Wydarzenia


Ekipa forum
Polana w głębi lasu
AutorWiadomość
Polana w głębi lasu [odnośnik]20.11.15 19:25
First topic message reminder :

Polana w głębi lasu

Nie słychać stąd dźwięków morza, zdaje się, że polana odcięta jest od reszty świata - a szkoda, bo urzeka malowniczością. Jednak kto wie, może na jednym z powalonych drzew, wśród kwitnących przez większość roku białych kwiatów miało miejsce niejedno romantyczne spotkanie? W różnych częściach polany można znaleźć kwitnąco dziko róże oraz czarne jagody, bokiem płynie jedna z odnóg rozlewiska, niegłęboka rzeczka, lecz pomiędzy jej brzegami - może tylko na potrzeby festiwalu? - ktoś  stworzył niewielki, drewniany mostek. Próbując przejścia w inną część polany, należy uważać na przeszkody w postaci kamieni, korzeni, powalonych konarów, zapadnięć terenu, jeśli nie chce się skończyć przechadzki z najróżniejszymi otarciami.

Ogniska z kadzidłami


W lasach Dorset palą się liczne, mniejsze ogniska, przy których zbierają się czarodzieje. Niektóre z nich są po prostu miejscem zapewniającym ciepło i rozmowę, ale przy innych uczestnicy oddają się też... innym rozrywkom. Na jednej z polan w lesie rozpalono kilkanaście mniejszych ognisk, przy których ustawiono kosze z suszonymi ziołami, używanymi do wytwarzania magicznych kadzideł. Niektóre z nich rosną w okolicznych lasach, inne sprowadzono z bardzo daleka, wiele z nich przywieźli handlarze przybyli zza granicy, zwłaszcza z Hiszpanii.
Zioła można wrzucić w ogień, uwalniając w ten sposób zapach, który odniesie efekt na wszystkich znajdujących się przy palenisku istot.

W jednym wątku można wykorzystać tylko jedną mieszankę ziół. Są to głównie substancje roślinne, zioła. Postać z zielarstwem na co najmniej II poziomie potrafi rozpoznać ich znaczenie i wybrać odpowiednie, wrzucając do ognia konkretne spośród rozpisanych na poniższej liście. Pozostałe postaci mogą próbować ich w sposób losowy - poprzez rzut kością k6:

1: Mieszanina żywicy i sosnowych igieł przepełniona jest też czymś, co pachnie jak świeże górskie powietrze. Bardzo orzeźwiająco, nieco otumaniająco. Zapach jest łagodny, koi zmysły, uspokaja nastroje, wzbudza zaufanie do rozmówców. Pobudza do szczerych wyznań i zdradzania sekretów, ale nie hamuje całkowicie naturalnych barier związanych z rozmową z osobami nieznajomymi lub takimi, przy których postać naturalnie czułaby się skrępowana.
2: Drzewny zapach musi mieć swoje źródło w niewielkiej ilości drzewa sandałowego, które zmieszano z rosnącymi w Dorset dzikimi kwiatami oraz sporą ilością ostrokrzewu. Kadzidło jest trochę duszne, głębokie, wprowadza w przyjemne odrętwienie, spowalnia zmysły i pozwala w pełni odprężyć ciało. Pod jego wpływem trudniej jest zebrać myśli. Wprowadza w przyjemne otępienie i relaksację, odpędza troski.
3:  Słodki zapach bergamotki przebija się przez skromniejszy bukiet owoców, które prowadzi cytryna oraz nieznacznie mniej wyczuwalna porzeczka, zapach jest przyjemny, świeży, lekko cytrusowy, dodaje energii, poprawia nastrój. Dalsze nuty kadzidła lekko i przyjemnie otępiają. Czarodziej znajdujący się pod wpływem tego kadzidła staje się pobudzony do flirtu i trudniej mu usiedzieć w miejscu, korci go spacer lub taniec.
4:  Gryzące zioła, pieprz, rozmaryn, tymianek i inne, które trudniej rozpoznać, przemykają do odrętwionego umysłu, wyciągając z niego cienie. Niektórzy twierdzą, że to kadzidło oczyszcza umysł: pobudza smutek, zmusza do sięgnięcia po problemy i uzewnętrznienia ich, do szczerych wyznań odnośnie tego, co ostatnim czasem trapi czarodzieja, co jest jego zmartwieniem. Wyciska z oczu łzy, ale dzięki temu pozwala zostawić najczarniejsze myśli za sobą i rozpocząć nowy etap życia bez obciążenia.
5: Zapach wiedziony przez silnego irysa w towarzystwie polnych kwiatów wywołuje wesołość, a przy dłuższej ekspozycji - niekontrolowany śmiech. Poprzez lekkie przytępienie zmysłów dodaje odwagi, skłania do czynów i wyznań, na które czarodziej nie miał wcześniej odwagi, a na które od zawsze miał ochotę.
6: Lawenda przeważnie koi zmysły, ale w towarzystwie czterolistnej koniczyny i konwalii odnosi podobny efekt na istoty, nie na ludzi. Czarodziejów zaczyna drażnić, roztrząsa najdawniejsze urazy. Pod jego wpływem niektórzy mogą stać się skorzy do drobnych złośliwości, a inni do kłótni lub nawet agresywni.

Skorzystanie z kadzideł przy ognisku zastępuje jedną wybraną używkę z osiągnięcia hedonista.

Wśród świętujących czarodziejów krążą ceremonialne misy wypełnione pszenicznym piwem zmieszanym z fermentowanym kwiatowym miodem, tradycyjny napój Lughnasadh. Ze wspólnych mis pili wszyscy, przekazując je sobie z rąk do rąk. Naczynia zapełniały charłaczki w zwiewnych sukienkach noszące przy sobie duże miedziane dzbany.


[bylobrzydkobedzieladnie]


Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 31.01.23 19:07, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 8 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]08.07.18 21:02
The member 'Florean Fortescue' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 70
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]08.07.18 22:02
- Za nic nie przepuściłabym tego dnia festiwalu – odezwałam się do panny Desmond, gdy tylko uspokoiłam oddech po szybkim marszu na polanę. Przez chwilę naprawdę obawiałam się spóźnienia, gdyby Jean znalazła się w labiryncie za nic nie odnalazłabym właściwiej drogi do przyjaciółki, a uczestnictwo osobno to nie to samo. Cieszyłam się, że pomimo wszelkich przeciwności i całkowitego wymazania pamięci odnalazłam przyjaciółkę z czasów Hogwartu. Nasza przyjaźń przetrwała lata, a obranie tego samego zawodu sprawiło, że wciąż mogłyśmy spędzać razem czas podczas szkoleń. - To jest niesamowicie ekscytujące – zwróciłam się do przyjaciółki po raz kolejnym, tym razem konspiracyjnym szeptem, by nie przeszkadzać czarodziejowi odzianemu w szmaragdowozieloną szatę. Z niecierpliwością przestępowałam z nogi na nogę, nie mogąc doczekać się rozpoczęcia, gdy tylko dobiegnie końca przedłużająca się przemowa. Festiwal Lata posiadał niezwykłą otoczkę zbudowaną na historiach miłosnych, których przez ostatnie kilka dni wysłuchiwałam przy byle okazji. Dawne dzieje fascynowały, jak każdą osobę, która uwielbiała zawirowania minionych epok, lecz dzisiaj nie mogłam doczekać się rozpoczęcia. Realne przeszkody, choć tylko wykreowane na potrzeby dzisiejszego popołudnia i nie niosące ze sobą niebezpieczeństwa, stanowiły zastrzyk adrenaliny jakiego mi brakowało. Z Jean stanowiłyśmy dość dobraną parę – ona lepsza w urokach, ja znów w transmutacji, a w przypadku jakichkolwiek ataków byłyśmy w stanie świetnie się bronić. Wszystko wskazywało na to, że czeka nas niezapomniana przygoda... Cóż, przynajmniej tym razem postaram się niczego nie zapomnieć. - Szkoda, że zaklęcie Kloste, które przypisują mistycznej Ariadnie działa tylko na powrót, a nie na bezpieczne dotarcie do celu – rzuciłam mimochodem, chcąc podtrzymać rozmowę i sprowadzić myśli na ziemię wprost z fantazji o przygotowanych dla nas przeszkodach. Dzikie magiczne stworzenia? Pułapki? Może coś z zielarstwa? Możliwości było wszak bez liku, a ja z każdą chwilą nie mogłam się ich coraz to bardziej doczekać. Wkrótce, po wyjaśnieniu wszystkich zasad, wkraczam w ramię w ramię z przyjaciółką na zawiłe dróżki przygotowanego labiryntu.



these violent delights have
violent ends...
Josephine Fenwick
Josephine Fenwick
Zawód : przyszła aurorka
Wiek : 22
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
W całym magicznym świecie gasną światła. Nie ujrzymy ich już za naszego życia.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t3390-josephine-fenwick#58313 https://www.morsmordre.net/t3429-poczta-josephine#59532 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f129-enfield-lavender-hill-145-8 https://www.morsmordre.net/t3519-skrytka-bankowa-nr-855#61428 https://www.morsmordre.net/t3428-josie#59531
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]08.07.18 22:02
The member 'Josephine Fenwick' has done the following action : Rzut kością


#1 'k10' : 8

--------------------------------

#2 'k100' : 51
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]08.07.18 22:20
Oczekiwał rozpoczęcia się przygody. Nie było mu z tym źle, że jako jeden z nielicznych na polanie znajdował się sam. Towarzystwo czy też jego brak nie miały dla niego specjalnego znaczenia - w obu przypadkach potrafił odnaleźć korzyść, jak również utrapienie. Moneta zawsze miała dwie strony.
- Witaj Lunaro - uśmiechnął się do niej serdecznie - Cieszę się, że jednak zdecydowałaś się opuścić swój las i zobaczyć jak wygląda... inny. Mam nadzieję, że nie czujesz się nieco przytłoczona - no tak, w gruncie rzeczy otoczenie do którego przywykła opiekunka gryfów nie bardzo się zmieniło to jednak niewątpliwie tu było zdecydowanie bardziej tłoczno. Jemu to nie robiło specjalnej różnicy, jednak zdawał sobie sprawę z umiłowania do samotniczego życia czarownicy. Miał nadzieję, że pomimo rzucenia się na tak głęboką wodę była w stanie czerpać przyjemność z konkurencji która miała rozpocząć się lada chwila. Oczywiście Anthony nie odmówił Lunarze swojego towarzystwa. Wyciągnął jedynie ku niej dłoń by po chwyceniu jej poprowadzić na początek labiryntu do którego weszli rozpoczynając zmagania.
- Lubisz zagadki? - spytał jej mimochodem idąc żyopłotowym korytarzem.


Find your wings


Anthony Skamander
Anthony Skamander
Zawód : Rebeliant
Wiek : 31
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Kawaler
You don't need a weapon when you were born one
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5456-budowa#124328 https://www.morsmordre.net/t5494-hrabina#125516 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f256-bexley-high-street-27-4 https://www.morsmordre.net/t5495-skrytka-bankowa-nr-1354#125517 https://www.morsmordre.net/t5479-anthony-skamander#124933
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]08.07.18 22:20
The member 'Anthony Skamander' has done the following action : Rzut kością


#1 'k10' : 2

--------------------------------

#2 'k100' : 94
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]08.07.18 22:20
Im dłużej Ria pozostawała pod wpływem otaczającej ją przyrody, tym więcej dostrzegała szczegółów - i tym bardziej magiczne wydawało jej się to miejsce. Uwielbiała magię w każdej postaci, ciesząc się objawami mocy za każdym razem, gdy mogła być świadkiem jej rozrostu. Hogwart, pomijając okrucieństwo szkolnej elity tępiącej osoby biedne oraz niższego urodzenia, stanowił swego czasu przepiękne epicentrum czarodziejskich dokonań. Kochała mieć różdżkę, rzucać nią zaklęcia oraz oddychać wszystkimi objawami nadzwyczajnej codzienności - oglądać prawdziwie unikatowe stworzenia nieznane mugolskim znajomym i przyjaciołom, patrzeć jak matka wykorzystuje równie wyjątkowe rośliny do parzenia leczniczych naparów, korzystać z przesyconych magią przedmiotów, jakie na pewno wzbudziłyby niezdrową ciekawość pośród osób nieobeznanych z takimi cudnymi rzeczami. Quidditch również był kwintesencją potęgi jaką dzierżyli w dłoniach czarodzieje; to jego Weasley umiłowała sobie najmocniej. Kiedy już wreszcie odważyła oderwać się od fascynacji brutalnym, ale przy tym wspaniałym sportem - odkryła Festiwal Lata. Po wielokroć piękniejszy niż kiedykolwiek przypuszczała. Bawiła się na nim świetnie i poza momentem, w którym po starciu z wiklinowym magiem aresztowano najbliższych Rhiannon, kobieta była absolutnie zachwycona zdolnościami Prewettów jako gospodarzy. I choć minusem okazała się spora ilość plugawej (nie tej, które utrzymywały zdrowe poglądy) arystokracji, to ich obecność w żaden sposób nie zdołała zepsuć humoru podekscytowanej czarownicy. Wzięcie udziału w labiryncie stało się naturalną koleją rzeczy, której Harpia zdecydowała się podjąć - podejrzewała, że wśród soczyście zielonych żywopłotów oraz labiryntu niezbadanych dróżek sięgnie po jedną z najczystszych magii: dobrą zabawę.
W równie zacnym gronie, do jakiego zaliczała się panna Desmond - choć Ria żałowała, że nie mogli wybrać się do serca labiryntu większą grupą. Razem ze Sproutami, Macmillanami, Charlie, Jean, Jessą i Josephem radość z odkrywania nieznanego na pewno byłaby jeszcze fajniejsza i jeszcze ciekawsza. Niestety musieli nastawić się na rywalizację, a skoro tak - to nie ma lepszego wyboru ponad dwie Harpie, to rzecz wiadoma nie od dziś.
- Chcesz powiedzieć, że wyśmiewanie odbywało się beze mnie? - spytała smutno, usta układając w nakrapianą złocistymi piegami podkówkę mającą moc zmiękczania najtęższych serc. To nie tak powinno wyglądać, miały trzymać się razem. A każda z nich poszła w swoją stronę. - Wiesz z kim spędziła ten wieczór Rowan? Widziałam ich jak się oddalali, ale nie rozpoznałam szczęśliwca po plecach. - Weasley cicho zadała kolejne pytanie, w końcu nie chciała ściągać na siebie tym pytaniem uwagi Sproutówny. W razie czego uśmiechnęła się szczerze oraz niewinnie, przyjaciółka nie powinna mieć jej za złe odrobinki podpytywania się. Po uprzednim, udawanym smutku nie pozostało już śladu; chwilowo zastąpiło go niebywałe rozbawienie, jakie wzbudziło w rudowłosej tłumaczenie Max. - Jakaś ty biedna, adoratora mieć - prychnęła teatralnie wywracają oczami. Machnęła w powietrzu dłonią kreśląc niedbale okrąg; zdaniem Rhiannon tak właśnie wyglądały te wszystkie nadęte mimozy, które bały się ubrudzić bucik. Widziała takie na brzegu podczas układania wianka na wodzie. - Jak mniemam przedstawisz nam tę strategię na najbliższym treningu? - dodała już normalniej, susząc zęby do stojącej obok blondynki. Bardzo starała się nie brzmieć prześmiewczo, ale chyba misja spełzła na niczym. - Nie jestem zbyt biegła w jeździectwie. Lepiej trzymam się na miotle niż w siodle - wyjaśniła skwapliwie przyjaciółce, powoli uspokajając nadmierną ilość wesołości. Nie było to zadaniem trudnym patrząc na kolejny podjęty temat. Wiklinowy mag wzbudzał w Rii wiele emocji, niestety większość była tych negatywnych. Nie mogła pojąć jak zdołano wymyślić, że auror mógłby dopuścić się czarnoksięskich praktyk. Niedorzeczność. - To od początku było niebezpieczne. Te kule ognia - stwierdziła kręcąc głową i krzyżując ręce na piersi. - Ale tym aresztowaniem to ostro przesadzili. Co za głupcy. - Wydała śmiały osąd, jeszcze chwilę drżąc z oburzenia. Zerknęła jeszcze na Tony’ego i Charlie ciekawa czy zamierzali manifestować swoje uczucie publicznie, ale nie dostrzegłszy niczego zdziwiła się; może jeszcze trzymali to w sekrecie. Weasley nie powinna ta sprawa interesować, dlatego szybko przerzuciła spojrzenie z powrotem na Desmond. - Na szczęście tak, wczoraj rano - przytaknęła kobiecie, po czym urwała, szturchając ją łokciem w ramię. Rozpoczęło się. Przed ich oczami pojawił się mężczyzna, który postanowił otworzyć konkurencję próbując uśpić wszystkich chętnych. Na początku Rhiannon nawet słuchała jego monologu, ale później starała się zasłaniać dyskretnie buzię hamując się przed ziewaniem. Kiedy już obawiała się, że umrą ze znudzenia nim zdążą przekroczyć próg bramy labiryntu, przemówienie zakończyło się, a każdą parę skierowano do innego wejścia. - Powodzenia! - krzyknęła innym, ponieważ dobrze wszystkim życzyła. Czarownica skierowała kroki za przewodnikiem i zadarła głowę zauważając nad nimi elfy. Uśmiechnęła się do stworzonek, następnie wraz z Max wchodząc w głąb żywopłotu. - Raz złoczyńcy śmierć - zaśmiała się cicho, pewnie i z werwą stawiając kroki. Jednocześnie wyciągnęła różdżkę, chcąc mieć się na baczności. Nie wiadomo co czekało na nie w środku.



Just stay with me, hold you and protect you from the other ones, the evil ones.
Ria Macmillan
Ria Macmillan
Zawód : ścigająca Harpii z Holyhead
Wiek : 23
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
be brave
especially when you're scared
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t6105-ria-weasley https://www.morsmordre.net/t6110-rudy-rydz https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f143-kornwalia-puddlemere-dwor-macmillanow https://www.morsmordre.net/t6112-skrytka-nr-1520 https://www.morsmordre.net/t6111-ria-weasley
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]08.07.18 22:20
The member 'Ria Weasley' has done the following action : Rzut kością


#1 'k10' : 2

--------------------------------

#2 'k100' : 14
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]08.07.18 22:43
Wysłuchała nieco przedłużającej się początkowej przemowy, opowieści oraz wyjaśnienia zasad zabawy. Inni uczestnicy zgromadzili się dość licznie, widziała wśród nich znajome twarze, które powitała skinieniem głowy, jak Rię, Rowan czy Anthony’ego. Wszyscy przybyli w już wcześniej dobranych parach, przez co Charlie pozbawiona towarzystwa siostry, która nie mogła dziś tu przybyć, poczuła się nieco osamotniona, ale okazało się, że ktoś jeszcze też przybył sam, i to ktoś już jej znany. Kiedy podprowadzono ją do Johnny’ego odwzajemniła jego uśmiech. Był dziś niejako jej wybawcą od nieprzyjemnej samotności. Nie spodziewała się go tu dzisiaj zastać.
- W porządku. Wszystko w porządku. A u ciebie? – Nieco spłyciła tę kwestię, bo wiadomo, czasy były jakie były, ale to miał być dzień dobrej zabawy i beztroski, nie opowiadania o smutkach i troskach codzienności ostatnich dni. – Dużo pracy, ale taki już żywot alchemika – dodała, przyglądając mu się uważnie i nie dodając, że kiedy ostatni raz się spotkali, to prześladował go wyjątkowy pech, z którego co rusz musiała wyciągać go Charlie, a i tak tamtego dnia skończył z obrażeniami ciała. Miała nadzieję, że tym razem tak nie będzie i że pech będzie ich dzisiaj omijał, bo Charlie bardzo chciała dotrzeć do wnętrza labiryntu i przekonać się, co tam jest.
- Też jestem bardzo ciekawa, ale... nie wiem. Dowiemy się, jak tam dotrzemy – odezwała się, zastanawiając się, co przygotowali dla nich organizatorzy i jakie przeszkody czekały ich we wnętrzu labiryntu. – Uważaj na siebie, dobrze? – przestrzegła go tylko, wciąż mając na uwadze jego pech z ostatniego spotkania, tego majowego, kiedy przypadkowo wpadli na siebie w obrębie Pokątnej.
Labirynt został wykonany naprawdę pięknie, i przebywając w tej scenerii trudno było uwierzyć, że niedaleko stąd było morze, że ledwie wczoraj zbierała kwiaty i plotła wianek, który został złowiony przez Anthony’ego, z którym później nieporadnie tańczyli przy ognisku. Widziała że też tu był, z jakimś innym mężczyzną, którego rozpoznała jako Macmillana, który pokonał ją w pojedynku.
Gdy w niebo wystrzeliła kula światła oznaczająca początek zabawy, weszli do środka, zagłębiając się w korytarz. Mimo ażurowej konstrukcji labiryntu przez ściany utkane z roślin nie było widać sąsiednich korytarzy.
- Ciekawe, jak daleko stąd jest wnętrze labiryntu. I gdzie teraz są pozostali... – powiedziała, bo zapewne inne pary zostały wpuszczone do wnętrza labiryntu przez przerwy w żywopłocie, jak oni. Z zapałem i ciekawością szła przed siebie, zastanawiając się, co ich czeka.




Best not to look back. Best to believe there will be happily ever afters all the way around - and so there may be; who is to say there
will not be such endings?
Charlene Leighton
Charlene Leighton
Zawód : Alchemiczka
Wiek : 25
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
Chciałoby się uciec,
ale nie przed wszystkim się da.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarownica

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5367-charlene-leighton https://www.morsmordre.net/t5375-listy-do-charlie https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f376-irlandia-gory-derryveagh https://www.morsmordre.net/t5388-skrytka-bankowa-nr-1338 https://www.morsmordre.net/t5387-charlene-leighton
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]08.07.18 22:43
The member 'Charlene Leighton' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 11

--------------------------------

#2 'k10' : 1
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]09.07.18 0:10
Na jej twarzy pojawił się łagodny uśmiech. Ostatecznie obserwowanie starcia było... ciekawe. Choć o wiele ciekawsze chwilami wydawały jej się reakcje publiczności. I choć była przekonana, że każdy ranny otrzyma odpowiednią pomoc, patrzenie na targanych anomaliami uczestników nie było przyjemne i sprawiało, że cała konkurencja wydawała jej się dramatycznie głupia. Nie mogą uciekać od magii, a każda okazja by usiłować ją okiełznać jest dobra, jednak kiedy robi się na prawdę źle - czy atakowanie kukły nadal powinno być priorytetem? Tego jednak nie musiała mówić, bo i mogła dostrzec przy tamtej konkurencji iż Ollivander miał podobne przemyślenia.
Dodatkowo te aresztowania - nawet jeśli tylko jednonocne. Cóż za koszmar.
Nie było sensu jednak dłużej się nad tym skupiać. Zamilkła by wysłuchać opowieści którą dobrze znała - kiedy była mała, mama opowiadała ją jej i jej bliźniaczce. Choć gdy słuchała tej wersji, odnosiła wrażenie iż rodzicielka bardzo swoją okrajała. Chyba z resztą z korzyścią dla samej historii.
Zaraz po tym pozwolili się prowadzić do jednego z wejść. Spojrzała w górę, labirynt był wysoki i miał w sobie coś pociągającego.
- Kiedy byłam mała, marzyłam o znalezieniu magicznego przejścia gdzieś w lesie. Samo przejście miało większe znaczenie niż to co miałoby za nim być. - przyznała, ruszając przed siebie, wspominając właśnie chwile biegania po lesie w którym zniszczyła nie jedną sukienkę. Nie dało się nad tym zapanować, Julia nie wytrzymywała zbyt długo w posiadłości i mimo jakichkolwiek prób rodziców zawsze ponownie udawało jej się czmychnąć między drzewa, by obserwować zwierzęta, naturę.
Weszła do labiryntu, wcale nie spiesząc się przy tym szczególnie, lekko oczarowana tak ciekawą konstrukcją wewnątrz lasu. Jak dla niej - labirynt mógłby pozostać na polanie po festiwalu. Choć to zapewne nie będzie miało miejsca.
Nie wiedziała czego tak do końca spodziewać się po labiryncie - bardziej jednak oczekiwała błądzenia i odnajdowania się, zagadek do rozwiązania niż wysiłku czysto fizycznego. Ubrała sukienkę którą nie tak dawno sprawił jej ojciec - bardziej zdobną niż większość tych które Julia kupuje sobie sama. Kolor też miała bardziej wyrazisty - choć nie jaskrawy ani rażący, ojciec wiedział iż Prewett nie czuje się swobodnie w zbyt ostrych barwach. Czerwień była więc odrobinę przełamana, niezbyt agresywna, suknia bardziej zwracała uwagę krojem, spięta dość mocno w talii, poszerzona lekko w okolicy bioder, ze spódnicą składającą się z kilku warstw lekkiego materiału. Jej rękawy spięte w nadgarstkach składały się z dwóch warstw koronki. Zarówno dekolt jak i plecy pozostawały jak wypada zasłonięte. Górna warstwa spódnicy była przeszywana złotą nicią, pojawiał się rzecz jasna delikatny motyw paproci, schowany jednak między innymi roślinnymi wzorami.
Długie włosy, co nie zdarza się często - zostały rozpuszczone, by komponować się w kolorze z kolorem sukni młodej lady.
W prawej dłoni już trzymała jednak różdżkę - na wszelki wypadek, choć spodziewała się spokojnej konkurencji, wolała być przygotowana. Jakiś czas temu spotkali się w innym labiryncie - i to spotkanie wspominała całkiem dobrze, jednocześnie rozglądając się uważnie i idąc przed siebie.


She sees the mirror of herself
An image she wants to sell,
To anyone willing to buy.
He steals the image in her kiss,
From her hearts apocalypse.
Julia Prewett
Julia Prewett
Zawód : Weterynarz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Podczłowiek i nadczłowiek są podobni w tym, że żaden z nich nie jest człowiekiem.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
 https://68.media.tumblr.com/f4ac4a87cc99f24b4e90825593c2f7b0/tumblr_oldf5boKP91uhjffgo1_500.gif
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t4231-julia-prewett https://www.morsmordre.net/t4525-poczta-julki#96302 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/t4527-skrytka-bankowa-nr-1093#96304 https://www.morsmordre.net/t4798-julia-prewett
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]09.07.18 0:10
The member 'Julia Prewett' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 40

--------------------------------

#2 'k10' : 6
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]09.07.18 0:22
Mity żyły pośród nich – ewoluowały, by nie zdezaktualizować się w roli portretowania ludzkiej natury; gubiły się w miastach, coraz bardziej niepozorne. Na rogu co ciemniejszej uliczki mógł znaleźć się Achilles-huligan, świętujący swoje zwycięstwo niczym więcej od zakrwawionej pięści i kolejnego drinka podbiegniętego rdzawym smakiem pękniętej wargi. Dlaczego więc ona nie mogła chociaż na chwilę zostać Ariadną na miarę dwudziestego wieku? Musiałaby tylko ciągnąć za sobą nie  kłębek nici, a kabel telefoniczny i wszystko by się zgadzało.
Nie żeby w jej obecnym towarzystwie powszechnie wiedziano, co to takiego jest telefon.
- No masz! – Frani historie nudziły się bardzo rzadko i potrzeba naprawdę nie byle jakiego talentu, by jej obrzydzić coś tak wspaniałego jak dzieje Tezeusza; gospodarzowi labiryntu także się to nie udało, ale nie ma co ukrywać, że słuchała jednym uchem, drugie kierując w stronę Floreana. – Wiedziałam, że przez ten pośpiech coś mi umknie! Będziemy musieli radzić sobie tylko z różdżką. – przestrzeżono ich co prawda przed używaniem magii, ale Frances miała szczerą nadzieję, że nie przejdą przez cały labirynt bez wyciągania różdżki z rękawa.
Kiedy wskazano im wejście do labiryntu, Frani przebiegł po karku przyjemny dreszczyk. Niejednokrotnie słyszała już zapewnienia, że nic szczególnie niebezpiecznego nie będzie na nich czyhało, ale strach przed nieznanym, specyficzne napięcie towarzyszące wyścigowi i ucieczce nigdy się nie zmieniał. Nie zależało jej na wygranej; chodziło o to, by dobrze się bawić, jasne, zwłaszcza że nikt nie obiecywał im wiecznej chwały, która przysługiwała za pokonanie wiklinowego maga. A przynajmniej wydawało jej się, że nie dba o wygraną dopóki nie zrobiła pierwszego kroku w kierunku centrum labiryntu. Rozbłysk światła w oddali przyciągnął jej wzrok, ale już lśniące iskierki, w jakie się rozsypał nie zatrzymały na sobie jej spojrzenia. Zaaferowana, pociągnęła Floreana za sobą.
- Chodźmy, nie ociągaj się! – nie przejęła się zbytnio ryzykiem oberwania czymś jako pierwsza, gdy obejrzała się przez ramię, by spojrzeć, czy Florean wraz z nią wkroczył do labiryntu.
Frances Montgomery
Frances Montgomery
Zawód : nauczycielka Zaklęć w Hogwarcie
Wiek : 26
Czystość krwi : Mugolska
Stan cywilny : Panna
Would it be all right
If we just sat and talked for a little while
If in exchange for your time
I give you this smile?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5837-frances-montgomery https://www.morsmordre.net/t6040-listy-do-frani https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f164-pokatna-7-2 https://www.morsmordre.net/t6051-frances-montgomery
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]09.07.18 0:22
The member 'Frances Montgomery' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 37

--------------------------------

#2 'k10' : 8
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]09.07.18 0:43
Na stwierdzenie Anthony'ego mogła się tylko roześmiać. Nie przemyślał troszkę swoich słów, ale nie miało to większego znaczenia. Lunara doskonale zrozumiała, co miał na myśli - no i musiała mu przyznać też rację. Rzadko bywała wśród takich tłumów, jeśli tylko mogła, raczej unikała większych skupisk ludzkich. Ulice Londynu oglądała tylko tylko wtedy, gdy pojawienie się na Pokątnej było wyjątkowo niezbędne. Jednak nawet ona potrafiła opanować swoją niechęć do przebywania w tak licznym gronie. Głównie dzięki faktowi, że znajdowali się jednak blisko natury - a las zawsze działał na nią kojąco. No i jednak znajdowała się w towarzystwie znajomym, lubianym i takim, z którym można było prowadzić długie, fascynujące konwersacje.
- Dziękuję za troskę, ale nie musisz się martwić - odparła, ujmując oferowaną przez niego dłoń i ruszając w kierunku labiryntu. Musiała naprawdę pochwalić organizatorów. Jeszcze nie weszła do środka, a plątanina korytarzy już robiła na niej wrażenie. Ponadto żywopłotu nie przystrzyżono tak, jak zwykło się to robić w ogrodach - w sztampową, równą niemal od linijki kostkę. Ten prezentował się dużo naturalniej, dużo ciekawiej.
W myślach życzyła powodzenia zarówno ich parze, jak i kilku pozostałym znajomym twarzom, które wypatrzyła w tłumie. Niemal z niecierpliwością podeszła razem z Anthonym do wejścia do labiryntu.
- Szczerze? Lubię, ale nigdy nie byłam w nich dobra - zaśmiała się cicho, zasłaniając usta dłonią. Niemal przez całe swoje życie, Lunara zastanawiała się, do jakiego domu trafiłaby, gdyby jakimś cudem jednak uczęszczałaby do Hogwartu. Nigdy nie potrafiła zdecydować, ale była niemal pewna, że raczej nie byłby to Ravenclaw. Nie była oczywiście głupia, bardzo z resztą lubiła naukę i chłonęła każdą wiedzę, jednak nigdy nie mogła poszczycić się taką błyskotliwością, jaką wykazywał się choćby Anthony. Typowała Gryffindor albo Hufflepuff, bo jednak najbardziej ceniła sobie wartości kultywowane w obu tych domach. - Ty pewnie nie możesz bez nich żyć, hm? - czy nie na tym w pewnym sensie polegała praca aurora? Na rozwiązywaniu zagadek?


You know that hiding ain't gonna keep you safe,
Because the tears on your face,
They leak and leave a trace,
So just when you think the true love's begun, run!
Lunara Greyback
Lunara Greyback
Zawód : Opiekunka hipogryfów
Wiek : 29
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Bycie stałym punktem we wciąż zmieniającym się świecie, jest największym wyczynem wojownika.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Wilkołak

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t5054-lunara-greyback#108735 https://www.morsmordre.net/t5376-piorka#121476 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f96-salisbury-milford-mill-road-19 https://www.morsmordre.net/t5442-lunara-yvonne-greyback#124096
Re: Polana w głębi lasu [odnośnik]09.07.18 0:43
The member 'Lunara Greyback' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 63
Morsmordre
Morsmordre
Zawód : Mistrz gry
Wiek :
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
O Fortuna
velut Luna
statu variabilis,
semper crescis
aut decrescis...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Polana w głębi lasu - Page 8 Tumblr_lqqkf2okw61qionlvo3_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Strona 8 z 67 Previous  1 ... 5 ... 7, 8, 9 ... 37 ... 67  Next

Polana w głębi lasu
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach