OPIS

OPIS

...

...

Na zaniedbanym dziedzińcu natrafiłem na walczących czarodziei oraz na Perseusa Avery'ego, który również przemykał przez te szemrane uliczki. Przywitałem się z nim, a kiedy Perseus ostudził na chwilę burzliwy zapał walczących panów zaklęciem pavor veneno, czym prędzej oddaliliśmy się z miejsca zdarzenia, by nie zwracać na siebie zanadto uwagi w tych okolicach. Po drodze trochę porozmawialiśmy w przyjaznym tonie. #szlachtaniebrudzisobierąk

Przed rozpoczęciem sabatu, lady Nott zaprosiła męską część szlacheckiej śmietanki do kasyna Crockfords, gdzie zafundowała nam grę w bakarat. Przegrany pił lampkę Toujours Pur, cholernie dobrego Toujours Pur. Nie powiem, że karty non stop były mi przychylne. Kasyno opuściłem z Asellusem nieco upojony tym luksusowym alkoholem.

Pozwoliłem sobie zaopiekować się niejako swym kuzynem Aselluse, pozwalając mu nieco wytrzeźwieć w ogrodzie, gdzie panował mróz. Porozmawialiśmy chwilę o mej małżonce, podróżach, oraz pracy, po czym zgodnie weszliśmy do środka.

Jednym z moich pierwszych pojedynków, rozegranych w Klubie Pojedynków w 1956 roku, była walka z Samaelem Avery. Dosyć emocjonująca, okazała się być zacięta do samego końca. Ostatecznie jednakże padłem na deski spetryfikowany i płonący, więc niezbędna była interwencja uzdrowicieli.

Niezdarny, ale całkiem wyrównany, pojedynek w styczniu miałem okazje rozegrać również z Edgarem Burke, moim wspólnikiem biznesowym. Na koniec uderzyłem w niego dwoma odbitymi zaklęciami oraz jednym rzuconym przez siebie, ale wygrał z racji tego, iż przez drobny błąd zostałem zdyskwalifikowany.

Na początku pojedynku miałem znaczną przewagę, aczkolwiek rozproszenie nie pozwoliło mi rzucić kilku tarcz, przez których niezaistnienie mój przeciwnik, Cassian Morisson, zyskał przewagę. Ten emocjonujący pojedynek zakończony został moją przegraną poprzez otrzymanie kulą ognia, po której poparzeniach wyleczył mnie mój przeciwnik - niezwykle upokarzające.
Tak na marginesie, powinienem sprawdzić tego Morissona.

Udział w pojedynkach czarodziejów pozwolił mi na sprawdzenie umiejętności magicznych Garretta Weasley'a, rzekomego przywódcy Zakonu Feniksa. Rudowłosy przeciwnik zanadto się nie wykazał. Miałem sposobność go poniżyć kilkoma podłymi zaklęciami, dozwolonymi oczywiście na pojedynkach, po czym perfekcyjnie na koniec spetryfikować.

...