Afelandra Oktavia Lovegood
Nazwisko matki: Vablatsky
Miejsce zamieszkania: Nieduża posiadłość za Londynem
Czystość krwi: Czysta ze skazą
Zawód: Pałkarz w drużynie Harpii z Holyhead, na pewno nie będzie sprzedawać herbaty!
Wzrost: 168 cm
Waga: 55kg
Kolor włosów: Brązowe
Kolor oczu: Niebieskie
Znaki szczególne: Kilka siniaków, to z pewnością; pieprzyk w okolicy żeber oraz pod kolanem; wbrew własnej woli pachnie mieszanką herbaty z ziemią...
15¼ cala, sztywna, figowiec, włos wozaka
Gryffindor
Zając
Wizja zamążpójścia...
Zapach nowej miotły, deszczu oraz wiśniowego placka
Trzyma w rękach Puchar Ligi, za nią stoi cała drużyna - jest kapitanem.
Jeśli nie Quidditch to spędzanie czasu na wysokości, szkicowanie... na pewno nie herbata.
Oczywiście, że kibicuje Harpiom!
Treningi Quidditcha, wymyślanie nowych zagrywek, szkicowanie z natury, wspinanie się na drzewa
Lubi muzykę klasyczną, kocha Hinduskie piosenki, które pamięta jeszcze z pobytu na plantacji, uwielbia kołysanki
Julija Steponaviciute
Byłam, ale jednak do pewnego czasu nie było mnie. Nigdy nie wiedziałam kim jestem, nie wiem też do tej pory. Kiedy się urodziłam, nie zrobiłam na nikim większego wrażenia – drobna dwu i pół kilogramowa dziewczynka, która odziedziczyła kilka cech po rodzicach – najzwyklejsza ze zwykłych. Nie chciałam być nikim specjalnym, do czasu oczywiście. Z czasem każdy zaczyna snuć wygórowane wizje samego siebie. Mama zawsze opowiadała mi o tym jak bardzo różniłam się od bliźniąt, o tym jakie wrażenie wywarłam na naturze – ja natomiast uznawałam to za ogromny brak komentarza ze strony Matki Natury. Kiedy rodziły się bliźnięta wszystko wokół grzmiało, drżało – kiedy na świat przyszłam ja - całą okolicę pożerała sroga cisza. Nie mam tego nikomu za złe, nie przeszkadzało mi to, że nie rzucałam się w oczy dopóki nie zorientowałam się, że mama zrujnowała mi życie. Kto normalny nazywa swoją córkę Afelandra i ma nadzieję, że owa córka bez większych problemów przebrnie przez życie? Wystarczającym problemem był fakt, że nikt nigdy nie wiedział czy ma do czynienia z człowiekiem, a może jednak ze skrzatem domowym. Dostojna Afelandra miała jednak głębsze korzenie, dosłownie. Rodzice przywieźli z podróży poślubnej w Brazylii kwiat afelandry. Symbolika miesiąca miodowego moich rodziców miała być ze mną do końca życia i wierzcie mi, gdyby była to Lilia, Róża czy nawet Petunia, byłabym w stanie to przeżyć. Bardzo kocham swoich rodziców, naprawdę. Nikt nigdy nie zrobił dla mnie tyle ile zrobili oni.
6 | |
3 | |
5 | |
0 | |
0 | |
0 | |
8 |
Miotła bardzo dobrej jakości, sowa, różdżka, 7 punktów do statystyk