Ojeżyku, ja się absolutnie zakochałam w Felixie, jego karcie, historii, tym cyrku, więc przychodzę. Mam Isoldę, też krukonkę, mam Gwendolyn Flume, krukonkę tylko rok niżej, niedługo będę mieć też Teagan (ale to starsza, a na dodatek gryfonka), dam ci wszystko co chcesz!

I ja lecę do ciebie Mamy kilka punktów zaczepienia w historiach naszych postaci, tylko pytanie w jakim kierunku najlepiej byłoby pociągnąć relację?

a) możemy znać się z Hogwartu, to w końcu nie duża różnica wieku. Może kiedyś w jakiejś szklarni możemy się spotkać, gdyby przypadkiem Felix wpadł poznęcać się nad jakimiś roślinami
b) w czasie waszej podróży siedziała sobie w Egipcie, pytanie, czy i tam zabrnęliście. Generalnie z chęcią dowiedziałabym się co nieco więcej od ciebie z zakresu czarnej magii, czy to wtedy, czy to bardziej teraz.
c) a jeśli to wszystko nie pasuje, to możemy spotkać się gdzieś na Nokturnie, czy to u ciebie w pracy - topienie smutków w towarzystwie uroczego barmana zawsze spoko, czy to w pracy Allison, bo w końcu pracuje tam, gdzie Orfeusz c:

To tyle, coś chcę z tego ułożyć. Ruszmy razem głową  

edit: ślepa ja :malpka: nie zauważyłam, że preferujesz pw

Drogi Felixie, czy my się znamy? Z cyrku na przykład? Możemy się lubić albo ledwie tolerować, albo dla odmiany młody pan Felix może być na razie jedyną osobą z cyrku, z którą Sabine czasem spotykają się na przyjacielskiej stopie? Mógłby być dla niej kimś w rodzaju - "no masz przerąbane, ale weź nie narzekaj."

sabine z cyrkowej braci, mu-si-my się znać!
melka była dla felixa jak siostra, więc i z sabine na pewno spędzili w dzieciństwie mnóstwo czasu w trójkę - zgraja najmłodszych cyrkowców chyba powinna trzymać się razem? felix z pewnością podziwiał magiczne sztuczki na szarfach, które starsza o pięć lat dziewczynka robiła kilka metrów nad ziemią. oczarowała go zapewne również cudami, które wyczyniała z roślinami. aczkolwiek z powodu różnicy wieku i tego, że felix tak chętnie spędzał czas z melią, być może sabine była odrobinę zazdrosna o łączącą dzieciaki więź? może nie do końca podobało jej się to, że tremaine niemal cały czas kręcił się gdzieś w pobliżu jej młodszej siostry?
gdy sabine skończyła szkołę i wróciła do cyrku, tremaine miał jeszcze przed sobą ostatnie lata w hogwarcie, więc z pewnością podczas wypadku nie było go w cyrku - ale o tym tragicznym zdarzeniu usłyszał niemal od razu, zapewne napisał do niej jakiś obszerny list - w czasie przerwy świątecznej mógł odwiedzić dziewczynę? już w londynie?
raczej ich drogi rozeszły się w pewnym momencie - niewątpliwie jednak poczuwał się do obowiązku poinformowania jej o splajtowaniu cyrku, dlatego też odnalazł ją i przeprowadzili ze sobą dość długą rozmowę. jednak raczej na pewno sabine nie wie nic o jego 'układzie' z aurorami (jedynie dwie osoby spoza samego grona zainteresowanych wiedzą o tym). myślę, że mogło ich trochę do siebie zbliżyć to, że amelia niemal zupełnie zerwała kontakt z felixem - tremaine na pewno będzie starał się czegoś o niej dowiedzieć od sabine; jak wyglądają Wasze relacje na chwilę obecną? raczej też nie za dobrze, prawda?
hm, chyba mniej więcej tak bym to widziała. co myślisz? <3

Myślę, że to cholernie dobrze ujęta relacja.
Jestem za. Z siostrą nie będzie mi się układać najlepiej, więc za wiele ci nie powiem jako Sabine. Ale stracona/odnowiona znajomość dobrze zrobi na smutną duszyczkę Sabine.
I też uważam, że o autorach lepiej milczeć. Niech każdy ma jakąś tajemnicę. Bo ja też mam.