Wydarzenia


Ekipa forum
ogród
AutorWiadomość
ogród [odnośnik]13.09.15 19:53

ogród

Mieszkańcy na przestrzeni lat dołożyli wszelkich starań, aby ogród otaczający rodzinną posiadłość był ich dumą. Wytyczone ścieżki, biegnące daleko od domostwa, przecinają pola pełne kwiatów, zahaczają o mniejsze i większe altany, przeskakują oczka wodne. W środku mieści się szklarnia, w której to hodowane są bardziej egzotyczne rośliny oraz zioła, a stare rzeźby ożywają. Tyły to w większości sady, a także pomniejsze jezioro, w wodzie którego można się zanurzyć.
Gość
Anonymous
Gość
Re: ogród [odnośnik]09.10.15 19:07
W najdalszych zakątkach ogrodów Derby pojawił się ciemną nocą Carrow Deimos. Na koniu. Koń ten uskrzydlony i najpewniej wzbudziłby niepokój wszystkich okolicznych mugoli, gdyby oczywiście któryś z nich postanowił wyjrzeć za okno. Ale noc już opatuliła ostatnich nocnych marków, a elektryczne oświetlenie przestało razić oczy. Deimos wciąż nie mógł przekonać się do mugolskiej nowinki (sprzed wieku, jednak wciąż zwana nowinką).  W posiadłościach Carrowów elektryczność pojawiała się, ale jako element, nie zaś jako koniecznie wyposażenie. Żyli w symbiozie z naturą, kiedy gasło słońce, oni szli spać, wstawali zaś bardzo rano, gdy można było już zajmować się podopiecznymi. Całonocne przyjęcia odbywały się przy blasku niezawodnych świec, których wosk nie spadał na ziemię, tylko magicznie odnajdywał w sobie siłę do niestapiania się. W tak zasiedziałej atmosferze, Deimos nie widział nic złego w swojej niechęci do zmian. Staromodność biła od niego na kilometr. Zestąpił z wierzchowca, którego posadził miękko na ziemi. Kiedy tylko stanął na nogach, zaraz zaczyna się rozglądać. Wszyscy śpią? Poprawia zapięcie letniej marynarki sportowej i ze nudzonym spojrzeniem odchodzi od zwierzęcia, by zapalić papierosa pod drzewem. Cholerstwo, przecież miała być tu na czas. Zawiedziony zapala i drapie się po nosie. Nie będzie czekał tu w nieskończoność. Jeżeli Samantha nie pojawi się do czasu, kiedy skończy palić - to znaczy, że należy się stąd wynosić. Wiadomo, że to jej powinno bardziej zależeć i chociaż Deimos zdawał sobie sprawę, jak niebezpieczne sa ich nocne eskapady, postanowił się dziś poświęcić. Właśnie dopala papierosa, a strzepując popiół odkrywa, że już nie jest sam.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: ogród [odnośnik]13.10.15 0:35
- Paniczu Carrow. - doszedł go zachrypnięty lekko głos dobrze jemu znanej kobiety.
Miała ciężki dzień. Zresztą jak zawsze. Każde spotkania z ludźmi były ciężkie, a trudno takich uniknąć, kiedy pracuje się w sklepie, nawet tak, rzekomo, rzadko odwiedzanym, jak sklep Borgina i Burke'a. Podróż do posiadłości rozpoczęła, jak tylko, jej zdaniem, ściemniło się na tyle, by móc bez przeszkód i niebezpieczeństwa przelecieć dzielącą ją od celu odległość na jej starej miotle. Zajmowało to dość trochę czasu, a wyruszyła z małym opóźnieniem i obrała nie najszybszą drogę. Zmęczenie i ostrożność też wydłużały czas, po jakim dotarła do miejsca spotkania z Deimosem. Jednak jej zapał do nauki i chęć poznania nowych technik magicznych, a także pielęgnowanie znajomości z tym szlachcicem nie pozwalały jej na spóźnienie dłuższe, niż ten jeden, znaczący, jak widać tyle, papieros.
Stała przecież teraz na prawo od niego, pochylając lekko głowę i witała go słowami: "Paniczu Carrow" wypowiedzianymi z należytą czcią, szacunkiem, a także życzliwością, które to zabarwienia z ust tej pokrzywdzonej przez los wiedźmy słyszy się na tyle rzadko, by móc spokojnie powiedzieć, że nie wydobywają się z niej w ogóle. Jednakże Deimos Carrow słyszy je za każdym razem, gdy zgadza się wspomóc ją swoją wiedzą.
Rudowłosa traktowała mężczyznę nie jako swojego mistrza, a raczej bardziej doświadczonego współpracownika, z którym dobrze jest się przyjaźnić. Tfu. Przyjaźń staje się słowem trudnym, dla kogoś, kto znajduje się w takiej organizacji, jak Rycerze Walpurgii. To raczej partnerstwo. Współpraca. Nic więcej, nie ubarwiajmy, nie nadawajmy temu większego znaczenia, filozofii. Chodzi jedynie o naukę, poszerzanie wiedzy.
- Wybacz spóźnienie. - dodała, bez zbędnych tłumaczeń, bo przecież nie musiał znać całego przebiegu jej podróży.
"Paniczu", "wybacz"... Kogo ona oszukiwała? Przecież nie była, nie jest i nigdy nie będzie prawdziwą szlachcianką, która w sposób dystyngowany porusza się, mówi, na ogół zachowuje. Jest obdartusem. Śmierdzącym wilczą sierścią obdartusem. Chyba używa różnych słów w stosunku do różnych osób. Nie ma własnego słownika, ale Carrow z pewnością swój ma i Samantha próbuje go w rozmowach z nim używać. To ułatwia komunikację.
- Jestem gotowa, możemy zaczynać. - oznajmiła, robiąc mały krok w jego stronę, gdyż do tej pory stała jakieś dwa metry od jego osoby.
Samantha Weasley
Samantha Weasley
Zawód : pomocnica Borgina i Burke'a
Wiek : 24
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : n/d
prawdziwy lis
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Duch
ogród Pbucket
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1176-samantha-weasley#8370 https://www.morsmordre.net/t1933-poczta-samanthy#27277 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f144-smiertelny-nokturn-16a https://www.morsmordre.net/t1568-samantha-weasley#15344
Re: ogród [odnośnik]21.10.15 11:52
Paniczem nazwany mogę zwrócić się twarzą w stronę nowoprzybyłej. Tu się rozpocznie doroczne święto miłości dla zwierząt. Ja, panicz Deimos, przepadam za zwierzętami. Niekiedy znajduję w nich większych przyjaciół niż w ludziach. Pracownica nokturnowego sklepu przybywa, bo chociaż mógłbym ją poprosić na słówko pomiędzy półkami, wolimy okryte nocą przestrzenie leśne. Innym faktem jest, że nie przechadzam się po Nokturnie, bo wydaje mi się to być zbyt plebejskie. Jak więc ją dojrzałem? Na spotkaniu Rycerzy, stała gdzieś w tłumie tych nowszych, świeższych duszyczek. Jak zwykle patrzyłem na nich znudzony, bo widziałem juz dużo takich twarzy przemijających. Kiedy więc nie przypadkiem na dłużej patrzę w tę piegowatą twarz i uświadamiam sobie, że jest z Weasley'ów - przypomnieć muszę sobie, że kiedyś dawno temu, czego pamiętać ona nie może, widziałem ją w tej samej dziwnej twarzy, zaciętym spojrzeniu, które mnie mogło przerazić i nagle się poczułem tak spokojny. Spokojny, że będę miał ją obok i mogę ją sobie ustawić tak jak tylko zechcę.
Jak na dzikusa umiała sie zachować, doceniałem to. Czasami jednak, docierały do mnie jej pierwotne zachowania. Były obdarte z konwencji, bardzo prawdziwe, nieco przerażające. Nie przyznam się przed nikim, natomiast przebiegał mi dreszcz po karku, kiedy widziałem tę dzikość w oczach. Milburga też czasami się tak zachowywała, przez cały Hogwart ćwiczyłem na niej, żeby mieć teraz taką uczennicę jak pani mała wilkołak. Czy ja wiem o jej wilkołactwie? Najpewniej wiem.
- Chodź, mam tu coś dla nas - oświadczam jej i idę w krzaki, jestem tym bardziej mówiącym, bo jak na naszą dwójkę, to ona rzeczywiście chyba się bardziej ogranicza. - Jeszcze z godzina i chyba napuchłby jak gąbka - szydzę i pokazuję jej mugolskie nieprzytomne, ale wciąż dychające życiem ciało. - To prezent, będziesz się mogła dziś dobrze sprawdzić
Kopnąłem ciało, a ono jęknęło i otwiera gały. Usta ma skneblowane, bo się darło więc mu zalepiłem je zaklęciem. Ale w oczach widzę przerażenie i bawi mnie to. I obrzydza też nieco.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: ogród [odnośnik]01.11.15 23:15
Obecność mugoli w promieniu stu metrów od Samanthy sprawiała, że wszystkie jej włoski jeżyły się na ciele i przybiegał ją dreszcz obrzydzenia. No właśnie, obrzydzenia... Czy aby na pewno? Odczuwała coś dziwnego, kiedy na jej drodze pojawiał się ktoś taki. Przeżyła już w swoim życiu, tak przecież krótkim, pranie mózgu. Powiesz, że sama sobie je zafundowała, ale to nieprawda. To los sprezentował jej tę operację. Rzucona w sam środek starć ideowych magicznego świata, próbowała ratować samą siebie przed zgubą. Tonący brzytwy się chwyta, a Sam niewątpliwie zaczynała się topić jeszcze w łonie swojej matki z rodu Avery, która postanowiła związać się z Rudzielcem. Potem było coraz gorzej. I przez tę całą drogę z cierni, dziewczyna szarpana była przez Lisy, Węże, w końcu Wilki... Jej poglądy zmieniały się na przestrzeni lat i z niektórymi kwestiami miała duży problem. Zastanawiała się czasem czy naprawdę tak sądzi, czy tylko chciałaby, bo tak po prostu byłoby łatwiej.
Czy naprawdę nienawidziła mugoli tak, jak Rycerz Walpurgii powinien, tego nie wiedziała sama. Mieszało się w niej współczucie i człowieczeństwo z chęcią zemsty za swoje dotychczasowe życie (która z reguły nie ma określonego adresata) i zwierzęcością. Trudno wytrzymać taką wojnę racji w swojej duszy, trzeba znajdować sposoby na odreagowywanie.
Weasley podążyła za mężczyzną ze skrywanym w głębi duszy podnieceniem. Kiedy jej oczom ukazało się związane ludzkie ciało, ekscytacja opadła. Dreszcz przeszył rudowłosą, a w jej oczy wstąpił mrok. Myśli topiły się w cieniu. Serce biło zwyczajnie, jednak coś było nie tak. Coś jakby było puste w środku.
Puste, czarne z sadzy,
grafitowego dymu jej ducha - stuk, puk...
Stuk, puk... Czy to puka rudy lis?
Czy to wężowa jucha?

W jej żyłach grało teraz nie rubinowe tango, lecz jakiś dźwięk ciągnięty fałszem. Brzmiał monotonnie, wprawiając jej wnętrze w obłęd.
- Dziękuję. Dawno nie karmiłam swojej różdżki. - stwierdziła z dziką obojętnością na twarzy, jedynie w oczach działo się coś nieodgadnionego, a głosie dało się słychać lekki, szyderczy uśmieszek.
W ręce już trzymała wspomniany przyrząd, aż wyrywający się do tryśnięcia strugami czarnej magii, tworząc z pomocą mugola piękne obrazy.
W tym stanie nie było miejsca dla "Weasley" - ustępowało ono "Avery".
Samantha Weasley
Samantha Weasley
Zawód : pomocnica Borgina i Burke'a
Wiek : 24
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : n/d
prawdziwy lis
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Duch
ogród Pbucket
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1176-samantha-weasley#8370 https://www.morsmordre.net/t1933-poczta-samanthy#27277 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f144-smiertelny-nokturn-16a https://www.morsmordre.net/t1568-samantha-weasley#15344
Re: ogród [odnośnik]25.11.15 22:13
Jest więc noc, a Greengrassy nawet nie spodziewają się, co też wyczynia się na ich terenach. Czy nawet jeżeli za tydzień odnajdą tu zwłoki, będą w stanie udowodnić któż taki pod ich nosem uprawiał czarną magię? Nasze rody były w przyjaznych stosunkach i nie przewidywałem, by Greengrassy czuły potrzebę zmian. Unoszę lekko głowę i spoglądam na twarz Samanthy. Hipnotyzuje mnie jej pewna nuta, której nie odnajduję w innych kobietach. Samantha jest tak samo szalona, jak niemądra. Dzika. To nazywa się tak. Jest jak mityczne Amazonki. Nie mogłem stwierdzić, czy bardziej boję się jej modliszkowatej natury, czy raczej chciałbym ją zgłębić, a nóż się nie sparzę i odkryję początek świata.
Nie nie jestem samobójcą, już bliżej mi do mordercy. Dlatego odrywam spojrzenie od Samanthy i staram się skupić na przebrzydłym mugolskim cielsku rozłożonym pod naszymi stopami.
- Zacznijmy od tego czego ostatnio się uczyliśmy. Pamiętasz Animiatio ? - staję nieopodal niej i stopy mam postawione szerzej niż normalnie. Mrużę lekko oczy i chcę spróbować zaklęcia niewerbalnie, ale palce mugola ledwo się poruszają, więc odchrząkam i machając różdżką mówię : - Animiatio - a nogi nieprzytomnego zaczynają się uginać i odsuwać całe jego ciało w kierunku drzewa. Zniesmaczone wargi wyginają się w grymasie, chciałbym tego mugola zepsuć przy pierwszym lepszym
- Spróbuj. Potem go rozwiążemy, damy mu uciec, może da radę. Jak nie, to spróbujemy czegoś innego. Ja dziś najchętniej spróbowałbym magii torturującej mózg, co ty na to, Sam?
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: ogród [odnośnik]22.12.15 23:43
Oczy Samanthy błysnęły szczerym szaleństwem. Żądzą tak prymitywną, przebrzydłą, a znowuż tak popularną i pospolitą, że miliony istnień z jej powodu kończyło swój żywot. Mord wypełniał źrenice dziewczyny i skupiał się na linii od czubka jej różdżki do ciała mugola. Powątpiewająca w słuszność zimnokrwistego zabijania mugoli Sam zniknęła właśnie gdzieś w mroku, który wypełniając w końcu całą jej duszę, zaszedł jej ślepia. Jej sylwetka była teraz podobna starogreckim posągom. Zezwierzęcenie ustąpiło szlachetności, elegancji profesjonalnego mordercy. Wizerunkiem przypominała rzeźby nienawistnych meduz, które, przygotowane do użycia swojego śmiertelnego wzroku, trzymały ofiarę w niepewności i torturowały oczekiwaniem na pewną śmierć.
Zadrżała. Cała. Przeszył ją dreszcz od stóp do głów, naładowany pozytywną, wbrew pozorom, energią. Czerpała przecież z tego satysfakcję. I owa satysfakcja wypłynęła właśnie na jej oblicze w postaci chorego uśmiechu.
Otworzyły się oczy szaleńca.
- Animiatio!
Ciało zaczęło, szybciej niż przed chwilą, przesuwać się w stronę drzewa. Samantha nieoczekiwanie posmutniała. Czy otrzymany rezultat jej nie zadowolił? Liczyła na coś więcej? Co tak naprawdę siedziało w jej głowie, a raczej co tak naprawdę się (tam) działo?
- Już uciekasz? To nie ładnie, przecież jeszcze nie skończyłam. - wycedziła teatralnie ze smutkiem w głosie, nadal manipulując ruchami mugola.
Ile wariactwa musiało w niej drzemać? Ile złych wspomnień, uczuć, emocji chciała odreagować na tym człowieku? Przecież scena, którą właśnie rozgrywała przypominała tę, którą każda dziewczynka pamięta z dzieciństwa. Kierowała ciałem niczym lalką i mówiła do niej, jakby ta mogła ruszać się o własnych siłach.
- Zostań. Jeszcze chwilę. Levicorpus! - machnęła różdżką i ciało poderwało się do góry.
Tak, to jej nie wystarczyło. Chciała więcej i więcej. Motor szaleństwa rozgrzewał się coraz mocniej, działał szybciej. Rozpędzało się koło chaosu.
- Bucco! - zakończyła sekwencję gwałtownie.
Ciało opadło z głuchym hukiem na trawę. Weasley opuściła rękę. Zmierzyła ofiarę spojrzeniem. Przymknęła oczy. Zwróciła się w stronę swojego nauczyciela i podniosła powieki, ukazując mu, znane przez niego tak dobrze, oczy. Zimny wzrok.
- Proszę wybaczyć. Dałam się ponieść. - oznajmiła - czy to z pokorą, czy ot tak sobie - Czułam, że wyślizguje mi się z Levicorpus... Musiałam to jakoś zakończyć. Żeby to nie wyglądało... Niegodnie. Muszę się jeszcze dużo nauczyć. Nie chcę dawać  t e m u  szansy na ucieczkę.
Ostatnim zdaniem pragnęła poinformować Carrowa o swojej chęci użycia Cruciatusa.
Samantha Weasley
Samantha Weasley
Zawód : pomocnica Borgina i Burke'a
Wiek : 24
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : n/d
prawdziwy lis
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Duch
ogród Pbucket
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1176-samantha-weasley#8370 https://www.morsmordre.net/t1933-poczta-samanthy#27277 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f144-smiertelny-nokturn-16a https://www.morsmordre.net/t1568-samantha-weasley#15344
Re: ogród [odnośnik]16.02.16 18:31
Samantha. To wątłe Weasleyowe dziewcze. Jak trafiła pod jego opiekuńcze ramię? Co takiego powiedziała, że zdołała go przekonać, by z nią ćwiczył, by powierzył jej swój sekret. Nie jeden sekret, a jego całe zastępy. To nie było ich pierwsze spotkanie, nie przewidywał, by ta współpraca miała się też szybko skończyć. Jeżeli miałaby, to jedynie śmiercią Samanthy. A jej śmierci nie zaplanował na zbyt prędko. Była mu właściwie... potrzebna. Jedynie kilka miesięcy temu, kiedy podobne rzeczy robił z Samanthą, ale nie był w związku małżeńskim, były dla niego rozrywką. Dziś, kiedy w domu czeka na niego (albo i nie czeka, bo w tych dniach Megary właściwie w domu nie było) żona, musi być pewny, że wróci na odpowiednią godzinę, by nie dać jej powodów do podejrzewania jakichkolwiek złych czynów. Chociaż czy tak naprawdę się tego obawiał? Nie sądził, by stanowiła jakiekolwiek zagrożenie w tych kwestiach. I tak jej nieposłuszeństwo już go dobijało, ale żeby jeszcze miała angażować się w politykę? Deimos nie podejrzewał Megary o to. Był taki naiwny!
Pogrążony w swoich myslach, obserował kolejne poczynania Samanthy. Był kontent. Dobrze jej szlo. Ciało plugawego mugola wykrzywione w bólu radowało jego oczy. Mówiła, przepraszała. Carrow uniósł brew. O czym mogła mówić. O Crucio, o Imperiusie? Każde z nich mogło zapewnić im zabawę która nie może się równać z żadnym innym zaklęciem. Czy była gotowa?
- Imperius to bardzo potężne zaklęcie - zastanawia się, tak, jeszcze nie jest pewny, czy Sam jest w stanie to ogarnąć. Czy nie.. czy nie poniesie jej. - A ja chciałem dziś pokazać ci zresztą inną rzecz. Pouczymy się anatomii, Samantho - mówiąc to podchodzi do ofiary i rozpiera jej ciało na całą długość, nie pozwalając dalej kurczyć się z bólu. Macha różdżką, a ofiara lewituje już przed nimi. - Powiedz mi Weasley, wątróbka czy żołądek? - już zgłodniałaś? Podjął decyzję, że jednak wątróbka - Implosio
To były piękne dni. Pełne szalnych zaklęć. Powracają we wspomnieniach: on, Fobos, rozpracowujący pomysły wuja. Dziś przekazuje swoje dziedzictwo młodej wilkołaczce. Gdyby wiedział, co też ona narobiła jego drogiej Milburdze.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: ogród [odnośnik]20.02.16 18:41
Samantha była pewna, że jej aluzja w ostatnim zdaniu zostanie przez Deimosa zrozumiana. Kiedy jednak ten odpowiedział jej, że Imperius jest potężnym zaklęciem, dziewczyna w ogóle się nie przejęła. Stwierdziła, że nie warto prostować, Carrow i tak nauczy jej czegoś nowego o czarnej magii - a wszelka wiedza z tego zakresu jest dla niej ważna. Weasley wsłuchała się więc w następne słowa Rycerza i zaciekawiona obserwowała jego poczynania. Też nie mówił wprost... Nauka anatomii? Przecież nie tego miała się od niego uczyć. Wątróbka, żołądek? Zdecydowanie wątróbka jest smaczniejsza - chociaż też nie najsmaczniejsza z niej część ciała.
Co się stało potem było bardzo przyjemne. To znaczy, nie dla mugola na pewno, ale kto by się tym czymś przejmował. Człowiek wrzasnął z bólu - Implosio rozerwało mu wątrobę w ułamku sekundy, by ukarać go za tę parodię życia jaką musiał wieść (przecież życie mugola nie jest nawet w połowie tym, co życie czarodzieja), a Deimosa i Samanthę nagrodzić cierpieniem podczłowieka skręcającego się w powietrzu z bólu.
- Paniczu Carrow, rzadko kiedy widzi się takie piękne sceny. Mógłby Pan tak jeszcze raz? Chciałabym się tego nauczyć - mówiła, przeszywając ofiarę ich zabaw wzrokiem, równie dobrze, jak robiły to zaklęcia.
Była głodna... Głodna na ból i cierpienie słabych.
Samantha Weasley
Samantha Weasley
Zawód : pomocnica Borgina i Burke'a
Wiek : 24
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : n/d
prawdziwy lis
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Duch
ogród Pbucket
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1176-samantha-weasley#8370 https://www.morsmordre.net/t1933-poczta-samanthy#27277 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f144-smiertelny-nokturn-16a https://www.morsmordre.net/t1568-samantha-weasley#15344
Re: ogród [odnośnik]21.02.16 0:18
- Nie musisz dwa razy prosić - oświadcza, ciesząc się w duchu jak mały chłopiec. Ech, Samantha rozpieszcza jego absurdalne pragnienie obserwowania i zadawania cierpień wszelakich. Zachęcony powtarza dokładniej: - Impolsio - celując w płuca, co zaowocowało kolejnym jękiem i nieestetycznym, ale jakże widowiskowym zwymiotowaniem przez mugola kolejnej porcji wnętrzności. Lord Carrow odsuwa się i zachęcająco spogląda na Samanthę. - Spróbuj sama.
A później może spróbowała, a moze nie, ale w każdym razie lord Carrow powiedział: -Dość - i położył rękę na jej ramieniu. - Pozbądź się ciała, nie możemy tu dłuzej być - jak zapowiedział, tak zaraz schował różdżkę i wycofał się, żeby Samantha mogła posprzątać po zabawie. Własnie w tym jednym lezał ich problem. Niestety nie można się było za długo bawić bo.. zawsze istnaiała prawdopodobność, że ktoś coś odkryje. Dlatego trzeba się było wystrzegać zbyt dlugiego męczenia jednej osoby, a w zamkniętych pomieszczeniach Carrow nie lubił pracować. WIęc zostawały szybkie akcje zakończone sukcesem.
Deimos wiedział, że Weasley poradzi sobie ze sprzątaniem. Zabrał się i zaraz był już w domu.

/zt.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: ogród [odnośnik]27.02.16 13:39
To co tej nocy działo się w ogrodzie Greengrassów było nadzwyczaj piękne - jednak było także zakazane. Te mugolskie flaki, wymiociny, wszechobecna krew i zwłoki pomiędzy - ten cudowny obraz wyższości czarodziejów nad niemagicznymi - to wszystko było zakazane. Status quo tego spotkania podwyższał może adrenalinę i wspomagał zabawę, jednak miał też minusy. Cała ta praca, którą dzisiaj wykonali Lord Carrow ze swoją Samanthą, musiała do wschodu słońca zniknąć.
Dlatego Rudej nie zostało zbyt wiele czasu. Musiała wziąć się za tortury porządniej. Torturować więcej, mocniej, szybciej, boleśniej. Kierowała w stronę zmaltretowanego ciała taką liczbę zaklęć "Implosio", że ten w końcu przestał reagować na kolejne wybuchające narządy w jego ciele - zwyczajnie umarł. Wtedy Deimos przerwał jej zabawę i rozkazał posprzątać miejsce zdarzenia, po czym opuścić ogród.
Tak też zrobiła Weasleyówna. Trawnik wyczyściła za pomocą Aquamenti, a to, co pozostało po ciele mugola, pozostawiła gdzieś w gęstwinach pobliskiego lasu - swoim braciom, wilkołakom lub innym krwiożerczym istotom.
Niezapomniana noc.

/zt.
Samantha Weasley
Samantha Weasley
Zawód : pomocnica Borgina i Burke'a
Wiek : 24
Czystość krwi : Zdrajca
Stan cywilny : n/d
prawdziwy lis
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Duch
ogród Pbucket
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1176-samantha-weasley#8370 https://www.morsmordre.net/t1933-poczta-samanthy#27277 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f144-smiertelny-nokturn-16a https://www.morsmordre.net/t1568-samantha-weasley#15344
ogród
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach