First topic message reminder :

Kiedyś będę mądra, surowa i potężna, ale nawet wtedy nie zapomnę drzemiącej we mnie małej Minnie:



Póki co jestem smarkata i za dużo w życiu nie przeszłam, ale właśnie nadciągam z odsieczą do Zakonu. Bójcie się, źli ludzie!!!

W pigulce:

- ojciec mugol, matka czystej krwi;
- gryfonka;
- świeżo zerwała zaręczyny z mugolem, którymi raczej się nie chwaliła;
- właśnie opublikowała pierwszy artykuł we Współczesnej Transmutacji;
- w tymże czasopiśmie wygrała rownież konkurs naukowy dwa lata temu;
- pracuje przy rejestrze wilkołaków, prowadzi badania nad lykantropią;
- jest asystentką Herewarda Bartiusa,
- była prefektem, prefektem naczelnym, jeśli jesteś dzieckiem, mogła oprowadzać Cię po Hogwarcie!

Zapraszam <3

[bylobrzydkobedzieladnie]

W sumie to może być tak, że dopiero się nim zainteresuje - właśnie Lex poznał Herewarda, możliwe że na spotkaniu Zakonu wyjdzie fakt, że jest metamorfomagiem (i to cholernie dobrym, jeżeli mogę pozwolić sobie na bycie nieskromną ) i Bartius mógłby podsunąć Minnie pomysł na wysłanie listu do Alexa w celu nawiązania kontaktu.
Co Ty na to?
Poza tym, omg, Lexiu będzie znał Minerwę!

zróbmy tak koniecznie, zabawnie będzie rozpocząć tę znajomość <3

Przyszłam po relacje koleżanko! <3

jesteśmy w bardzo podobnym wieku i tak sobie myślę, że powinnyśmy się chociażby kojarzyć, lecz nie widzę tu chyba żadnego innego punktu zaczepienia jeżeli ty też nie, to znajmy się po prostu?

Uwielbiam Minnie! Dzielą je tylko dwa lata i dom, ale może udałoby się coś wymyślić?

Minnie była dwa lata niżej niż Luna, ale i tak, skoro była taka zdolna, to Luna mogła ją kojarzyć; w końcu ją ciągnie do ludzi z pasją, zwłaszcza jeśli te pasje zahaczają o naukę. A później to raczej dopiero w dorosłości by się mogły zetknąć, choćby w ministerstwie; Luna niedawno skończyła staż amnezjatorski i jest pełnoprawną amnezjatorką, czasami pewnie trzeba współpracować z innymi działami, no i interesuje ją kwestia takich rzeczy, jak np. wpływ jakichś dodatkowych uwarunkowań genetycznych na magię.
Pewnie nie byłaby to bliska znajomość jak z Lyrą, ale zawsze można pokombinować... No i kiedyś być może Lunę też wepchnę do zakonu, ale nie wiem, kiedy ^^.

Cześć urocza sąsiadko My oczywiście bierzemy pozytyw, bo nie wpuszczę nikogo do domu, kto ma ze mną negatyw, a może czasem z żoną będziemy prosili o twoją pomoc w opiece nad maluchem, byśmy mogli wybrać się gdzieś na kolację. W zamian płacę czekoladą i czymkolwiek zechcesz <3

Jesteś ode mnie tylko o rok starsza, więc myślę, że mogłyśmy w Hogwarcie na siebie jakoś wpaść. Po za tym z kim jak z kim ale z Minerwą trzeba się znać!

cześć! myślę, że powinniśmy się znać - wychował nas Gryffindor, różnica wieku niewielka no i ziomkowałaś się z Lyrą, która do tej pory jest moją najlepszą przyjaciółką może mogłaś mi czasem pomagać w nauce, szczególnie jak byłem na piątym roku, bo wtedy większość czasu spędzałem w bibliotece, a wiadomo, że lepiej ćwiczyć z kimś niż samemu ;) jak już byłaś prefektem, to mogłaś się trochę na mnie wkurzać za te wszystkie wybryki, ale myślę, że to właśnie ty pomogłaś mi wyjść z dziury po znikającym schodku i przegoniłaś naśmiewającego się ze mnie Irytka czyli ogólnie czasem się droczyliśmy, ale tak to sztama i wspólna nauka? c:

Czy można nie lubić Minerwy? Victorii się pewnie udało. Ale za samo bycie gryfonem? Czy wymyślamy coś mocniejszego? Byłyśmy na tym samym roku! Musimy się znać chociaż z zajęć z eliksirów na których Victoria na naszym roku (chyba) była najlepsza ;P

Ja coś chcę na Harrym, skoro na Selinelli nie mogę!!! Ty lubisz transmutację, ja zaklęcia - może oboje wyrośniemy kiedyś na nauczycieli jak tylko ogarnę swój okres buntu?