Pomieszczenie trzecie
AutorWiadomość
Pomieszczenie trzecie
Wchodzisz do okrągłego pomieszczenia. Jego ściany obite są czerwonym atłasem, a na samym środku stoi owalny, mahoniowy stolik, którego blat przyozdobiono wyrytymi w drewnie, florystycznymi ornamentami. Leży na nim mosiężny klucz.
Tuż nad meblem wisi kryształowy żyrandol, rozświetlający pokój światłem z siedmiu świeczek.
Gdy choć na chwilę odwrócisz wzrok od drzwi, przez które wszedłeś, natychmiast znikną. A ty będziesz musiał zastanowić się, w jaki sposób się stąd wydostać.
Na ścianie naprzeciwko ciebie możesz dostrzec kilkanaście zamków różnej faktury, koloru tudzież wielkości. Czyżby wystarczyło po prostu sięgnąć po klucz i dopasować go do właściwego zamka? To byłoby chyba zbyt proste, nieprawdaż?
Jeśli zrobisz krok do przodu, cały pokój zadrży, a następnie zacznie kręcić się zgodnie z ruchem wskazówek zegara - stolik natomiast będzie się obracał w przeciwną stronę. Utrzymanie równowagi w takich warunkach to wyjątkowo trudne zadanie - im bliżej mebla podejdziesz, tym szybciej wszystko wokół ciebie wiruje.
Lecz to nie koniec. Klucz zduplikował się - dwa niemal identyczne klucze tańczą po powierzchni blatu w szaleńczym tempie. Nie sposób było śledzić wzrokiem tego pierwszego, bowiem w pewnym momencie rozmyły się w powietrzu, a ty możesz obserwować jedynie pozostawiane przez nie miedziane smugi.
Dopiero gdy stolik znajdzie się na wyciągnięcie twojej ręki, wszystko zamiera.
Co zrobisz? Po który klucz sięgniesz? Ten po prawej? Czy ten po lewej stronie?
Jeśli dotkniesz któregokolwiek klucza, drugi natychmiast zniknie.
Masz dwa dni na odpis. Posty nie muszą być długie.
Pamiętaj, aby rzucić kostką k100. Jeśli dodasz post w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.
Tuż nad meblem wisi kryształowy żyrandol, rozświetlający pokój światłem z siedmiu świeczek.
Gdy choć na chwilę odwrócisz wzrok od drzwi, przez które wszedłeś, natychmiast znikną. A ty będziesz musiał zastanowić się, w jaki sposób się stąd wydostać.
Na ścianie naprzeciwko ciebie możesz dostrzec kilkanaście zamków różnej faktury, koloru tudzież wielkości. Czyżby wystarczyło po prostu sięgnąć po klucz i dopasować go do właściwego zamka? To byłoby chyba zbyt proste, nieprawdaż?
Jeśli zrobisz krok do przodu, cały pokój zadrży, a następnie zacznie kręcić się zgodnie z ruchem wskazówek zegara - stolik natomiast będzie się obracał w przeciwną stronę. Utrzymanie równowagi w takich warunkach to wyjątkowo trudne zadanie - im bliżej mebla podejdziesz, tym szybciej wszystko wokół ciebie wiruje.
Lecz to nie koniec. Klucz zduplikował się - dwa niemal identyczne klucze tańczą po powierzchni blatu w szaleńczym tempie. Nie sposób było śledzić wzrokiem tego pierwszego, bowiem w pewnym momencie rozmyły się w powietrzu, a ty możesz obserwować jedynie pozostawiane przez nie miedziane smugi.
Dopiero gdy stolik znajdzie się na wyciągnięcie twojej ręki, wszystko zamiera.
Co zrobisz? Po który klucz sięgniesz? Ten po prawej? Czy ten po lewej stronie?
Jeśli dotkniesz któregokolwiek klucza, drugi natychmiast zniknie.
Masz dwa dni na odpis. Posty nie muszą być długie.
Pamiętaj, aby rzucić kostką k100. Jeśli dodasz post w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:58, w całości zmieniany 1 raz
Nie wiem, dlaczego postanowiłem wziąć w tym udział. Zastanawiam się nad tym głęboko idąc korytarzem opuszczonego teatru do wskazanego mi pomieszczenia. Czy nie dość mam już wszelkich atrakcji na ostatni czas? Cóż jednak zrobić. Jak doskonale zauważył mój uroczy rudy kolega Weasley - aurorzy są uzależnieni od głupoty. Któż inaczej radośnie biegłby powierzać swoje życie kapryśniej fortunie w walce ze złem. Zwłaszcza, że zło zwykło miewać często przewagę. Inną przywarą osób mojej profesji jest niezwykły pociąg do adrenaliny. Pragniemy poczuć to ostre, szybkie bicie serca w piersi, usłyszeć w uszach szum wartko płynącej żyłami krwi. Decyzje, które trzeba szybko podejmować, strach i egzaltacja. Czy jest coś lepszego? Właśnie to czuję otwierając drzwi do tajemniczego pokoju numer trzy.
Pomieszczenie jest delikatnie mówiąc burżujskie. Te ściany obite atłasem w kolorze krwi moich wrogów wyglądają całkiem drogo. Zresztą tak samo jak stolik, na którym żal byłoby położyć ubłocone w zagrodzie testrali buty. Całości dopełnia rozświetlający wnętrze żyrandol. Kryształy to akurat klasyczne, nieprzemijające piękno, więc postanawiam nie piętnować go na wstępnie. Zamiast tego skupiam swoją uwagę na leżącym na tym bogato zdobionym blacie przedmiocie. Klucz. Klucz? Serio? Na wszystkich bogów, w których nie wierzę, nie możliwe! Czy życie się na mnie uwzięło? Czy jakiś stary, pomarszczony człowieczek siedzi sobie gdzieś tam między chmurami i skręca się ze śmiechu? Bardzo możliwe. Nie mam za grosz zaufania do kluczy, zwłaszcza ostatnio, ale w duchu powtarzam sobie, że to tylko zabawa i przecież mnie tutaj nie zabiją. Wzdycham ciężko i pewnym krokiem ruszam przed siebie. Cholerny błąd.
Mogłem się spodziewać, że wcale nie będzie tak prosto jak mi się wydawało. Po dwóch krokach wszystko zaczyna radośnie wirować. Stolik sobie a reszta pomieszczenia sobie. Kurewsko fantastycznie. Ledwie utrzymuję równowagę bujając się na niestabilnych stopach i z rozszalałą jaźnią. Mimo to brnę do przodu, bo nic innego mi nie pozostało. Oczywiście wszystko przyspiesza, bo czemu by nie! Nie ma sensu w walce z okrutną grawitacją, która widocznie bardzo chce sprawdzić jak dużo jestem w stanie wytrzymać. Kucam, licząc, że w ten sposób uda mi się lepiej przemieszczać. Nim zdołam się pochylić i ułożyć dłonie na podłodze moją uwagę przykuwa coś, co dzieje się na drewnianym blacie. Klucz widocznie był trochę samotny i stworzył sobie przyjaciela, fantastycznie. Parskam śmiechem, nie mogę uwierzyć w to, co się dzieje. Jakaś cholerna karma czy inne ustrojstwo. Odrywam wzrok od kręcącego moim żołądkiem widoku, aby niczym małe dziecko podpełznąć do stołu. Nie jest to łatwe, ale zdecydowanie prostsze nić w pozycji pionowej. Od zawsze wolałem rzeczy ułożone horyzontalnie.
Nagle wszystko staje. Mam ochotę krzyknąć dziękczynnie, ale wiem, że to byłoby zbyt piękne i prostuję się szybko. Otrzepuję czarne spodnie w miejscach kolan, aby zatrzeć ślady mojego fortelu. Z podejrzliwością przyglądam się zdradzieckim kluczykom. Dopiero teraz wpadam na genialny pomysł, że musi tu gdzieś być zamek. Rzeczywiście, na przeciw znajduje się kilka różnorodnych dziurek. Nie mam pojęcia, które mogą być dobre, a które złe. Jednak znów powtarzam sobie, że to tylko szalona zabawa i nie ma co się przejmować. Wybieram więc klucz po prawej, odwrotnie do wyboru, który popełniła Gwenny. Lewy od razu znika. Bywa. Nie byliśmy sobie pisani, żegnaj.
Pomieszczenie jest delikatnie mówiąc burżujskie. Te ściany obite atłasem w kolorze krwi moich wrogów wyglądają całkiem drogo. Zresztą tak samo jak stolik, na którym żal byłoby położyć ubłocone w zagrodzie testrali buty. Całości dopełnia rozświetlający wnętrze żyrandol. Kryształy to akurat klasyczne, nieprzemijające piękno, więc postanawiam nie piętnować go na wstępnie. Zamiast tego skupiam swoją uwagę na leżącym na tym bogato zdobionym blacie przedmiocie. Klucz. Klucz? Serio? Na wszystkich bogów, w których nie wierzę, nie możliwe! Czy życie się na mnie uwzięło? Czy jakiś stary, pomarszczony człowieczek siedzi sobie gdzieś tam między chmurami i skręca się ze śmiechu? Bardzo możliwe. Nie mam za grosz zaufania do kluczy, zwłaszcza ostatnio, ale w duchu powtarzam sobie, że to tylko zabawa i przecież mnie tutaj nie zabiją. Wzdycham ciężko i pewnym krokiem ruszam przed siebie. Cholerny błąd.
Mogłem się spodziewać, że wcale nie będzie tak prosto jak mi się wydawało. Po dwóch krokach wszystko zaczyna radośnie wirować. Stolik sobie a reszta pomieszczenia sobie. Kurewsko fantastycznie. Ledwie utrzymuję równowagę bujając się na niestabilnych stopach i z rozszalałą jaźnią. Mimo to brnę do przodu, bo nic innego mi nie pozostało. Oczywiście wszystko przyspiesza, bo czemu by nie! Nie ma sensu w walce z okrutną grawitacją, która widocznie bardzo chce sprawdzić jak dużo jestem w stanie wytrzymać. Kucam, licząc, że w ten sposób uda mi się lepiej przemieszczać. Nim zdołam się pochylić i ułożyć dłonie na podłodze moją uwagę przykuwa coś, co dzieje się na drewnianym blacie. Klucz widocznie był trochę samotny i stworzył sobie przyjaciela, fantastycznie. Parskam śmiechem, nie mogę uwierzyć w to, co się dzieje. Jakaś cholerna karma czy inne ustrojstwo. Odrywam wzrok od kręcącego moim żołądkiem widoku, aby niczym małe dziecko podpełznąć do stołu. Nie jest to łatwe, ale zdecydowanie prostsze nić w pozycji pionowej. Od zawsze wolałem rzeczy ułożone horyzontalnie.
Nagle wszystko staje. Mam ochotę krzyknąć dziękczynnie, ale wiem, że to byłoby zbyt piękne i prostuję się szybko. Otrzepuję czarne spodnie w miejscach kolan, aby zatrzeć ślady mojego fortelu. Z podejrzliwością przyglądam się zdradzieckim kluczykom. Dopiero teraz wpadam na genialny pomysł, że musi tu gdzieś być zamek. Rzeczywiście, na przeciw znajduje się kilka różnorodnych dziurek. Nie mam pojęcia, które mogą być dobre, a które złe. Jednak znów powtarzam sobie, że to tylko szalona zabawa i nie ma co się przejmować. Wybieram więc klucz po prawej, odwrotnie do wyboru, który popełniła Gwenny. Lewy od razu znika. Bywa. Nie byliśmy sobie pisani, żegnaj.
Thank you, I'll say goodbye now though its the end of the world, don't blame yourself and if its true, I will surround you and give life to a world thats our own
Crispin Russell
Zawód : Auror, opiekun testrali
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
sometimes we deliberately step into those traps
I was born in mine; I don't mind it anymore
oh, but you should, you should mind it
I do, but I say I don't
I was born in mine; I don't mind it anymore
oh, but you should, you should mind it
I do, but I say I don't
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Crispin Russell' has done the following action : rzut kością
'k100' : 24
'k100' : 24
Możesz sprawdzać wszystkie dziurki po kolei, ale wygląda na to, że klucz nie pasuje do żadnego z nich. Usilne próby dopasowania go nic dadzą, nawet, jeśli poświęcisz na nie mnóstwo czasu. Wygląda na to, że jesteś uwięziony w pomieszczeniu i musisz poczekać na kolejną osobę, która przy odrobinie szczęścia Was uwolni - o ile tylko wybierze prawidłowy klucz.
(musisz poczekać, aż ktoś Cię uwolni, a atmosfera w pomieszczeniu zdecydowanie nie należy do najprzyjemniejszych)
(musisz poczekać, aż ktoś Cię uwolni, a atmosfera w pomieszczeniu zdecydowanie nie należy do najprzyjemniejszych)
I show not your face but your heart's desire
Gdy starałeś się przekręcić klucz, utknął w środku jednego z zamków i usłyszałeś jakiś głuchy odgłos. W tym samym momencie stół zaczął się znowu kręcić, a ściany pokoju niebezpiecznie drgały. Coś chyba poszło nie tak.
Naprzeciwko ciebie pojawiły się drzwi, przez które wszedłeś i otworzył je zdezorientowany mężczyzna, niepewnie rozglądając się po magicznie ożywionym pokoju, który... zaczął robić, co mu się żywnie podoba.
Organizator kiwnął na ciebie ręką, byś podszedł do niego szybko. Z pewnością nie było to łatwe zadanie, bowiem ostro zakończone kryształy z żyrandola odkrywały się i spadały na ziemię.
Z pokojem zaczęło dziać się coś niepokojącego. Zostałeś z niego wyciągnięty i już nikt nie będzie mógł do niego dzisiaj wejść. W prywatnej wiadomości dostaniesz link do następnego pokoju.
Naprzeciwko ciebie pojawiły się drzwi, przez które wszedłeś i otworzył je zdezorientowany mężczyzna, niepewnie rozglądając się po magicznie ożywionym pokoju, który... zaczął robić, co mu się żywnie podoba.
Organizator kiwnął na ciebie ręką, byś podszedł do niego szybko. Z pewnością nie było to łatwe zadanie, bowiem ostro zakończone kryształy z żyrandola odkrywały się i spadały na ziemię.
Z pokojem zaczęło dziać się coś niepokojącego. Zostałeś z niego wyciągnięty i już nikt nie będzie mógł do niego dzisiaj wejść. W prywatnej wiadomości dostaniesz link do następnego pokoju.
I show not your face but your heart's desire
Pomieszczenie trzecie
Szybka odpowiedź