Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy
Ofelia
AutorWiadomość
Najukochańsza sowa, towarzysząca jej od pewnego okresu nauki w Hogwarcie. Podróżowała z nią do Francji. Czasem przesiaduje na blacie kontuaru w sklepie. Jest bardzo ułożona i dobrze wie, w których miejscach ma zachowywać się godnie. Nie paskudzi. Jedynym jej minusem są myszy, które z upodobaniem maniaka pozostawia na parapecie sypialni Marli i usiłuje przemycić je do środka.
Marlene Malkin
Zawód : Projektantka, krawcowa, ikona stylu
Wiek : 24
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zamężna
Każda kobieta uważa się za niezastąpioną, choć sądzi, że sama mogłaby zastąpić bez trudu każdą inną.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Przeczytaj Tadzik
Najdroższa W odpowiedzi na Twój poprzedni list, pragnę zawiadomić, że kocham Cię niezmiennie intensywnie. I nie - wcale nie wyglądasz jak wieloryb. Ze zdjęcia, które mi przesłałaś mogę tylko ocenić, że wyglądasz najpiękniej odkąd Cię znam. Szczególnie szczęśliwy jestem, kiedy widzę, jak dbasz o ciążę. Mam tylko nadzieję, że ciągle odpoczywasz, bo widziałem w rogu maszynę do szycia (!). Spoglądam na zdjęcie po raz kolejny i moje serce bije mocniej. Nawet nie wiesz, jak bardzo żałuję, że dzielą nas setki kilometrów. Codziennie śnię o Tobie na jawie.
Wczoraj znów nie mogłem skupić się na zakupach w magasins. Jeżeli mówiłem, że kasjerka tak bardzo mi ciebie przypomina, to zapomniałem na pewno dodać, że widzę Twoją twarz w każdej napotkanej kobiecie. Żadna z nich nie jest oczywiście tak miła memu sercu, jak ty - ale pozwól, że podzielę się z Tobą tym, byś wiedziała, jak bardzo fiksuję z dala od Ciebie. Boję się nawet, że nie poznasz mnie, kiedy wreszcie się spotkamy. Powiesz, że nie takiego mnie pamiętasz - co wtedy zrobię? Wolę nie wybiegać myślami czarnymi za daleko, w obawie, że znajde tam to, czego bym nie chciał nigdy.
Wyobraź sobie, że przez to rozkojarzenie wróciłem z wioski naręczem marchwi, a już wspominałem Ci, że ojciec nie uznaje obiadu w którym nie ma mięsa. Podejrzewam, że jego ostatnim daniem będzie wołowina.
Z ojcem coraz gorzej. Wybacz Najdroższa, że ukrywałem to przed Tobą - ale to nie jest kwestia ostatnich dni. Od co najmniej miesiąca nie poznaje już mojej twarzy. Myli mnie. Nazywa sługą, kuzynem, bratem. A ja rozpadam się przy każdej jednej takiej sytuacji. Kaszle okropnie. Wcześniej wspominałem ci, że żałuję, że nie ma Was tutaj: ale teraz wiem, że nie chciałbym byś na to patrzyła. Jest bardzo ciężko i może to pocieszenie, a może smutne przeczucie: ale powinno niedługo się skończyć.
Opowiedz mi jak Ty się czujesz. Czy przyjaciółki opiekują się Tobą odpowiednio? Mam nadzieję, że pilnują byś miała jedzenie i wygodne poduszki. Jeżeli nie, to postrasz je, że się z nimi policzę! Żartuję Najdroższa, przekaż, że bardzo jestem im wdzięczny. Moje serce zostało przy Tobie, ale pewnie wolałabyś, bym był tam także ciałem. Bądź cierpliwa, moja Marlenko, czas zleci niepostrzeżenie.
Czy opowiadałem Ci o państwie Moineau? Wprowadzili się do wioski niedawno, byłem ich niezmiernie ciekaw i złożyło się tak, że zaprosili mnie do siebie na wieczerzę. To pierwszy raz od miesięcy, kiedy miałem przyjemność się rozluźnić. Przemili ludzie, chciałbym byś i ty ich poznała. Pamiętasz jak uczyłem cię nazw francuskich ptaków? Może rozszyfrujesz co znaczy ich nazwisko?
PS. Dawno nic nie pisałaś nowego, wyobrażam sobie, że pewnie jesteś bardzo przejęta ciążą. Co powiedzieli medycy?
Twój Tadek
Wczoraj znów nie mogłem skupić się na zakupach w magasins. Jeżeli mówiłem, że kasjerka tak bardzo mi ciebie przypomina, to zapomniałem na pewno dodać, że widzę Twoją twarz w każdej napotkanej kobiecie. Żadna z nich nie jest oczywiście tak miła memu sercu, jak ty - ale pozwól, że podzielę się z Tobą tym, byś wiedziała, jak bardzo fiksuję z dala od Ciebie. Boję się nawet, że nie poznasz mnie, kiedy wreszcie się spotkamy. Powiesz, że nie takiego mnie pamiętasz - co wtedy zrobię? Wolę nie wybiegać myślami czarnymi za daleko, w obawie, że znajde tam to, czego bym nie chciał nigdy.
Wyobraź sobie, że przez to rozkojarzenie wróciłem z wioski naręczem marchwi, a już wspominałem Ci, że ojciec nie uznaje obiadu w którym nie ma mięsa. Podejrzewam, że jego ostatnim daniem będzie wołowina.
Z ojcem coraz gorzej. Wybacz Najdroższa, że ukrywałem to przed Tobą - ale to nie jest kwestia ostatnich dni. Od co najmniej miesiąca nie poznaje już mojej twarzy. Myli mnie. Nazywa sługą, kuzynem, bratem. A ja rozpadam się przy każdej jednej takiej sytuacji. Kaszle okropnie. Wcześniej wspominałem ci, że żałuję, że nie ma Was tutaj: ale teraz wiem, że nie chciałbym byś na to patrzyła. Jest bardzo ciężko i może to pocieszenie, a może smutne przeczucie: ale powinno niedługo się skończyć.
Opowiedz mi jak Ty się czujesz. Czy przyjaciółki opiekują się Tobą odpowiednio? Mam nadzieję, że pilnują byś miała jedzenie i wygodne poduszki. Jeżeli nie, to postrasz je, że się z nimi policzę! Żartuję Najdroższa, przekaż, że bardzo jestem im wdzięczny. Moje serce zostało przy Tobie, ale pewnie wolałabyś, bym był tam także ciałem. Bądź cierpliwa, moja Marlenko, czas zleci niepostrzeżenie.
Czy opowiadałem Ci o państwie Moineau? Wprowadzili się do wioski niedawno, byłem ich niezmiernie ciekaw i złożyło się tak, że zaprosili mnie do siebie na wieczerzę. To pierwszy raz od miesięcy, kiedy miałem przyjemność się rozluźnić. Przemili ludzie, chciałbym byś i ty ich poznała. Pamiętasz jak uczyłem cię nazw francuskich ptaków? Może rozszyfrujesz co znaczy ich nazwisko?
PS. Dawno nic nie pisałaś nowego, wyobrażam sobie, że pewnie jesteś bardzo przejęta ciążą. Co powiedzieli medycy?
Twój Tadek
C'est toi pour moi, moi pour toi
Des nuits d'amour à plus finir un grand bonheur qui prend sa place les ennuis les chagrins s'effacent heureux, heureux à en mourir.
Theodore Barrowick
Zawód : policjant
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczony
I'll give you all I got to give
If you say you love me too
I may not have a lot to give
But what I got I'll give to you
If you say you love me too
I may not have a lot to give
But what I got I'll give to you
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Przeczytaj Tadzik
Najdroższa Uwierz mi, że ostatnie czego chciałem, to zasmucić Twe piękne lico. Nigdy nie wyglądałaś piękniej, bo nosisz pod sercem owoc naszej wielkiej miłości - pamiętaj o tym i nigdy więcej nie myśl, że nie kocham cię wystarczająco mocno.
Trzy i pół godziny! Mam nadzieję, że nie liczysz tych dwóch dodatkowych godzin snu rankiem i jednej po obiedzie. Pamiętaj, że twój stan fizjologiczny za dwa miesiące będzie dwoma bobasami. Już dziś zamartwiam się nadmiernie o Twój stan, szczególnie po tym co naopowiadały mi kobiety z wioski! Dlatego, po raz kolejny, proszę cię: nie nadwyrężaj się Kochana. Obiecuję ci, że nauczyłem sie już opiekować potrzebującymi i kiedy tylko wrócę, zakończy się Twoja męczarnia! Będziesz leżała i wcinała przepyszne crêpes albo ostatnio tak chętnie przygotowywaną przezemnie Boeuf bourguignon. Wiem dobrze, że już ślinka Ci cieknie, taki też był zamysł. Idź proszę do najbliższej restuaracji i wydaj wszystkie pieniądze, które przesyłam ci razem z listem. Możemy uznać, że tym sposobem zabieram Ciebie i Twoją przyjaciółkę na randkę. Nie chciałbym bowiem, żebyś szła sama, myślę, że teraz powinien ciągle być ktoś obok ciebie.
Przyznam, że w momencie czytania Twych słów wyciągnąłem rękę po walizkę. Chciałem zaraz wsiąść w pociąg i jechać prosto do Ciebie, byś nigdy więcej nie stwierdzała, że jestem egoista i nie chcę przeżyć z Tobą życia! Teraz jednak znów siadam na miejscu i patrzę na zdjęcie, które mi Ciebie przypomina. Najdroższa, ożeniłbym się z Tobą nawet dzisiaj, dobrze wiesz. Z tego co pamiętam, to ty miałaś wieczne pomysły, co zrobić, by przeciągnąć ten dzień. Ale już nie denerwuję Cię, wiem jaki stres jest zły dla dziecka. A co dopiero dwójki dzieci!
Dlatego nawet ci nie powiem, że uciech cielesnych szukam w każdej napotkanej i każdą zapładniam, bo chcę zrobić armię Barrowicków, która wypełni całą wioskę.
Mam nadzieję, że zrozumiesz, że się śmieję. Nie mam nawet chwili wytchnienia, by nie przeskoczyć z jednego starca (mój ojciec) na poczciwą kasjerkę sprzedającą cigarettes (kobiecina ma blisko setki), a Twoją twarz widuje gdzieś w tłumie, albo w młodych dziewczętach, które - tak swoją drogą, już wyszły za mąż (to tradycja tej wioski, że dziewczęta w wieku lat siedemnastu biorą ślub). Musisz jednak wiedzieć, że coś jeszcze chodzi mi po głowie, dlaczego nie chcę teraz wracać i zostawiać dziadka. Ale opowiem Ci o tym przy innej okazji.
Bardzo mnie cieszy wiadomość o tym, że co drugi dzień konsultujesz sie z położną. Może powinnaś jej dać w razie czego kontakt do mnie? Jeżeli miałaby wiadomość o jakimś szybszym rozwiązaniu, mogłaby mnie poinformować, kiedy ty już siedziałabyś w szpitalu. Czy ona umie używać mugolskich telefonów?
Słyszałem już o Gwendolyn, mam nadzieję że zdążę przyjechać na jej ślub z panem Brand. Widzieliśmy wtedy na meczu jego rodzeństwo, pamiętasz tego najmniejszego (ale najszerszego)? Do dziś żałuje, że nie dał mi spróbować nawet kęsa swoich słodyczy. Na pewno wiesz co kupić im w prezencie ślubnym, jednak może jest coś z Francji co móglbym ze sobą wziąć, pomyśl.
Apropo tego, rozgladam się za tkaninami, o które mnie prosiłaś. Nawiązałem już kilka kontaktów i niedługo powinny do was dojść piękne materiały z samego Lyonu. Wybacz mi najdroższa, że nie zdołałem wcześniej tego uczynić i pani Brandt pewnie już nie będzie miała z nich swoich ubrań. Co u tego Irlandczyka, który sprowadza dla Was koronki?
Dopiero teraz wyłapałem smutną wiadomość o panu Naifeh. To był dobry człowiek, mam nadzieję, że został pochowany z honorami. Mogliśmy wszyscy wiele się od niego nauczyć, złóż prosze i w moim imieniu kondolencje wdowie.
PS. Żeby nie kończyć na smutno, podam, że wczoraj otworzyłem piątą buteleczkę z winnicy mego przodka. Wybacz, chciałem cie jedynie rozzłościć, bo pewnie dalej odbija ci się na myśl o alkoholu. Ale to z miłości, bo bardzo Cię kocham i całuję cię w czółko, oba policzki i na koniec w usta.
Twój Tadek
Trzy i pół godziny! Mam nadzieję, że nie liczysz tych dwóch dodatkowych godzin snu rankiem i jednej po obiedzie. Pamiętaj, że twój stan fizjologiczny za dwa miesiące będzie dwoma bobasami. Już dziś zamartwiam się nadmiernie o Twój stan, szczególnie po tym co naopowiadały mi kobiety z wioski! Dlatego, po raz kolejny, proszę cię: nie nadwyrężaj się Kochana. Obiecuję ci, że nauczyłem sie już opiekować potrzebującymi i kiedy tylko wrócę, zakończy się Twoja męczarnia! Będziesz leżała i wcinała przepyszne crêpes albo ostatnio tak chętnie przygotowywaną przezemnie Boeuf bourguignon. Wiem dobrze, że już ślinka Ci cieknie, taki też był zamysł. Idź proszę do najbliższej restuaracji i wydaj wszystkie pieniądze, które przesyłam ci razem z listem. Możemy uznać, że tym sposobem zabieram Ciebie i Twoją przyjaciółkę na randkę. Nie chciałbym bowiem, żebyś szła sama, myślę, że teraz powinien ciągle być ktoś obok ciebie.
Przyznam, że w momencie czytania Twych słów wyciągnąłem rękę po walizkę. Chciałem zaraz wsiąść w pociąg i jechać prosto do Ciebie, byś nigdy więcej nie stwierdzała, że jestem egoista i nie chcę przeżyć z Tobą życia! Teraz jednak znów siadam na miejscu i patrzę na zdjęcie, które mi Ciebie przypomina. Najdroższa, ożeniłbym się z Tobą nawet dzisiaj, dobrze wiesz. Z tego co pamiętam, to ty miałaś wieczne pomysły, co zrobić, by przeciągnąć ten dzień. Ale już nie denerwuję Cię, wiem jaki stres jest zły dla dziecka. A co dopiero dwójki dzieci!
Dlatego nawet ci nie powiem, że uciech cielesnych szukam w każdej napotkanej i każdą zapładniam, bo chcę zrobić armię Barrowicków, która wypełni całą wioskę.
Mam nadzieję, że zrozumiesz, że się śmieję. Nie mam nawet chwili wytchnienia, by nie przeskoczyć z jednego starca (mój ojciec) na poczciwą kasjerkę sprzedającą cigarettes (kobiecina ma blisko setki), a Twoją twarz widuje gdzieś w tłumie, albo w młodych dziewczętach, które - tak swoją drogą, już wyszły za mąż (to tradycja tej wioski, że dziewczęta w wieku lat siedemnastu biorą ślub). Musisz jednak wiedzieć, że coś jeszcze chodzi mi po głowie, dlaczego nie chcę teraz wracać i zostawiać dziadka. Ale opowiem Ci o tym przy innej okazji.
Bardzo mnie cieszy wiadomość o tym, że co drugi dzień konsultujesz sie z położną. Może powinnaś jej dać w razie czego kontakt do mnie? Jeżeli miałaby wiadomość o jakimś szybszym rozwiązaniu, mogłaby mnie poinformować, kiedy ty już siedziałabyś w szpitalu. Czy ona umie używać mugolskich telefonów?
Słyszałem już o Gwendolyn, mam nadzieję że zdążę przyjechać na jej ślub z panem Brand. Widzieliśmy wtedy na meczu jego rodzeństwo, pamiętasz tego najmniejszego (ale najszerszego)? Do dziś żałuje, że nie dał mi spróbować nawet kęsa swoich słodyczy. Na pewno wiesz co kupić im w prezencie ślubnym, jednak może jest coś z Francji co móglbym ze sobą wziąć, pomyśl.
Apropo tego, rozgladam się za tkaninami, o które mnie prosiłaś. Nawiązałem już kilka kontaktów i niedługo powinny do was dojść piękne materiały z samego Lyonu. Wybacz mi najdroższa, że nie zdołałem wcześniej tego uczynić i pani Brandt pewnie już nie będzie miała z nich swoich ubrań. Co u tego Irlandczyka, który sprowadza dla Was koronki?
Dopiero teraz wyłapałem smutną wiadomość o panu Naifeh. To był dobry człowiek, mam nadzieję, że został pochowany z honorami. Mogliśmy wszyscy wiele się od niego nauczyć, złóż prosze i w moim imieniu kondolencje wdowie.
PS. Żeby nie kończyć na smutno, podam, że wczoraj otworzyłem piątą buteleczkę z winnicy mego przodka. Wybacz, chciałem cie jedynie rozzłościć, bo pewnie dalej odbija ci się na myśl o alkoholu. Ale to z miłości, bo bardzo Cię kocham i całuję cię w czółko, oba policzki i na koniec w usta.
Twój Tadek
C'est toi pour moi, moi pour toi
Des nuits d'amour à plus finir un grand bonheur qui prend sa place les ennuis les chagrins s'effacent heureux, heureux à en mourir.
Theodore Barrowick
Zawód : policjant
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczony
I'll give you all I got to give
If you say you love me too
I may not have a lot to give
But what I got I'll give to you
If you say you love me too
I may not have a lot to give
But what I got I'll give to you
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Przeczytaj Tadzik
Najdroższa
Nie strasz mnie więcej i nie staraj się skakać z balkonu. To, że wysłałaś mi tamtą wiadomość, świadczy o tym, że zawarłaś w nim tyle ile jest w twym sercu. Wiedz, że i ja umieram z zazdrości, kiedy myślę, że znów zasiedziałaś się na lodach u Fortescue. Już nie wspomnę nawet o tym, że odłożyłem list, kiedy napisałaś o panu Martinie. Nie ufam temu człowiekowi, kochana. Wolałbym sam się z nim kontaktować, niż żebyś to ty z nim się spotykała.
Czy udało ci się już skompletować wszystkie ubranka dla dzieci? Kiedy wyjeżdżałem pokazywałaś mi plany tak dalekoidące, iż byłem pewny, że nie znajdziesz czasu na szycie rzeczy dla klientów.
Najdroższa! Otóż wyobraź sobie, opowiadały przede wszystkim o zmianach jakich doświadczy Twe ciało - a ponieważ nie sądzę, by bardzo różniła się ciąża francuska od angielskiej; wiedz, że bardzo cię wspieram. Zaś plotki, które przeczytałaś w Czarownicy... Kochana, najpierw się kulturalnie wzburzę, że podobne rzeczy wypisują w czasopiśmie, które moze przeczytać każda młoda panienka. A zaraz przyznam ci się, że rozbudziłaś wszystkie uśpione miesiącami myśli. Gdybym mógł się znaleźć w tej chwili przy Tobie i całować z zapamiętaniem każdy kawałek wspaniałego ciała. Gdybym mógł Cię dotknąć i powąchać włosów, gdybym mógł, nie myśl, że nie zrobiłbym tego zaraz, teraz. Brakuje mi twych krągłości i słodkiego głosu.
Poszedłem zjeść. Zaraz, kiedy wspominałem kształt ust twych malinowych, przypomniało mi się, jak wyjec, którego wysłałas mi przed tygodniem, zniekształcony miał głosik. Mam nadzieję, że utrzymujesz się w zdrowiu i nie był świadectwem jakiejś choroby?
Pamiętam jakby było to wczoraj, jak wszystkie Twoje projekty lwa Gryfońskiego były niesamowicie realistyczne. Niektórym ślizgonom po dziś dzień się śnią w koszmarach. W każdym razie - tak, zdecydowanie muszę ci towarzyszyc na ślubie Gwen i Rudolfa. Pytałaś czy mam pomysł na prezent dla pana młodego. Najdroższa, jeżeli mi zaufasz, obiecuję przywieść coś z Paryża. Wybieram się tam jutrzejszym porankiem, muszę załatwić kilka spraw.
Kochanie, a ty kiedy chciałabyś, by odbył się nasz ślub?
PS. Sówka przyniosła mi w prezencie myszkę. Albo polubiła mnie, albo ciebie.
Twój Tadek
Nie strasz mnie więcej i nie staraj się skakać z balkonu. To, że wysłałaś mi tamtą wiadomość, świadczy o tym, że zawarłaś w nim tyle ile jest w twym sercu. Wiedz, że i ja umieram z zazdrości, kiedy myślę, że znów zasiedziałaś się na lodach u Fortescue. Już nie wspomnę nawet o tym, że odłożyłem list, kiedy napisałaś o panu Martinie. Nie ufam temu człowiekowi, kochana. Wolałbym sam się z nim kontaktować, niż żebyś to ty z nim się spotykała.
Czy udało ci się już skompletować wszystkie ubranka dla dzieci? Kiedy wyjeżdżałem pokazywałaś mi plany tak dalekoidące, iż byłem pewny, że nie znajdziesz czasu na szycie rzeczy dla klientów.
Najdroższa! Otóż wyobraź sobie, opowiadały przede wszystkim o zmianach jakich doświadczy Twe ciało - a ponieważ nie sądzę, by bardzo różniła się ciąża francuska od angielskiej; wiedz, że bardzo cię wspieram. Zaś plotki, które przeczytałaś w Czarownicy... Kochana, najpierw się kulturalnie wzburzę, że podobne rzeczy wypisują w czasopiśmie, które moze przeczytać każda młoda panienka. A zaraz przyznam ci się, że rozbudziłaś wszystkie uśpione miesiącami myśli. Gdybym mógł się znaleźć w tej chwili przy Tobie i całować z zapamiętaniem każdy kawałek wspaniałego ciała. Gdybym mógł Cię dotknąć i powąchać włosów, gdybym mógł, nie myśl, że nie zrobiłbym tego zaraz, teraz. Brakuje mi twych krągłości i słodkiego głosu.
Poszedłem zjeść. Zaraz, kiedy wspominałem kształt ust twych malinowych, przypomniało mi się, jak wyjec, którego wysłałas mi przed tygodniem, zniekształcony miał głosik. Mam nadzieję, że utrzymujesz się w zdrowiu i nie był świadectwem jakiejś choroby?
Pamiętam jakby było to wczoraj, jak wszystkie Twoje projekty lwa Gryfońskiego były niesamowicie realistyczne. Niektórym ślizgonom po dziś dzień się śnią w koszmarach. W każdym razie - tak, zdecydowanie muszę ci towarzyszyc na ślubie Gwen i Rudolfa. Pytałaś czy mam pomysł na prezent dla pana młodego. Najdroższa, jeżeli mi zaufasz, obiecuję przywieść coś z Paryża. Wybieram się tam jutrzejszym porankiem, muszę załatwić kilka spraw.
Kochanie, a ty kiedy chciałabyś, by odbył się nasz ślub?
PS. Sówka przyniosła mi w prezencie myszkę. Albo polubiła mnie, albo ciebie.
Twój Tadek
C'est toi pour moi, moi pour toi
Des nuits d'amour à plus finir un grand bonheur qui prend sa place les ennuis les chagrins s'effacent heureux, heureux à en mourir.
Theodore Barrowick
Zawód : policjant
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Zaręczony
I'll give you all I got to give
If you say you love me too
I may not have a lot to give
But what I got I'll give to you
If you say you love me too
I may not have a lot to give
But what I got I'll give to you
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Ofelia
Szybka odpowiedź
Morsmordre :: Nieaktywni :: Sowy