Arena #03
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Arena #3
Do tego niepozornego pomieszczenia prowadzą dwie pary drzwi znajdujące się na przeciwległych ścianach; uczestnicy turnieju dopiero po ich przekroczeniu mogą poznać swojego przeciwnika. Na środku sali znajduje się otoczone rzędami siedzeń podwyższenie. To właśnie na nim mają miejsce pojedynki; zawodnicy po zajęciu miejsc na przeciwko siebie i wykonaniu tradycyjnego ukłonu, mogą rozpocząć walkę, z której rzadko kiedy oboje wychodzą bez szwanku.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
[bylobrzydkobedzieladnie]
Dla Cynerica miał to być drugi pojedynek. Nie tylko w tym miesiącu, lecz również w całym sezonie. Z jednej strony wciąż bolała go przegrana z Brendanem, z drugiej spodobała mu się walka na uroki. Szybkie, dynamiczne potyczki pełne niespodziewanych zwrotów akcji. Tak też w tym przypadku miał nadzieję na - jeśli nie na zwycięstwo - dobrą zabawę. Całkiem rześki, w nienajgorszym humorze stawił się w kwaterze Klubu Pojedynków nie spodziewając się jednak, że wchodząc na trzecią arenę dojrzy kobietę jako swoją przeciwniczkę. Zdziwił się, nie mógł inaczej. Yaxley prawdopodobnie żył jeszcze w czasach bardzo dawnych, a poglądy przekazane mu przez ród nie pozwalały na inną reakcję od tej. Nie miał pojęcia, że kobietom pozwala się na uczestnictwo w tej całej zabawie. I jeśli mu przyjdzie z nią przegrać - tak, będzie niesamowicie zły.
Pomimo wątpliwości oraz niezadowolenia, wspiąwszy się na podwyższenie ukłonił się przeciwniczce płytko. Nim wyciągnął różdżkę oraz wybrał zaklęcie usłyszał, jak jego oponentka wyrywa się do przodu ze swoją inkantacją. Bardzo nieładną zresztą.
- Silencio - odpowiedział na atak, nieładny zresztą. Dobrze, że nie udało jej się go trafić, plucie ślimakami nie było na liście pragnień Cynerica. Nie był natomiast pewien, czy dobrze robi próbując kobietę uciszyć tak na samym starcie, lecz skoro to ona zaczęła, czuł się uspokojony przez racjonalizację własnych wyrzutów sumienia. Gorzej, jeśli się to nie powiedzie, ale próbować i tak należało.
Pomimo wątpliwości oraz niezadowolenia, wspiąwszy się na podwyższenie ukłonił się przeciwniczce płytko. Nim wyciągnął różdżkę oraz wybrał zaklęcie usłyszał, jak jego oponentka wyrywa się do przodu ze swoją inkantacją. Bardzo nieładną zresztą.
- Silencio - odpowiedział na atak, nieładny zresztą. Dobrze, że nie udało jej się go trafić, plucie ślimakami nie było na liście pragnień Cynerica. Nie był natomiast pewien, czy dobrze robi próbując kobietę uciszyć tak na samym starcie, lecz skoro to ona zaczęła, czuł się uspokojony przez racjonalizację własnych wyrzutów sumienia. Gorzej, jeśli się to nie powiedzie, ale próbować i tak należało.
Sanguinem et ferrum potentia immitis.
The member 'Cyneric Yaxley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 78
'k100' : 78
Snop jasnego światła wydostał się z różdżki, pędząc dość intensywną smugą w kierunku Marianny. To była dobra wiadomość. Nie należało zaprzepaścić tej niezwykłej okazji, dlatego Cyneric zaraz zabrał się do obmyślania kolejnej formuły zaklęcia, która mogłaby mu pomóc w zwycięstwie. Nauczony poprzednimi doświadczeniami wiedział, że drugi raz nie uda mu się zaatakować równie celnie co przed chwilą - to wymagało zatem gruntownej analizy wszystkich znanych oraz dozwolonych zaklęć. Problem polegał na tym, że nie miał zbyt wiele czasu na reakcję, jeśli chciał zdążyć wypuścić kolejny urok.
- Steleus - powiedział zatem w przypływie chwili. Bardzo męczący urok, w dodatku ostatnio mu się nie udał, chociaż był dość prosty. Może teraz dla odmiany mu się powiedzie, tym samym zaspokajając swoją potrzebę przerzucenia niedawnego cierpienia na kogoś innego. Ot, pełen empatii Yaxley.
- Steleus - powiedział zatem w przypływie chwili. Bardzo męczący urok, w dodatku ostatnio mu się nie udał, chociaż był dość prosty. Może teraz dla odmiany mu się powiedzie, tym samym zaspokajając swoją potrzebę przerzucenia niedawnego cierpienia na kogoś innego. Ot, pełen empatii Yaxley.
Sanguinem et ferrum potentia immitis.
The member 'Cyneric Yaxley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 24
'k100' : 24
Może jej zaklęcie było nieładne, ale w większości przypadków było też skuteczne. W większości, aczkolwiek nie tym razem. Zaklęcie absolutnie nie trafiło jej przeciwnika i nawet nie musiał się bronić. Za to mężczyzna nie pozostawał dłużny, już po chwili leciało w jej kierunku dość podobne zaklęcie. Jednak w jego przypadku zostało celnie wymierzone.
- Protego - rzuciła od razu.
Jeśli chciała mieć jeszcze jakąś szansę w tym pojedynku, to nie mogła sobie pozwolić na to, aby zostać wyciszoną już na samym początku. Rzucanie zaklęć niewerbalnie było niesamowicie trudne i niewielu czarodziei to potrafiło. Marianna nie zaliczała się do tego wąskiego grona, ponieważ wszystkie, czy też prawie wszystkie, niewerbalne zaklęcia jakie kiedykolwiek chciała rzucić kończyły się klęską. Nie chciała przegrać tego pojedynku, oj nie.
- Protego - rzuciła od razu.
Jeśli chciała mieć jeszcze jakąś szansę w tym pojedynku, to nie mogła sobie pozwolić na to, aby zostać wyciszoną już na samym początku. Rzucanie zaklęć niewerbalnie było niesamowicie trudne i niewielu czarodziei to potrafiło. Marianna nie zaliczała się do tego wąskiego grona, ponieważ wszystkie, czy też prawie wszystkie, niewerbalne zaklęcia jakie kiedykolwiek chciała rzucić kończyły się klęską. Nie chciała przegrać tego pojedynku, oj nie.
A ty? Czy ty? Już rozumiesz też
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się
Marianna Goshawk
Zawód : Uzdrowicielka rodziny Burke, pomocnica Cassandry
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Marianna Goshawk' has done the following action : rzut kością
'k100' : 36
'k100' : 36
Marianna poczerwieniała ze złości, gdy zaklęcie ugodziło ją prosto w pierś. Na początku nie poczuła różnicy, z przyzwyczajenia chciała krzyknąć coś, jednak gdy otworzyła usta, język jakby przykleił się jej do podniebienia i nie była w stanie wypowiedzieć słowa. Zmierzyła mężczyznę srogim wzrokiem, nie miała zamiaru dać za wygraną. Okej, będzie miała trudniej i faktycznie, będzie musiała się bardziej postarać, ale była pewna, że tak łatwo nie odpuści. Gdyby tak się stało, nie stała by teraz tu i teraz.
Zacisnęła mocniej palce na różdżce i ponownie wyciągnęła ją przed siebie. Miała o tyle dobrze, że przynajmniej jej przeciwnik nie będzie wiedział co tak naprawdę chciała rzucić. Może dzięki temu obniży się jego szybkość i zaklęcie zdąży go ugodzić nim ten wyczaruje tarczę? Cokolwiek? Machnęła różdżką, chcąc rzucić Everte Stati i miała ogromną nadzieję, że się jej powiedzie.
Zacisnęła mocniej palce na różdżce i ponownie wyciągnęła ją przed siebie. Miała o tyle dobrze, że przynajmniej jej przeciwnik nie będzie wiedział co tak naprawdę chciała rzucić. Może dzięki temu obniży się jego szybkość i zaklęcie zdąży go ugodzić nim ten wyczaruje tarczę? Cokolwiek? Machnęła różdżką, chcąc rzucić Everte Stati i miała ogromną nadzieję, że się jej powiedzie.
A ty? Czy ty? Już rozumiesz też
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się
Marianna Goshawk
Zawód : Uzdrowicielka rodziny Burke, pomocnica Cassandry
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Marianna Goshawk' has done the following action : rzut kością
'k100' : 70
'k100' : 70
Cyneric poczuł się przyjemnie zaskoczony faktem, że jego zaklęcie trafiło celu. Obserwował, jak nikła mgiełka obronnej tarczy przepuszcza jego urok trafiając tym samym w przeciwniczkę. Po ostatnim pojedynku z Brendanem nauczył się jednak, że los może w każdej chwili się odmienić, dlatego nie czuł się dumny czy nawet lepszy. Zresztą, za chwilę okazało się nawet, że kobieta wystosowała ponownie atak, tym razem mający okazać się skutecznym, a co więcej… niewiadomym. Żadna inkantacja nie opuściła jej gardła czyniąc z ofensywy tajemniczą sprawą. Yaxley nachylił się mocniej w przód, sprawniej uginając nogi. Nie wiedział czym przyjdzie mu oberwać - może tym samym zaklęciem? - co spowodowało decyzję o podjęciu próby obrony.
- Protego - wyrzucił z siebie szybko, dość emocjonalnie jak na niego. Trzymany w niepewności do ostatnich chwil odczuwał pewnego rodzaju dyskomfort, wręcz niepewność co do dalszego przebiegu zdarzeń. Zamrugał, ściskając mocniej różdżkę, usiłując być przygotowanym na wszystko, co w stanie rzeczywistym rozmijało się z prawdą.
- Protego - wyrzucił z siebie szybko, dość emocjonalnie jak na niego. Trzymany w niepewności do ostatnich chwil odczuwał pewnego rodzaju dyskomfort, wręcz niepewność co do dalszego przebiegu zdarzeń. Zamrugał, ściskając mocniej różdżkę, usiłując być przygotowanym na wszystko, co w stanie rzeczywistym rozmijało się z prawdą.
Sanguinem et ferrum potentia immitis.
The member 'Cyneric Yaxley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 40
'k100' : 40
Niestety, tym razem - właściwie to kolejnym - jego osłona zawiodła. Okazała się być zbyt wątła do spełnienia swej ochronnej roli. Zaklęcie uderzyło go w pierś, odrzucając na dobre parę metrów. Gruchnął plecami o zimne podłoże, krzywiąc się z bólu. Zaraz przywołał się do porządku - nie takie rzeczy działy się na bagnach Fenland - wstając szybko na równe nogi. Pokonał dzielącą ich odległość, ponownie stając na arenie. Znów, ta sama postawa co wcześniej, twarz niezdradzająca żadnych emocji. Jak gdyby nic się nie stało. Jak najszybsze myśli dotyczące wyboru następnego ruchu. Głównie było mu szkoda zmarnowanej okazji, którą mógł wykorzystać na próbę rzucenia uroku, na przykład confundusa. Nic to, nie ma co płakać nad minioną chwilą.
- Fontensio - powiedział nosząc się z zamiarem ostudzenia zapału czarownicy, która albo miała szczęście, albo była całkiem niezła w prowadzeniu niewerbalnych potyczek. Cyneric miał nadzieję się o tym przekonać niebawem, a teraz modlił się w duchu o powodzenie zaklęcia. Bardzo chciałby wygrać to spotkanie, lecz jak wiadomo, same chęci nie wystarczają.
- Fontensio - powiedział nosząc się z zamiarem ostudzenia zapału czarownicy, która albo miała szczęście, albo była całkiem niezła w prowadzeniu niewerbalnych potyczek. Cyneric miał nadzieję się o tym przekonać niebawem, a teraz modlił się w duchu o powodzenie zaklęcia. Bardzo chciałby wygrać to spotkanie, lecz jak wiadomo, same chęci nie wystarczają.
Sanguinem et ferrum potentia immitis.
The member 'Cyneric Yaxley' has done the following action : rzut kością
'k100' : 5
'k100' : 5
Marianna nawet nie ukrywała satysfakcji widząc, jak jej zaklęcie przechodzi przez tarcze przeciwnika i uderza go prosto w klatkę piersiową. Obserwowała, jak Yaxley odlatuje na kilkanaście metrów, uderzając plecami o ziemię. Jednak, takie coś nie było w stanie powalić takiego mężczyznę, więc nawet nie zdziwiła się, gdy ponownie ustawił się do walki, bez jakiegokolwiek cienia bólu.
Jednak, musiało go to trochę rozstroić, ponieważ jego następne zaklęcie, no cóż... powiedzmy sobie szczerze, nie wyszło. Marianna więc nie miała się przed czym bronić. Pozostało więc atakować.
Skoro ona nie mogła się odezwać, to stwierdziła, że spróbuje się jeszcze raz odegrać Cynericowi tym samym. A nóż widelec tym razem jej się uda? Rzuciła więc Silencio, liczą na to, że tym razem Yaxley dołączy do jej grona osób, nie mogących niczego powiedzieć.
Jednak, musiało go to trochę rozstroić, ponieważ jego następne zaklęcie, no cóż... powiedzmy sobie szczerze, nie wyszło. Marianna więc nie miała się przed czym bronić. Pozostało więc atakować.
Skoro ona nie mogła się odezwać, to stwierdziła, że spróbuje się jeszcze raz odegrać Cynericowi tym samym. A nóż widelec tym razem jej się uda? Rzuciła więc Silencio, liczą na to, że tym razem Yaxley dołączy do jej grona osób, nie mogących niczego powiedzieć.
A ty? Czy ty? Już rozumiesz też
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się
Marianna Goshawk
Zawód : Uzdrowicielka rodziny Burke, pomocnica Cassandry
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
The member 'Marianna Goshawk' has done the following action : rzut kością
'k100' : 61
'k100' : 61
Jedno zaklęcie poleciało już w stronę Yaxley'a, ale Marianna miała jeszcze jedną okazję, aby go zaatakować. Musiała tylko wymyślić ciekawe zaklęcie, tak, aby mężczyzna nie miał szans, aby się obronić. Miała, póki co, jeszcze tę przewagę, że Cyneric nie spodziewał się, co miała zaraz zrobić.
Wykonała zgrabny ruch różdżką i rzuciła Planta Doleto. Chciała zobaczyć, jak mężczyzna przeskakuje z nogi na nogę, nie mogąc wytrzymać palącego bólu. Ciekawa była co w tej sytuacji zrobi. Usiądzie? Położy się? Stanie na rękach?
Zaśmiała się pod nosem na tą myśl i posłała zaklęcie w jego kierunku.
Wykonała zgrabny ruch różdżką i rzuciła Planta Doleto. Chciała zobaczyć, jak mężczyzna przeskakuje z nogi na nogę, nie mogąc wytrzymać palącego bólu. Ciekawa była co w tej sytuacji zrobi. Usiądzie? Położy się? Stanie na rękach?
Zaśmiała się pod nosem na tą myśl i posłała zaklęcie w jego kierunku.
A ty? Czy ty? Już rozumiesz też
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się
Czy chcemy czy nie, czeka na nas śmierć
Po tym co się tu stało każdy chyba wie
Pod drzewem dziś to wszystko zacznie się
Marianna Goshawk
Zawód : Uzdrowicielka rodziny Burke, pomocnica Cassandry
Wiek : 24
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
Jam jest Myśląca Tiara,Los wam wyznaczę na starcie!
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Martwi/Uwięzieni/Zaginieni
Arena #03
Szybka odpowiedź