Wydarzenia


Ekipa forum
Stajnie
AutorWiadomość
Stajnie [odnośnik]10.01.16 15:33
First topic message reminder :

Stajnie Carrow

Rozległe budynki w dużej części zajmują stajnie. W posiadłościach Carrowów hoduje się kilkanaście rodzajów Aetonanów z czego duża część ląduje na rynku. Hodowla tych wspaniałych skrzydlatych koni stała się istotnie tradycją i głównym punktem zarobku rodu Carrow.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491

Re: Stajnie [odnośnik]03.04.16 11:50
Kiwnęła głową w geście zgody w marny sposób starając się zamaskować uczucie rozczarowania. Jednak gdy Deimos chciał posadzić ją na grzbiecie Al. Buraka cofnęła się o krok. Chciała już coś napomknąć na temat spaceru ale zanim zdążyła otworzyć ust znajdowała się już w siodle. On coś do niej mówiła ale nie była wstanie zrozumieć choćby słowa. Napięta jak struna słyszała jedynie czum własnej krwi. Gdy jej mąż znalazł się tuż a nią ponownie wczepiła palce w jego ubranie zaciskając powieki. Przez całą drogę siedziała nieruchomo prawie nie oddychając. Tak było lepiej, sądziła , że jeśli coś się jej stanie to nawet nie poczuje. Otarła oczy dopiero gdy ramiona Deimosa postawiły ją ponownie na ziemi. Deimos odszedł na chwilę a ona powróciwszy do świata żywych postanowiła odnaleźć stajennego. Wyraźna ulga w oczach mężczyzny tylko zwiększyła jaj zakłopotani. Przeprosiła za swoje zachowanie i obiecała, że jakoś mu to wynagrodzi. Miał się do niej udać gdy będzie czegokolwiek potrzebował. Gdy wyszła ze stajni Deimos już na nią czekał. Szli w milczeniu każde zajęte własnymi myślami. Próbowali zrozumieć co właściwie stało i szukali odpowiedzi na jedno pytanie „co by było gdyby”. Widok Marseet pozwolił jej na lekki otrząśnięcie się z szoku. Wiedziała, że musi wrócić do normalnego życia i nie powinna roztrząsać spraw minionych. Świat przygotował dla niej nowe problemy i chciał wiedzieć czy kolejne brzemię w końcu złamie ten wątły kręgosłup. Znajdując się już w środku wciąż nie zamienili choćby jednego słowa. Przez kilka długich sekund stali na środku korytarza zastanawiając się nad tym co właściwe powinno teraz nastąpić. To ona zrobiła pierwszy ruch. - Powinnam odpocząć- - szepnęła cicho, niemal płaczliwie. Wszystko przez to, że znów poczuła iż jest sama na świece. Budowa most stanęła w miejscu, do białej róży już zbliżała się zapałka. Pierwszy stopień, drugi, dziesiąty, piętnasty i już była na górze. Dźwięk otwieranych drzwi do sypialni sprawiał dziwny ból ale to nic w porównaniu z tym poczuła gdy się zatrzasnęły. Czy biała róża już spłonęła?
W nocy obudził ją jej własny krzyk. Kolejny koszmar tym razem z nowymi bohaterami. Nie mogła później zmrużyć oka. Wyszła z sypialni mając dziwny plan, że pójdzie do Deimosa. Tyle, że gdy była już blisko poczuła jak ogarnia ją poczucie wstydu. Stopy pokierowały ją w inne miejsce w którym mogła poczuć się bezpiecznie.
Ogień rozświetlił brązowy salon a ona usiadła tuż przed kominkiem trzymając w dłoni szklankę z brązowym płynem. Nie upiła choćby łyka. Potrzebowała znajomego zapachu, który pozwoli uspokoić nerwy. Nie była pewna kiedy zamknęła oczy i te sny, których nie ośmieli nikomu zdradzić. Obudziła się we własnym łóżku przekonana, że ktoś ze służby pomógł przenieść się jej z powrotem do sypialni.

/zt oboje
Megara Carrow
Megara Carrow
Zawód : stażystka w ministerstwie
Wiek : 20 lat
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
Once upon a time...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t634-megara-malfoy https://www.morsmordre.net/t663-mieta https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f218-yorkshire-dworek-w-ravenscar https://www.morsmordre.net/t1706-megara-malfoy#18560
Re: Stajnie [odnośnik]17.05.16 20:30
Czy powinna tu przychodzić? Dlaczego nie? Czy powinna tu przychodzić sama? Zdecydowanie nie. Mogłaby wziąć ze sobą kogokolwiek; skrzata, przyzwoitkę, jednego ze swoich braci, ale Ci byli wiecznie zajęci, nieobecni. Miała dość tkwienia w czterech ścianach, z dala od ludzi, którzy ją intrygowali. Nie mogła znieść półmroku chłodnych pomieszczeń, nie mogła znieść zimy, która tuliła w sen wszystkie rośliny, a ona... patrzyła jak wszystko umiera, aby kiedyś znów urodzić się na nowo. Sama chciałaby zasnąć, na dobre kilka miesięcy, a może większość swojego życia i obudzić się, gdy stanie na nogi i znajdzie w sobie siłę, radość i energię. Była zbyt słaba. Nie fizycznie, mentalnie.
Mimo to lekki uśmiech zdobił jej twarz, podobnie jak zaróżowione chłodem policzki. Nie sam Lord Carrow był celem jej wizyty — stroniła raczej od mężczyzn, od towarzystwa. Ale miał coś za czym tęskniła i co mogło poprawić jej nastrój. Pięknie, skrzydlate stworzenia. Majestatyczne, o smukłych sylwetkach i gęstych lśniących grzywach. Nie liczyła na jazdę, nie liczyła na bliski kontakt. Chciała je jedynie zobaczyć.
Gdy zawitała nieśmiało do dworku, poinstruowano ją, że Lord jest w stajni. Tam też się udała, poprowadzona przez skrzata, modląc się w duchu, aby nie okazał się małą paplą. Nie chciała niepokoić żony lorda, wprowadzać nikogo w błąd, stwarzać jakichkolwiek niczym nieodzwierciedlonych plotek. Była jeszcze podlotkiem, dziewczęciem, które wchodziło w świat dorosłych czarodziejów.
Na uprzejmą prośbę o poczekanie skinęła głową. Niewiedzieć czemu kobiety miały to do siebie, że były niesforne, a ta — nigdy nie wychowywana pod batem i rygorem, dość niesforna i nieposłuchana. Kiedy tylko skrzat zniknął jej z oczu weszła do stajni. Zapach siana i wilgotnej sierści uderzył w nią momentalnie, lecz z przyjemnością zaciągnęła się nim jeszcze cokolwiek zobaczyła. Powoli ruszyła w głąb długiego, zacienionego korytarza, dochodząc do boksów, z których dochodziło parskanie. Biała struga ciepłego powietrza symbolizowała obecność jednego z nich, tuż na wyciągnięcie ręki. Czy mogła zatrzymać się w miejscu? Czy mogła poczekać na szanownego Lorda i poprosić go o pozwolenie? Powinna, a jednak zuchwale wtargnęła do środka, na jego teren, by pobyć sam na sam z jego wierzchowcami.
— Och _ jęknęła cicho na widok karego —jak jej się wydawało — olbrzyma. Był odurzająco piękny, a siła płynąca z jego ślepi całkowicie zaparła jej dech w piersiach. — Jesteś... taki...— zająknęła się, bo zabrakło jej słów. Uśmiechnęła się już pewniej, na swój sposób, podchodząc do boksu. Dotknęła palcami mosiężnego wykończenia drzwi, czując jak chłód przeszywa jej ciało. Serce uderzało jej jak szalone, za każdym razem gdy była w pobliżu tych zwierząt. — My się chyba jeszcze nie znamy — dodała z rozbawieniem, wyciągając ku nim rękę. Zarżał, więc cofnęła się odruchowo nieszczęśliwie potrącając wiadro z wodą. Była potworną niezdarą, a teraz... jakaś dziwna obawa sparaliżowała ją w jednej chwili. Uświadomiła sobie, że Lord Carrow, gdy zastanie ją szwendającą się po jego posiadłości nie będzie zachwycony. Podwinęła więc suknię i gwałtownie odwróciła się, by wydostać z tego małego raju.
Gość
Anonymous
Gość
Re: Stajnie [odnośnik]31.05.16 21:53
Pierwszeństwo ponad zasadami zawsze miała rodzina. Ta bliższa, dalsza, ta najwazniejsza. A dla Deimosa zawsze najważniejszą częścią rodziny (oczywiście poza linią Carrow) była rodzina Flint. Eurydyka stanowiła najcenniejszy obiekt, ale i inne kuzynki nie były dalekie sercu Deimosowemu. I jakkolwiek ciężko jest uwierzyć, że jakiekolwiek posiada, to owszem, było jedno. I oddane jedynie w dlonie rodzinne.
Ale przed rodziną, były jeszcze ogiery, które trzymał w stajniach. Właśnie przechodził przez kolejne kilometry swych stajni i doglądał pracy, kiedy usłyszał wieść, że pewna znajoma panienka się tutaj gdzieniedzie kręci. Postanowił ją odnaleźć i rzeczywiście znalazł niedaleko. Widzi jak ona nieporadnie wywraca wiadro. Podszedł, w razie czego chciałby ją złapać.
- My się za to znamy, jak zdrowie? - zbliża się z tyłu, mój cicho, żeby nie zniszczyć tego momentu, kiedy Corisande wraz z atenonanem mają czas dla siebie. Uspokajająco wyciąga dłoń i daje znak swoim dotykiem po pysku zwierzecia, że to tylko on. Wita się z kuzynką skinieniem głowy, obchodzi ją i staje w trójkącie pomiędzy zwierzęciem a nią. Pyta o zdrowie, chociaż to na pewno nie było to eleganckie zaczynać z nią rozmowę od tak ważnej rzeczy. Świadczyć to może jedynie o tym, jak się przejmuje kuzynką. Panna Flint musi przecież kojarzyć zachowanie starszego kuzyna i na pewno się spodziewała podobnego pytania.
- Nic się nie stało - przy pomocy różdżki przywraca wiadru pełną stabilność i znów spogląda na pannę Flint. Z pewnego rodzaju zainteresowaniem, ale i zmartwieniem. Cieszy się, że postanowiła go odwiedzić. Odwiedziny tej części rodziny zawsze wspomina dobrze. Ale ze smutkiem myśli o przyszłości panienki. O tym czy uda się nestorowi znaleźć kandydata... A może młodej panience nie będzie nigdy dane zaznać prawdziwej miłosci? Dobrze, że ma podobną miłość do atenonanów co on, w takim układzie Deimos może zrozumieć jej zainteresowanie. Właściwie dla Carrowa zwierzęta były najważniejsze i były obdarzane największą ilością miłości.
Deimos Carrow
Deimos Carrow
Zawód : hodowca Aetonanów
Wiek : 32
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
Zbliżysz się o krok, porachuję kości
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
możesz pozostawić puste
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
https://www.morsmordre.net/t791-deimos-carrow https://www.morsmordre.net/t1114-napoleon#7239 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f115-north-yorkshire-dworek-w-marseet https://www.morsmordre.net/t3798-skrytka-bankowa-nr-228#70118 https://www.morsmordre.net/t1129-deimos-carrow#7491
Re: Stajnie [odnośnik]04.07.16 11:41
Nie podejrzewała, że ktoś może być nieopodal, że może obserwować jak zapoznaje się z pięknym, tak niezwykle majestatycznym stworzeniem. Nie pozwoliłaby sobie na to, mając świadomość, że lord Carrow mógłby ją zaskoczyć. Miała cichą nadzieję, że krąży gdzieś po swoich włościach, a ona zdąży tylko rzucić okiem zanim ktokolwiek ją przyłapie. To miała być chwila, która zmieniła się w całą wieczność, gdy wiadro z wodą się wylało, brudząc brzeg jej sukienki. Nie przejęła się tym — jak zawsze, kiedy była na dworze i nie musiała martwić się o swój wygląd; kiedy matki nie było w pobliżu. Dopiero obecność Deimosa sprawiła, że poczuła się speszona. Nie tylko byciem tutaj, ale też nieodpowiednim wyglądem.
— Lordzie...— jęknęła, poprawiając się odruchowo. Wygładziła materiał sukni i wciągnęła powietrze w płuca, jakby to mogło w jakikolwiek sposób pomóc jej obecnej sytuacji. — Zdrowie bardzo dobrze, szczególnie ostatnio. Dlatego przyszłam. Chciałam je zobaczyć. — Przeniosła wzrok na aetonana, kiedy Deimos przystanął tuż obok niego. — Proszę mi wybaczyć zuchwalstwo, nie powinnam była się tu zakradać — zaczęła i zrobiła krok w jego stronę, unosząc wzrok wysoko na jego twarz. — Ale nie mogłam się powstrzymać. Ostatnio niewiele wychodziłam z domu, pogoda się pogarsza, a mnie po prostu tego brakuje. Nie masz mi tego za złe, lordzie, prawda?— Uśmiechnęła się subtelnie, po czym zaczesała włosy za ucho i odeszła do innego boksu. Dotknęła go palcami lekki i zajrzała głębiej. — Jak się czuje urocza małżonka? Nie wiedziałam jej całe wieki.
Gość
Anonymous
Gość

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Stajnie
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach