Terence Lupin BUDOWA
AutorWiadomość
Terence Alexander Lupin
Data urodzenia: 16 października 1921r.
Nazwisko matki:
Miejsce zamieszkania: Londyn
Czystość krwi: czysta
Zawód: Auror
Wzrost: 182
Waga:
Kolor włosów: ciemny brąz
Kolor oczu: zielone, ale nie jadowicie
Znaki szczególne: Tak naprawdę trudno tu o jakiś spektakularny przykład. Nie jest on, bowiem ani wytatuowany, na jego ciele trudno też o znaczące blizny w rozmaitych kształtach. Ma ich właściwie tylko kilka. Jedną, gdy spadł z miotły na pierwszych zajęciach quiddicha, a druga gdy przewrócił się dawno temu. Styl ubierania też całkiem przeciętny. Nie, nie zwróci czyjejś uwagi z kilometra. To pewne.
Nazwisko matki:
Miejsce zamieszkania: Londyn
Czystość krwi: czysta
Zawód: Auror
Wzrost: 182
Waga:
Kolor włosów: ciemny brąz
Kolor oczu: zielone, ale nie jadowicie
Znaki szczególne: Tak naprawdę trudno tu o jakiś spektakularny przykład. Nie jest on, bowiem ani wytatuowany, na jego ciele trudno też o znaczące blizny w rozmaitych kształtach. Ma ich właściwie tylko kilka. Jedną, gdy spadł z miotły na pierwszych zajęciach quiddicha, a druga gdy przewrócił się dawno temu. Styl ubierania też całkiem przeciętny. Nie, nie zwróci czyjejś uwagi z kilometra. To pewne.
Włos z grzywy Kelpii, leszczyna, 8,5 cala
Gryffindor
Fretka
Pracownika ministerstwa który poinformował mnie o śmierci brata
mieszanka świeżo palonej kawy i lukrecjowych cukierków, którymi częstowała go jego pierwsza miłość z czasów szkolnych
Siebie z bratem Octaviusem
Pasja, zainteresowania
Drużyna Quidditcha, której postać kibicuje
Wykonywane aktywności
muzyki klasycznej z przewagą skrzypiec
Jensen Ackles
,,Gwałtownych uciech i koniec gwałtowny. Są one na kształt prochu zatlonego co wystrzeliwszy gaśnie.''
Jako mały chłopiec był żywym srebrem, wszystko chciał dotknąć czy posmakować i wszędzie być. Oczywiście nie sam. Los postanowił spłatać małego figla Pebbles i zamiast jednego pierworodnego, dać jej dwóch urwisów. Nie byli jak dwie krople wody, mimo to rozumieli się bez słów. Terence nie wyobrażał sobie codziennych zabaw bez Octaviusa u boku. Nie czuł się o niego zazdrosny, chodź teoretycznie miał o co. Terence zawsze był w gorącej wodzie kąpany i nerwowy. Jego brat stanowił idealny przykład, młodego ułożonego chłopca, którego za nic nie wyprowadzisz z równowagi. Matka go uwielbiała, był jej oczkiem w głowie. Ta sielanka trwała do czasu gdy chłopcy dostali listy z Hogwartu. Byli na to przygotowani, w końcu dorastali w rodzinie w której tradycje pielęgnowano od pokoleń. Jedną z nich było skończenie tej a nie innej szkoły czarodziei. Chodź Lupin był podekscytowany, gdy wraz z bratem i resztą dzieciaków wsiadał do pociągu, to nie trwało to za długo. Na początku w szkole nie szło mu za dobrze. Nie każdy mógł go zrozumieć niektórzy twierdzili, że jest z nim coś nie tak. Pewnie dlatego zrobił się taki opryskliwy i wredny. Trafił do Gryffindoru co było dużym zaskoczeniem. Mało kto wiedział, że pod maską szyderstw kryje się tak wartościowy człowiek. Jako nastolatek zaczął przejawiać talenty sportowe, miał dobrą kondycję i zapał do ćwiczeń. Najbardziej pociągało go jednak latanie na miotle, pokochał to jak nic innego. Mimo wszystko był pilnym uczniem. Znał swoje słabe i mocne strony. Nienawidził porywać się z motyką na słońce, dlatego zawsze jasno oceniał, czy ‘branie się za coś’ ma sens. Nie lubił rozczarowań i starał dostarczać ich sobie jak najmniej. Szkołę ukończył z dobrymi wynikami. Pamięta doskonale jaka matka była dumna, że podciągnął się z eliksirów które zawsze były jego piętą achillesową. Często wymykał się w nocy by móc przejść się po błoniach, bez gromadki rozwrzeszczanych pierwszaków u boku. Jego relacje z bratem stopniowo się ochładzały. Jak większość krukonów ślęczał nad stosem opasłych tomisk gdzieś w bibliotece.
Drugi akapit, etc.
Drugi akapit, etc.
Drugi akapit, etc.
Drugi akapit, etc.
Drugi akapit, etc.
Patronus: Fretki nie są utożsamiane z niczym szczególnym. Nie zwiastują nieszczęść, nie są alegorią mądrości, ani odwagi. Są psotne, ruchliwe i ciężkie do udomowienia. Jeden taki urwis towarzyszył niegdyś Terence'owi podczas nauki w Hogwarcie. Przywołuje jego najbardziej sielskie wspomnienia, związane z beztroskimi czasami szkolnymi. Chcąc go wyczarować Lupin najczęściej przywołuje w głowie ostatnie spotkanie z bratem. Paradoksalnie nie było ono najszczęśliwsze. Kłócili się o coś zażarcie, szczerze mówiąc Terry nawet nie potrafi sprecyzować o co. Nie zmienia to jednak faktu, że ciepłe spojrzenie piorunująco niebieskich tęczówek brata to najmilsza obraz, który kołacze się po jego głowie.
wartość statystyki zaklęć | |
transmutacji | |
obrony przed czarną magią | |
eliksirów | |
leczenia | |
czarnej magii | |
sprawności fizycznej |
wypisz po przecinku rzeczy (zwierzęta, inne) zakupione w sklepiku MG
Gość
Gość
Terence Lupin BUDOWA
Szybka odpowiedź