Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Królicza poczta
Strona 2 z 4 • 1, 2, 3, 4
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Jutrzenka
[bylobrzydkobedzieladnie]
Spędziła już prawie rok pod opieką Eileen. Nauczona została tego, żeby nie gryźć, a jeśli już, to tylko w formie samoobrony; może brać od adresatów przekąski, ale tylko z grzeczności, bez wymuszania; oddaje listy ze spokojem i dostarcza je w terminie. Jest wolną sową i zdecydowanie bardziej woli Zakazany Las od ciasnej, gorącej chatki swojej właścicielki.
- List:
- Kod:
<div class="sowa"><div class="ob1" style="background-image:url('https://i.imgur.com/QiY2T3u.png');"><!--
--><div class="sowa2"><span class="p"> od </span><span class="pdt"><!--
--> Eileen <!--
--></span><div class="sowa3"><span class="adresat"><!--
--> ADRESAT <!--
--></span><span class="tresc"><!--
--> TREŚĆ WIADOMOŚCI <!--
--><span class="podpis"><!--
--> [img]https://i.imgur.com/lTFjBla.png[/img] <!--
--></span></span></div></div></div></div>
[bylobrzydkobedzieladnie]
Ostatnio zmieniony przez Eileen Bartius dnia 18.10.18 0:04, w całości zmieniany 7 razy
01 IV 1956
Eileen,Dobrze więc, grzeczności zostawimy gdzieś z boku (ale masz rację, brzmi klawo). Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak się ucieszyłem z Twojej szybkiej odpowiedzi. Naprawdę. Nie wiedziałem, że jestem w stanie tak szybko podbiec do sowy.
Wracając jednak do pewnego małego problemu - najprawdopodobniej ten mały skubaniec już mnie trochę obrabował, będę musiał sprawdzić jak odważę się zbliżyć do klatki Fumei, w której aktualnie trzymam mój nowy kłopot. Nie wiem niestety czy to samiec czy samica, ale jak już się do niego dobiorę to sprawdzę. To prawda, ze należy je połaskotać po brzuchu by wypadło z nich to, co podebrały, czyż nie? Tak mi się coś kojarzy, warto spróbować.
A co do wozaka, to nigdy nie lubiłem tych zwierząt - obrażanie kobiet to szczyt wszystkiego, a one są niesamowicie biegłe w tej okropnej sztuce. Mogę zaraz przylecieć i dać tej łasicy lekcję dobrych manier, daj tylko znać. Ale czy to nie jest dziwne, iż obojgu przytrafiły nam się takie dzikie żarty dzisiaj? Mam wrażenie, że mamy do czynienia z jednym i tym samym sprawcą, nie sądzisz?
Będę co chwilę zerkał na parapet czekając na Twoją odpowiedź, droga Eileen. O ile oczywiście jej dożyję po starciu z tym ancymonem.Alex
Wracając jednak do pewnego małego problemu - najprawdopodobniej ten mały skubaniec już mnie trochę obrabował, będę musiał sprawdzić jak odważę się zbliżyć do klatki Fumei, w której aktualnie trzymam mój nowy kłopot. Nie wiem niestety czy to samiec czy samica, ale jak już się do niego dobiorę to sprawdzę. To prawda, ze należy je połaskotać po brzuchu by wypadło z nich to, co podebrały, czyż nie? Tak mi się coś kojarzy, warto spróbować.
A co do wozaka, to nigdy nie lubiłem tych zwierząt - obrażanie kobiet to szczyt wszystkiego, a one są niesamowicie biegłe w tej okropnej sztuce. Mogę zaraz przylecieć i dać tej łasicy lekcję dobrych manier, daj tylko znać. Ale czy to nie jest dziwne, iż obojgu przytrafiły nam się takie dzikie żarty dzisiaj? Mam wrażenie, że mamy do czynienia z jednym i tym samym sprawcą, nie sądzisz?
Będę co chwilę zerkał na parapet czekając na Twoją odpowiedź, droga Eileen. O ile oczywiście jej dożyję po starciu z tym ancymonem.Alex
Przeczytaj Frederick Fox
Eileen,Przyznam, że dziwi mnie postępowanie Twoich rodziców, choć z drugiej strony nieustannie słyszę wokół, że dla nich zawsze pozostajemy dziećmi (jak sama rozumiesz opieram się na spekulacjach - trudno mi o takie doświadczenia z autopsji). Sposób, w jaki opowiadała o nich Rossa, zawsze wywoływał u mnie lekkie ukłucie zazdrości. Bliskość, jedność, wsparcie – w jej słowach, w barwie jej głosu, zawierało się wszystko to, co dla mnie było jedynie mrzonką.
Podobnie jak Ty, próbuję wszystko poukładać. Może jeszcze za wcześnie na ostateczne osądy – fakt, że życie z Rossy wyssała czarna magia nie musi świadczyć o tym, że sama siedziała w niej po uszy. Nie kieruje mną niechęć do pogodzenia się z ponurym scenariuszem. Sama wiesz najlepiej, jaka była twoja siostra. Być może wplątała się w coś przypadkiem. Zwłaszcza, jeśli wiedziała, że grozi jej niebezpieczeństwo. Skłonny jestem raczej uwierzyć w to, że jej wiara w dobrych ludzi zapędziła ją w kozi róg. Musimy rozwiązać tę sprawę – nie tylko dla spokoju własnych sumień, ale przede wszystkim dla niej. Rossa zasługuje na prawdę. Nawet, jeśli ta nie rysuje się w różowych barwach.
Ten Mulciber, który pracował z Rossą... nie możemy zbagatelizować tego tropu. To mógł być Ramsey, a o nim wiemy na pewno, że para się czarną magią. Poza nim znam jeszcze dwóch – jeden jest martwym aurorem, drugi wałęsał się swego czasu po Nokturnie i był moją wtyką. Vasyl prowadzi jednak zbyt wiele szemranych interesów, by zajmować się normalną pracą. Odnalezienie tego właściwego Mulcibera nie powinno stanowić większego wyzwania. Jeśli w grę wchodziło zauroczenie, wysnułbym śmiałą teorię, że rzekoma fascynacja Rossy czarną magią nie była przypadkowa.
Informuj mnie na bieżąco – postaram się także na własną rękę znaleźć coś, co mogłoby rzucić trochę światła na tę sprawę.
Freddie
Podobnie jak Ty, próbuję wszystko poukładać. Może jeszcze za wcześnie na ostateczne osądy – fakt, że życie z Rossy wyssała czarna magia nie musi świadczyć o tym, że sama siedziała w niej po uszy. Nie kieruje mną niechęć do pogodzenia się z ponurym scenariuszem. Sama wiesz najlepiej, jaka była twoja siostra. Być może wplątała się w coś przypadkiem. Zwłaszcza, jeśli wiedziała, że grozi jej niebezpieczeństwo. Skłonny jestem raczej uwierzyć w to, że jej wiara w dobrych ludzi zapędziła ją w kozi róg. Musimy rozwiązać tę sprawę – nie tylko dla spokoju własnych sumień, ale przede wszystkim dla niej. Rossa zasługuje na prawdę. Nawet, jeśli ta nie rysuje się w różowych barwach.
Ten Mulciber, który pracował z Rossą... nie możemy zbagatelizować tego tropu. To mógł być Ramsey, a o nim wiemy na pewno, że para się czarną magią. Poza nim znam jeszcze dwóch – jeden jest martwym aurorem, drugi wałęsał się swego czasu po Nokturnie i był moją wtyką. Vasyl prowadzi jednak zbyt wiele szemranych interesów, by zajmować się normalną pracą. Odnalezienie tego właściwego Mulcibera nie powinno stanowić większego wyzwania. Jeśli w grę wchodziło zauroczenie, wysnułbym śmiałą teorię, że rzekoma fascynacja Rossy czarną magią nie była przypadkowa.
Informuj mnie na bieżąco – postaram się także na własną rękę znaleźć coś, co mogłoby rzucić trochę światła na tę sprawę.
Freddie
Kundle, odmieńcy, śmieci, wariaci,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
obywatele degeneraci,
ej, duszy podpalacze,
Róbmy dym
kwiecieńdzień przed odsieczą
Eileen
w tych złych i ponurych dniach mam dla Ciebie dobrą wiadomość - znalazłem Louisa. Błąkał się w lesie, w tych rejonach, o których opowiadali mi w barze mugole. Jest cały i zdrowy....No, kurde puszek bele, nie jest zdrowy do końca, ale cały już tak. Ma kilka zadrapań, jest wyziębiony i zmarnowany, ale poza tym nic mu nie grozi. Tylko...ma coś nie tak z głową. Bardziej niż zwykle, nie chodzi o astrofizjonomię ani te inne fizykomuzyczne sprawy. Bardzo boi się różdżek, reaguje paniką na użycie magii - nie wiem, z czego to wynika. Na razie zapewniłem mu spokój i sądzę, że najlepiej by było, gdyby doszedł do siebie w spokojnym, mugolskim miejscu. Jeśli chcesz go odwiedzić, choć podejrzewam, że w następnych dniach będziemy obydwoje zajęci innymi sprawami, jesteśmy w mieszkaniu Margaux i Justine.
Zajmę się nim najlepiej, jak potrafię, Eileen. Nic się nie martw.
I...powodzenia w najbliższych dniach, Wilde.
Ben
w tych złych i ponurych dniach mam dla Ciebie dobrą wiadomość - znalazłem Louisa. Błąkał się w lesie, w tych rejonach, o których opowiadali mi w barze mugole. Jest cały i zdrowy....No, kurde puszek bele, nie jest zdrowy do końca, ale cały już tak. Ma kilka zadrapań, jest wyziębiony i zmarnowany, ale poza tym nic mu nie grozi. Tylko...ma coś nie tak z głową. Bardziej niż zwykle, nie chodzi o astrofizjonomię ani te inne fizykomuzyczne sprawy. Bardzo boi się różdżek, reaguje paniką na użycie magii - nie wiem, z czego to wynika. Na razie zapewniłem mu spokój i sądzę, że najlepiej by było, gdyby doszedł do siebie w spokojnym, mugolskim miejscu. Jeśli chcesz go odwiedzić, choć podejrzewam, że w następnych dniach będziemy obydwoje zajęci innymi sprawami, jesteśmy w mieszkaniu Margaux i Justine.
Zajmę się nim najlepiej, jak potrafię, Eileen. Nic się nie martw.
I...powodzenia w najbliższych dniach, Wilde.
Ben
Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Armando Dippet
Szanowna Pani Wilde Moje serce ubolewa nad tym, co z Hogwartem uczynił Gellert Grindelwald. Z miejsca, które miało być ostoją, źródłem szczęśliwego dzieciństwa i oazą bezpieczeństwa stworzył kaźnię, w której zginęli ludzie. W imieniu dyrekcji - przepraszam Panią osobiście. Hogwart zawiódł Pani zaufanie.
Zawiódł, ale nie zniszczył. Nie lękała się Pani stanąć w obronie uczniów, wykazała się odwagą i oddaniem. Słyszałem o wszystkim, co się stało - od pracowników policji, którzy po zmianie sytuacji natychmiast zmienili front. Jest mi przykro za wszystkie niedogodności, które Panią spotkały i dziękuję za ten heroiczny zryw. Uczymy dzieci myślenia, a bunt w wykonaniu Pani oraz Pani Przyjaciół był przejawem najtrzeźwiejszego umysłu. Dali Państwo przykład naszym podopiecznym, przykład, który ci zapamiętają na całe życie.
Chciałbym mieć zaszczyt wręczenia Pani, Panu Bartiusowi oraz Pani Sprout Orderu Obrońcy wręczanego za najwyższe usługi na rzecz Hogwartu. Uroczystość odbędzie się 15. maja na błoniach Hogwartu. Mam nadzieję, że przyjmie pani tę nagrodę. I, oczywiście, że nasza współpraca będzie trwała nadal. Dzieci domagają się Pani powrotu.
Wyczekuję rychłej odpowiedzi i przesyłam życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. A. Dippet
Dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart
Zawiódł, ale nie zniszczył. Nie lękała się Pani stanąć w obronie uczniów, wykazała się odwagą i oddaniem. Słyszałem o wszystkim, co się stało - od pracowników policji, którzy po zmianie sytuacji natychmiast zmienili front. Jest mi przykro za wszystkie niedogodności, które Panią spotkały i dziękuję za ten heroiczny zryw. Uczymy dzieci myślenia, a bunt w wykonaniu Pani oraz Pani Przyjaciół był przejawem najtrzeźwiejszego umysłu. Dali Państwo przykład naszym podopiecznym, przykład, który ci zapamiętają na całe życie.
Chciałbym mieć zaszczyt wręczenia Pani, Panu Bartiusowi oraz Pani Sprout Orderu Obrońcy wręczanego za najwyższe usługi na rzecz Hogwartu. Uroczystość odbędzie się 15. maja na błoniach Hogwartu. Mam nadzieję, że przyjmie pani tę nagrodę. I, oczywiście, że nasza współpraca będzie trwała nadal. Dzieci domagają się Pani powrotu.
Wyczekuję rychłej odpowiedzi i przesyłam życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. A. Dippet
Dyrektor Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart
Przeczytaj
Kuzyneczko Eileen! to ja, Neala. Znaczy, ja piszę, bo jestem teraz prawą ręką Brendana... trochę to niefortunne stwierdzenie jest. Głównie dlatego, Tak ogólnie, to wszystko dobrze jest! Lepiej mogłoby być, bo Brendan rękę mógłby mieć, ale żyje i żyć będzie - przynajmniej tak twierdzi. Mówi, cytuję(bo kazał mi to właśnie zacytować, ale już nie powiedział dlaczego, więc cytuję): "wszystko dobrze". Mam też napisać, że cieszymy się że jesteś cała i zdrowa. Znaczy, nie piszę tego dlatego tylko, że mi każe - żebyś wiedziała - też się martwiłam o ciebie bo miałam taki okropny sen... Ale to wszystko to ci opowiem, jak się zobaczymy!
No, dobrze że nic ci nie jest, kuzyneczko!
Buziaki i uściski
Neala Weasley
No, dobrze że nic ci nie jest, kuzyneczko!
Buziaki i uściski
Neala Weasley
she was life itself. wild and free. wonderfully chaotic.
a perfectly put together mess.
a perfectly put together mess.
Neala Weasley
Zawód : asystentka uzdrowiciela, pomocnica w Sanatorium
Wiek : 17!!!
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Panna
your mind
is playing
tricks on you,
my dear
is playing
tricks on you,
my dear
OPCM : 10 +3
UROKI : 2 +2
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 15 +6
TRANSMUTACJA : 7
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 8
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
13 V 1956
Droga Wilde, Oczywiście, że pamiętam; zawsze spłacam moje długi. Jednak uwierz mi, że wolałbym czynić to w zupełnie innych okolicznościach - w takich, w których nie wiązałoby się to z sytuacją, w której potrzebujesz magipsychiatry. Nikomu bowiem nie życzę, by potrzebował tego rodzaju pomocy, a zwłaszcza nie życzę tego ludziom dobrym.
Proponowałbym nie tracić czasu i za Twoim pozwoleniem pojawiłbym się u Ciebie dziś wieczorem i spróbowalibyśmy dojść do tego, co się dzieje. Wezmę parę hipnotyzerskich świecidełek, bowiem choć nie mają właściwości leczniczych to dość skutecznie uspokajają. Przy dobrych wiatrach oczyścimy Twój umysł tak, że myśli wrócą do niego dopiero gdy się obudzisz. Rano. Jeżeli to nie pomoże to będziemy próbować dalej: mój kuzyn zna się na lecznictwie eliksiralnym, więc w razie czego bez jakichkolwiek pytań mogę zdobyć od niego cokolwiek będzie potrzebne. Mam jednak nadzieję, że nie będę musiał.
Zrobię wszystko co w mojej mocy, by Cię nie zawieść, Madame Eileen.
Proponowałbym nie tracić czasu i za Twoim pozwoleniem pojawiłbym się u Ciebie dziś wieczorem i spróbowalibyśmy dojść do tego, co się dzieje. Wezmę parę hipnotyzerskich świecidełek, bowiem choć nie mają właściwości leczniczych to dość skutecznie uspokajają. Przy dobrych wiatrach oczyścimy Twój umysł tak, że myśli wrócą do niego dopiero gdy się obudzisz. Rano. Jeżeli to nie pomoże to będziemy próbować dalej: mój kuzyn zna się na lecznictwie eliksiralnym, więc w razie czego bez jakichkolwiek pytań mogę zdobyć od niego cokolwiek będzie potrzebne. Mam jednak nadzieję, że nie będę musiał.
Zrobię wszystko co w mojej mocy, by Cię nie zawieść, Madame Eileen.
13 V 1956
Droga Wilde, Nie zwlekałbym ani chwili z odpowiedzią, gdy sprawa jest tak ważka. Przede wszystkim brak snu okropnie szkodzi zdrowiu, nie muszę Ci chyba o tym przypominać. Ale rzeczywiście, obecnie każde z nas musi się mieć na baczności - zwłaszcza my, bowiem sprawa nie śpi.
Miałem bardzo dużo szczęścia i pod względem zarówno fizycznym jak i psychicznym mam się dość dobrze. Inna sprawa, co ta banda pomyleńców zrobiła Josephine. Ale o mnie się nie martw,muszę sobie poradzić z kilkoma sprawami, poukładać wszystko w głowie i tyle. Nie zaprzątaj więc mną swoich myśli, przeżyłem i to mi wystarczy. A skoro przeżyłem to teraz przydam się na coś i pozbędziemy się tych koszmarów. Jesteś silna Ellie, wiem że wystarczy pokazać Ci tylko w którą stronę próbować, a wszystko się ułoży.
Widzimy się wieczorem!
PS. Wiesz może, czy Bertie ma jeszcze pochowane jakieś powidła po szafkach? Skończyły mi się i bardzo z tego powodu ubolewam, nie ukrywam że z chęcią przygarnąłbym słoiczek.
Miałem bardzo dużo szczęścia i pod względem zarówno fizycznym jak i psychicznym mam się dość dobrze. Inna sprawa, co ta banda pomyleńców zrobiła Josephine. Ale o mnie się nie martw,muszę sobie poradzić z kilkoma sprawami, poukładać wszystko w głowie i tyle. Nie zaprzątaj więc mną swoich myśli, przeżyłem i to mi wystarczy. A skoro przeżyłem to teraz przydam się na coś i pozbędziemy się tych koszmarów. Jesteś silna Ellie, wiem że wystarczy pokazać Ci tylko w którą stronę próbować, a wszystko się ułoży.
Widzimy się wieczorem!
PS. Wiesz może, czy Bertie ma jeszcze pochowane jakieś powidła po szafkach? Skończyły mi się i bardzo z tego powodu ubolewam, nie ukrywam że z chęcią przygarnąłbym słoiczek.
Przeczytaj Weasleyowie
Eileen,w tych przykrych okolicznościach chcielibyśmy zaprosić Cię na skromne spotkanie będące ostatnim pożegnaniem Barry'ego. Odbędzie się ono w Eksplozji Smaku, restauracji w London Borough of Bexley; niedługo po zakończeniu ceremonii pogrzebowej przeniesiemy się na miejsce za pomocą świstoklika. Sprawiłabyś nam ogromną przyjemność, gdybyś zdecydowała pojawić się na stypie, by przy obiedzie i w nieco mniej oficjalnych okolicznościach oddać się wspominkom. Naturalnie Twoi rodzice również otrzymali listowne zaproszenie - żywimy nadzieję, że zdołacie pojawić się na stypie wspólnie.
rodzina Weasleyów
rodzina Weasleyów
Przeczytaj Garrett
Eileen,Ty też zostałaś skazana na otrzymanie oficjalnego zaproszenia - ale oprócz tego muszę wtrącić parę swoich knutów spisanych na osobnym, mniej uroczystym pergaminie.
Dziękuję Ci za troskę, która wiele dla mnie znaczy - jest ona jednak znacznie bardziej potrzebna reszcie naszej rodziny, tym, którzy nieco mniej przyzwyczajeni są do śmierci. Jeżeli zdołasz pojawić się na stypie, by być oparciem dla naszych najbliższych - a także żeby to oparcie otrzymać, jestem bowiem pewien, że też go potrzebujesz - to będzie nam niezmiernie miło. W tym nieco mniej oficjalnym liście chciałbym Ci także przekazać, że jeśli wyrazisz ochotę zabrania ze sobą na stypę kogoś Ci bliskiego, kto będzie Ci oparciem, to nie widzę żadnych przeszkód - przygotujemy dla niego krzesło oraz talerz (nie muszę też chyba dodawać, że liczę na to, że osobą tą będzie Barty - jako że on też związany jest z naszą rodziną i jako że nieobca mi rola Waszej swatki).
Bardzo doceniam też propozycję pomocy - nie ma jednak potrzeby, żebym zawracał Ci głowę. Chociaż... może jest. Czy wiesz cokolwiek na temat sadzania ludzi przy stole? Czy powinienem jakoś się tym przejąć, żeby uniknąć organizatorskiego upokorzenia, czy może wypada mi machnąć na to ręką i pozwolić gościom wybrać miejsce wedle ich życzenia? Nie do końca mam u kogo zasięgnąć porady; nie chcę kłopotać pogrążonej w żalu matki, zdecydowałem się przejąć od niej brzemię zajęcia się pogrzebem oraz stypą. Co z tego, że kompletnie się na tym nie znam.
Jeszcze raz dziękuję Ci za wszystko.
Garrett
Dziękuję Ci za troskę, która wiele dla mnie znaczy - jest ona jednak znacznie bardziej potrzebna reszcie naszej rodziny, tym, którzy nieco mniej przyzwyczajeni są do śmierci. Jeżeli zdołasz pojawić się na stypie, by być oparciem dla naszych najbliższych - a także żeby to oparcie otrzymać, jestem bowiem pewien, że też go potrzebujesz - to będzie nam niezmiernie miło. W tym nieco mniej oficjalnym liście chciałbym Ci także przekazać, że jeśli wyrazisz ochotę zabrania ze sobą na stypę kogoś Ci bliskiego, kto będzie Ci oparciem, to nie widzę żadnych przeszkód - przygotujemy dla niego krzesło oraz talerz (nie muszę też chyba dodawać, że liczę na to, że osobą tą będzie Barty - jako że on też związany jest z naszą rodziną i jako że nieobca mi rola Waszej swatki).
Bardzo doceniam też propozycję pomocy - nie ma jednak potrzeby, żebym zawracał Ci głowę. Chociaż... może jest. Czy wiesz cokolwiek na temat sadzania ludzi przy stole? Czy powinienem jakoś się tym przejąć, żeby uniknąć organizatorskiego upokorzenia, czy może wypada mi machnąć na to ręką i pozwolić gościom wybrać miejsce wedle ich życzenia? Nie do końca mam u kogo zasięgnąć porady; nie chcę kłopotać pogrążonej w żalu matki, zdecydowałem się przejąć od niej brzemię zajęcia się pogrzebem oraz stypą. Co z tego, że kompletnie się na tym nie znam.
Jeszcze raz dziękuję Ci za wszystko.
Garrett
Przeczytaj Weasleyowie
Eileen,przez nieszczęśliwą anomalię w Eksplozji Smaku niestety musieliśmy zmienić lokal, w którym odbędzie się stypa; nasze spotkanie ku pamięci Barry'ego będzie miało miejsce nie tam, gdzie planowaliśmy to pierwotnie, lecz w restauracji Le Revenant. Do wyłącznej dyspozycji żałobników zostanie oddany powiększony do niezbędnej wielkości stolik nr 3 (bez obaw, pomieścimy się przy nim wszyscy), bar oraz taras - oczywiście zabezpieczony zaklęciami. Przez wzgląd na wyjątkowe okoliczności obsługa zagwarantowała, że dokona wszelkich starań, aby - pomimo charakteru lokalu - przemieszczanie się pomiędzy tymi miejscami przebiegało bez żadnych przeszkód. Jeszcze raz przepraszamy za niedogodności i mamy nadzieję, że zmiana nagła lokalu w żaden sposób nie wpłynie na Twoją obecność w trakcie pożegnalnego spotkania.
rodzina Weasleyów
rodzina Weasleyów
a gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
Przeczytaj Hereward Bartius
Eileen,naturalnie pojawię się na stypie. Chciałbym powiedzieć, że w Twoim towarzystwie będzie to przyjemność, ale zważając na okoliczności wybacz mi mój brak entuzjazmu.
Twoich rodziców także poznam z chęcią.
HerewardPS Czy moja galowa szata nie jest zbyt wyświechtana? Nie powinienem kupić nowej? Powinienem się ogolić?
Twoich rodziców także poznam z chęcią.
Hereward
Ocalałeś, bo byłeś pierwszy
Ocalałeś, bo byłeś
Ocalałeś, bo byłeś
ostatni
Hereward Bartius
Zawód : Profesor w Hogwarcie
Wiek : 33
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Żonaty
Na szczęście był tam las.
Na szczęście nie było drzew.
Na szczęście brzytwa pływała po wodzie.
Na szczęście nie było drzew.
Na szczęście brzytwa pływała po wodzie.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Do naczelnej gajowej Jayden Vane
Kochana Eliee,Przez to zamieszanie nie zauważyłem Twojej wiadomości! Mam nadzieję, że wybaczysz mi tę obsuwę. To tylko jeden dzień... Albo aż. Dobrze jednak że piszesz. Najwidoczniej praca w jednym zamku nie sprawia, że potrafimy znaleźć dla siebie czas. Zgadzam się z Tobą i na pewno musimy dbać o obie sprawy. Na szczęście powoli Hogwart zaczyna się uspokajać. Karczma. No, tak. Samo mówienie o tamtym zakurzonym miejscu wywołuje u mnie kaszel. Jak skończymy pracę 12-stego maja, spotkamy się na miejscu?
P.S. Komu jak komu, ale Tobie mógłbym odmówić?
P.S.S. Zjedz to ciasto. Jest przepyszne! Ściskam,
P.S. Komu jak komu, ale Tobie mógłbym odmówić?
P.S.S. Zjedz to ciasto. Jest przepyszne! Ściskam,
Do listu było dołączone małe opakowanie z kawałkiem sernika jagodowego.
Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Do naczelnej gajowej Jayden Vane
Eliee,Odpoczynek od pracy. Od Hogwartu... To chyba nie brzmi dla mnie zbyt dobrze. Zostanie mi już tylko zapuścić brodę do pasa i wyłysieć! Mimo wszystko dzieciom na pewno się to przyda. Wakacje, nie mój samodestrukcyjny stan. Trochę mi szkoda będzie opuszczania zamku. Ale będę miał przynajmniej za czym tęsknić.
W takim razie wszystko już dogadane. Zaklepuję dla Ciebie termin.
Gdybym to ja je piekł, to pewnie każdy kto by się do niego zbliżył, padłby martwy. Na Twoje szczęście nie jestem seryjnym mordercą, a ciasto jest od mojej mamy. Przy następnym z nią spotkaniu spróbuję od niej go wydobyć, ale jak każda kobieta - moja mamusiółka też pilnuje swoich sekretów.Pozdrowienia śle,
W takim razie wszystko już dogadane. Zaklepuję dla Ciebie termin.
Gdybym to ja je piekł, to pewnie każdy kto by się do niego zbliżył, padłby martwy. Na Twoje szczęście nie jestem seryjnym mordercą, a ciasto jest od mojej mamy. Przy następnym z nią spotkaniu spróbuję od niej go wydobyć, ale jak każda kobieta - moja mamusiółka też pilnuje swoich sekretów.Pozdrowienia śle,
Maybe that’s what he is about. Not winning, but failing and getting back up. Knowing he’ll fail, fail a thousand times,
BUT STILL DON'T GIVE UP
Jayden Vane
Zawód : astronom, profesor, publicysta, badacz, erudyta, ojciec
Wiek : 32
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Wdowiec
Sometimes the truth
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
Isn’t good enough.
Sometimes people deserve more.
Sometimes people deserve
To have their f a i t h rewarded.
OPCM : -
UROKI : -
ALCHEMIA : -
UZDRAWIANIE : -
TRANSMUTACJA : -
CZARNA MAGIA : -
ZWINNOŚĆ : -
SPRAWNOŚĆ : -
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj B. Weasley
Droga Eileen, Czasem im mniej wiesz, tym spokojniej śpisz. Mój wypadek miał miejsce pierwszomajowej nocy, ale to nic wielkiego. Nie powinnaś zaprzątać sobie tym głowy - powoli odnajduję się na nowo. Fred podarował mi samopiszące pióro, jestem już w stanie odpowiedzieć na Twój list samodzielnie.
Dziękuję Ci za troskę, to wsparcie naprawdę dużo dla mnie znaczy - dobrze wiedzieć, że wokół są ludzie, którym zależy. Ale skup się na sobie, Eileen, masz teraz nie mniej na głowie, niż wszyscy wokół. Jestem pewien, że martwisz się o matkę i wciąż opłakujesz śmierć cioci - Twoje własne problemy nie znikną, jeśli zajmiesz się tymi, które zaprzątają głowy ludzi wokół. Nie zrozum mnie źle, po prostu dzisiaj trudno nie zwariować.
Straciłem dłoń i to jest zamknięta sprawa. Zadziałała silna czarna magia, zwykłe dotąd stosowane środki nie zadziałają. Moja moc przeszła do lewej, nigdy nie odzyskam prawej. Nie warto marnować na to czasu - być może w tym czasie uda Wam się pomóc komuś, kto naprawdę tego potrzebuje.
Do zobaczenia niedługo - szkoda, że w takich okolicznościach.
Bren
Dziękuję Ci za troskę, to wsparcie naprawdę dużo dla mnie znaczy - dobrze wiedzieć, że wokół są ludzie, którym zależy. Ale skup się na sobie, Eileen, masz teraz nie mniej na głowie, niż wszyscy wokół. Jestem pewien, że martwisz się o matkę i wciąż opłakujesz śmierć cioci - Twoje własne problemy nie znikną, jeśli zajmiesz się tymi, które zaprzątają głowy ludzi wokół. Nie zrozum mnie źle, po prostu dzisiaj trudno nie zwariować.
Straciłem dłoń i to jest zamknięta sprawa. Zadziałała silna czarna magia, zwykłe dotąd stosowane środki nie zadziałają. Moja moc przeszła do lewej, nigdy nie odzyskam prawej. Nie warto marnować na to czasu - być może w tym czasie uda Wam się pomóc komuś, kto naprawdę tego potrzebuje.
Do zobaczenia niedługo - szkoda, że w takich okolicznościach.
Bren
we penetrated deeper and deeper into the heart of darkness
Brendan Weasley
Zawód : auror, szkoleniowiec
Wiek : 30
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
don't you ever tame your demons, always keep them on a leash
OPCM : 30 +8
UROKI : 25
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 18
SPRAWNOŚĆ : 30 +3
Genetyka : Czarodziej
Sojusznik Zakonu Feniksa
Przeczytaj Cyrus Snape
Eileen, Życie płynie dość intensywnie - szczególnie, kiedy musisz na nie uważać. Wróciłem jednakże bezpiecznie z podróży; po upewnieniu się, że z rodziną wszystko w porządku, zabiorę się za pracę. Trochę mi się jej nawarstwiło podczas nieobecności. Jak natomiast wygląda sytuacja u Ciebie? Mam nadzieję, że anomalie magiczne nie dotknęły cię jakoś szczególnie, a uczniowie nie znikają w Zakazanym Lesie.
Bardzo jestem rad, że nawet po szkole nie opuściła Cię chęć do nauki - w pełni to pochwalam, dlatego jeżeli będziesz miała czas oraz chęci, zapraszam do mojej pracowni. Z przyjemnością udzielę Ci kilku porad jeśli takowe byś chciała.
Przeraża mnie natomiast sam fakt konieczności warzenia czegoś takiego jak Wieczny Płomień - domyślam się jednak jak bardzo musi on być potrzebny Just. Oczywiście spróbuję go uwarzyć, chociaż niczego nie obiecuję. Jak zauważyłaś, to trudny do wykonania wywar. Na szczęście przywiozłem ze sobą zamrożone jaja popiełka, już wiem do czego je wykorzystam. W razie czego odezwę się do Ciebie, niestety z pieniędzmi u mnie dość krucho. Muszę zrealizować kilka zamówień, wtedy będzie już dobrze.
Dziękuję za zaufanie, obym go nie zawiódł. Odezwę się kiedy będę miał więcej informacji. Z pozdrowieniami,
Cyrus
Bardzo jestem rad, że nawet po szkole nie opuściła Cię chęć do nauki - w pełni to pochwalam, dlatego jeżeli będziesz miała czas oraz chęci, zapraszam do mojej pracowni. Z przyjemnością udzielę Ci kilku porad jeśli takowe byś chciała.
Przeraża mnie natomiast sam fakt konieczności warzenia czegoś takiego jak Wieczny Płomień - domyślam się jednak jak bardzo musi on być potrzebny Just. Oczywiście spróbuję go uwarzyć, chociaż niczego nie obiecuję. Jak zauważyłaś, to trudny do wykonania wywar. Na szczęście przywiozłem ze sobą zamrożone jaja popiełka, już wiem do czego je wykorzystam. W razie czego odezwę się do Ciebie, niestety z pieniędzmi u mnie dość krucho. Muszę zrealizować kilka zamówień, wtedy będzie już dobrze.
Dziękuję za zaufanie, obym go nie zawiódł. Odezwę się kiedy będę miał więcej informacji. Z pozdrowieniami,
Cyrus
I show not your face but your heart's desire
12 lipca, późny wieczór/noc
- Kod:
Pewne znajome stworzenie odnalazło Cię w nocy, dobrze wiedząc gdzie Cię znaleźć. Nie usiadło jednak na parapecie, nie zapukało raz czy dwa razy, z cierplwością czekając na zwrócenie na nie uwagi. Tym razem dźwięki pukania i skrobania pazurami były natarczywe, głośne, denerwujące. Tuż po otworzeniu okna sowa wleciała do pokoju i jak szalona zaczęła po nim latać, odbijając się od ścian, szafek i wszystkiego. Zachowywała się dziwnie, niecodziennie. Nie trzeba było być znawcą zwierząt by wiedzieć jedno - sowa chciała coś przekazać, być może Cię gdzieś zabrać.
There are no escapes There is no more world Gone are the days of mistakes There is no more hope
Alan Bennett
Zawód : Uzdrowiciel - specjalista od chorób genetycznych
Wiek : 28 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
Mądrego los prowadzi, głupiego - popycha.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Droga Eileen,Nie masz za co przepraszać. Majowe zawirowania dotknęły nas wszystkich i sam nie jestem pewien czy znalazłbym wtedy czas na nasz słodki projekt. Na szczęście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby go zrealizować w najbliższym czasie - prezent może byłby spóźniony, ale wciąż smaczny.
Wesele? Eileen! Nawet nie wiesz jak mnie ucieszyłaś tą wiadomością! Ostatnio nad nami wiszą ciemne chmury i zaczyna mnie to męczyć - to naprawdę wspaniałe, że dzięki Wam będziemy mogli choć na chwilę o wszystkim zapomnieć i po prostu oddać się zabawie. Jestem zaszczycony, że zaufałaś właśnie nam i naszym wyrobom. Nawet nie śmiem odmówić!
Ach, co mogę zaproponować? Wszystko! Mógłbym propozycjami zapisać obszerne połacie pergaminu, ale postaram się ograniczyć do minimum. Potrzebuję jednak większej ilości informacji - przede wszystkim czy masz na myśli pojedyncze porcje akurat do złapania przez każdego gościa czy może kilkupiętrowy lodowy tort? Osobiście proponuję obydwie opcje, ale nie wiem co jeszcze zamierzasz im podać, a co za dużo to niezdrowo (osobiście nie do końca wyznaję tę zasadę, ale może faktycznie lepiej, żeby nie było tego zbyt wiele - goście dostaną oczopląsu, najedzą się i nie ruszą z miejsc). Potem omówimy wszystko dokładniej: kształt, efekty, dodatki i, przede wszystkim, smak. Wybacz, może nie jest to dla Ciebie aż takie ważne - ja po prostu dostaję słowotoku, kiedy ktoś porusza ten temat.
I dziękuję za zaproszenie w imieniu swoim i Florence!
Ściskam i czekam na odpowiedź
Flo
Wesele? Eileen! Nawet nie wiesz jak mnie ucieszyłaś tą wiadomością! Ostatnio nad nami wiszą ciemne chmury i zaczyna mnie to męczyć - to naprawdę wspaniałe, że dzięki Wam będziemy mogli choć na chwilę o wszystkim zapomnieć i po prostu oddać się zabawie. Jestem zaszczycony, że zaufałaś właśnie nam i naszym wyrobom. Nawet nie śmiem odmówić!
Ach, co mogę zaproponować? Wszystko! Mógłbym propozycjami zapisać obszerne połacie pergaminu, ale postaram się ograniczyć do minimum. Potrzebuję jednak większej ilości informacji - przede wszystkim czy masz na myśli pojedyncze porcje akurat do złapania przez każdego gościa czy może kilkupiętrowy lodowy tort? Osobiście proponuję obydwie opcje, ale nie wiem co jeszcze zamierzasz im podać, a co za dużo to niezdrowo (osobiście nie do końca wyznaję tę zasadę, ale może faktycznie lepiej, żeby nie było tego zbyt wiele - goście dostaną oczopląsu, najedzą się i nie ruszą z miejsc). Potem omówimy wszystko dokładniej: kształt, efekty, dodatki i, przede wszystkim, smak. Wybacz, może nie jest to dla Ciebie aż takie ważne - ja po prostu dostaję słowotoku, kiedy ktoś porusza ten temat.
I dziękuję za zaproszenie w imieniu swoim i Florence!
Ściskam i czekam na odpowiedź
Flo
not a perfect soldier
but a good man
but a good man
Florean Fortescue
Zawód : właściciel lodziarni
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Pijemy z czary istnienia
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
Z zamkniętymi oczami,
Złote skropiwszy jej brzegi
Własnymi gorzkimi łzami.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Strona 2 z 4 • 1, 2, 3, 4
Królicza poczta
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy