Wydarzenia


Ekipa forum
Kajuta Kapitana
AutorWiadomość
Kajuta Kapitana [odnośnik]26.12.15 0:08

Kajuta kapitana

Mieści się tuż pod mostkiem kapitańskim i prowadzą do niej duże, ciężkie mahoniowe drzwi. Zwykle zamknięte i niedostępne dla zwykłego śmiertelnika: są wszak własnością kapitana. Pomieszczenie jest przestronne i ciemne, wpada doń mało światła przez niewielkie, szklane okna, często jeszcze zasłaniane kotarami. W środku znaleźć można stół z krzesłami (który zazwyczaj zawalony jest mapami, pergaminami i innymi przedmiotami), ogromne posłanie oraz szafy skrywające prywatne rzeczy właściciela. Deski na ziemi wyłożone dywanami, ozdobne lustra… całość robi naprawdę spore wrażenie elegancji.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Kajuta Kapitana Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Kajuta Kapitana [odnośnik]01.01.16 20:05
| niewiemjakatoczasoprzestrzeńczasowasori

Benjamin Wright w marynarskim stroju, z marynarską czapką, marynarskimi tatuażami oraz marynarską butelką rumu w ręce śpiesznie zszedł równie marynarskim (lekko zawianym?) krokiem pod podkład majestatycznego statku Traversa, mijając na drewnianych schodkach rozchichotane panienki, wyzwolone ze sztywnych gorsecików. Niestety pod rozchełstanymi koszulami piratek nie zdążył zauważyć zarysu piersi, co jednak nie popsuło mu doskonałego humoru - oglądał się za dziewczątkami (na pewno szlamowatej krwi; szlachcianki nawet na tak swobodnych wydarzeniach zachowywały się z nadętą ogładą, wydymając szkarłatne usteczka z pogardą na każdą próbę zakusów na ich niewinność) jedynie z powodu nawyku, będąc całkowicie zaspokojonym i fizycznie i emocjonalnie. Wszystko szło przecież po jego myśli: no, prawie wszystko, pomijając czarną dziurę w jego sercu, jaką kiedyś zajmowała pewna ponętna blondyneczka, zapewne teraz odprawiająca czary nad kosmykiem jego kruczoczarnych włosów. Właściwie powinien uważać, bowiem doskonale wiedział jak niebezpieczna potrafi być ta charakterna półwila, lecz całą ostrożność poświęcał upojnego, żeglarskiego wieczoru kwestiom zdecydowanie innej materii.
Sproszkowanej, zapakowanej w atłasowe woreczki, bezpiecznie przechowane pod materiałem marynarki z dziwnymi pagonami, pasującymi bardziej mugolskiemu policjantowi, co jednak mało martwiło Wrighta. Przybył przecież na statek nie dla konkursu piękności a w interesach. Ostatnich takich niegodnych i nokturnowych: tak sobie wspaniałomyślnie założył już jakiś czas temu, średnio dotrzymując danego słowa. Kiedy już jednak umówił się z Weasleyem juniorem nie było odwrotu. Dlatego też, schylając głowę, maszerował pod pokładem statku, w końcu popychając barkiem drzwi do kajuty kapitana. Eleganckie wnętrze zrobiło na Benjaminie wrażenie: zagwizdał cicho, ładując się do środka a następnie zasiadając za biurkiem na wygodnym krześle. W oczekiwaniu na interesanta. Klienta. Kupca z Kampanii Wschodnio-Indyjskiej. Rudowłosego rudobrodego, mającego odjąć od niego kielich narkotykowej goryczy, zasilając przy tym zasobną sakiewkę.



Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Kajuta Kapitana Frank-castle-punisher
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t656-benjamin-wright https://www.morsmordre.net/t683-smok#2087 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f203-kornwalia-sennen https://www.morsmordre.net/t4339-skrytka-bankowa-nr-178#92647 https://www.morsmordre.net/t1416-jaimie-wright
Re: Kajuta Kapitana [odnośnik]01.01.16 21:19
| z pokładu
Statek. Pierwsza myśl, która powinna jemu przyjść do głowy, do zabalowanie wśród obecnych mężczyzn. Miał też nadzieję na użycie narkotyków. Ale co powodowało, że miał małe wahanie? Lyra. Odwieczna rudowłosa dziewoja, siostra rudobrodego piegasa, zwanego Barrym juniorem Weasley'em, której zachciało się przyjść na imprezę swego narzeczonego, pana o tego przecudnego statku. On nawwet nie przejmował się, że Travers wchodził do jego zabiednionej rodziny, która potrzebuje jego żagli do podniesienia się. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie Lyra. A nie mógł ponownie zastosować podobnej metody, bo by zaraz pewne osoby domyśliły się, że on stoi za ostatnia przygodą Lyry. Myśląc o tym, szedł w stronę Kajuty Kapitańskiej. Owszem, uśmiech się do dziewczyn, które minął po drodze [skoro były ładne i kusiły wyglądem, to czemu nie?], jak i przypadkowo zawiesił rękę na butelce rumu, który trzymał jeden z marynarzy. Weasley zaraz schował go między ramionami i przez chwilę przechodził wzrokiem wśród korytarzy i szkieletu ścian statku, a potem już z wesołym uśmiechem podążył prosto do miejsca celu. Nie zapukał. Po prostu wszedł do środka zamykając po sobie drzwi i utkwił swe spojrzenie na Wrightcie, który siedział na wygodnym krześle. On też tak chce!
- Widzę, że się tu zadomowiłeś.- rzucił na powitaniem, po czym rozejrzał się po pomieszczeniu. Wyjątkowa w swoim rodzaju. Nic dziwnego, że w nim urzęduje nocą kapitan. Ile to musi być warte! Gdyby był koneserem sztuki, już by pewnie określił cenę, za którą mógłby sprzedać, a potem dostać pieniądze na dalsze swe prywatne cele. Ale nie, przyszedł tutaj nie jako koneser, tylko jako klient. Postawił swoją butelkę rumu na stoliku i usiadł spokojnie na krześle.
- Nikt tutaj nie powinien wchodzić. Travers mi to załatwił.- poinformował Wrighta, że tutaj jest bezpieczne pomieszczenie. Że nikt niepożądany nie powinien tutaj wejść i nakryć ich na ciemnych interesach. Niech to załatwią od razu, co on będzie mógł następnie urozmaicić tutejszy swój byt.
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Kajuta Kapitana Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: Kajuta Kapitana [odnośnik]02.01.16 10:24
Eleganckiego pomieszczenia wyjątkowo nie wypełniał aromat przegniłych desek, który od pamiętnego – acz krótkiego – rejsu po Morzu Czarnym nieodłącznie kojarzył się Jaimiemu z zabawą w marynarza, jednak nie śmiał porównywać tamtej łajby przemytników do tego przybytku luksusu, w jakim Ben mógł się znaleźć tylko przypadkiem. Co nie oznaczało, że czuł się tutaj nieswojo, wręcz przeciwnie, wygodnie rozsiadł się w wykładanym atłasem fotelu, poprzeglądał szufladki komódki (puste), poprzestawiał różdżką zwoje map, wystających z dziwnego, ozdobnego koszyka i zabębnił palcami wolnej ręki o drewniany blat biurka w jakiejś parodii czarodziejskich szant. Zastanawiał się właśnie, czy nie wyjąć zza pazuchy zakoszonej butelki rumu i nie spożyć jej w ramach przygotowań do męskich pertraktacji, ale podjęcie decyzji ułatwiło mu skrzypnięcie drzwi.
Przez próg przeszedł rudowłosy młodzieniec, którego zapewne wielokrotnie już mijał – rodzina Garretta była poniekąd jego rodziną, chociaż typu najlepiej wyglądamy razem na zdjęciach – ale z którym nigdy nie miał przyjemności aż tak bezpośredniego kontaktu. Powinien więc miotnąć w niego zaklęciem albo przeszukać, jednakże dobre opinie wśród Nokturnowych znajomych i polecenie dobrego druha od interesów sprawiły, że Wright zaufał Barry'emu od razu. Wyszczerzył do niego zęby, stuknął palcem w daszek swej marynarskiej czapki, po czym rozłożył się w fotelu jeszcze bardziej, niczym kapitan narkotykowej floty a nie drobniutki sprzedawca.
- Ach, te obietnice szlachciców – odparł melodyjnym tonem, podnosząc różdżkę i rzucając na drzwi zaklęcie zamykające. Nie, żeby miał złą opinię o Traversie – ktoś, kto chleje rum i ma kobietę w każdym porcie od razu stawał się jego przyjacielem – ale z wrodzoną nieufnością podchodził do jakichkolwiek przysiąg. Oczywiście proste zaklęcie nie gwarantowało stuprocentowego bezpieczeństwa, lecz podejrzewał, że poza namolnymi ludźmi nic poważniejszego im nie groziło. Westchnął niczym zmęczony życiem urzędnik a następnie wysupłał z wnętrza marynarki dziesięć woreczków, które następnie poszybowały w kierunku kręcącego się po pokoju Barry'ego. - Tak, jak się umawialiśmy? – spytał właściwie tylko kurtuazyjnie, znając wartość rynkową pazurów oraz jednej słodziutkiej dawki najsilniejszego z narkotyków. Kiedy pozbył się ich ze swojego posiadania otrzepał ręce, wyciągając zza pazuchy butelkę rumu, lądującą na biurku.


Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Kajuta Kapitana Frank-castle-punisher
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t656-benjamin-wright https://www.morsmordre.net/t683-smok#2087 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f203-kornwalia-sennen https://www.morsmordre.net/t4339-skrytka-bankowa-nr-178#92647 https://www.morsmordre.net/t1416-jaimie-wright
Re: Kajuta Kapitana [odnośnik]02.01.16 14:26
Stawiając swe kroki w tym oto pomieszczeniu przewidywał, że osoba o nazwie Benjamiin Wright będzie chciała jak najszybciej dokonać transakcji. Weasley oczywiście nic nie miał przeciwko temu, bo wtedy jest niewielka szansa na nakrycie ich. Potem można dłużej imprezować w doborowych humorach, jak i towarzystwie. Nie zareagował na wyjęcie jego różdżki. Jedynie to zerknął na nią, ale nie obawiał się jakiegokolwiek ataku z jego strony. Miał prawo nie ufać Traversom. Barry jednakże wiedział to i owo, ale nie czuł potrzeby, by tłumaczyć to starszemu koledze z fachu. Czy raczej jak to powinien ująć - członkowi rodziny. Co w rodzinie, to nie zginie, prawda?
Złapał dziesięć woreczków czystej jak i słodkiej Śnieżki, która była zarówno najpotężniejsza ze znanych mu narkotyków, jak i najdroższa z całej tej gromady. Barry do tej pory nie dysponował tym towarem, bo go nie było na to stać. W dodatku Burke chyba jemu dostatecznie nie ufa na tyle, aby powierzyć jemu ten najsilniejsze użytek obecnych czasów. W sumie nic dziwnego. Rudzi z natury są fałszywi. Ale jego nazwisko całkowicie temu powiedzeniu przeczy, przez co rodzi się konflikt interesów. Na szczęście mało kto z jego klientów ma problemy z zaufaniem. I chyba nie tylko oni, bo też i niektórzy sprzedawcy darzą jemu obojętnością, co jest i tak lepsze od nieufności. Dlatego schował woreczki do kieszeni, wyjął ze swej wsiąkiewki, którą zazwyczaj nosił przy pasie, mały woreczek z wyliczoną kwotą pieniędzy. Położył ją na stoliku ignorując brzęczenie, które wyszło z dotyku monet na drewnie. - Czemu się ich pozbywasz? Czyżbyś poznał nową kobietę?- rzucił pytanie w jego stronę sięgając po swoją butelkę rumu, którą odłożył na parę chwil na stolik. Zajął stolik naprzeciwko Bena i otworzył ową butelkę zębami. Korek zaraz gdzieś wypluł w prawą swą stronę. Na razie nie śpieszno jemu opuścić tego miejsca.
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Kajuta Kapitana Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: Kajuta Kapitana [odnośnik]02.01.16 15:27
Obserwował Barry'ego uważnie, wierząc jednak, że ten nie odpali czegoś gumochłonowatego i nie zwieje nagle z kajuty z przekazanym mu towarem, krzywiąc się do niego przez ramię tą piegowatą twarzą. Tak niepodobną do buzi Garretta. Kiedyś sądził, że wszyscy rudzi są identyczni, ale teraz, przy bezpośredniej konfrontacji z Weasleyem, wiedział już, że było to wierutną bzdurą. Gdyby nie wiedział o genetycznym połączeniu przemiłego dilera z przemiłym założycielem Zakonu Feniksa, nigdy nie przepuszczałby, że obydwu mężczyzn będzie mógł spotkać na tym samym przyjęciu bożonarodzeniowym. Nie, żeby mu to przeszkadzało - nieco zdziwiła go fucha brata tak godnego człowieka, jakim był Garry, ale kimże był, by to osądzać? Tylko wdzięcznym klientem, czującym wielką ulgę, kiedy pozbył się smoczych pazurów oraz niemoralnej Śnieżki ze swoich łapsk. Z powodu leciutkich wyrzutów sumienia, łechtających go nieprzyjemnie po karku i z powodu wdzięczności za odebranie kuszących narkotyków. Obiecał ich sprzedaż i słowa dotrzymał, już nie musząc wykręcać sobie rąk i cierpieć piekielne męki przy każdym otworzeniu kufra z nęcącą zawartością. Została mu tylko Ognista i rozrywki innego, zdrowszego (czyżby?) rodzaju.
Miał już przecież za co balować - szybko przesunął sakiewkę wypełnioną galeonami na swoją stronę stolika, ważąc ją w dłoni z miną znawcy. - Wiesz, że jeśli mnie oszukasz, nie dożyjesz następnego tygodnia? - spytał radosnym, beztroskim tonem, chociaż w jego ciemnym spojrzeniu czaiła się mało subtelna groźba. Nie, żeby sądził, że rudzielec chce go okantować, ale jasne postawienie sytuacji zawsze oczyszczało atmosferę. Nawet tą dobrą, w końcu dobili targu a sakiewka z pieniędzmi zniknęła pod marynarką w miejscu uprzednio przeznaczonym na narkotyki.
Wright wyszczerzył zęby do siadającego przed nim chłoptasia, z uznaniem przyjmując jego umiejętności otwierania butelki. On swoją zajął się bardziej po staroświecku, już po chwili popijając łyk rumu prosto z butelki, starym, marynarskim sposobem. - Skąd pomysł, że nowa kobieta byłaby ważniejsza od tych przyjemności? - spytał z cichym rechocikiem, ocierając usta wierzchem dłoni.


Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Kajuta Kapitana Frank-castle-punisher
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t656-benjamin-wright https://www.morsmordre.net/t683-smok#2087 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f203-kornwalia-sennen https://www.morsmordre.net/t4339-skrytka-bankowa-nr-178#92647 https://www.morsmordre.net/t1416-jaimie-wright
Re: Kajuta Kapitana [odnośnik]02.01.16 15:46
To, co łączy jego i brata, to jest rudowatość, piegowatość i nazwisko. Barry nawet o kilka centymetrów był wyższy od swego starszego brata. Może niektóre cechy maja podobne do siebie, ale to w sumie wszystko, co ich łączy. Wie, że nie może odwrócić się od nich, ale też nie może i wyjawić całej swojej prawdy. I był naprawdę szczęśliwy, że nikt z rejonu narkotykowego jeszcze nie powiadomił jego brata o niecodziennych działaniach młodego Weasley'a. Nie bardzo mu się uśmiechało, gdy musiał zapłacić za dany towar, ale gdy sobie pomyśli, ze może go sprzedać, lub wykorzystać na własne cele, to niewielki uśmiech pojawia się na jego twarzy. - A czy ja Ciebie kiedykolwiek oszukałem?- zadał pytanie o dziwo będąc spokojny na jego słowa. Ale nie zamierza ich ignorować! Barry wie, jakie złe korzyści mogą nieć z niewinnych z pozoru rzeczy. Ben może jemu w tej kwestii całkowicie zaufać, o ile nie wsypie Barry'ego. Bo wiadomo, że patyk ma dwa końce i zarówno jemu może się dostać, jak i Benjaminowi, jeśli powie słówko za dużo. Weasley czegoś już zdążył nauczyć się na Nokturnie, a jest to przetrwanie. Ważne, by przetrwać, nie zwracając uwagi na cenę. Junior żyje z dnia na dzień czerpiąc niekiedy zyski ze sprzedaży. Jeśli nie ma zysków, to stara się odnaleźć jakieś wyjście z kłopotliwej dla niego sytuacji.
Wypił dwa łyki przyjemnie pachnącego alkoholu i spojrzał na towarzysza broni odrywając na chwilę butelkę ze swych ust. - A z jakiego innego powodu pozbywasz się miodu? Nie mów, że dla pieniędzy, bo z pewnością tobie lepiej niż mi się powodzi.- rzucił przekazując pałeczkę swego kompanowi na to, aby odpowiedział na zadane pytania. Położył rozluźnione ręce na oparciach krzesła, a swój wzrok utkwił w mężczyźnie, który próbuje wrócić na dobrą ścieżkę. Jak się jemu uda, to wielkie gratulacje! Bo Barry'emu dotąd nie udało się wrócić na czystkę. Próbował owszem, ale Burke również ma głowę i wie, kiedy skutecznie jego zatrzymać na dobre.
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Kajuta Kapitana Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: Kajuta Kapitana [odnośnik]02.01.16 18:29
Załatwianie interesów w morskich okolicznościach dzikiej przyrody było czystą przyjemnością. Za bulajami hulały fale, ponad nimi tupały stopy przebierańców, pod nimi wariowały pewnie szczury (także te lądowe), a w zacisznej kajucie kapitana panowała atmosfera niemalże świąteczna, całkowicie różna od tej, zazwyczaj towarzyszącej Nokturnowym sprawkom. Jedyne podobieństwo stanowiły przemykające się gdzieś daleko gryzonie oraz narkotyki, tkwiące bezpiecznie przy Barry'm. Cała reszta pasowała raczej do pertraktacji dwóch poważanych biznesmenów, wynajmujących szlachecki statek do dodania sobie animuszu oraz zdobycia szacunku wśród podwładnych. Wright wczuł się w rolę, raz po raz poprawiając marynarski kaszkiecik oraz pociągając z butelki rumu, którą później dokładnie zakręcił, ponownie chowając za pazuchę, gdzie dołączyła do milionów monet.
- Jeszcze nie. I oby tak zostało - odparł śpiewnie, mrugając do rudzielca zawadiacko, z humorem poprawionym jeszcze bardziej. Nie dość, że został właśnie prawie milionerem, to pruł w siną dal (powiedzmy) na szlacheckim statku, wyglądając absolutnie obłędnie w marynarskim stroju. Postanowił, że ubierze go także na nadchodzące Halloween. I na święta. I na każdą inną celebrację w przyszłym roku. Czas zerwać z tradycją smutnych czat i zacząć czerpać z życia pełnymi garściami a dzisiejszy dzień był doskonałym kolejnym nowym początkiem.
Poprawił się na wygodnym krześle a monety w jego ukrytej kieszeni wesoło zabrzęczały – prawie tak wesoło, jak rozbawione nutki w jego głosie. Kto by pomyślał, że będzie kapitanem własnego statku, przepytywanym przez rudego pirata na tematy damsko-męskie. Odchrząknął niczym stary wilk morski (oraz doświadczony mężczyzna), próbując odchylić się nieco do tyłu, by rozhuśtać fotel. Bezskutecznie; był chyba przyklejony do podłogi zaklęciem, by nie szurać podczas morskich pościgów. - Po prostu wracam na drogę cnoty i moralności, mój drogi. Mam już swoje lata, zostawiam więcej miodu dla takich młodzieniaszków jak pan, lordzie Weasley- odpowiedział gawędziarskim tonem, wyraźnie wprawiony w coraz lepszy nastrój. Czy to dzięki rozgrzewającemu rumowi, udanej transakcji czy radosnemu towarzystwu rudzielca – nieważne. Liczył się tylko ten ognisty błysk w oku i uśmiech rzezimieszka, przyłapanego na gorącym uczynku przez równie gorącą czarodziejską policjantkę. - Uważaj ze śnieżką. Bardzo łatwo można przesadzić i zabawić się na śmierć– doradził, jeszcze bardziej wpisując się w schemat styranego życiem dziadka, radzącego coś młodemu adeptowi trudnej sztuki Nokturnu.


Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Kajuta Kapitana Frank-castle-punisher
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t656-benjamin-wright https://www.morsmordre.net/t683-smok#2087 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f203-kornwalia-sennen https://www.morsmordre.net/t4339-skrytka-bankowa-nr-178#92647 https://www.morsmordre.net/t1416-jaimie-wright
Re: Kajuta Kapitana [odnośnik]03.01.16 0:08
Niech Czarnobrody ma w opiece tych, którzy zostaną ofiarami złych działań któregokolwiek, z obecnych na owym statku mężczyzn, a dokładnie przebywających w kajucie kapitana, którzy wręcz perfekcyjnie inscenizują spotkanie dwóch dżentelmenów, a raczej humorzastego kapitana z rudopiegowym chłystkiem, który próbuje podbić Londyński świat swoimi towarami. Mocium panie, czy da pan miejscówkę na swym okręcie na następny miesiąc? Albo... Szanowny Panie Kapitanie, czy byłby pan skłonny podarować mi kilo tytoniu leżącego w magazynerii w zamian za sakiewkę skromnych moich zasobów pieniężnych? Można wiele pytań wykorzystać do obecnej chwili. Chociaż Weasley'owi nie w głowie takie pomysły. Na razie niczym się nie martwi. Jest w miarę dobrze ubrany za chciwego i wrednego kupca z tajemnicą skrzynką we wsiąkiewce. Co prawda, nikt nie musi wiedzieć o tym, że nie posiada żadnej skrzynki, ale mógłby wrobić kogoś w to, że tutaj przybył z dwoma skrzynkami rumu do kapitana. A kto tam po brodatym Benie się zorientuje, że nie jest kapitanem? Chyba tylko Glaucus, który wie kto kim jest. A tak, to Ben może spokojnie założyć jakieś szaty kapitańkie i paradować po statku wyrzucając przy okazji kilka okazów pospólstwa. - Kapitanie Wright, któż by pomyślał, że będziesz taki miłosierny- powiedziawszy wesołym tonem, upił kolejne mililitry rumu, które wprawiały jego w bardzo dobry, wręcz radosny nastrój. Jego uśmiech rozszerzał się, a butelkę swobodnie trzymał w dłoni. Ba, nawet gdy ugasił swe chwilowe pragnienie, oparł luźnie rękę o oparcie lekko huśtając przy tym bezcenną butelkę. - A jakie dawki są najlepsze?- rzucił pytanie chcąc się tego oczywiście dowiedzieć. Może jak się uda, to i dziś weźmie. A jak nie, to przy jakiejś ważnej okazji wciągnie bądź sprzeda to komuś. Nie zamierzał tego oczywiście zostawić na stare lata niewykorzystane. Kto wie, czy gdy zostanie łysym piegusem, to coś będzie z tej Śnieżki. O ile dożyje takiego wieku.
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Kajuta Kapitana Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Re: Kajuta Kapitana [odnośnik]06.01.16 16:10
Wypity przed chwilą rum uderzał do głowy łagodniej od Ognistej - nie przepalał przełyku, nie powodował drgania zębów i nie zamieniał oddechów w smocze zionięcia, co Benjamin przyjmował z ukontentowaniem, postanawiając, że przez najbliższy czas to właśnie ten trunek będzie mu najlepszym przyjacielem. Zerknął kontrolnie na butelkę, trzymaną przez Barry'ego, chcąc upewnić się, że degustują ten sam rodzaj marynarskiego błogosławieństwa, po czym skinął głową w jakiejś alkoholowej zadumie, wyciągając ręce nad głowę i przeciągając się lekko. Szwy jego śnieżnobiałej (kiedyś) marynarki zatrzeszczały a złote (kiedyś) guziki zadygotały na niteczkach, pozostając jednak na swoich miejscach.
- Miłosierdzie pozwoliło mi przetrwać wiele lat w tym fachu, mój drogi majtku - kontynuował tonem styranego życiem dziadka, zerkając kontrolnie na drzwi, prowadzące do kajuty. Oczywiście sprzedawał młodemu padawanowi sztuk nokturnowych same frazesy, jednakże kim był, by pouczać kogokolwiek w prowadzeniu niecnych sprawek z niecnymi ludźmi? Najważniejsze, że transakcja zakończyła się sukcesem, brzęczącym w ukrytych galeonach. Wright wstał powoli z krzesła i zastukał ciężkimi butami w jakimś wojskowym, paradnym salucie. - Zależy, czy zamierzasz zagwarantować klientowi nieziemskie rozkosze czy bardzo ziemski koniec - odparł niemalże filozoficznie, lecz wcale nie protekcjonalnie. Przy zabawach ze śnieżką trzeba było bardzo uważać i spożywanie tego obrzydliwego narkotyku zawsze wiązało się z wysokim ryzykiem. - Najlepiej wcale tego nie brać. A jeśli już...jak najmniej - dodał dalej mało konkretnie, po czym okrążył biurko i w ojcowskim geście położył dłoń na ramieniu rudzielca. - Wybacz, lecz wołają mnie bardziej moralne i tańsze przyjemnostki. Takie jak rozochocone herbatą z prądem szlachcianki - pożegnał go z wielką jowialnością brodatego kapitana, oddającego stery w ręce młodzika, a następnie odblokował drzwi i zniknął za nimi, pogwizdując cicho kolejną szantową melodię.

ben zt


Make my messes matter, make this chaos count.
Benjamin Wright
Benjamin Wright
Zawód : eks-gwiazda quidditcha
Wiek : 34
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
I wanna run against the world that's turning
I'd movе so fast that I'd outpace the dawn
OPCM : 37 +7
UROKI : 34
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 17
SPRAWNOŚĆ : 43
Genetyka : Czarodziej
Kajuta Kapitana Frank-castle-punisher
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t656-benjamin-wright https://www.morsmordre.net/t683-smok#2087 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f203-kornwalia-sennen https://www.morsmordre.net/t4339-skrytka-bankowa-nr-178#92647 https://www.morsmordre.net/t1416-jaimie-wright
Re: Kajuta Kapitana [odnośnik]07.01.16 14:22
Mając taki alkohol pod ręką, nie można go po prostu wypić. Skoro tu się przyszło na imprezę piracką, to trzeba zachować chociaż tyle godności, by oddać cześć rumowi, który jest najświętszym alkoholem na każdym statku. Nie Ognista ani Toujours Pur. Rum Rudzielcowi udzielała się również ta wesołość i nawet nie przeszkadzało jemu, że Ben tratował go jak ucznia. Niby 7 lat różnicy dzieli obu mężczyzn, ale człowiek uczy się całe życie. I tutaj pojmował nauki z kilku przedmiotów. Chemia organiczna, biologia i zarządzanie. Jeśli chodzi o dwie kwestie, to wszystko jest jasne i zrozumiałe. A zarządzanie? Trzeba wiedzieć, w jakich dawkach należy brać narkotykach, a jakie mogą zabić nawet morsa. A po jego słowach, to pojął doskonale. Będzie wiedział, aby starać się tego nie brać zbyt często, a najlepiej co zrobi, to szybko tego się pozbędzie. Może zostawi sobie jedną porcję w razie, gdyby miał gościć jakiegoś wroga. Lepiej tego użyć, niż próbować używać zaklęć czarnomagicznych, które mogą się nie udać. Nie ma to jak trutka na wroga.
W milczeniu przyjął jego kolejne słowa, jakby myślał nad nimi intensywnie, gdy nagle Ben dotknął go. - Jasne, leć. Ja zaraz się dołączę.- rzucił i obserwował jak Ben wychodził z kajuty. Wyjął sakiewkę z kupionymi przed chwilą śnieżkami, ale zaraz wrzucił ją do wsiąkiewki. Nie, jednak dziś nie weźmie. Woli już upić się rumem, niż zaryzykować tutaj nawet swoją śmierć przez własną ciekawość. Wziął do ręki swą butelkę i upił z niej spory łyk rumu, a następnie wyszedł z kajuty ruszając zwiedzać statek.

z/t
Barry Weasley
Barry Weasley
Zawód : sprzedawca u Ollivandera
Wiek : 24
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Kawaler
Well someday love is gonna lead you back to me
But 'til it does I'll have an empty heart
So I'll just have to believe
Somewhere out there you thinking of me...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Kajuta Kapitana Tumblr_n6gnr2EdcK1tq9875o1_400
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t1134-barry-weasley#7558 https://www.morsmordre.net/t1142-zjadacz-mebli https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f189-smiertelny-nokturn-19-4 https://www.morsmordre.net/t3342-skrytka-bankowa-nr-330#56362 https://www.morsmordre.net/t1144-barry-weasley#7771
Kajuta Kapitana
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach