- uczył się w Hogwarcie w latach 1942-48 i był Puchonem
- obecnie mieszka w Londynie
- 5 lat temu miała miejsce jego debiutancka wystawa, po której pewnie wiele osób o nim usłyszało
- jest Rowle'em, ale za sprawą matki uważa się za Fawley'a (bo nikt mu nie będzie mówił, jak ma żyć), jednak rodowe niesnaski w gruncie rzeczy i tak ma w poważaniu
- nie ma nic przeciwko szlamom!
- szlaja się dosłownie wszędzie

Kilka pomysłów:
- jako najzdolniejszy malarz w kraju (<- święcie w to wierzy) chętnie machnie ci portrecik… ewentualnie jakiś inny obraz, ale portrecik najchętniej
- być może jesteś tym, kogo w swoim szkicu postarzył o kilkadziesiąt lat, a następnie wręczył ci twoją podobiznę z uroczym uśmiechem na twarzy
- może znacie się z Nokturnu! Może wpakował się w kłopoty i przez przypadek pociągnął cię za sobą?
- może jesteś jego nokturnowym znajomym, który pomagał mu stawiać pierwsze kroki w tym nieprzyjaznym miejscu?
- może dostał od ciebie w nos albo ty dostałeś od niego!

Możliwości jest całe mnóstwo, z przyjemnością poczytam Wasze pomysły i chętnie przystanę na najbardziej szalone propozycje B|

i tak wiem, że nigdy mnie nie wpiszesz, ale przyszłam się przywitać, ziomeczku

I CO TERAZ POWIESZ

hahahah, że jestem mistrzem psychologicznych zagrywek.
nie no, zwracam honor, uszanowanko, te sprawy. <3

rola "tego nokturnowego znajomego" jeszcze wolna? *proszętakproszętak* bo jak nie, to mogła mu dac kiedys w nos, a on jej!

Skoro jesteś malarzem, myślę, że możesz znać (lub poznać) moją Lyrę, która od skończenia Hogwartu również maluje (głównie na Pokątnej) ale marzy o dalszym artystycznym rozwoju, co jest utrudnione przez biedę. Jednak pytanie, czy mieliby dobre relacje, czy może Lenny uznałby małą Weasley za potencjalną konkurentkę i traktował z dystansem?
Proponuję jeszcze Alice, dwa lata młodsza i także była Puchonka, choć zaledwie półkrwi i bardzo promugolska, jednak, skoro piszesz, że nie masz nic przeciwko szlamom, mogliby się nawet lubić w czasach szkolnych; potem wyjechała na 5 lat do Ameryki i wróciła dopiero w lipcu ^^.

I ja też coś chcę!
ja tu mam malutką koncepcję, że...namalowali się nawzajem! Tzn. Inara też artystka, ale traktuje to raczej jako pasję, nie żyje z tego, za to - ma drobna manię na punkcie twarzy - jeśli już coś maluje, to oblicza osób, które wpadły jej w oko. Ale..i tu jest pewien myk, bo to rzeczywiście rodzaj manii - jeśli już sobie kogoś upatrzy, to tego samego dnia musi odzwierciedlić jego lica na kartce...albo gdziekolwiek akurat ma coś do rysowania. Może gdzieś ciebie tak wypatrzyła? może akurat coś malowałeś? A Inara absolutnie ignorując ten fakt, usiadła obok szkicując twoja podobiznę...
Oczywiście to tylko pomysł, który można dopracować, albo wymyślić coś nowego! <3

Rozesłałam pw

Co prawda, różnica wieku jest spora, ale oboje pochodzą w rodzin szlacheckich, w dodatku Lea od skończenia Hogwartu również zajmuje się malowaniem - żeby pogodzić pracę z przygotowaniami do ślubu, zaczęła udzielać się w galerii Laidan i tak już jej zostało. Z pewnością zgłoszę się po portrecik, a nawet kilka - choć to całkiem oklepane, może porcelanowa i eteryczna uroda Leandry jakoś mocniej go inspiruje? Skoro jest takim koneserem piękna i kolekcjonerem, może sobie zrobić prywatny zbiorek jej portretów! A jeśli rzeczywiście tak wybitny z niego artysta, to zapewne panna Avery godzinami może rozmawiać o jego pracach i rozpływać się nad kunsztem nakładania farby.
Dodatkowo, jeśli Lenny bardziej brata się z rodziną matki, czyli Fawleyami, to pewnie mieli wiele okazji do spotkań, bo rodzina Lei dość mocno się z nimi przyjaźni, a ona sama miała za jednego nawet wyjść (tylko papa ostatecznie zdecydował inaczej).

- być może jesteś tym, kogo w swoim szkicu postarzył o kilkadziesiąt lat, a następnie wręczył ci twoją podobiznę z uroczym uśmiechem na twarzy

i

- może dostał od ciebie w nos albo ty dostałeś od niego!

<3

I nie idę na PW, bo jestem lamą PW, podobnie jak lamą relacji