Biblioteka
AutorWiadomość
Biblioteka
Całkiem sporych rozmiarów biblioteka utrzymana jest w kolorystyce butelkowej zieleni. Magicznie dostrojone światła bezustannie zapewniają oświetlenie idealne do czytania, a miękkie fotele zachęcają do całodziennego studiowania lektur, których obszerna kolekcja znajduje się na ciemnobrązowych regałach wykonanych z drewna orzechowca. Na pierwszy rzut oka znajdują się tu tylko książki w pełni akceptowalne przez ogół społeczeństwa, jednak gdy stuknie się różdżką w regał i wypowie odpowiednie hasło, ukazuje się drugi rząd woluminów - tych mniej klasycznych i konwencjonalnych, przywożonych systematycznie z rodzinnego domu, podróży po świecie czy wycieczek na Nokturn.
| 6 listopada
Perseus szczerze nienawidził tej dziwnej atmosfery, jaką pozostawiały po sobie enigmatyczne listy. Szczególnie te, które przypominały bardziej wezwanie lub postawienie przed faktem dokonanym - tylko czego właściwie dotyczył ten fakt dokonany? Ostatnia doba wypełniona była dziwną nerwowością, wyznaczoną przez płonące piórko feniksa, które zmusiło Avery’ego do szybkiej ewakuacji się spod kwatery Zakonu. Nie był naiwny, wiedział, że jeśli jego najbanalniejsza z możliwych wymówek nie została jeszcze podważona, jest to tylko kwestią czasu. A potem na jego parapecie wylądowała sowa zbyt charakterystyczna, by można było pomylić ją z jakąkolwiek inną.
Sobota wieczór. Jeśli tylko możliwym było wydreptanie ścieżki na trasie salon-kuchnia, Perseus był na najlepszej drodze do dokonania tego, gdy jeszcze na długo przed dziewiątą, szybkim krokiem przemierzał dzielącą poszczególne pomieszczenia odległość w tę i z powrotem. Czy powinien przygotować drinki? Jak wielu Rycerzy dostępowało tego niebywałego zaszczytu, jakim niewątpliwie było goszczenie Toma Riddle w swoich skromnych progach na spotkaniu tylko w cztery oczy? Avery wypalił ostatniego papierosa i zakończył swój wielki spacer w bibliotece. To było chyba najlepsze miejsce do podjęcia gościa. A przynajmniej tak twierdził trzy minuty przed dziewiątą - tego dnia zdanie zmienił już z dwadzieścia razy.
Perseus szczerze nienawidził tej dziwnej atmosfery, jaką pozostawiały po sobie enigmatyczne listy. Szczególnie te, które przypominały bardziej wezwanie lub postawienie przed faktem dokonanym - tylko czego właściwie dotyczył ten fakt dokonany? Ostatnia doba wypełniona była dziwną nerwowością, wyznaczoną przez płonące piórko feniksa, które zmusiło Avery’ego do szybkiej ewakuacji się spod kwatery Zakonu. Nie był naiwny, wiedział, że jeśli jego najbanalniejsza z możliwych wymówek nie została jeszcze podważona, jest to tylko kwestią czasu. A potem na jego parapecie wylądowała sowa zbyt charakterystyczna, by można było pomylić ją z jakąkolwiek inną.
Sobota wieczór. Jeśli tylko możliwym było wydreptanie ścieżki na trasie salon-kuchnia, Perseus był na najlepszej drodze do dokonania tego, gdy jeszcze na długo przed dziewiątą, szybkim krokiem przemierzał dzielącą poszczególne pomieszczenia odległość w tę i z powrotem. Czy powinien przygotować drinki? Jak wielu Rycerzy dostępowało tego niebywałego zaszczytu, jakim niewątpliwie było goszczenie Toma Riddle w swoich skromnych progach na spotkaniu tylko w cztery oczy? Avery wypalił ostatniego papierosa i zakończył swój wielki spacer w bibliotece. To było chyba najlepsze miejsce do podjęcia gościa. A przynajmniej tak twierdził trzy minuty przed dziewiątą - tego dnia zdanie zmienił już z dwadzieścia razy.
stars, hide your fires:
let not light see my black and deep desires.
let not light see my black and deep desires.
Wraz z mijającym od spotkania czasem, pamiętasz coraz mniej szczegółów związanych z Zakonem Feniksa. Zacierają się twarze, nazwiska i przede wszystkim - miejsce, w którym znajdowała się Kwatera. Pewnie szybko domyślasz się, że za ten stan odpowiada piórko, nie możesz na to jednak nic poradzić. Żeby przypomnieć sobie cokolwiek, musisz się mocno skupić, pojawiają się wtedy twarze, a nawet nazwiska. Najwyraźniej wrył ci się w pamięć Luno, ale poza nim kołacze się w myślach jeszcze kilka osób. Za nic jednak nie możesz odtworzyć miejsca, w którym znajdowała się stara rudera. Ta, w której po raz pierwszy spotkałeś wielu Zakonników.
|Żeby sprawdzić, kogo z Zakonu Perseus pamięta, trzy razy rzuć kością k15. Każdy z Zakonników, których Perseus mógłby zapamiętać ma przyporządkowany numer (zgodnie z listą), wiadomo, jeżeli wylosujesz 1, Pers pamięta jedynkę. Po twoim rzucie, Mistrz Gry wykona rzut kością k100 za każdego z pozostałych zakonników, jeżeli któryś przyjmie wartość mniejszą od 31, taka osoba również zostanie zapamiętana. Podam Ci link i wszystkie osoby w wiadomości prywatnej, żeby wszystko było jasne przed wizytą Toma. Podsumowując - Perseus zapomina, gdzie jest kwatera i niewylosowanych zakonników. W razie wątpliwości, pisz na PW.
|Żeby sprawdzić, kogo z Zakonu Perseus pamięta, trzy razy rzuć kością k15. Każdy z Zakonników, których Perseus mógłby zapamiętać ma przyporządkowany numer (zgodnie z listą), wiadomo, jeżeli wylosujesz 1, Pers pamięta jedynkę. Po twoim rzucie, Mistrz Gry wykona rzut kością k100 za każdego z pozostałych zakonników, jeżeli któryś przyjmie wartość mniejszą od 31, taka osoba również zostanie zapamiętana. Podam Ci link i wszystkie osoby w wiadomości prywatnej, żeby wszystko było jasne przed wizytą Toma. Podsumowując - Perseus zapomina, gdzie jest kwatera i niewylosowanych zakonników. W razie wątpliwości, pisz na PW.
- Lista:
- 1. Alan Bennett
2. Alexander Selwyn
3. Benjamin Wright
4. Charlus Potter
5. Cornelia Mulciber
6. Cressida Morgan
7. Dorea Potter
8. Garrett Weasley
9. Gwendolyn Flume
10. Hereward Bartius
11. Maisie Elliott
12. Megara Carrow
13. Samuel Skamander
14. Roger Elliott
15. Verethe Catwright
Dwie minuty przed dziewiątą. Co właściwie powinien powiedzieć Tomowi? Spoglądając przez okno biblioteki na ogrody Kensington próbował uporządkować sobie w logiczną całość wszystko, co wiedział... i z pewnym zaskoczeniem odkrył to, że wszystkie szczegóły, które wczorajszego dnia były jeszcze tak świeże i wyraźne, zacierały się w jego pamięci praktycznie z sekundy na sekundę. Gdzie znajdował się ogród, w którym pojawił się po raz pierwszy, by po zaproszeniu przez strażnika tajemnicy ujrzeć sypiącą się ruderę? Avery za nic nie mógł sobie przypomnieć nawet tego, w którym kierunku od centrum Londynu odbijała lokalizacja kwatery. Zacisnął szczęki ze złości, po raz kolejny przeklinając to cholerne piórko feniksa, które musiało być odpowiedzialne nie tylko za zmuszenie go do ewakuowania się z Zakonu, ale i za nagły atak amnezji. Lecz nie wszystko było jeszcze stracone, nazwiska były przecież najważniejsze, czyż nie? Dopadł szybko do jednej z bibliotecznych szuflad, by wyciągnąć z niej pergamin i atrament, nim absolutnie wszystko zatrze się w jego pamięci. Końcówka pióra zostawiła na pergaminie kleksa, a Perseus zmarszczył brwi, wbijając nieprzytomne spojrzenie w okno naprzeciwko i walcząc sam ze sobą o przypomnienie sobie któregokolwiek z członków Zakonu. Oprócz Luno, którego nazwisko widniało już na nienawistnej liście - ale czy Skeeter w ogóle jeszcze żył?
stars, hide your fires:
let not light see my black and deep desires.
let not light see my black and deep desires.
The member 'Perseus Avery' has done the following action : rzut kością
#1 'k15' : 12
--------------------------------
#2 'k15' : 8
--------------------------------
#3 'k15' : 10
#1 'k15' : 12
--------------------------------
#2 'k15' : 8
--------------------------------
#3 'k15' : 10
Równo o dziewiątej Perseus mógł usłyszeć swojego skrzata, który zapraszał kogoś do wejścia. Tom Riddle pojawił się pół minuty po umówionej godzinie. Obrzucił właściciela domu spojrzeniem i nie czekając na zaproszenie zajął miejsce w fotelu, na którym rozlały się jego długie, czarne szaty.
- Jest coś, o czym powinienem wiedzieć? - Zapytał się składając ręce na wysokości ust. Patrzył wyczekująco na gospodarza, ale w jego oczach nie było nic poza ciekawością. Nawet jego głos zdawał się nie być tak zimny jak na spotkaniu.
- Jest coś, o czym powinienem wiedzieć? - Zapytał się składając ręce na wysokości ust. Patrzył wyczekująco na gospodarza, ale w jego oczach nie było nic poza ciekawością. Nawet jego głos zdawał się nie być tak zimny jak na spotkaniu.
Dokonywał wielkich rzeczy strasznych, to prawda, ale wielkich
Czarny Pan
Zawód : Czarnoksiężnik
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Ja, który zaszedłem dalej niż ktokolwiek inny na drodze do nieśmiertelności...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Konta specjalne
Luno Skeeter, Megara Carrow, Garrett Weasley, Hereward Bartius. Kto jeszcze? Przecież twarzy było o wiele więcej. Twarzy z każdym uderzeniem serca coraz bardziej bezimiennych. Avery zacisnął mocniej palce na piórze, próbując się skupić. Cornelia Mulciber, Credissa Morgan, Dorea Potter i Verethe Catwright. Kto jeszcze? Głos przy drzwiach wejściowych wyrwał go z zamyślenia, wybiła dziewiąta, Riddle okazał się być niezwykle punktualny. Perseus wyprostował się i odwrócił, by przywitać gościa skwapliwym skinieniem głowy. Czy brak znajomego chłodu w jego głosie był dobrym omenem - czy wprost przeciwnie?
- Tak - odpowiedział miękkim tonem, przecież nigdy nie miał zamiaru niczego przed nim zatajać. - Napijesz się czegoś? - zapytał jeszcze w ramach dania upustu swojemu dobremu wychowaniu i wpojonym zasadom podejmowania gości.
- W okolicach sierpnia powstała organizacja nazywana Zakonem Feniksa. Luno Skeeter, będący najwyraźniej jednym z założycieli, postanowił wciągnąć mnie w jej szeregi, a ja chciałem zgromadzić jakiekolwiek przydatne informacje zanim zacznę ci zawracać głowę - oznajmił bez ogródek, przechodząc do meritum i marszcząc nieświadomie brwi, gdy próbował sobie przypomnieć jak najwięcej szczegółów. - Wczoraj było spotkanie, wcielali nowych członków, było zamieszanie w okolicy, policja, aresztowania... Nie poszło najlepiej, jako wezwanie każdy otrzymał pióro feniksa ze swoim imieniem i nazwiskiem, moje zaczęło płonąć, gdy zbliżałem się do kwatery. Musiałem zniknąć - rozwinął wypowiedź, chwytając w palce arkusz pergaminu, zapisanego pismem dalekim od troskliwej kaligrafii.
- To piórko... nie wiem czy to możliwe, ale zapominam wszystkiego, co dotyczy Zakonu. Próbowałem sobie przypomnieć nazwiska, ale część zatarła się w mojej pamięci. Tu jest lista - kolejne słowa wydobywały się z jego ust, szybko, jakby bał się, że za chwilę zapomni i to, ale to przecież nie było aż takie niemożliwe, prawda? - Megara, moja kuzynka... ona na pewno nie wie, o co chodzi, musiała się tam znaleźć przez przypadek - dodał, wręczając Tomowi pergamin, by sam rzucił okiem na wszystkie zapamiętane nazwiska. Tylko ta Megara odbijała się czkawką w pamięci Perseusa, czy lepiej by było, gdyby jej nie zapamiętał?
- Kwatera jest chroniona zaklęciem Fideliusa, ale... nie pamiętam gdzie się znajduje - podjął ponownie temat, przyznając się do niewiedzy o lokalizacji z nieskrywaną niechęcią. Czy nie brzmiał absurdalnie i niepoważnie, zdając tak wybrakowany raport? - Ale mam list od Garretta, chwila - olśnienie spadło nań niespodziewanie. Drgnął lekko, by po chwili w kilku szybkich krokach przemierzyć bibliotekę aż do szafki, w szufladzie której trzymał dawną korespondencję. Przerzucając kolejne rolki zapisanych pergaminów, sprawnie zlokalizował lakoniczną wiadomość od Weasleya, którą już po chwili wręczył Tomowi. Może wcale nie było tak źle, jak mogłoby się wydawać?
- Tak - odpowiedział miękkim tonem, przecież nigdy nie miał zamiaru niczego przed nim zatajać. - Napijesz się czegoś? - zapytał jeszcze w ramach dania upustu swojemu dobremu wychowaniu i wpojonym zasadom podejmowania gości.
- W okolicach sierpnia powstała organizacja nazywana Zakonem Feniksa. Luno Skeeter, będący najwyraźniej jednym z założycieli, postanowił wciągnąć mnie w jej szeregi, a ja chciałem zgromadzić jakiekolwiek przydatne informacje zanim zacznę ci zawracać głowę - oznajmił bez ogródek, przechodząc do meritum i marszcząc nieświadomie brwi, gdy próbował sobie przypomnieć jak najwięcej szczegółów. - Wczoraj było spotkanie, wcielali nowych członków, było zamieszanie w okolicy, policja, aresztowania... Nie poszło najlepiej, jako wezwanie każdy otrzymał pióro feniksa ze swoim imieniem i nazwiskiem, moje zaczęło płonąć, gdy zbliżałem się do kwatery. Musiałem zniknąć - rozwinął wypowiedź, chwytając w palce arkusz pergaminu, zapisanego pismem dalekim od troskliwej kaligrafii.
- To piórko... nie wiem czy to możliwe, ale zapominam wszystkiego, co dotyczy Zakonu. Próbowałem sobie przypomnieć nazwiska, ale część zatarła się w mojej pamięci. Tu jest lista - kolejne słowa wydobywały się z jego ust, szybko, jakby bał się, że za chwilę zapomni i to, ale to przecież nie było aż takie niemożliwe, prawda? - Megara, moja kuzynka... ona na pewno nie wie, o co chodzi, musiała się tam znaleźć przez przypadek - dodał, wręczając Tomowi pergamin, by sam rzucił okiem na wszystkie zapamiętane nazwiska. Tylko ta Megara odbijała się czkawką w pamięci Perseusa, czy lepiej by było, gdyby jej nie zapamiętał?
- Kwatera jest chroniona zaklęciem Fideliusa, ale... nie pamiętam gdzie się znajduje - podjął ponownie temat, przyznając się do niewiedzy o lokalizacji z nieskrywaną niechęcią. Czy nie brzmiał absurdalnie i niepoważnie, zdając tak wybrakowany raport? - Ale mam list od Garretta, chwila - olśnienie spadło nań niespodziewanie. Drgnął lekko, by po chwili w kilku szybkich krokach przemierzyć bibliotekę aż do szafki, w szufladzie której trzymał dawną korespondencję. Przerzucając kolejne rolki zapisanych pergaminów, sprawnie zlokalizował lakoniczną wiadomość od Weasleya, którą już po chwili wręczył Tomowi. Może wcale nie było tak źle, jak mogłoby się wydawać?
stars, hide your fires:
let not light see my black and deep desires.
let not light see my black and deep desires.
Siedział w milczeniu przysłuchując się słowom Perseusa ze skupieniem wymalowanym na twarzy. Złączone opuszki palców trzymał na wysokości ust najwyraźniej bezwiednie ruszając nimi nieznacznie. Wzrok Toma Riddle'a był zamyślony i bardzo odległy. Milczał przez cały czas, ożywiając się jedynie, by skinąć głową na zaproponowany trunek i wziąć od Avery'ego karteczki, które potem pilnie studiował. Sporo czasu minęło nim wreszcie przerwał ciszę, która zapadła po ostatnim słowie wypowiedzianym przez młodego Rycerza.
- Skeeter i Weasley sami na to wpadli? - W jego głosie pobrzmiewała lekka kpina, gdy wstawał z fotela odkładając na stolik prawie pełny kieliszek wina i chowając przekazany mu przez Perseusa list.
- Dowiedz się czegoś więcej o tych ludziach i o miejscu, w którym zbiera się ten cały Zakon. Weź sobie do pomocy Cygnusa, Cassiusa, Nadię, Morpheusa i Adalinę. Przed następnym spotkaniem powiesz mi, czego udało wam się dowiedzieć - wręczył Avery'emu kartkę z zapisanymi nazwiskami. - Nic z nimi nie róbcie, na razie ich tylko obserwujcie.
Ruszył do drzwi, przy których zatrzymał się na moment raz jeszcze spoglądając na gospodarza.
- Dobranoc, Perseusie - dodał z lekkim uśmiechem aprobaty na ustach zanim wyszedł z biblioteki i opuścił dom Avery'ego.
[z/t]
- Skeeter i Weasley sami na to wpadli? - W jego głosie pobrzmiewała lekka kpina, gdy wstawał z fotela odkładając na stolik prawie pełny kieliszek wina i chowając przekazany mu przez Perseusa list.
- Dowiedz się czegoś więcej o tych ludziach i o miejscu, w którym zbiera się ten cały Zakon. Weź sobie do pomocy Cygnusa, Cassiusa, Nadię, Morpheusa i Adalinę. Przed następnym spotkaniem powiesz mi, czego udało wam się dowiedzieć - wręczył Avery'emu kartkę z zapisanymi nazwiskami. - Nic z nimi nie róbcie, na razie ich tylko obserwujcie.
Ruszył do drzwi, przy których zatrzymał się na moment raz jeszcze spoglądając na gospodarza.
- Dobranoc, Perseusie - dodał z lekkim uśmiechem aprobaty na ustach zanim wyszedł z biblioteki i opuścił dom Avery'ego.
[z/t]
Dokonywał wielkich rzeczy strasznych, to prawda, ale wielkich
Czarny Pan
Zawód : Czarnoksiężnik
Wiek : 30
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Kawaler
Ja, który zaszedłem dalej niż ktokolwiek inny na drodze do nieśmiertelności...
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty
Konta specjalne
Czekał. Jakiej reakcji miał się spodziewać? Nigdy wcześniej nie wątpił to, że w kwestii spontanicznego przystąpienia do Zakonu postępuje słusznie, lecz teraz z dość dużym opóźnieniem uświadomił sobie, jak może to wyglądać z punktu widzenia postronnego obserwatora, który nie zna kierujących Averym motywów. Wypowiadając kolejne słowa, nie próbował bronić swojego stanowiska, skoro nie został jeszcze do tego etapu doprowadzony, pozostawał wiernym zasadzie, że tylko winni się tłumaczą, lecz w głowie brzęczał mu nieznośny głos, podpowiadający, że wygląda na zdrajcę. On, tak sztywno obstający przy swoich ideałach, ryzykujący tak wiele w imię wyżej idei, której podporządkowywał każdy aspekt swojego życia. To była dopiero osłabiająca myśl.
- Podobno doznali objawienia Dumbledore'a - odpowiedział na pytanie z lekkim powątpiewaniem, cała sprawa wciąż brzmiała mocno absurdalnie, a on, niestety, nie dowiedział się w tym temacie niczego więcej niż tego sierpniowego dnia, gdy po raz pierwszy rozmawiał z Luno o stowarzyszeniu walczącym o lepszy świat. Co za bzdura, już jedno takie stowarzyszenie istniało i działało prężnie - Zakon Feniksa nie był nim na pewno. Perseus przytaknął, wysłuchując zaleceń Toma i z lekkim zaskoczeniem zauważył, że ten już podnosi się z miejsca. Czyżby nie miał zamiaru sprawdzić czy nie da rady obejść piórkowych blokad w pamięci młodego szlachcica i dowiedzieć się jak najwięcej już teraz? - Oczywiście - odnotował wszystko w głowie, uśmiechając się ledwie zauważalnie na uwagę, by poprzestać tylko na obserwacjach. Avery w żadnym wypadku nie miał zamiaru postępować pochopnie, przed zgromadzeniem dostatecznej ilości wiadomości i dowiedzenia się, z czym dokładnie przyjdzie im się zmierzyć. Nie zamierzał zatrzymywać Riddle'a kolejnymi pytaniami, chociaż poczuł coś na kształt rozczarowania, że to wyróżniające, prywatne spotkanie kończyło się tak szybko. Odprowadził Toma do drzwi i pożegnał, lecz nie zamierzał poświęcać reszty sobotniego wieczoru na odpoczywanie po ostatnich wypełnionych napięciem dniach. Nim późną porą w domu przy Kensington Palace Gardens zgasło ostatnie światło, sowa Avery'ego wróciła już z ostatniej wyprawy, a on sam wiedział już dokładnie, co powinien zrobić.
| zt
- Podobno doznali objawienia Dumbledore'a - odpowiedział na pytanie z lekkim powątpiewaniem, cała sprawa wciąż brzmiała mocno absurdalnie, a on, niestety, nie dowiedział się w tym temacie niczego więcej niż tego sierpniowego dnia, gdy po raz pierwszy rozmawiał z Luno o stowarzyszeniu walczącym o lepszy świat. Co za bzdura, już jedno takie stowarzyszenie istniało i działało prężnie - Zakon Feniksa nie był nim na pewno. Perseus przytaknął, wysłuchując zaleceń Toma i z lekkim zaskoczeniem zauważył, że ten już podnosi się z miejsca. Czyżby nie miał zamiaru sprawdzić czy nie da rady obejść piórkowych blokad w pamięci młodego szlachcica i dowiedzieć się jak najwięcej już teraz? - Oczywiście - odnotował wszystko w głowie, uśmiechając się ledwie zauważalnie na uwagę, by poprzestać tylko na obserwacjach. Avery w żadnym wypadku nie miał zamiaru postępować pochopnie, przed zgromadzeniem dostatecznej ilości wiadomości i dowiedzenia się, z czym dokładnie przyjdzie im się zmierzyć. Nie zamierzał zatrzymywać Riddle'a kolejnymi pytaniami, chociaż poczuł coś na kształt rozczarowania, że to wyróżniające, prywatne spotkanie kończyło się tak szybko. Odprowadził Toma do drzwi i pożegnał, lecz nie zamierzał poświęcać reszty sobotniego wieczoru na odpoczywanie po ostatnich wypełnionych napięciem dniach. Nim późną porą w domu przy Kensington Palace Gardens zgasło ostatnie światło, sowa Avery'ego wróciła już z ostatniej wyprawy, a on sam wiedział już dokładnie, co powinien zrobić.
| zt
stars, hide your fires:
let not light see my black and deep desires.
let not light see my black and deep desires.
Biblioteka
Szybka odpowiedź