Lionel Lucius Bulstrode
Nazwisko matki: Flint
Miejsce zamieszkania: Gerrards Cross
Czystość krwi: szlachetna
Zawód: oficjalnego brak
Wzrost: 180 cm
Waga: 82 kg
Kolor włosów: czarne
Kolor oczu: niebieskie
Znaki szczególne: zimne spojrzenie
12 cali, czarny orzech, włos centaura
Hufflepuff
świetlik
zwiastuny śmierci córki
żywicą, zapałkami, dymem ze świec
starą Maire
poszerzaniem wiedzy i własnych umiejętności
srokom
spotykam się z ludźmi i im pomagam, dopracowuję swoje plany
dźwięków domu, natury
Jason Isaacs
Siódmy września 1955
Drzwi otwarły się z cichym jękiem, przez nie do ciemnego pomieszczenia wpadło trochę światła. Widać było cienie dwóch osób. W środku pokoju stało proste drewniane krzesło, obok na zdobionej, niskiej kolumnie myślodsiewnia, naprzeciwko duże lustro.
- Wszystko przygotowane tak jak pan sobie życzył. Tak jak zawsze. – Głos jednej z postaci odbił się głuchym echem po pomieszczeniu.
- Dziękuję, może pan stąd wyjść. – Druga osoba powiedziała uprzejmie acz chłodnie. Poczekała, aż tamta wyjdzie i zamknie za sobą drzwi. Skierowała w ich stronę różdżkę – Colportus – szepnęła cicho. Na Sali zapanował mrok, po chwili nieśmiało i w małym zakresie rozświetlił go mały ogień świecy. Na krześle usiadł mężczyzna, wpatrywał się dłuższy czas w lustro. Zwiesił głowę w niemym zamyśleniu. Był tu już wielokrotnie, samym dotykiem mógłby rozpoznać to krzesło. Miejsce to było (jak zresztą dla wielu) jego terapią, ucieczką w świat wspomnień, przedłużeniem biura. Ten mały pokoik który był jego twierdzą samotności. Wziął głęboki oddech. To będzie dla niego długa noc. Ostatnie wydarzenie poruszyło w nim wspomnienia, wiele wspomnień. I wiele pytań, o to kim właściwie jest, co zamierza robić, co jest dla niego ważne. Będzie dyskutował sam ze sobą w lustrze od czasu do czasu wskakując do fragmentów swej pamięci. Zaśmiał się nerwowo sam do siebie. Pierwsze pytanie było najprostsze. Wyjął zza pazuchy różdżkę i mając ją w ręku spojrzał na swe odbicie.
- Jestem Lionel Lucius Bulstrode Flint, a to jest czarny orzech z włosem centaura. I to praktycznie wszystko co mnie opisuje. Wszystko inne co mnie spotkało, spotyka i spotka wynika z tych dwóch faktów. Czasem w dość pokrętny sposób ale można to do tego sprowadzić. – Zrzucił kilka myśli do misy, zamieszał i zanurzył w nich głowę. Czas rozpocząć podróż wstecz.
W TRAKCIE PISANIA
Wspomnienie które Lionel przywołuje jest on odpoczywający w słońcu z żoną. Ona tuliła do siebie małą Maire. Ten spokój, to ówczesne poczucie, że wszystko jest na swoim miejscu – zaczął najmocniej doceniać po śmierci Dorothy.
Przed osobistą tragedią za patronusa miał lwa, a wspomnieniem były jego oświadczyny. Rok przed ślubem, a wiele lat po ich oficjalnych zaręczynach.
0 | |
0 | |
25 | |
0 | |
1 | |
1 | |
5 |
różdżka, teleportacja, 12 pkt statystyk