Pomieszczenie czwarte
AutorWiadomość
First topic message reminder :
★★ [bylobrzydkobedzieladnie]
Pomieszczenie czwarte
Gdy wchodzisz do pomieszczenia, potężne, metalowe drzwi natychmiast się zaryglowują, a ty nie masz najmniejszych szans, by przesunąć rygiel - czy to zaklęciem, czy siłą mięśni. Z pewnością nie dasz już rady przez nie przejść - musisz poszukać innego wyjścia.
Wątłe płomienie oświetlają świeczniki przytwierdzone do beżowych ścian po obu stronach wąskiego korytarza, aczkolwiek jest to na tyle słabe światło, że nie widać, co znajduje się na końcu pokoju. Jesteś pewien jednego - dwa rzędy bladych ogników ciągną się przez co najmniej siedem metrów.
Jeśli będziesz chciał rzucić Lumos, możesz z góry uznać, że zaklęcie się udało - nie musisz czekać na wynik kostek. Nawet jeśli pomożesz sobie magią, nie będziesz w stanie oświetlić przestrzeni większej niż tej znajdującej się w promieniu półtora metra.
Zapadasz się w miękkim, czerwonym dywanie z czystej wełny owczej. Przypomina on nieco perski kobierzec, bowiem pokrywają go orientalne wzory.
Jeśli ruszysz przed siebie i pokonasz mniej więcej połowę długości pokoju, nastąpisz na wyjątkowo twardą powierzchnię, kontrastującą z podłożem, po którym jeszcze przed chwilą się poruszałeś. Usłyszysz głuchy odgłos i poczujesz silne tąpnięcie.
Masz dwa dni na odpis. Posty nie muszą być długie.
Pamiętaj, aby rzucić kostką k100. Jeśli dodasz post w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.
Wątłe płomienie oświetlają świeczniki przytwierdzone do beżowych ścian po obu stronach wąskiego korytarza, aczkolwiek jest to na tyle słabe światło, że nie widać, co znajduje się na końcu pokoju. Jesteś pewien jednego - dwa rzędy bladych ogników ciągną się przez co najmniej siedem metrów.
Jeśli będziesz chciał rzucić Lumos, możesz z góry uznać, że zaklęcie się udało - nie musisz czekać na wynik kostek. Nawet jeśli pomożesz sobie magią, nie będziesz w stanie oświetlić przestrzeni większej niż tej znajdującej się w promieniu półtora metra.
Zapadasz się w miękkim, czerwonym dywanie z czystej wełny owczej. Przypomina on nieco perski kobierzec, bowiem pokrywają go orientalne wzory.
Jeśli ruszysz przed siebie i pokonasz mniej więcej połowę długości pokoju, nastąpisz na wyjątkowo twardą powierzchnię, kontrastującą z podłożem, po którym jeszcze przed chwilą się poruszałeś. Usłyszysz głuchy odgłos i poczujesz silne tąpnięcie.
Masz dwa dni na odpis. Posty nie muszą być długie.
Pamiętaj, aby rzucić kostką k100. Jeśli dodasz post w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz gry dnia 25.03.22 19:58, w całości zmieniany 1 raz
Zaklęcie uderzyło w podłogę, lecz zdawałoby się na nią nie oddziaływać. Grunt pod Twoimi stopami stężał jednak i wydawał się o wiele bardziej pewny. Czy postanowisz ruszyć przed siebie? Jeśli tak, w drodze do drzwi nie napotkają Cię żadne inne przeszkody, Twoje stopy nie zostają wciągnięte przez tajemnicze elastyczne podłoże, a dźwięki zza Twoich pleców ustają. Gdy podejdziesz do drzwi, otworzysz je bez problemu i wyjdziesz.
To ostatni post w tym pomieszczeniu. W prywatnej wiadomości dostaniesz link do następnego pokoju, do którego wejdziesz. Masz dwa dni na odpis.
To ostatni post w tym pomieszczeniu. W prywatnej wiadomości dostaniesz link do następnego pokoju, do którego wejdziesz. Masz dwa dni na odpis.
I show not your face but your heart's desire
Widząc, że zaklęcie odniosło jakiś skutek, omal nie wydaje z siebie okrzyku radości niczym po informacji o zdanym SUMie z Historii Magii, na który liczył mój ojciec, za to na którym samej mi już nie tak bardzo nie zależało. Może to i lepiej, że nie jestem geniuszem zaklęć? Gdyby dziwna substancja zamarzła całkowicie, w tych ciemnościach mogłabym zaliczyć spektakularnego orła, choć ślizgawki nie są mi obce, zapewne jak każdemu dziecku wychowanemu w pobliżu bezpiecznego starorzecza rzeki Teme. Nie zwlekam zbyt długo, raz tylko sprawdzam, czy utwardzona powierzchnia na pewno mnie utrzyma; przypomina ona teraz błoto po lekkim przymrozku, wobec czego macham tylko różdżką, by choć minimalnie oświetlić drogę, zanim ruszam przed siebie. Podłoże nie załamuje się pode mną, po raz kolejny próbując mnie wciągnąć, nic także nie atakuje od tyłu. Właściwie, z każdym krokiem zdaje się, że dźwięki dobiegające za moich pleców pozostają coraz to dalej, aż w końcu, gdy oddalam się wystarczająco, znów pozostaję sama w ciemności. Jednak nie na długo - każdy korytarz, nawet ten najdłuższy, gdzieś się kończy, dobrze, że ten posiadał wyjście; naciskam klamkę, by przejść do kolejnego pomieszczenia, w którym czeka na mnie kolejna, oby nie trudniejsza próba odwagi.
| zt <3
| zt <3
I sit alone in this winter clarity which clouds my mind
alone in the wind and the rain you left me
it's getting dark darling, too dark to see
alone in the wind and the rain you left me
it's getting dark darling, too dark to see
Allison Avery
Zawód : Alchemik u Borgina&Burkesa, badacz
Wiek : 25
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zaręczona
imagine that the world is made out of love. now imagine that it isn’t.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Do pomieszczenia wchodzi Samuel.
Postępujesz zgodnie z opisem tematu. Masz dwa dni na odpis. Rzucasz kostką k100. Jeśli dodasz post w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.
Postępujesz zgodnie z opisem tematu. Masz dwa dni na odpis. Rzucasz kostką k100. Jeśli dodasz post w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.
I show not your face but your heart's desire
Czarna przestrzeń zamykanych drzwi nie wywołuje tym razem większego niepokoju. W niepojęty sposób, wciąż z igłami chłodu na skórze po wydarzeniach w poprzednim pokoju, czuje na twarzy ten specyficzny wyraz..uśmiechem zwany. Niknie jednak, gdy dostrzega przed sobą wąski korytarz, oświetlony niewyraźnym światłem świeczników. Zupełnie jak w starym pałacu. I mimo nasuwających się skojarzeń, z historii, jakie czytał w książkach, o tajemnicach kryjących się w przesyconych kurzem i czasem - zamkach, ostrzegawcza lampka - kierowana nabytym doświadczeniem - podpowiadała, że na pewno kryje się tu zawoalowane niebezpieczeństwo.
Ruszył niespiesznie, obserwując pełgające ogniki, rzucające na podłogę tańczące, niczym baletnice cienie, a cisza i miękkość zastałej pod stopami powierzchni, budziła mieszane uczucia. Mimo wszystko, nie zatrzymuje się, przyglądając się wirującym cieniom i blaskom na ścianach, zastanawiając się - gdzie widział podobny obraz. Myśli jednak umknęły, gdy głuchy odgłos jego kroków rozbrzmiał po zupełnie innej fakturze, niosąc się echem po pomieszczeniu. Zatrzymał się, a gdy tylko poczuł drżenie i rozchodzący się łoskot, wykrzywił usta i sięgnął po różdżkę.
Coś lub ktoś musiał być źródłem drżenia, które wybiło jego ruch z równowagi. Wpatrywał niebezpieczeństwa, które - prawdopodobnie - chciało ruszyć z atakiem na intruza, którym niechybnie był Samuel.
Ruszył niespiesznie, obserwując pełgające ogniki, rzucające na podłogę tańczące, niczym baletnice cienie, a cisza i miękkość zastałej pod stopami powierzchni, budziła mieszane uczucia. Mimo wszystko, nie zatrzymuje się, przyglądając się wirującym cieniom i blaskom na ścianach, zastanawiając się - gdzie widział podobny obraz. Myśli jednak umknęły, gdy głuchy odgłos jego kroków rozbrzmiał po zupełnie innej fakturze, niosąc się echem po pomieszczeniu. Zatrzymał się, a gdy tylko poczuł drżenie i rozchodzący się łoskot, wykrzywił usta i sięgnął po różdżkę.
Coś lub ktoś musiał być źródłem drżenia, które wybiło jego ruch z równowagi. Wpatrywał niebezpieczeństwa, które - prawdopodobnie - chciało ruszyć z atakiem na intruza, którym niechybnie był Samuel.
Darkness brings evil things
the reckoning begins
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : rzut kością
'k100' : 82
'k100' : 82
Samuel, po nadepnięciu na twardą powierzchnię usłyszałeś łoskot, który zaalarmował cię jako czujnego aurora. Zaraz po tąpnięciu, gdzie zadrżał cały pokój wraz z posadzką, dobiegł cię odgłos kruszenia, pękania, a następnie opadania w dół - w tej ciszy wszystko było doskonale słyszalne. Gdy tylko wpatrzysz się uważnie przed siebie, zauważysz, że kafelki, które znajdowały się przed tobą, zniknęły... a przy najmniej ich część. Pozostały tylko te jasne, niezbyt duże - zbyt wąskie, byś mógł stanąć na nich stabilnie. Mienią się w ciemnościach niczym białe, kwadratowe pola szachownicy, stanowiąc jedyną drogę przed siebie. Po drugiej części pozostały tylko wgłębienia, a raczej ziejące ciemnością dziury... Chyba nie chcesz sprawdzać, jak długo będzie trwał upadek w dół? Zaryzykujesz dalszą wędrówkę, czy może zdecydujesz się pozostać na dywanie?
| Jeśli spróbujesz skoczyć na dziurawą szachownicę, rzucasz jeden raz kością k100, jeśli zostajesz na dywanie, rzucasz dwa razy kością k100.
| Jeśli spróbujesz skoczyć na dziurawą szachownicę, rzucasz jeden raz kością k100, jeśli zostajesz na dywanie, rzucasz dwa razy kością k100.
I show not your face but your heart's desire
Drżenie wprawiało jego umysł we wzmożoną czujność, a dłoń, kurczowo zaciskała się na różdżce, niby ostatniej linii ataku lub...obrony. Jednak wróg nie zmaterializował się przed aurorem, wywołując niekontrolowaną reakcję podłoża. Nim się obejrzał, kafelkowa przestrzeń posadzki wywinęła potężnego orła, by zgubić kilka swoich szachowych pól.
Co to miało znaczyć?
Zgiął nogi w kolanach, by utrzymać chwiejną od tąpnięć równowagę, próbując jednocześnie nie zatrzymywać spojrzenia zbyt długo na pojawiających się - coraz liczniej - czarnej pustki pomiędzy poszczególnymi polami. Pozostałe na miejscu kafelki wydawały się mienić w niezrozumiałym blasku, zdecydowanie zbyt kruchych, by utrzymać na sobie mężczyznę. A przynajmniej - nie na długo.
Stać jednak w miejscu - nie miał zamiaru. Kto powiedział, że podłoże pod jego stopami nie runie w czeluści widocznej ciemności? Samuel już dziś doświadczył spadania i...nie miał najmniejszej ochoty powtarzać tego zabiegu. A zdecydowanie nie bez pomocy, jaką wcześniej otrzymał. Widoczna pustka nie zachęcała, dlatego, nim zdążył porządnie przemyśleć sprawę, napiął mięśnie, by z kolejnymi susami, przeskoczyć na wciąż niepewną powierzchnię pozostałych pól.
Zupełnie, jak na szachownicy.
Co to miało znaczyć?
Zgiął nogi w kolanach, by utrzymać chwiejną od tąpnięć równowagę, próbując jednocześnie nie zatrzymywać spojrzenia zbyt długo na pojawiających się - coraz liczniej - czarnej pustki pomiędzy poszczególnymi polami. Pozostałe na miejscu kafelki wydawały się mienić w niezrozumiałym blasku, zdecydowanie zbyt kruchych, by utrzymać na sobie mężczyznę. A przynajmniej - nie na długo.
Stać jednak w miejscu - nie miał zamiaru. Kto powiedział, że podłoże pod jego stopami nie runie w czeluści widocznej ciemności? Samuel już dziś doświadczył spadania i...nie miał najmniejszej ochoty powtarzać tego zabiegu. A zdecydowanie nie bez pomocy, jaką wcześniej otrzymał. Widoczna pustka nie zachęcała, dlatego, nim zdążył porządnie przemyśleć sprawę, napiął mięśnie, by z kolejnymi susami, przeskoczyć na wciąż niepewną powierzchnię pozostałych pól.
Zupełnie, jak na szachownicy.
Darkness brings evil things
the reckoning begins
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : rzut kością
'k100' : 81
'k100' : 81
Bez problemu udało ci się doskoczyć do kafelek, które utorowały ci drogę przed siebie. Jednak gdy zacząłeś poruszać się dalej, mogłeś usłyszeć, że podłoże, na którym dopiero co stałeś, opada w dół. Co gorsza, proces ten przyśpiesza z każdą chwilą - czujesz, jak płytki drżą pod twoimi stopami; jeśli się nie pośpieszysz, najprawdopodobniej załamią się pod twoim ciężarem. Dalszych skoków nie ułatwia fakt, że pozostałości podłogi, które masz przed sobą, drżą niebezpiecznie jakby poruszane jakąś niewidzialną siłą.
Rzucasz 2 razy kością k100, suma oczek, by uniknąć upadku w dół musi wynosić co najmniej 54. Masz 2 dni na odpis, jeśli zmieścisz się w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.
Rzucasz 2 razy kością k100, suma oczek, by uniknąć upadku w dół musi wynosić co najmniej 54. Masz 2 dni na odpis, jeśli zmieścisz się w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.
I show not your face but your heart's desire
Podobno pierwszy krok zawsze jest najtrudniejszy.
Samuel pokonał szczerzącą się w dole ciemność, by doskoczyć na chwiejną powierzchnię. Serce nienaturalnie przyspieszyło swego rytmu, tym samym mobilizując i przypominając aurorowi, że nie może w żaden sposób odpuścić. Zawracanie nie miało najmniejszego sensu, a jedyna ścieżka prowadziła dalej, po chyboczących się kafelkach, których drżenie wprawiało całe ciało w dziwne łaskotanie. Nie lubił tego uczucia, choć podnoszący się poziom adrenaliny, proporcjonalnie, przyjemnie rozgrzewał go od środa i napędzał do dalszego działania...które zdecydowanie musiał przyśpieszyć.
Nim się obejrzał, kolejne szachowe elementy podłogi, umykały na spotkanie pustki, niby skuszone nagrodą, której Samuel nie potrafił pojąć. Ani cofnąć, ani się zatrzymać - dlatego mięśnie kolejny raz napinały się, by pokonać niknące podpory z nadzieją, że mordercze treningi, jakimi katowano go podczas aurorskiego kursu, przydadzą się i tym razem. Chociaż często lądował w Mungu, nie uśmiechało mu się runąć w ramiona czyhającej, mrocznej kochanki, która tak ochoczo otwierała ramiona czeluści.
Skupić się i skakać, i nie zastanawiać, jak długo mógłby spadać, albo jak bolesny mógłby być upadek. Nie. Bez zawahania, byle do przodu. Przecież tak działał zawsze, przyjmując konsekwencje swoich wyborów.
Samuel pokonał szczerzącą się w dole ciemność, by doskoczyć na chwiejną powierzchnię. Serce nienaturalnie przyspieszyło swego rytmu, tym samym mobilizując i przypominając aurorowi, że nie może w żaden sposób odpuścić. Zawracanie nie miało najmniejszego sensu, a jedyna ścieżka prowadziła dalej, po chyboczących się kafelkach, których drżenie wprawiało całe ciało w dziwne łaskotanie. Nie lubił tego uczucia, choć podnoszący się poziom adrenaliny, proporcjonalnie, przyjemnie rozgrzewał go od środa i napędzał do dalszego działania...które zdecydowanie musiał przyśpieszyć.
Nim się obejrzał, kolejne szachowe elementy podłogi, umykały na spotkanie pustki, niby skuszone nagrodą, której Samuel nie potrafił pojąć. Ani cofnąć, ani się zatrzymać - dlatego mięśnie kolejny raz napinały się, by pokonać niknące podpory z nadzieją, że mordercze treningi, jakimi katowano go podczas aurorskiego kursu, przydadzą się i tym razem. Chociaż często lądował w Mungu, nie uśmiechało mu się runąć w ramiona czyhającej, mrocznej kochanki, która tak ochoczo otwierała ramiona czeluści.
Skupić się i skakać, i nie zastanawiać, jak długo mógłby spadać, albo jak bolesny mógłby być upadek. Nie. Bez zawahania, byle do przodu. Przecież tak działał zawsze, przyjmując konsekwencje swoich wyborów.
Darkness brings evil things
the reckoning begins
The member 'Samuel Skamander' has done the following action : rzut kością
#1 'k100' : 71
--------------------------------
#2 'k100' : 62
#1 'k100' : 71
--------------------------------
#2 'k100' : 62
Te skoki przypominały odrobinę grę w klasy, tyle że o wiele niebezpieczniejszą niż ta, w którą mugolskie dzieci bawią się na podwórkach. Choć kafle drżały niebezpiecznie, przez co z każdym skokiem w przód narażałeś się na długi i bolesny upadek, postępowałeś na tyle szybko i zdecydowanie, że opadające podłoże nie pociągnęło cię ze sobą. Dopiero pod sam koniec tej szaleńczej trasy, poczułeś, że płytki pękają i kruszą się pod twoimi stopami, znacząco utrudniając dalszą drogę, jednak i z tym sobie poradziłeś, być może motywowany zarysem drzwi na pobliskiej ścianie. Wkrótce stanąłeś na stabilnym podłożu, gdzie możesz mieć nadzieję, że już nic nie pociągnie cię w dół.
Jeśli naciśniesz klamkę, drzwi ustąpią bez problemu, a ty przejdziesz do następnego pomieszczenia.
To twój ostatni post w tym pomieszczeniu. Masz dwa dni na odpis.
Jeśli naciśniesz klamkę, drzwi ustąpią bez problemu, a ty przejdziesz do następnego pomieszczenia.
To twój ostatni post w tym pomieszczeniu. Masz dwa dni na odpis.
I show not your face but your heart's desire
Kolejne susy, kolejne zerknięcia w pustą przestrzeń pod stopami, kolejne, gwałtownie wciągnięte do płuc powietrze. Niby na dnie świadomości, maleńki ognik i głosik podpowiadał, że gdzie się znajdował. W końcu była Noc Duchów, było gdzieś przyjęcie, pijani ludzie bawili się przy barze, a on i kilka innych osób, na własne życzenie przestrzeliwali progi kolejnych tajemnic. Tak, jak Samuel teraz 0 przeskakiwał kolejne ruchome stopnie, niknące w przepaści, gdy tylko oderwał się do kolejnego, szachowego pola. Niby iluzja, a jednak zmysły krzyczały coś zupełnie innego, mięśnie się napinały, jego ciało pracowało, a umysł wciąż wypatrywał niebezpieczeństwa.
Drzwi, które zamajaczyły na horyzoncie, wyraźnie dodały mu prędkości. Nawet, jeśli wszystko to było iluzją, nie chciał spotkać się z ciemnością. Wystarczająco dzisiejszej nocy miał z nią starć, dlatego, gdy w końcu jego stopy stanęły na pewnym podłożu, ciche westchnienie ulgi wydobyło się z jego warg. czuł nawet maleńkie krople potu, które przesunęły się po jego skroniach. Raz jeszcze dziś - uśmiechnął się i ostatni raz przekroczył próg drzwi, prowadzących na zaplecze.
Coś się kończy, coś zaczyna.
zt
Dziękuję pięknie! <3
Drzwi, które zamajaczyły na horyzoncie, wyraźnie dodały mu prędkości. Nawet, jeśli wszystko to było iluzją, nie chciał spotkać się z ciemnością. Wystarczająco dzisiejszej nocy miał z nią starć, dlatego, gdy w końcu jego stopy stanęły na pewnym podłożu, ciche westchnienie ulgi wydobyło się z jego warg. czuł nawet maleńkie krople potu, które przesunęły się po jego skroniach. Raz jeszcze dziś - uśmiechnął się i ostatni raz przekroczył próg drzwi, prowadzących na zaplecze.
Coś się kończy, coś zaczyna.
zt
Dziękuję pięknie! <3
Darkness brings evil things
the reckoning begins
Do pomieszczenia wchodzi Alice.
Postępujesz zgodnie z opisem tematu. Masz dwa dni na odpis. Rzucasz kostką k100. Jeśli dodasz post w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.
Postępujesz zgodnie z opisem tematu. Masz dwa dni na odpis. Rzucasz kostką k100. Jeśli dodasz post w przeciągu 24 godzin, do wyniku rzutu kostką dolicza się 5.
I show not your face but your heart's desire
Drzwi zaprowadziły ją do kolejnego pokoju. Wsunęła się do środka i ledwie puściła klamkę, natychmiast się zamknęły. Odpuściła sobie próby ponownego otwarcia ich zaklęciem, zamiast tego rozglądając się uważnie. Znajdowała się w czymś w rodzaju wąskiego korytarza, oświetlonego po obu stronach mdłym blaskiem świec. Jednak poza tym oświetlonym odcinkiem zaczynała się nieprzenikniona ciemność. Powoli go przeszła, trzymając w dłoni różdżkę i rzucając ciche „Lumos”, gdy tylko znalazła się w ciemnym obszarze. Nawet to niewiele jej dało, mogła co najwyżej oświetlić sobie podłoże pod nogami, ale nie była w stanie zobaczyć reszty pokoju. Grunt, po którym stąpała, był bardzo miękki, przywodził na myśl dywan. Nic więc dziwnego, że kiedy jego powierzchnia nagle się skończyła, ustępując miejsca twardej nawierzchni, zatrzymała się raptownie, ponownie podejmując próbę dostrzeżenia czegoś więcej. Miała wrażenie, że nagła zmiana faktury posadzki może zwiastować nowe komplikacje; dywan kojarzył jej się ze względnym spokojem i bezpieczeństwem, a teraz...
Poruszyła zapaloną różdżką, parę razy stuknęła czubkiem buta w twardą podłogę, zastanawiając się, jakie zasadzki mogły kryć się w ciemności, i jak bardzo będą one prawdziwe. Bo o ile smok oraz umierający ojciec były po prostu przerażającymi marami, tak rośliny w pierwszym z pokojów sprawiały całkiem realistyczne wrażenie, a szczególnie ich zęby, których ślady na jej łydce nadal piekły.
I wtedy poczuła silne tąpnięcie, niemal odruchowo spoglądając na podłogę.
Co teraz?
Poruszyła zapaloną różdżką, parę razy stuknęła czubkiem buta w twardą podłogę, zastanawiając się, jakie zasadzki mogły kryć się w ciemności, i jak bardzo będą one prawdziwe. Bo o ile smok oraz umierający ojciec były po prostu przerażającymi marami, tak rośliny w pierwszym z pokojów sprawiały całkiem realistyczne wrażenie, a szczególnie ich zęby, których ślady na jej łydce nadal piekły.
I wtedy poczuła silne tąpnięcie, niemal odruchowo spoglądając na podłogę.
Co teraz?
Pomieszczenie czwarte
Szybka odpowiedź