Arena #07
AutorWiadomość
First topic message reminder :
[bylobrzydkobedzieladnie]
Arena #7
Do tego niepozornego pomieszczenia prowadzą dwie pary drzwi znajdujące się na przeciwległych ścianach; uczestnicy turnieju dopiero po ich przekroczeniu mogą poznać swojego przeciwnika. Na środku sali znajduje się otoczone rzędami siedzeń podwyższenie. To właśnie na nim mają miejsce pojedynki; zawodnicy po zajęciu miejsc na przeciwko siebie i wykonaniu tradycyjnego ukłonu, mogą rozpocząć walkę, z której rzadko kiedy oboje wychodzą bez szwanku.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
Nad przebiegiem pojedynków czuwa magomedyk gotów zainterweniować w każdej chwili, a oprócz tego losy potyczki z zafascynowaniem śledzą czarodzieje zgromadzeni na widowni.
The member 'Perseus Avery' has done the following action : rzut kością
'k100' : 67
'k100' : 67
Prawdopodobnie Travis nie skoncentrował się dostatecznie na zaklęciu, ponieważ te minęło jego przeciwnika na znaczną odległość. Mężczyzna zaklął w myślach, zmarszczył brwi. Pojedynek wydawał się być trudny, a początkowy jako-taki optymizm bezpowrotnie wyparował. Gdzieś tam z tyłu głowy kołatała mu myśl, że trudno, nic nie szkodzi, ale wiadomo, nikt nie lubił porażek. Niestety, w tym samym czasie Perseus wyprowadził dwa bardzo mocne kontrataki. Greengrass znów zobaczył snop jasnego światła i już wiedział, co się szykuje. Dokładnie tak samo było z Rosierem. Travis zaparł się nogami szykując się na upadek.
- Protego maxima - powiedział, najszybciej jak potrafił. Machnął energicznie różdżką, usiłując odeprzeć atak wyczarowując magiczną tarczę. Silniejszą niż zwykle, co było nie lada wyzwaniem. W końcu nie miał dzisiaj szczęścia, te widocznie go opuściło. No nic, trzeba walczyć do końca.
- Protego maxima - powiedział, najszybciej jak potrafił. Machnął energicznie różdżką, usiłując odeprzeć atak wyczarowując magiczną tarczę. Silniejszą niż zwykle, co było nie lada wyzwaniem. W końcu nie miał dzisiaj szczęścia, te widocznie go opuściło. No nic, trzeba walczyć do końca.
WHEN OUR WORDS COLLIDE
The member 'Travis Greengrass' has done the following action : rzut kością
'k100' : 63
'k100' : 63
Niestety, znów stało się tak, jak przewidział. Oba zaklęcia trafiły w niego całą swoją mocą. Znów poczuł lekki ból, nieprzyjemne ciepło rozchodzące się po ciele. Zaraz potem upadł na ziemię pod wpływem wiatru wytworzonego przez urok przeciwnika. Podniósł się szybko, otrzepując naprędce swoją szatę. Chciał też coś powiedzieć, żeby sprawdzić, czy na pewno nie może mówić. Nie mógł. Na jego twarzy wykwitł pokrzepiający uśmiech, który w założeniu miał mu dodać nieco więcej animuszu. Wyciągnął różdżkę przed siebie zastanawiając się nad kolejnym krokiem.
Immobulus, pomyślał. W takiej sytuacji musiał czarować niewerbalnie. Co wcale nie było taką łatwą sztuką, ale trzeba było zaryzykować. Może szczęście dopisze, jak nie to trudno. Postanowił walczyć do końca. Który zbliżał się nieuchronnie ogromnymi krokami.
Immobulus, pomyślał. W takiej sytuacji musiał czarować niewerbalnie. Co wcale nie było taką łatwą sztuką, ale trzeba było zaryzykować. Może szczęście dopisze, jak nie to trudno. Postanowił walczyć do końca. Który zbliżał się nieuchronnie ogromnymi krokami.
WHEN OUR WORDS COLLIDE
The member 'Travis Greengrass' has done the following action : rzut kością
'k100' : 44
'k100' : 44
Fortuna uśmiechnęła się do Avery'ego po raz kolejny, gdy oto magia w dłoni Travisa okazała się być nad wyraz kapryśna, a przywoływana tarcza zawiodła go, wystawiając tym samym na niełaskę uroków. Na efekty nie trzeba było długo czekać, Greengrass został poderwany z posadzki, elegancie buty mignęły w powietrzu w trakcie jego krótkiego lotu, a kolejna podjęta przez przeciwnika próba przypuszczenia ataku, była próbą niewerbalną - niewątpliwy znak, że i drugie zaklęcie odniosło sukces.
- Confundus! - obrał cel ponownie.
- Confundus! - obrał cel ponownie.
stars, hide your fires:
let not light see my black and deep desires.
let not light see my black and deep desires.
The member 'Perseus Avery' has done the following action : rzut kością
'k100' : 48
'k100' : 48
Skrzący się snop przeciął powietrze nad areną numer siedem po raz kolejny, wyznaczając nieuchronne zbliżanie się końca pojedynku - lub przynajmniej próby zakończenia. Avery wyprostował plecy, dopiero teraz czując kumulujące się w mięśniach napięcie, którego miał się pozbyć dopiero po powrocie do domu.
- Duro! - wyartykułował dokładnie zlepek dwóch krótkich zgłosek, przywołując swoją ulubioną rozbrajającą inkantację (czyżby płynące w żyłach od wielu pokoleń zamiłowanie do rzeźb w kształcie ludzi?) i licząc na to, że cisowa różdżka nie przestanie mu sprzyjać.
- Duro! - wyartykułował dokładnie zlepek dwóch krótkich zgłosek, przywołując swoją ulubioną rozbrajającą inkantację (czyżby płynące w żyłach od wielu pokoleń zamiłowanie do rzeźb w kształcie ludzi?) i licząc na to, że cisowa różdżka nie przestanie mu sprzyjać.
stars, hide your fires:
let not light see my black and deep desires.
let not light see my black and deep desires.
The member 'Perseus Avery' has done the following action : rzut kością
'k100' : 93
'k100' : 93
Przepraszam, internet mi nie działał
Sytuacja wyglądała beznadziejnie. Dla Travisa, oczywiście. Znikąd ratunku, różdżka niesprawna, ostatnie to jego chwile. Greengrass nabrał powietrza w płuca, żeby ponownie zauważyć brak powodzenia w rzucanych przez siebie zaklęć. Magia niewerbalna była trudniejsza od tej tradycyjnej - pozostało już jedynie kląć w myślach. Mężczyzna uśmiechnął się, wiedząc, że robił co mógł. Dwa silne zaklęcia znów mknęły w jego stronę, nie dając szans na chybienie. Skoro obrona przed czarną magią nijak mu się udawała w tym starciu, postanowił zrobić unik.
W pierwszym odruchu przynajmniej. Myślał o uniknięciu przynajmniej jednego z zaklęć, ale czy to tak naprawdę ma znaczenie kiedy przyjdzie mu skończyć jako... kamień?
Protego maxima, przeszło mu zatem przez myśl. Wyciągnął jeszcze przed siebie różdżkę, którą machnął tuż przed swoim ramieniem, chcąc się w ten sposób obronić. Próbował, tego nikt mu nie może odmówić.
Sytuacja wyglądała beznadziejnie. Dla Travisa, oczywiście. Znikąd ratunku, różdżka niesprawna, ostatnie to jego chwile. Greengrass nabrał powietrza w płuca, żeby ponownie zauważyć brak powodzenia w rzucanych przez siebie zaklęć. Magia niewerbalna była trudniejsza od tej tradycyjnej - pozostało już jedynie kląć w myślach. Mężczyzna uśmiechnął się, wiedząc, że robił co mógł. Dwa silne zaklęcia znów mknęły w jego stronę, nie dając szans na chybienie. Skoro obrona przed czarną magią nijak mu się udawała w tym starciu, postanowił zrobić unik.
W pierwszym odruchu przynajmniej. Myślał o uniknięciu przynajmniej jednego z zaklęć, ale czy to tak naprawdę ma znaczenie kiedy przyjdzie mu skończyć jako... kamień?
Protego maxima, przeszło mu zatem przez myśl. Wyciągnął jeszcze przed siebie różdżkę, którą machnął tuż przed swoim ramieniem, chcąc się w ten sposób obronić. Próbował, tego nikt mu nie może odmówić.
WHEN OUR WORDS COLLIDE
The member 'Travis Greengrass' has done the following action : rzut kością
'k100' : 60
'k100' : 60
Już niemalże czuł smak zwycięstwa zalewający przyjemną, ciepłą falą każdą komórkę jego ciała. Swoje ulubione, transmutujące w kamień zaklęcie rzucał wystarczająco wiele razy, by w momencie wydobywania się z różdżki i obserwowania trajektorii lotu, móc w miarę wiarygodnie ocenić jego moc. Duro aktualnie przemierzające arenę numer siedem nie pozostawiało najmniejszych wątpliwości co do tego, że lord Greengrass będzie musiał się nieźle nagimnastykować z odparowaniem go. Intuicja nie zawiodła Avery’ego - świetlista tarcza nie objęła sylwetki jego przeciwnika, który już po chwili zastygł w bezruchu, przybierając formę wyjątkowo dostojnej ludzkiej rzeźby. Perseus opuścił różdżkę, z lekkim żalem przyglądając się uzdrowicielowi cofającemu skutki jego perfekcyjnego zaklęcia, niedocenianego dzieła sztuki. Gdy Travis został już przywrócony do świata żywych, Avery skłonił mu się uprzejmie, po raz kolejny odwołując się do zasad, by następnie pożegnawszy arystokratę, opuścić arenę.
| zt x 2
| zt x 2
stars, hide your fires:
let not light see my black and deep desires.
let not light see my black and deep desires.
Ostatni pojedynek w tym miesiącu powitał z odrobiną ulgi. Było to ostatnie spotkanie, które musiał uwzględnić w swoich planach prowadzenia rodzinnego sklepu oraz opieki nad synem. Dla swojego jedynego dziecka poświęcał wszystko, byle by zapewnić mu odpowiedni start w przyszłości. Wprawdzie uczestniczenie w spotkaniach klubu nie dawało zbyt wielkich perspektyw na wygraną, zwłaszcza po jego spektakularnych przegranych choćby z Weasleyem, jednak nadal niósł w sobie nadzieję, że coś uda mu się osiągnąć.
Stojąc na arenie z różdżką zaciśniętą w palcach lewej dłoni, odczekał krótką, niezwykle denerwującą chwilę, nim podjął się próby ataku. Chciał zaskoczyć swojego przeciwnika, a coś takiego mógł osiągnąć w jeden sposób – rzucając niewerbalnego Confundusa. Co prawda poruszył nieznacznie ustami, jednak wszystko działo się w jego głowie, gdy wykonał drobny ruch różdżką.
Stojąc na arenie z różdżką zaciśniętą w palcach lewej dłoni, odczekał krótką, niezwykle denerwującą chwilę, nim podjął się próby ataku. Chciał zaskoczyć swojego przeciwnika, a coś takiego mógł osiągnąć w jeden sposób – rzucając niewerbalnego Confundusa. Co prawda poruszył nieznacznie ustami, jednak wszystko działo się w jego głowie, gdy wykonał drobny ruch różdżką.
Gość
Gość
The member 'Enzo Borgia' has done the following action : rzut kością
'k100' : 99
'k100' : 99
Arena #07
Szybka odpowiedź