Wydarzenia


Ekipa forum
Kieran Rineheart
AutorWiadomość
Kieran Rineheart [odnośnik]31.08.24 1:48

There may be times when we are powerless
to prevent injustice, but there must never
be a time when we fail to protest


DZIECIŃSTWO

Urodziłem się w irlandzkiej wiosce Dunlewey.

Moi rodzice...
to Alona i Cocidius Rineheart. Ukochana matka w pełni poświęciła się prowadzeniu domu, w przydomowym ogródku pielęgnowała zioła. Nie zdążyła nawet wyprawić mnie do szkoły; zmarła przedwcześnie na smoczą ospę, miałem wówczas dziesięć lat. Ojciec był aurorem. Po śmierci żony stał się człowiekiem trudnym w obyciu, do szpiku kości przesiąkniętym potrzebą utrzymania w domu dyscypliny za wszelką cenę. Miałem piętnaście lat, gdy dyrektor Hogwartu przekazał mi wiadomość o jego śmierci – poległ podczas irlandzkiej wojny domowej.

Lubiłem się bawić...
z rówieśnikami mieszkającymi w Dunlewey. Najczęściej integrowaliśmy się podczas zabaw na świeżym powietrzu. Kopaliśmy piłkę, toczyliśmy wojny wzdłuż ściany lasu, gdzie rzucaliśmy kamienie w niewidzialnych wrogów. Nigdy nie wyjawiłem chłopcom mugolskiego pochodzenia prawdy o magii, dlatego sami dorabiali sobie teorie o tym, dlaczego moja rodzina mieszka w najbardziej oddalonym domu pod lasem. Poznawałem ten las przy boku ojca, ucząc się o tropieniu zwierzyny. W matczynych objęciach uczyłem się świata z ksiąg i jej opowieści o czarodziejskich zwyczajach.

Wychowałem się wśród...
mugoli. Mój rodzinny dom znajdował się niecałe dwa kilometry od mugolskiej wioski. Świat czarodziejów nie był mi obcy, ale moja rodzina ceniła sobie spokój, nade wszystko miłując sielskość i hart Irlandii. Przynajmniej raz na kilka miesięcy wybieraliśmy się do Londynu, gdzie odwiedzaliśmy Pokątną, wówczas nie brakowało okazji do przyjrzenia się innym czarodziejom.

Uchodziłem za...
dziecko głośne, ruchliwe, ciekawe świata, a mimo to posłuszne. Zawsze wiedziałem kiedy mogę pozwolić sobie na swobodę, a kiedy powinienem trwać w milczeniu i bezruchu. Musiałem szybko nauczyć się tego, jak dostosowywać się do nastrojów ojca, który wbijał mi do głowy dyscyplinę z pomocą porannej musztry, niezadowolonych grymasów i wrzasków.

Podczas przygotowywania mojej szkolnej wyprawki na Pokątnej w roku 1915 szczególnie pamiętam...
widok Srebrnej Strzały wystawionej w gablocie sklepu miotlarskiego. Każdy mały czarodziej, który wiedział o jej istnieniu i walorach, marzył o jej posiadaniu. Znajdująca się obok Księżycowa Brzytwa również była wspaniała, lecz nie tak szybka i zwrotna.

W mojej pierwszej podróży do magicznej szkoły...
byłem spokojny, ponieważ dobrze wiedziałem co mnie czeka. Tiara Przydziału musiała skierować mnie do Gryffindoru, innej opcji nie brałem pod uwagę. Wraz z kilkoma innymi chłopcami rozmawiałem o szkole, naszych oczekiwaniach i wyobrażeniach, sam opowiedziałem kilka historii o aurorskich dokonaniach ojca.

Kiedy byłem mały, marzyłem o...
zostaniu aurorem. Żadne inne marzenie nie zdołało wykiełkować w mojej głowie, kiedy od małego skrupulatnie przypominano mi o tradycjach Rineheartów. Być może marzyłem o podróżach, zawsze jednak wiążąc je z wykonywaniem aurorskich obowiązków.


DORASTANIE

Uczęszczałem do Hogwartu, byłem żywą częścią Gryffindoru w latach 1915-1922

W szkole byłem uczniem
bardzo zdeterminowanym na osiągnięcie celu. Wiedziałem, że muszę zostać aurorem, dlatego od początku całą naukę podporządkowałem tej jednej słusznej idei. Przykładałem się do przedmiotów, które były najistotniejsze pod względem obranej ścieżki, lecz nie zaniedbywałem całkowicie tych mniej znaczących. Byłem bardzo zdyscyplinowany i skupiony na zajęciach, jednak czasem zbyt śmiało wypowiadałem swoje myśli o równości wszystkich czarodziejów, niezależnie od pochodzenia, co przysporzyło mi lojalnych przyjaciół i zaciekłych wrogów.

W szkole najbardziej interesowało mnie
sprawdzanie swoich umiejętności poprzez uczestnictwo w klubie pojedynków. Zajęcia bardzo mnie ciekawiły, jednak ujęcie zgromadzonej wiedzy w praktyczny sposób było czymś wybitnie intrygującym, ale przede wszystkim mogło doskonale zaowocować w przyszłości, w której widziałem masę ciężkich treningów i prawdziwie wyniszczających potyczek. Kładłem nacisk na naukę, nie w głowie były mi rozrywki czy dziewczęta.

Mój ulubiony przedmiot w szkole to...
obrona przed czarną magią. Szczególnie w pamięci utkwił mi blok tematyczny z piątego roku, gdy wraz z wykładowcą omawialiśmy szczegółowo metody rekonesansu, aby w ten sposób zabezpieczać swoje szanse na wycofanie się z pola walki najbezpieczniejszą drogą.

Najmniej lubiany przeze mnie przedmiot w szkole to...
eliksiry, bo mogłem dwoić się i troić, jednak końcowy efekt nigdy nie kończył się pełnym sukcesem – moim eliksirom zawsze czegoś brakowało.

W szkole trzymałem się z...
Gryfonami. Tak dokładnie to z chłopcami z tego samego roku, wśród których znalazł życzliwych przyjaciół o podobnych poglądach, gotowych walczyć o swoje racje i stawać w obronie słabszych.

W szkole byłem odbierany jako...
uparty drań. Mój upór przejawiał się w ślepej lojalności względem przyjaciół oraz wzmożonej niechęci wobec nietolerancyjnych uczniów. Kadra nauczycielska również dostrzegała mój upór podczas nauki, bo kiedy tylko chciałem, to niezwykle przykładałem się do zajęć. W swoim mniemaniu dla każdego byłem koleżeński, póki nie dawano mi powodu do tego, abym musiał zmienić przyjazne nastawienie. Otaczałem opieką młodszych Gryfonów, nie pozwalając ich prześladować, choć nieraz bywało, że angażowałem się w międzydomowe wojny zawsze wtedy, gdy ktoś był atakowany tylko z racji mugolskiego pochodzenia. Nie miałem problemu z udzielaniem wskazówek odnośnie rzucania czarów z zakresu obrony przed czarną magią.

W szkole nie lubił mnie ktoś, kto...
hołubił ideę wyższości czystej krwi. Nie miałem innych wrogów poza Ślizgonami z konserwatywnych rodzin. Może jeszcze niektórzy uczniowie uznawali mnie za zbyt głośnego i nieokrzesanego, ale nigdy nie byłem z tego powodu tępiony. Za bycie szlamolubem owszem.

Wykorzystywałem w szkole swoje mocne strony, żeby...
nie zaprzepaścić szansy na zostanie aurorem. Robiłem wszystko, aby rozwijać własne atuty, które mogłyby pomóc mi w późniejszej karierze zawodowej. Kiedy jednak nadarzała się okazja, aby zrobić coś dobrego – pomóc komuś w nauce czy stanąć w czyjejś obronie – nigdy nie wahałem się postąpić słusznie.

Kiedy pomyślę, czy kiedyś odrabiałem szlaban...
to przypomnę sobie ich sporą ilość. Zazwyczaj to koledzy wciągali mnie w swoje żarty, ale najczęściej odrabiałem szlaban z powodu potyczek na szkolnych korytarzach. Z niektórymi Ślizgonami darzyłem się tak ogromną niechęcią, że aż przypadkowe spojrzenie mogło doprowadzić do bójki.

Kiedy pomyślę, czy kiedyś wysłano mi wyjca...
to przypomnę sobie kilka takich, które wysłał mi ojciec, aby wszyscy byli świadomi jak jest zawiedziony moimi ocenami lub zachowaniem. Właściwie każdego wyjca kończyła konkluzja, że jest zbyt zajętym człowiekiem, aby dostawać listy od nauczycieli o moich wybrykach.

Kiedy pomyślę, czy zdarzało mi się wędrować nocą po szkolnej kuchni...
to nigdy taki pomysł nie wpadł mi do głowy.

Kiedy pomyślę, czy zdarzało mi się wędrować po zamkniętych skrzydłach szkolnej biblioteki...
to muszę stwierdzić, że nie miałem ku temu okazji i sam takiej okazji nie szukałem.

Kiedy pomyślę, czy zdarzało mi się wymykać poza szkolny teren...
to nie przypominam sobie, abym choć raz spróbował.

Współlokatorzy z dormitorium pamiętają...
utrzymywany przeze mnie porządek na łóżku oraz w szeregach zbyt żywiołowych kolegów. Byłem tym, który studził zapędy kolegów, przypominał o porze nocnej i ciągle kazał zbierać z podłogi ubrania.


DOJRZAŁOŚĆ

Od razu po ukończeniu szkoły, w 1922 roku, dostałem się na kurs aurorski, który ukończyłem jako pełnoprawny auror w 1925 roku. To był czas wielu prób i nauk, ćwiczyłem się w rzucaniu zaklęć, trenowałem ciało, ale również umysł – z pomocą dziadka poznałem tajniki legilimencji. W 1925 roku poślubiłem ukochaną kobietę, w listopadzie 1926 roku powitaliśmy na świecie naszego syna Vincenta, a w kwietniu 1931 roku urodziła się nasza córka Jaqueline. Rodzinne szczęście trwało krótko, moja żona zmarła w 1933 roku, a ja rzuciłem się w wir pracy. Przez swój ostry język byłem pomijany przy awansach, skupiałem się na wykonywaniu pracy aurora, całe swoje życie wypełniając tą wielką misją. W czerwcu 1956 roku przeżyłem wybuch Szatańskiej Pożogi w Ministerstwie Magii. W styczniu 1957 roku, gdy rozeszła się wieść o zamordowaniu Edith Bones, mianowano mnie szefem Biura Aurorów, w kwietniu tego samego roku po Bezksiężycowej Nocy wraz z innymi aurorami stałem cię częścią podziemnego Ministerstwa Magii. Wysłano za mną list gończy za przynależność do Zakonu Feniksa. W maju 1958 roku zostałem ujęty przez grupę szmalcowników, z niewoli udało mi się zbiec wraz z Brendanem Weasleyem w sierpniu. Nie wróciłem do roli dowódczej, ostatnie miesiące spędziłem na zbieraniu sił do walki, aby znów pełnić obowiązki aurora.


Podczas moich codziennych obowiązków spotykam...
przeważnie aurorów, inne osoby związane z podziemnym Ministerstwem Magii, ofiary i sprawców zbrodni.

Odpoczywam...
w domowym zaciszu, gdzie mogę trwać w ciszy i samotności. Niekiedy szukam wytchnienia w leśnych zakątkach.

Obracam się w towarzystwie...
aurorów, rebeliantów, ludzi wierzących w równość czarodziejów niezależnie od pochodzenia oraz w prawo do życia wszystkich istot ludzkich.

Jeśli chodzi o moje poglądy...
nigdy nie kryłem się ze swoimi poglądami i szczerą wiarą w to, że o wartości człowieka nie decyduje talent magiczny czy jego pochodzenie. Również jako auror na każdym kroku podkreślałem swoją pogardę wobec czarnej magii oraz czarnoksiężników z niej właśnie czerpiących. Moja przynależność do Zakonu Feniksa jest powszechnie znana.

Mieszkam...
dość skromnie w domu zwanym Opoką. Został urządzony na modłę domów myśliwskich, jest w nim ciepło i spokojnie. Położony w Walii, przy rzece Wye, pozostaje ukryty w lesie.

Podziwiam...
Albusa Dumbledore’a za jego dokonania i spuściznę, Bathildę Bagshot za jej poświęcenie, Harola Longbottoma za jego zaangażowanie w walkę z chorym reżimem.

Budzę niechęć wśród...
czarnoksiężników, zwolenników Rycerzy Walpurgii, sympatyków reżimu Malfoya.

Sprawiam wrażenie...
ponurego i mrukliwego, w ogólnym odczuciu nieprzystępnego. Tylko bliskie mi osoby są w stanie dostrzec coś więcej pod twardą skorupą hardego aurora.

Prowadzę się...
odpowiednio, choć to zależy od punktu widzenia. Dla jednych jestem szlamolubem, dla drugich rebeliantem walczącym o lepszą przyszłość, która przyniesie wszystkim wolność.

Zwiedziłem...
wiele zakątków Wielkiej Brytanii i Irlandii. Z racji wykonywania zawodowych obowiązków byłem w kilku europejskich krajach – Francja, Niemcy, Rumunia, Węgry.


POGŁOSKI

W ciągu mojego życia mówiono o mnie różnie, nie zawsze prawdziwie, nie zawsze tak, jakbym chciał, niekiedy z podziwem, innym razem z powątpiewaniem.

Środowisko, w którym się obracam, uważa, że jestem...
uparty, zajadły, waleczny, ponury, czasem gburowaty.

Ludzie, którzy o mnie słyszeli, a z którymi nie rozmawiałem...
wiedzą, że jestem poszukiwanym listem gończym rebeliantem, aurorem, byłym szefem Biura Aurorów, członkiem Zakonu Feniksa.

W moim życiu pomawiano mnie o...
zabicie żony i zaniedbywanie własnych dzieci. Choć pierwszy z tych zarzutów jest niedorzeczny, to jednak w drugim jest sporo prawdy. Nie byłem najlepszym ojcem, ale chcę wierzyć, że nie byłem z kolei aż tak wielkim potworem. Bywałem oskarżany o torturowanie ujętych czarnoksiężników, zazwyczaj przez nich samych, jednak w raportach zawsze ich obrażenia były jednoznacznie wynikiem stawiania oporu podczas zatrzymania.

DO WIADOMOŚCI MISTRZA GRY

Tę sekcję widzisz tylko Ty i Mistrz gry

Mistrzowi gry chciałbym przekazać, że...
Kieran Rineheart
Kieran Rineheart
Zawód : Rebeliant, auror
Wiek : 54
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Wdowiec
I have a very particular set of skills, skills I have acquired over a very long career. Skills that make me a nightmare for people like you.
OPCM : 40 +5
UROKI : 29 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 1
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 20
Genetyka : Czarodziej
Kieran Rineheart AiMLPb8
Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t5879-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/t5890-aedus#139383 https://www.morsmordre.net/t12481-kieran-rineheart https://www.morsmordre.net/f205-opoka-przy-rzece-wye-walia https://www.morsmordre.net/t5895-skrytka-bankowa-nr-1467 https://www.morsmordre.net/t5907-k-rineheart#139780
Kieran Rineheart
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach