Beżowy salon
Strona 2 z 2 • 1, 2
AutorWiadomość
First topic message reminder :
Beżowy salon
Dwukondygnacyjny salon, posiadający również balkony wychodzące na pierwsze piętro. Używany głównie w okresie jesienno-zimowym z powodu ogromnych okien, dostarczających sporo dziennego światła, a także sporego kominka, który ogrzewa to wielkie pomieszczenie.
Leandra Malfoy
Zawód : Marionetka
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
I tried to paint you a picture
The colors were all wrong
Black and white didn't fit you
And all along
The colors were all wrong
Black and white didn't fit you
And all along
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
|Może 20 listopada?
Medea. Kuzynka z krwi i kości czy jedynie mgliste wspomnienie, spowite aurą zapomnienia? Może przysiąc, że wciąż jest jej bliska, że zna ją jak nikt inny - w końcu drobne palce straciły już rachubę, ile starannie zapieczętowanych kopert rozerwały w przeciągu tych dwunastu lat. Ile bliskości i tęsknoty regularnie przelewała na papier. A jednak wciąż obawia się, że dzisiejszego popołudnia w beżowym salonie zastanie zupełnie obcą sobie osobę. Wytęża pamięć, by przywołać obrazy z dzieciństwa, gdy więzy łączące ze sobą rodziny Avery i Malfoy wciąż ciasno splatały ich ze sobą. Najkochańszy Lycus, najrozsądniejszy Abraxas, podziwiana Medi, opiekuńcza Astoria i szalona Megara - wszyscy razem w posiadłości wujostwa, spędzający razem każde wakacje. Wspólne zabawy, wieczory przy kominku, gdy czytano im najwybitniejszą poezję minionego stulecia. I lata przerwy, gdy rodzinna idylla zawisła w stanie nicości.
Wystarczy nieznaczna zmiana planów, jeden wymagający natychmiastowej pomocy pacjent i perfekcyjnie co do minuty popołudnie musi zostać przearanżowane w trybie natychmiastowym. W progach własnej rezydencji zjawia się prawie godzinę później, ze zmęczenia słaniając się na nogach, bez cienia szansy na długą, relaksującą kąpiel. Całą toaletę skraca więc do niezbędnego minimum, co chwilę zerka ponaglająco na układającą jej włosy w luźny koczek tuż nad szyją pokojową, w pełni świadoma tego, iż droga kuzynka jest już w drodze. Nie mniej jednak, nawet przeciwności losu nie są dostatecznie dobrym usprawiedliwieniem niechlujnego wyglądu - jako młodziutka pani domu musi prezentować się perfekcyjnie w każdym calu. I dopiero gdy krytycznym wzorkiem omiata odbijającą się w lustrze własną sylwetkę, odzianą w nader elegancką kremową suknię, nie dostrzegając w sobie żadnej skazy (może poza zbyt chudymi ramionami i cieniami pod błękitnymi sarnimi oczętami, których nie jest w stanie zakryć żadne z magicznych mazideł), podąża w stronę beżowego salonu, gdzie oczekuje jej kuzynka.
- Wybacz, że musiałaś czekać, najdroższa Medeo. Zatrzymano mnie dłużej w szpitalu - zwraca się do niej już od progu, by nie kryjąc radości z jej przybycia ucałować oba jej policzki. - Niezmiernie się cieszę, mogąc cię wreszcie zobaczyć - blade wargi wyginają się w urzekającym uśmiechu, a jasnoniebieskie tęczówki z uwagą lustrują wszelkie zmiany jakie zaszły w lady Rowle odkąd dane było im spotkać się po raz ostatni. Ileż to czasu już minęło? - Jak czujesz się po powrocie do kraju? Jak miewa się twój drogi Christian? - dopytuje, wskazując dłonią jasne sofy i czekając, aż jej gość usiądzie jako pierwszy.
To wciąż jej Medea. Opiekuńcza, idealna. Gotowa po raz kolejny przygarnąć ją pod swe skrzydła?
Medea. Kuzynka z krwi i kości czy jedynie mgliste wspomnienie, spowite aurą zapomnienia? Może przysiąc, że wciąż jest jej bliska, że zna ją jak nikt inny - w końcu drobne palce straciły już rachubę, ile starannie zapieczętowanych kopert rozerwały w przeciągu tych dwunastu lat. Ile bliskości i tęsknoty regularnie przelewała na papier. A jednak wciąż obawia się, że dzisiejszego popołudnia w beżowym salonie zastanie zupełnie obcą sobie osobę. Wytęża pamięć, by przywołać obrazy z dzieciństwa, gdy więzy łączące ze sobą rodziny Avery i Malfoy wciąż ciasno splatały ich ze sobą. Najkochańszy Lycus, najrozsądniejszy Abraxas, podziwiana Medi, opiekuńcza Astoria i szalona Megara - wszyscy razem w posiadłości wujostwa, spędzający razem każde wakacje. Wspólne zabawy, wieczory przy kominku, gdy czytano im najwybitniejszą poezję minionego stulecia. I lata przerwy, gdy rodzinna idylla zawisła w stanie nicości.
Wystarczy nieznaczna zmiana planów, jeden wymagający natychmiastowej pomocy pacjent i perfekcyjnie co do minuty popołudnie musi zostać przearanżowane w trybie natychmiastowym. W progach własnej rezydencji zjawia się prawie godzinę później, ze zmęczenia słaniając się na nogach, bez cienia szansy na długą, relaksującą kąpiel. Całą toaletę skraca więc do niezbędnego minimum, co chwilę zerka ponaglająco na układającą jej włosy w luźny koczek tuż nad szyją pokojową, w pełni świadoma tego, iż droga kuzynka jest już w drodze. Nie mniej jednak, nawet przeciwności losu nie są dostatecznie dobrym usprawiedliwieniem niechlujnego wyglądu - jako młodziutka pani domu musi prezentować się perfekcyjnie w każdym calu. I dopiero gdy krytycznym wzorkiem omiata odbijającą się w lustrze własną sylwetkę, odzianą w nader elegancką kremową suknię, nie dostrzegając w sobie żadnej skazy (może poza zbyt chudymi ramionami i cieniami pod błękitnymi sarnimi oczętami, których nie jest w stanie zakryć żadne z magicznych mazideł), podąża w stronę beżowego salonu, gdzie oczekuje jej kuzynka.
- Wybacz, że musiałaś czekać, najdroższa Medeo. Zatrzymano mnie dłużej w szpitalu - zwraca się do niej już od progu, by nie kryjąc radości z jej przybycia ucałować oba jej policzki. - Niezmiernie się cieszę, mogąc cię wreszcie zobaczyć - blade wargi wyginają się w urzekającym uśmiechu, a jasnoniebieskie tęczówki z uwagą lustrują wszelkie zmiany jakie zaszły w lady Rowle odkąd dane było im spotkać się po raz ostatni. Ileż to czasu już minęło? - Jak czujesz się po powrocie do kraju? Jak miewa się twój drogi Christian? - dopytuje, wskazując dłonią jasne sofy i czekając, aż jej gość usiądzie jako pierwszy.
To wciąż jej Medea. Opiekuńcza, idealna. Gotowa po raz kolejny przygarnąć ją pod swe skrzydła?
Leandra Malfoy
Zawód : Marionetka
Wiek : 19
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Zamężna
I tried to paint you a picture
The colors were all wrong
Black and white didn't fit you
And all along
The colors were all wrong
Black and white didn't fit you
And all along
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Nieaktywni
Strona 2 z 2 • 1, 2
Beżowy salon
Szybka odpowiedź