Giovanna Maddalena Borgia
Nazwisko matki: Rossi
Miejsce zamieszkania: Pokątna 37/2
Czystość krwi: czysta ze skazą
Status majątkowy: średniozamożna
Zawód: pianistka, współwłaścicielka restauracji Wenus
Wzrost: 170 cm
Waga: 62 kg
Kolor włosów: czarny
Kolor oczu: ciemny brąz
Znaki szczególne: włoska uroda
10 cali, dość sztywna, tarnina,
łuska chimery
Slytherin
Cyweta afrykańska
Gwałcicela
Piżmo, rozgrzany piasek, oliwa z oliwek
Dziecko
Fortepian, kuchnia włoska
Osy z Wimbourne
Pływanie
Muzyka klasyczna
Monica Bellucci
Marina Federica Rossi i Antonio Petro Borgia byli kupcami. I to nie pierwszymi lepszymi kupcami. Obie ich rodziny od lat prowadziły dwa najbardziej okazałe i oblegane sklepy w czarodziejskiej części Asyżu, o półkach uginających się od towarów zarówno miejscowych, jak i importowanych. Może było to przeznaczenie, w pewien sposób zmotywowane przez niby "delikatne" sugestie starszych, jednak Marina i Antonio w wieku lat dwudziestu pięciu pobrali się, a obydwa sklepy od tej pory zarządzane były wspólnie, czyniąc z Rossich i Borgiów królów handlowych całej Perugii. Sieć handlowa połączonych rodów rosła, z kolejnymi filiami w najróżniejszych częściach kraju. Jednak to nie wystarczało. Konkurencja poprzez spółki, związki handlowe i umowy międzynarodowe stawała się coraz silniejsza, więc z czasem nadszedł ten ważny moment, w którym Marina i Antonio, z błogosławieństwem rodzin, zabrali część majątku i ruszyli na podbój Wysp Brytyjskich. Pachnidła, olejki, eliksiry, świecidła, dzbanki, firanki, wstążki, oliwy, lalki, filiżanki, cynamon, korzenie, rodzynki i rożki, przyprawy, skóry, pergaminy, książki... i tak dalej i dalej, wyliczać można by w nieskończoność - codzienny ruch, żywe rozmowy, pokrzykiwania, wpadający i wypadający ze sklepu ludzie, targi cenowe, sprytni subiekci... w takim oto otoczeniu, w oazie apenińskiej kultury gwarnego życia codziennego na deszczowym, szarym lądzie angielskim przyszło urodzić się Giovannie.
Już od pierwszych lat życia Giovanny jasnym było, iż jest to diabeł wcielony. Nie jednak bestialski i nieokiełznany, acz w swej przebiegłości i sprycie, podszytych wielkimi oczami, owijający sobie ludzi wokół palca. Jako pierwszy urokowi temu uległ jej ojciec - była mu perełką, oczkiem w głowie ważniejszym nawet od sklepu. Dlatego też wszystko, co jego najukochańsza córka paluszkiem wskazała, to następnie w paluszkach dzierżyła. Zdobytych skarbów nie poddawała jednak śmiertelnym testom, nic z tych rzeczy. Nawet, gdy niedługo później na świat przyszli jej dwaj młodsi bracia. To rolą jej matki było, by przywracać Giovannę ziemi - do główki wtłaczać rozsądek, a wyrywać chwasty głupoty. Od wtedy już bowiem mała Włoszka należała do tych, którzy przed próbą ściągnięcia obrusu ze stołu zobaczą, jak próby te wykonują inni; aby po ich druzgoczących porażkach wkroczyć i pokazać, że jest ponad tym, dostojnym krokiem króciutkich nóżek miażdżąc porcelanowe odłamki, które jeszcze kilka chwil temu tworzyły piękną, spójną całość chińskiej porcelany, by płynnym ruchem pociągnąć za sobą obrus, stojące na nim kosztowności ledwie wprawiając w drżenie.
Jej edukacja od początku była bardzo skrupulatna. Jako, że w domu mówiło się po włosku, a w sklepie po angielsku lub francusku, wymagano od niej, by języków tych się nauczyła. Gdy delikatne i smukłe paluszki tańczyły na białych i czarnych klawiszach fortepianowych, usta układały się w słowa, zdania, monologi. Zaczynała zawsze od włoskiego, głównie dlatego, że silnie zakorzenione w niej było poczucie przynależności narodowej. A może i też dlatego, że na większości jej lekcji jak cień pod ścianami snuł się Pan Borgia, z rozczuleniem obserwując swojego aniołka przy grze.
Chociaż jej rodzice zapewniali jej wszelkie edukacyjne możliwości, to jednak największą szkołę życia otrzymała od pracujących w sklepie subiektów. Zmieniali się oni co jakiś czas, toteż każdy do życia małej Giovanny wnosił pewną doże nowych możliwości; sprzedawali jej bowiem swoje małe sekrety - a to jak umiejętnie zwinąć mały zegarek z półki, cicho przemykać się za plecami, przenosić z gracją stosy książek i innych szpargałów, czy też jak oszukiwać w karty. Ten spis umiejętności nie wystawia najlepszego świadectwa zatrudnianym przez Borgiów mężczyznom - toteż ci bardziej nieostrożni, lub na tyle głupi by próbować okraść swoich pracodawców, w tempie ekspresowym posadę zwalniali. Czasem też, gdy delikwent nie przypadł do gustu małej Gio, parę słówek szepniętych na uszko tatusiowi również wystarczyło.
Dzień rozpoczęcia przez nią nauki w Hogwarcie był wielkim wydarzeniem w domu Borgiów. Na dzień wcześniej do Anglii przyjechała cała jej najbliższa rodzina, podano wystawny obiad, a nad ranem rozpoczęła się łzawa podróż na dworzec King's Cross. Czas jednak uciekał niepowstrzymanie, a momentu odjazdu pociągu nie dało się odwlec. Giovanna ruszała w nieznane, naprzeciw nowym wyzwaniom, przyjaźniom, nowemu życiu. Już w pociągowym przedziale jasnym było, że na brak towarzystwa narzekać nie będzie mogła - niczym jak żelazne opiłki do magnesu, tak do czarownicy z Włoch ciągnęli ludzie. Miała w sobie to coś - tę charyzmę, obycie, urodę, inteligencję. I mimo, że czuła się od nich wszystkich lepsza, potrafiła okazywać to w ten sposób, by chcieli być jeszcze bliżej niej. Jednak nie trwało to bardzo długo - bardziej od co niektórych znajomości interesowała się wykładanymi lekcjami. Z biegiem kolejnych lat nauki ci, którzy przestali mieć dla niej znaczenie zaczęli się odsuwać. Swego rodzaju selekcja miała dość ciekawe skutki. Zamiast przystawać z tymi o wysokich pozycjach i jeszcze wyższych kwotach w skarbcach wybierała sobie osoby, od których mogła się czegoś nauczyć, które miały coś, czego nie miała ona.
Sama dokładnie nie mogła powiedzieć, dlaczego w pewnym etapie swojego życia wybrała Ceasara. Z logicznego punktu widzenia nie potrafiłaby nawet i po wielu latach wskazać bezpośrednich zysków z tej relacji. On był nadęty, głośny i arogancki, do tego nie był typem pilnego ucznia. Ta relacja była dość szorstka od początku, z tarciem i przeciwnie przyłożonymi siłami. Jednak w jakiś niewyjaśniony sposób czuła się po godzinach spędzonych z Lestrangem jakby bogatsza... w ludzkie uczucia? Nie można jednak postawić pod znakiem zapytania faktu, że mieli kilka wspólnych rzeczy - chociażby pianino, francuski, czarną magię. Gdzieś po drodze zaczęli stanowić parę - po cichu, w ukryciu, w nieświadomości otaczających ich ludzi. Zejścia, rozejścia, a to Ceasar znów obściskiwał się z szukającą ich domowej drużyny, a to Giovanna znów wybierała naukę ponad niego, góry i doliny, wzloty i upadki. A największy upadek nastał, gdy pod koniec nauki panny Borgia w Hogwarcie Caesar się jej oświadczył - oczywiście pijany. Nie była jednak osobą, która wierzyła w gruszki na wierzbie, toteż pierścionka stanowczo odmówiła i w trzy tygodnie później nie było jej już w kraju.
Pierwsze dwa lata spędzone we Włoszech przeznaczyła na uporządkowanie sobie życia, szukania zastosowania dla jej szerokiej gamy umiejętności. Rodzina chciała, by potrafiła sama stać finansowo na nogach i chociaż nigdy nie odmówiliby jej pomocy w jakiejkolwiek formie, to był to test, który każdy musiał zdać. Podejmowała się parę razy pracy, nie tylko w sklepie dziadków, jednak za każdym razem coś ją od tego odciągało: fortepian. Przez następny rok dawała koncerty - w filharmoniach, teatrach, restauracjach, na prywatnych przyjęciach. Mogłaby tak trwać w tej włoskiej utopii, gdyby nie pewne drapiące uczucie tęsknoty. Bardzo długo je ignorowała, jednak pewnego wieczora postanowiła wrócić do Anglii. Spakowała się i w kilka godzin później była już w kraju deszczu i herbaty. Znalezienie Lestrange'a nie stanowiło dużego problemu, a pod wpływem kolejnego impulsu wdała się z nim w spółkę. Założyli "Wenus" - dom uciech pod przykrywką restauracji, w którym to ona liczyła zyski, a on robił całą resztę. Wszystkim ten układ pasował: im, ich pracownikom, klientom. Jak na początku ich "biznesu" jeszcze dość często pozwalała sobie na wyjazdy koncertowe i do Włoch, tak ich częstotliwość zmalała po tragicznej śmierci żony i córki Ceasara. Starała się być mu wsparciem mimo tego, jak bardzo gorzka była ich relacja.
Chociaż po drodze wiele się wydarzyło, to nigdy nie zapomniała o sztuce czarnomagicznej. Odzywały się dawne znajomości z Hogwartu, te, za którymi tęskniła jak i niektóre, co do których nie mogła mieć bardziej ambiwalentnego stosunku. Doprowadziły ją one do osoby, która miała zmienić jej przyszłość. Do Toma Riddle'a. Do Rycerzy Walpurgii. Do idei, które stopiły się w jedno z jej własnymi, które przesiąknęły jej serce do cna, do działań, które nie przewidywały półśrodków i pół-starań. Stanęła do walki, ramię w ramię z innymi jej podobnymi. I z Ceasarem, który jej pokazał, do czego może wykorzystać swój talent.
Do walki.
Statystyki i biegłości | ||
Statystyka | Wartość | Bonus |
OPCM: | 5 | Brak |
Zaklęcia i uroki: | 20 | +2 (różdżka) |
Czarna Magia: | 10 | +3 (różdżka) |
Magia lecznicza: | 0 | Brak |
Transmutacja: | 0 | Brak |
Eliksiry: | 0 | Brak |
Sprawność: | 1 | Brak |
Język | Wartość | Wydane punkty |
Język ojczysty: włoski | II | 0 |
Język obcy: angielski | II | 2 |
Język obcy: francuski | I | 1 |
Biegłości podstawowe | Wartość | Wydane punkty |
Historia magii | I | 2 |
Kłamstwo | II | 10 |
Numerologia | II | 10 |
ONMS | I | 2 |
Zielarstwo | I | 2 |
Biegłości specjalne | Wartość | Wydane punkty |
Ekonomia | III | 20 |
Biegłości fabularne | Wartość | Wydane punkty |
Rycerze Walpurgii | - | 0 |
Sztuka i rzemiosło | Wartość | Wydane punkty |
Instrument (fortepian) | III | 10 |
Muzyka (wiedza) | I | 0,5 |
Aktywność | Wartość | Wydane punkty |
Taniec balowy | I | 1 |
Genetyka | Wartość | Wydane punkty |
Brak | - | 0 |
Reszta: 16,5 |
Różdżka
Ostatnio zmieniony przez Giovanna Borgia dnia 24.03.16 23:40, w całości zmieniany 2 razy
Witamy wśród Morsów
[28.05.17] Zakup: +1PB
[02.11.17] +1 PB do puli (nagroda za szybką zmianę)
[06.08.16] Kuguchar, teleportacja: -125 pkt
[16.08.16] Spotkanie Rycerzy +15PD
[01.11.16] Klub pojedynków marzec +10PD
[11.04.17] Osiągnięcie: Weteran
[18.04.17] Zwrot PD: +1 do CM, +20 PD (zwrot za różdżkę); +50 PD (za teleportację)
[25.04.17] 5 PB: -250 PD
[02.05.17] Klub pojedynków (kwiecień), +20 PD
[27.05.17] Spotkanie rycerzy +40 PD
[28.05.17] +1PB: -50 PD
[28.05.17] +5 pkt do statystyk
[27.06.17] Aktualizacja postaci: +1 CM, -90 PD