First topic message reminder :

[bylobrzydkobedzieladnie]

Ręka mu zadrżała, zaklęcie obezwładniające nie trafiło lorda Bulstrode. Tłumaczył sobie to jak zwykle: nie szkodzi. Wiedział, że co się wlecze nie uciecze. Patrzył jak podryguje, nie mogąc znieść uczucia palących się stóp. Przynajmniej zapewni mu trochę ruchu, trochę bólu, cierpienia. Każdy powinien wiedzieć, co to jest i jak smakuje, nawet Ci, którzy sądzą, że stoją ponad wszystkimi.
— Lamino! — krzyknął, gdy znów wycelował różdżką w jego pierś. Z jakiegoś powodu miał wilgotną dłoń, ale nie pozwolił, aby drewno się w niej ślizgało. Trzymał mocno, zaciskając przy tym szczękę.

The member 'Ramsey Mulciber' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 41

Brak szczęścia, a może podstawowe błędy? Nie podobało mu się to, że znów spudłował. Zaklęcie poleciało gdzieś w bok, ale przecież nie musiał się bronić przed niczym, Bulstrode również spudłował. Mało brakowało, ale jak widać szczęście nie dopisywało tym razem ani jednemu ani drugiemu. Zapowiadał się potwornie długi pojedynek.
Obrócił różdżkę w palcach i wziął głęboki wdech. Nie było czasu na myślenie, ale starał się uspokoić i skupić na walce. To było konieczne aby mu się powiodło. Za wszelką cenę chciał to wygrać, nie tylko dlatego żeby pokonać tego wielkiego czarodzieja, ale zwyciężyć po raz pięty. Nie potrafił przegrywać i nie zamierzał się uczyć jak to jest.
— Ignitio!— wypowiedział stanowczo i cisnął ognistą kulą w Lorne'a.

The member 'Ramsey Mulciber' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 55

Za parę chwil wszystko będzie już jasne. Szanse na zwycięstwo i godną przegraną umarły - i cóż z tego? Nie pierwszy i nie ostatni jest to pojedynek. Ramsay okazał się zwyczajnie lepszy, więc nie było sensu wznosić pomst o cokolwiek, do kogokolwiek. Lord Bulstrode wydusił z siebie siły, by obronić się przed zaklęciem przeciwnika:
- Protego!
Miał nadzieję, że zaklęcie się uda. Oby zaklęcie po prostu zostało zneutralizowane, niech się nie odbija! Dyskwalifikacja była ostatnią rzeczą, której Lorne potrzebował.

The member 'Lorne Bulstrode' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 7

Z jasnymi włosami spiętymi do tyłu i uprzejmym uśmiechem na twarzy na arenie zjawiła się Ulla Nott. Pewnym krokiem przechodzi przez drzwi z jednej strony sali by poznać swojego przeciwnika. Kiedy w pomieszczeniu pojawia się także Quentin, wchodzi na podwyższenie i zgodnie z zasadami wykonuje regulaminowy ukłon. Bladą dłoń zaciska na różdżce, czując pod palcami sztywne różane drzewo, mając tylko nadzieję, że trauma krwi nie przeszkodzi jej w pojedynku. Kilka chwil zajmuje jej dobranie odpowiedniego zaklęcia, zastanawia się nad wyborem, bacznie studiując sylwetkę stojącego przed nią szlachcica. Sekundy ciszy przerywa w końcu zaklęcie z nią związane.
- Silencio! - rozlega się melodyjny głos, ręka wykonuje odpowiedni ruch i dziewczyna czuje jak przepływa przez nią magiczna moc.
Tylko czy uda jej się poprawnie rzucić czar?

The member 'Ain Eingarp' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 51

Kiedy wszystkie emocje opadły, nastał już koniec miesiąca. Nie mogę dłużej odwlekać tego pojedynku. Muszę przez niego przejść pomimo świadomości, że to kolejna rzecz, podczas której się wygłupię. Z duszą na ramieniu wstaję dzisiejszego ranka, przygotowuję się do wyjścia. Jest coraz cieplej, ale i tak postanawiam ubrać się jak gdyby za oknem szalała Syberia - tak na wszelki wypadek. Przezorny zawsze ubezpieczony czy coś takiego. Wzdycham, ale teleportuję się pod budynek Domu Pojedynków. Pcham ciężkie drzwi, stawiam równie ociężałe kroki na twardej posadzce.
Wreszcie odnajduję salę, w której mam się pojedynkować. Spokojnie pokonuję kolejne metry, poprawiam poły szaty. Wyciągam różdżkę przed siebie. Kłaniam się mojej przeciwniczce, którą chyba skądś kojarzę. Nieważne, nie potrzebuję jej personaliów.
Zaczyna, jej zaklęcie jednak mnie mija. Uginam nogi.
- Expulso - wypowiadam więc inkantację. Pierwszego lepszego zaklęcia, które przychodzi mi na myśl. I tak nie wygram tego pojedynku, od początku mam ponure myśli. Nie dam się zwieść. Mam tylko nadzieję, że przegram czym prędzej i zaszyję się w mojej pracowni.

The member 'Quentin Burke' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 72

Ku mojemu szczeremu zaskoczeniu z mojej różdżki wydobywa się jasna wiązka światła. Zaklęcia. I to zaklęcie pędzi właśnie na moją przeciwniczkę. Otwieram szerzej oczy, bardzo zdumiony - a rzadko na mojej twarzy pojawiają się oznaki emocji. Uśmiechnąłbym się gdybym potrafił. Nie czas zresztą na to, muszę znaleźć kolejne zaklęcie w mojej bazie danych. Oczywiście wiem, że szczęście nie zdarza się dwa razy, więc sięgam po coś łatwego.
- Confundus - mówię przeciągle, ale wyraźnie. Wykonuję należyty ruch ręką - taki, jakiego uczono nas w Hogwarcie na zajęciach. Dalej nie wierzę w swoje umiejętności, w szczęście tym bardziej. Skoro już tu jestem, to postanawiam walczyć. Nawet jeśli będzie mnie to kosztować reputację, trudno.

The member 'Quentin Burke' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 54

Na twarzy Ulli na kilka sekund gości grymas, spowodowany tym, że zaklęcie minęło przeciwnika. Jasnowłosa dziewczyna ze skrywaną złością przyjmuje porażkę - w końcu nie udaje jej się poprawnie rzucić Silencio, chociaż ma wrażenie że była bardzo blisko. Sprawy nie polepsza jeszcze fakt, że w jej stronę leci nie jedno, a dwa zaklęcia - złowrogie confundus i expulso, wypowiedziane przez przeciwnika. Zaciska kurczowo palce na różdżce, skupiając się, z nadzieją, że może tym razem się uda.
- Protego! - rzuca ostro, wykonując odpowiedni ruch dłonią.
W myślach maluje tarczę, która miałaby ochronić ją przed rzuconymi czarami, a w jej spojrzeniu pojawia się milcząca prośba, by ten wymysł stał się rzeczywistością.

The member 'Ain Eingarp' has done the following action : rzut kością

---

'k100' : 10