie swej rozmówczyni przechyliła głowę. Zazwyczaj klienci niespecjalnie martwili się negatywnymi skutkami ubocznymi klątw. — W obu przypadkach klątwa nie wpływa w żaden bezpośredni sposób na zdrowie celu, jedynie ułatwia jego lokalizację. Dopilnuję, by nasi zaklinacze z nadgorliwości nie dodali niczego w ramach bonusu — dodała trochę ciszej, nim na powrót się wyprostowała.
— Dziś — zdecydowanie odparła, wsuwając krzewo pod stół. Opuszki palców już ją mrowiły. Różdżka rwała do działania, lecz Gudrun ograniczyła się jedynie do wykonania kilku kroków w stronę pustego parkietu. — By opracować optymalny plan zajęć muszę jeszcze dowiedzieć się więcej o lady…
— Refleksie. — Zaklęcie błysnęło, poły spódnicy zafurkotały w gwałtownym półobrocie. Gudrun płynnie z obrotu na pięcie wylądowała w rozkroku. Kamienna twarz gryzła się z chochliczymi iskierkami w oczach. Mknąca ku Travers kula światła lśniła feerią barw.
Taniec czas zacząć.

niewerbalne Ignis Fatuus, więc bez rzutu

- Czyli rozumiem, że mapa będzie wskazywała lokalizacje tego, który będzie posiadał ze sobą przedmiot na którym znajduje się klątwa? - upewniła się spoglądając na jasnowłosą kobietę, chcąc pojąć dokładnie sposób działania tego konkretnego przekleństwa. Pozwoliła zejść się na chwilę brwiom zastanawiając, czy chciała nakładać klątwę permanentie, ale uznała, że opcja w której może czasem zniknąć jest wygodniejszą. - Dobrze, proszę tego dopilnować panno Borgin. - zgodziła się, potakując krótko głową. - Sprawy przybrałby niefortunny obrót, gdyby zagroziły mnie albo dziecku, którego się spodziewam. - uniosła rękę ściągając z niej pierścień który miała na palcu wskazującym lewej dłoni. - Niech zaklną ten pierścień i jeden wisior - prosty, męski. - poleciła, rozwiązanie jej odpowiadało, nie miała problemów z faktem że sięgała do klątwy, tak długo jak nie miała na nią wpłynąć.
Bez większych emocji przyjęła informację o tym, że już dziś podejmą się praktyki - obie opcje były jej na rękę. Zamierzała być gotowa do tego, by obronić siebie w razie konieczności. Na Manannanie zamierzając polegać tylko w ostateczności. Nauczona już, że ufać całkowicie mogła tylko sobie. Podniosła się idąc za śladem Gudrun, słuchając padających słów - choć nie spodziewając się… lecącego we własną stronę zaklęcia. Uniosła brwi ku górze.

1. czy zdążyłam zareagować w ogóle ST70 + zwinnośćx2
2. Protego

The member 'Melisande Travers' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 86

--------------------------------

#2 'k100' : 75

— Dokładnie — odparła, odbierając od lady niewielki pierścień. Nieświadomie powiodła po nim kciukiem. Mnie albo dziecku. Zacisnęła dłoń w pięść, obiecując sobie w myślach, że przypilnuje zaklinaczy na każdym kroku tworzenia klątwy. Wieść o ciąży rozmówczyni - arystokratki, smokolożki i przyszłej matki, ile jeszcze osobistości się w niej kryło? - nie złagodziła jednak borginowskiego zapału do malutkiego, próbnego pojedynku.
Kiwnęła głową z powagą. Zasuwając krzesło, niespiesznie odłożyła wręczony pierścionek do dyskretnie wszytej kieszonki. Opuszki palców musnęły skrytą w niej różdżkę. W trakcie oddalania się od stołu delikatnie ją chwyciły, wymieniając zawartość dłoni. Płynnie, szybko, błyskawicznie.
Lady jednak nie dała się zaskoczyć. Gudrun zmrużyła oczy w dyskretnym, nie sięgającym ust uśmiechu. Zagrożeni ludzie instynktownie rzucali się do walki, zamierali bądź uciekali. Melisande najwidoczniej w pierwotnym odruchu obierała ostatnią ścieżkę uniku, i doskonale. W końcu, właśnie ten nawyk zamierzały pielęgnować w pierwszej kolejności. — Dobrze — rzuciła, kątem oka kontrolując czy matagot nie rzuca się do obrony swej pani. Zwinnej i sprawnej niczym on sam. — Protego to dobre zaklęcie. — Lśniąca kula światłości zamigotała i wyhamowała, spudłowawszy zataczając niewielki łuk. — Lecz kupuje stosunkowo niewiele czasu. Arresto momentum bądź Colloshoo, to mnie spowolni — kolejne słowa padały z jej słów niczym komendy. Z każdą padającą sylabą skracała dystans tanecznym, wyćwiczonym krokiem. — Mico bądź Ascendium przyśpieszy lady ucieczkę — dawała wybór, zmuszając do podejmowania decyzji pod presją.
Kula światła rozbiła się o ścianę z trzaskiem. Sztuczne ognie desperacko zaiskrzyły za plecami róży — Preacido impeta — a wraz z nimi wiązka kolejnego czaru wymierzonego prosto w jej nos.

Preacido impeta ST=70, rzut dla wyrównania szans

The member 'Gudrun Borgin' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 7

Potaknęła głową, przyjmując do informacji padające potwierdzenie. Przekazując pierścień, sprawę uznając za całatwioną. Fallanis pozostał na swoim miejscu, spojrzała na niego, po francusku każąc mu pozostać na miejscu.
Zaklęcie, które pomknęło w jej stronę zaskoczyło ją - abstrakcyjnie spodziewała się jakiejś… zapowiedzi? Ale przecież, nie miała jej dostać w prawdziwym życiu, chwilowo doceniając zachowanie panny Borgin. Poczuła jak krew jej przyśpieszyła. Udało jej się wyciągnąć różdżkę, tarcza pojawiła przed nią, oczy pozostały odrobinę rozszerzone w chwilowym zaskoczeniu, oddech przyśpieszony. Nie opuściła dłoni wygiętej w charakterystycznej pozie - palec wskazujący układając pod nią, resztę palców owijając wokół trzonka, wewnętrzna część dłoni kierując ku górze. Wyglądała jakby trzymała ją lekko i prawie że nonszalancko, ale chwyt od zawsze miała pewny, a maniery nie wyplenili z niej nawet nauczyciele. Milcząco słuchając padających słów, pozwalając brwią zejść się ze sobą. - W jaki sposób można wykorzystać arresto momentum? - zapytała, zdawało jej się, że zaklęcie spowalniało ruch obiektu. - rzucając je na agresora? - dodała jeszcze przekrzywiając głowę, ale nim padła odpowiedź, kolejne zaklęcie leciało w jej stronę, trochę jakby w bok, ale nie powinna ryzykować, nigdy nie powinna ryzykować. - Ascendio. - wybrała, kierując się w głąb sali balowej.

The member 'Melisande Travers' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 87

— Ubrania, szczególnie w buty, w różdżkę, w to celuj — odparła prędko i konkretnie. — W środek transportu jeśli takiego używa. — Miotły i pomioty mugolskiej technologii stanowiły doskonały cel. Odbiła w bok, ciągle w ruchu. Nie zamierzała specjalnie ułatwiać lady zadania.
— Preacido impeta — natychmiast poprawiła, nie czekając na unik współzawodniczki. Udany, oczywiście że tak. Zaklęcie chybiłoby ją nawet gdyby stanęła jak wryta. Gudrun wzięła dyskretny głębszy wdech. Nie zranisz jej, to tylko niewielkie utrudnienie. — Dobrze — stwierdziła suchy fakt, gdy tylko oliwkowe drewno szarpnęło swą właścicielką do celu. Bezproblemowo. — Pamiętaj o rozluźnienia nadgarstka — przestrzegła. Lady chwyt był pewny i wyrobiony, lecz z czasem mógł obrócić się przeciwko niej. — Ruchy muszą pozostać płynne, sztywne szybko cię zmęczą, łatwiej przy nich o błąd. — Smagnęła różdżką w powietrzu w ramach pokazu i rozgrzania nadgarstka przed kolejnym czarem.

Pozwoliła brwiom zejść się ze sobą kiedy panna Borgin jej odpowiedziała. Nigdy nie próbowałaby wykorzystać tego zaklęcia w sposób, który opisała. Ale nie miała czasu się nad tym zastanowić. Kolejne zaklęcie - właściwie to samo leciało w jej stronę. Uniosła różdżkę. - Ascendio. - wypowiedziała płynnie, choć nie miała chwili żeby przyswoić całkiem słowa o płynności nadgarstka.

The member 'Melisande Travers' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 62

Błękitne smugi zmaterializowały się wokół szlachcianki. Strzępy magii łasiły się do granatowej spódnicy, jakby próbowały wtopić się między jej ściegi. Uczepiły się i pomknęły za umykającą sylwetką, pilnie strzegąc przestrzeni między kobietami. Borgin przystanęła na miękko ugiętych kolanach. Jasna brew drgnęła. Arystokratka owszem umknęła, tym razem jednak o włos.
— Rozluźnij nadgarstek — Gudrun zakrzynęła, na chwilę kierując czubek różdżki ku dołowi. — Nie chwyt, chwyt jest właściwy, jedynie nadgarstek — dopowiedziała, zwolniwszy kroku. Nie mogła narzucać wysokiego tempa kosztem zaniedbania techniki. Raz wyrobione nawyki okrutnie trudno było wyplenić. — Ruchy przy obronie przed czarną magią są szersze i mniej precyzyjne niż przy transmutacji. Pojedynki narzucają dużą częstotliwość czarów. Musisz się więc oszczędzać. Wyrobić pamięć mięśniową — spokojnie tłumaczyła, nieśpiesznie krążąc wokół lady niczym sęp.
— Jeszcze jedno Ascendio, po czym przechodzimy do ofensywny. — Pewnie stanęła, uniosła różdżkę. — Spróbuj po nim Luminis Virtute. Ruchy płynne, akcent na ostatnią i przedostatnią sylabę od końca, ostry, inaczej wiązka się rozproszy i zamiast oślepić, rozświetlisz przeciwnikom drogę.

Zaklęcie pociągnęło ją za sobą, pozwalajc uciec. Rozluźnij nadgarstek. Spojrzała na swoją rekę. Płynnie, to jej nie takie było? Pozwoliła zejść się brwią. Popuściła trochę palce, ale zaraz zacisnęła je ponownie unosząc spojrzenie, to nie chwyt a nadgarstek. Nie do końca chyba wiedziała o co dokładnie chodzi, choć słuchała uważnie, stawiając ostrożny krok, patrząc na Borgin okrążającą ją wokół.
- Ascendio. - powtórzyła trzeci raz licząc że różdżka posłusznie wykona jej polecenie. - Luminis Virtute. - dodała kolejne to które wymieniła sama, nie czując oporów przed możliwym oślepienie jej we własnej sali. Wątpiła, by mogła jej zaszkodzić, choć może dzisiaj jak nigdy towarzyszyło jej więcej szczęścia.

The member 'Melisande Travers' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 50

--------------------------------

#2 'k100' : 69