Wydarzenia


Ekipa forum
Dzikie wybrzeże, Walia
AutorWiadomość
Dzikie wybrzeże, Walia [odnośnik]03.04.16 20:43
First topic message reminder :

Dzikie wybrzeże

Walia słynie z fascynujących krajobrazów, które wcale nierzadko stanowiły inspirację dla artystów i poetów. Ta część wybrzeża ulokowana jest pomiędzy klifami, doskonale dbającymi o prywatność osób, które odnalazły tę odludną część stanowiącą zaledwie niewielki fragment Parku Narodowego Pembrokeshire Coast. Mgła osadza się tutaj o wczesnych godzinach porannych i wieczornych. Grafitowe skały zachęcają do odpoczynku i kontemplacji morskich fal bijących o ściany wysokich klifów, morska bryza drażni skórę, a jod wypełniający powietrze jest doskonale wyczuwalny szczególnie w późniejszych porach roku. Odpoczywać można także w wysokich, gęstych trawach urozmaiconych różnokolorowymi kwiatami. Warto wybrać się także na spacer po nieodległych, piaszczystych plażach podczas jednego z monstrualnych odpływów. Niestety, kąpiel możliwa jest tylko w kilku miejscach, gdzie skały łagodnie opadają w głąb płycizny. Doskonale odnajdą się tutaj także miłośnicy skamielin - na wybrzeżu z łatwością można odnaleźć mniejsze i większe amonity wyrzucone na brzeg lub wrośnięte w skały. Jeśli ma się wystarczającą ilość szczęścia, w oddali można dojrzeć bawiące się delfiny i hipokampusy.
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dzikie wybrzeże, Walia - Page 15 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki

Re: Dzikie wybrzeże, Walia [odnośnik]03.08.22 23:55
Zastanawiała się, czy powinna się obawiać tego, co działo się na statku - nie tylko dlatego, że magia wydawała się dziczeć...albo może właśnie dlatego. Obawiała się też zostawiać Rhennarda samemu, nie żeby wraz z nią miał jakieś większe szanse. Ale po prostu się martwiła. Kiwając mu głową, zanim zniknął, sama ostrożnie zeszła pod pokład, aby skierować się w stronę ładowni, starajac się omijać miejsce z którego dochodziło najwięcej odgłosów, aby dotrzeć na miejsce natykając się na jak najmniejszą ilość osób.


So heed the words from sailors old
Beware the dreams with eyes of gold
And though he'll speak of quests and powers...
...blessed, ignore the lies you're told
Thalia Wellers
Thalia Wellers
Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
OPCM : 13+2
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0+1
TRANSMUTACJA : 5+2
CZARNA MAGIA : 0

ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Metamorfomag

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t10111-thalia-wellers#306486 https://www.morsmordre.net/t10173-kymopoleia#308971 https://www.morsmordre.net/t12384-thalia-wellers#381174 https://www.morsmordre.net/f350-walia-llyn-trawsfynydd-syrenia-laguna https://www.morsmordre.net/t10167-skrytka-bankowa-nr-2284#308735 https://www.morsmordre.net/t10164-thalia-wellers#308697
Re: Dzikie wybrzeże, Walia [odnośnik]04.08.22 21:12
Okolica znów pojaśniała od jasnych mgieł sugerujących, że upływająca z niego magia podarowała kilak wskazówek, ale mimo to wciąż nie był pewien, czy to, co widział, nie były jego zwidy. Najpierw pułapki, które nie zostały aktywowane, choć pierwszy pojawił się na pokładzie, potem duch Modesty Rabnott wskazujący mu drogę, a teraz mętlik w głowie, gdy światła na zmianę gasły i zapalały się na nowo. Ostatecznie postanowił zaufać opiekunce swego rodu i kiedy Thalia ruszyła w stronę pokładu, on, trzymając się uparcie ścian, szedł w bezpiecznej odległości za nią - wciąż tak, by zareagować, odskoczyć, gdyby szmalcownicy postanowili wyskoczyć nagle na pokład. Zacisnął zęby, patrząc co rusz pod nogi, bo widok siebie właściwie stapiającego się z podłożem był tak nienaturalny, że krótki brak świadomości oparcia pod stopami był konfundujący. Ścisnął mocniej różdżkę i ponownie wypowiedział w myślach zaklęcie kameleona, chcąc sobie zapewnić dodatkową ochronę, jeśli spędzą pod pokładem dłużej niż kilka chwil. Nie znajdowali się w bezpiecznym miejscu, nie, kiedy dookoła nich była chmara szmalcowników i skrzynie pełne skłębionej, czarnej magii.



gdybym ziarnka
choć nie wszystkie
mocnym zawrzeć mógł uściskiem
gdybym z grzmiącej fali jedno choć ocalił


Rhennard Abbott
Rhennard Abbott
Zawód : opiekun w rezerwacie znikaczy
Wiek : 31
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
turn gold to sand
let night be done

OPCM : 10 +5
UROKI : 15
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11085-rhennard-abbott#341563 https://www.morsmordre.net/t11149-remus https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f204-dolina-godryka-norton-avenue-dunster-castle https://www.morsmordre.net/t11287-skrytka-bankowa-nr-2423#347035 https://www.morsmordre.net/t11286-rhennard-abbott#347022
Re: Dzikie wybrzeże, Walia [odnośnik]17.08.22 19:06
Nikt ze szmalcowników zdawał się nie reagować na Thalię - czy raczej mężczyznę, którego w półmroku ładowni trudno było odróżnić od tego, który miał pełnić pierwszą zmianę na posterunku. Jeden ze szczerbatych mężczyzn lekko mu jedynie skinął jakby w porozumieniu, zupełnie jakby wiedział że tan ma się znaleźć tutaj pod pokładem. Nie wstał jednak, nie zaczepił - kontynuując grę w kościanego pokera wraz z innymi towarzyszami.
Rhennard schodzący za Thalią, trzymający się w cieniu i dodatkowo wzmacniający swoją osobę zaklęciem kameleona - był niemalże niedostrzegalny dla zajętych sobą czarodziejów. Ci pili, śmiali się w głos i może odrobinę kłócili - towarzyszyło im mnóstwo emocji podczas gry, co tym bardziej wpływało na ich rozkojarzenie i nie dostrzeganie tego, co miało miejsce.
Drobne hałasy czy oddech Rhennarda był zagłuszany przez uderzenia fal o pokład, wszystko zdawało się zgrywać na stronę sojuszników zakonu feniksa.
Drzwi do ładowni, w której znajdywał się żywy towar, nie były zamknięte, a kiedy Thalia tylko znalazła się w środku, mogła dostrzec mężczyznę siedzącego na jednej z klatek, w którym znajdywał się już podstarzały i stanowczo zaspany pies - biało brązowy, rasy jack russel. Podniósł niechętnie na was łeb, prędko was jednak ignorując.
W całym pomieszczeniu znajdywały się klatki oraz skrzynie, te pierwsze wypełnione magicznymi stworzeniami. Psidwak nie był jedynym zwierzęciem, które znajdywało się na pokładzie. Młode sowy, prawdopodobne wyszkolone już na zwierzęta pocztowe, puszki pigmejskie upchane w za małej klatce, czy rzeczywiście klatka, w której znajdywała się para umęczonych znikaczy. W kącie również, poza klatką, przykute łańcuchem znajdywały się dwa lunaballe, zupełnie zmęczone i zmarnowane, które nawet nie podniosły się na dźwięk otwieranych drzwi.
Jedyne źródło światła pochodziło od unoszącej się na środku pomieszczenia lumos maximy - ale nie dawało go tyle, aby Thalia czy Rhennard mogli dokładniej przyjrzeć się obcemu czarodziejowi.
Mężczyzna zdawał się być zupełnie nie zdziwiony wejściem jednego ze szmalcowników.
- Szybko się zdecydowałeś, myślałem że zajmie ci to więcej czasu - rzucił ochrypłym głosem, nie podnosząc jednak wzroku na mężczyznę. Zamiast tego machnął dłonią na jedną ze skrzyń, na której leżała koperta. - Mądrze jest sobie dorobić w tych czasach, skorzystać z okazji. Kto nie ryzykuje nie będzie galeonów liczyć, a po wojnie i tak nikt nie będzie pamiętał, gdzie i kto zawinił - zaśmiał się oschle i gardłowo. Po tym sięgnął po kufel, pociągając z niego łyk.
- Chociaż chyba całkiem ci się śpieszy do tego, co? - dodał znad kufla, wbijając tym razem uważne spojrzenie w mężczyznę jakby coś mu wyraźnie nie pasowało.

Przepraszam za opóźnienie. Powoli wracam z nieobecności, kolejnego posta można spodziewać się prędzej.

Czas na odpis do 21 sierpnia, do północy.
Do końca wątku możecie wykonywać do 5 akcji w turze.

Thalia: EM 42/50 PŻ 233/241 obrażenia: 8 (tłuczone); +8 do zaklęć (magicus extremos) 3/3 tury
Rhennard: EM 38/50 PŻ 205/205; bonus do ukrycia i cichszego poruszania się (połowiczne inumbravi) 2/3 tury oraz zaklęcie kameleon 1/5 tury

Thomas Doe
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dzikie wybrzeże, Walia - Page 15 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dzikie wybrzeże, Walia [odnośnik]19.08.22 0:48
Przemierzała pomieszczenia na statku, mniej więcej wiedząc jak kierować się, bo budowa nie była tak różna od tych, które odwiedzała bądź tego, na którym pływała. Mimo wszystko musiała postępować ostrożnie, bo zbytnia pewność siebie mogła ją zgubić w tym momencie, a jeżeli mowa była o Rhennardzie…cóż, dla niego najlepiej było trzymać się z daleka od kłopotów, więc nie zdziwiłaby się, gdyby w razie czego musiał się wycofać. Starała się jednak nasłuchiwać, czy ten podąża za nią, bo tworzenie jakiegoś pozoru nie miało sensu jeżeli Abbott postanowiłby zawrócić. Nie przeczuwała, aby nie dał jej o tym jakoś znać, ale kiedy człowiek skupiał się na tym, co było dookoła, że czasem mógł przeoczyć to, co było gdzieś koło niego.
Naciskając klamkę, niemal zastygła, czekając na to, czy zabezpieczenia uruchomią się teraz, ale wydawało się, że wciąż dotrzymywało im kroku szczęście. Mimo wszystko zdecydowanie nie mogła powiedzieć tego o biednych zwierzętach, które powoli wyłaniały się kiedy jej oczy przyzwyczajały się do panującego w środku naświetlenia. Serce ściskało ją mocno, a gdyby nie musiała trzymać nerwów ma wodzy, patrząc na uwięzione zwierzaki, zmarnowane i pozbawione jakiejkolwiek nadziei, tak jakby akceptować miały już każdy los.
Przeszła się ostrożnie, spoglądając na mężczyznę jakby miała całe prawo tu być, a siedzący na klatce mężczyzna wcale nie zrobił na niej wrażenia. Kiedy wskazał na kopertę, podeszła do niej aby ostrożnie ująć ją w dłonie i zajrzeć do środka.
- Też byś się szybko zdecydował jakby zostawili cię na zewnątrz w taką pogodę. – Nie miała pojęcia o czym była tutaj mowa, ale musiała na tym grać, przynajmniej dopóki nie dowie się więcej, albo Rhennard nie wyjdzie coś zrobić w ramach interwencji. Gorzej, że póki co mogła się jedynie domyślać, o co tutaj chodziło i co jej odpowiednik miałby zrobić. Może zawartość koperty wyjaśni nieco więcej i nie będzie wyłącznie pieniędzmi. – A co, chciałbyś siedzieć tutaj w nieskończoność i czekać niewiadomo ile? Bo mogę jeszcze wyjść się pozastanawiać.


So heed the words from sailors old
Beware the dreams with eyes of gold
And though he'll speak of quests and powers...
...blessed, ignore the lies you're told
Thalia Wellers
Thalia Wellers
Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
OPCM : 13+2
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0+1
TRANSMUTACJA : 5+2
CZARNA MAGIA : 0

ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Metamorfomag

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t10111-thalia-wellers#306486 https://www.morsmordre.net/t10173-kymopoleia#308971 https://www.morsmordre.net/t12384-thalia-wellers#381174 https://www.morsmordre.net/f350-walia-llyn-trawsfynydd-syrenia-laguna https://www.morsmordre.net/t10167-skrytka-bankowa-nr-2284#308735 https://www.morsmordre.net/t10164-thalia-wellers#308697
Re: Dzikie wybrzeże, Walia [odnośnik]19.08.22 17:50
Ufnie szedł za Thalią, kiedy ta zdecydowała się w końcu podjąć wycieczkę przez zawiłe korytarze pod pokładem statku. Starał się przede wszystkim trzymać ścian, iść przy niej, przechodząc na drugą stronę korytarza, jeśli tylko mogło go zdradzić padające na niego światło ze świecy przyklejonej do starych desek. Oddychał ciężko, głęboko, ale spokojnie - dopóki nikogo nie widzieli i nie spotkali na swojej drodze. A potem trafili do ładowni.
Pierwszy oczywiście w oczy rzucił mu się obcy szmalcownik, drugi natomiast - jego psi kompan. Nie skupiał się na psach, ale jego młodsza siostra uwielbiała pupile, co jakiś czas zagadując go o kolejne rasy. Jack russell terriery były wredne i energiczne, o ile dobrze pamiętał. Kompletnie nie rozumiał, co mówił, ale liczył, że Thalia się nim zajmie - i faktycznie tak było. Szedł ostrożnie pod ścianami, krok za krokiem, czując skraplający się na skroni pot, unikając za wszelką cenę granic padania światła, które mogły go odkryć. Rozejrzał się po klatkach. I miał wrażenie, że zaraz trafi go szlag. Zacisnął zęby, powtarzając sobie, że nie czas ani miejsce na podobne ekscesy. Rozglądał się, aż w końcu dojrzał żółte zabarwienie skrzydeł - zbyt luźnych jak na ptaki, które powinny latać wolno i żywić się w środowisku im przychylnym.  Zanim jednak podjął kroki, postanowił uśpić czujność milusińskiego, który swoimi wyczulonymi zmysłami mógł narobić im kłopotu. Powoli wysunął różdżkę i niewerbalnie rzucił zaklęcie na psidwaka - Animal Somni. Musiał rozgospodarować swoją moc uważnie, męczył się każdą próbą. Jednak musiał przeć do przodu.
Zrobił kilka kroków w stronę klatki, w której dojrzał znikacze - wykonywanych powoli i ostrożnie. Wskazał różdżką zamek w klatce znikaczy i znów wypowiedział w swoich myślach formułą odpowiedniego zaklęcia - Alohomora. Dłonią przytrzymał go przy blokadzie, żeby ten nie odskoczył, tym samym ostrzegając niewybrednym alarmem szmalcownika. Wsunął dłoń za drzwiczki, by objąć palcami po malutkie ptasie ciałko. Jednocześnie obawiał się i miał nadzieję, że ptak jest zbyt słaby, by zareagować na ludzki dotyk. Jego palce objęty go łagodnie, delikatnie, jak wszystkich przedstawicieli ptasiego królestwa, którym był rezerwat w Somerset. Schował go ostrożnie do kieszeni szaty, w jej wewnętrznej części.
Zagadaj go jeszcze, Thalio, może uda nam się uratować więcej niż jedno istnienie.



gdybym ziarnka
choć nie wszystkie
mocnym zawrzeć mógł uściskiem
gdybym z grzmiącej fali jedno choć ocalił


Rhennard Abbott
Rhennard Abbott
Zawód : opiekun w rezerwacie znikaczy
Wiek : 31
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
turn gold to sand
let night be done

OPCM : 10 +5
UROKI : 15
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11085-rhennard-abbott#341563 https://www.morsmordre.net/t11149-remus https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f204-dolina-godryka-norton-avenue-dunster-castle https://www.morsmordre.net/t11287-skrytka-bankowa-nr-2423#347035 https://www.morsmordre.net/t11286-rhennard-abbott#347022
Re: Dzikie wybrzeże, Walia [odnośnik]25.08.22 22:57
Psidwak nieśpiesznie uniósł łeb na moment, zaraz przymykając jednak czarne oczka i układając się do odpoczynku. Czarodziej zdał się nawet nie dostrzec podobnego zachowania - wręcz przeciwnie, o wiele bardziej skupił się na rozmówcy.
- Strach przed deszczykiem? Paniczyk z kontynentu? - rzucił z rozbawieniem, a humor wyraźnie mu wciąż dopisywał. Zdawał się zupełnie opuszczać swoją gardę - nie reagować na cichy klik przy zaklęciu alohomora, ani tym bardziej na otwartą klatkę. Znajdujący się w cieniu Rhennard nie tylko był dla czarodzieja niewidoczny dzięki dwóm zaklęciom, ale również i dzięki jego szybszemu poruszaniu się.
Abbott czuł, że stworzenie które znajdywało się pod protekcją jego rodu, było słabe - ale z odpowiednią wiedzą i pomocą w rezerwacie, była szansa na ocalenie kolejnych znikaczy.
- Widziałem jak ci się oczka zaświeciły, a ta oferta nie będzie aktualna już rano... I tak już długo zwlekałeś... - zauważył niezadowolony. Westchnął jednak w pewnym momencie, wyciągając zza pazuchy piersiówkę i upijając z niej kilka łyków. Zaraz zaoferował ją towarzyszącemu mężczyźnie.
- Masz zaznaczony dokładny zrzut kolejnych zwierząt, z którymi przyda nam się pomoc. Musisz rano zejść z pokładu, przed wypływem. Za tydzień będziesz musiał zjawić się nieopodal Wye, na pewno znajdziesz tę rzekę tutaj w Walii - rzucił spokojnie, wzruszając ramionami. - Jak będziesz pytał ludzi o wieżę to cię do niej doprowadzą. Dziwny to budynek, stary i... niepokojący. Trzeba tam uważać na duchy, bo jakieś cholerstwo straszy - kontynuował nieśpiesznie.
W tym samym czasie Rhennard, który w pełni skupił się na magicznych stworzeniach, mógł dostrzec ponownie sylwetkę lady Abbott, która przechadzała się po pomieszczeniu z surową miną, jakby oceniając to wszystko co miało tutaj miejsce. Ściskała w dłoni swoją różdżkę, wolnym krokiem poruszając się bezdźwięcznie po posadzce - ani Thalia, ani szmalcownik z którym rozmawiała, zdawali się jej nie dostrzegać.

Czas na odpis do 29 sierpnia, do północy.
Do końca wątku możecie wykonywać do 5 akcji w turze.

Thalia: EM 42/50 PŻ 233/241 obrażenia: 8 (tłuczone)
Rhennard: EM 36/50 PŻ 205/205; bonus do ukrycia i cichszego poruszania się (połowiczne inumbravi) 3/3 tury oraz zaklęcie kameleon 2/5 tury

Thomas Doe
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dzikie wybrzeże, Walia - Page 15 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dzikie wybrzeże, Walia [odnośnik]28.08.22 16:15
- Może – burknęła jedynie na ten komentarz odnośnie przebywania na deszczu, nie chcąc teraz rozwijać za bardzo historii, bo chciała unikać podawania szczegółów, nie wiedząc, co mężczyzna, pod którego się podszywała, zdążył już powiedzieć do tej pory. Jeżeli będzie za bardzo rozmowna, mężczyzna też może stać się bardzo podejrzliwy, dlatego musiała znaleźć ten balans pomiędzy tajemniczością a odpowiedziami, które nie różniły się od wcześniejszej rozmowy, o której przecież nie miała pojęcia.
Czy w tle usłyszała kliknięcie – miała nadzieję, już chyba wypatrując jakiegokolwiek znaku tego, że w tle znajduje się Rhennard który zajmuje się sprawą, podczas kiedy ona zajmowała mężczyznę. Cokolwiek mieli zrobić, chciała, aby uratowali jak najwięcej zwierząt jak to możliwe. Może uda im się przemknąć obok świętujących i zwinąć jedną z szalup, zabierając się ze wszystkimi zwierzętami. Gdyby Abbott przypilnował zwierzaków aby żadne nie wyleciało albo nie zrobiło sobie krzywdy, mogła powiosłować wzdłuż wybrzeża i znaleźć jakieś bezpieczniejsze miejsce do przybicia.
- Najważniejsze, że teraz się zdecydowałem, co nie? Już jestem i będę robić, byleby tylko zapłata się zgadzała. – W sumie nie wiedziała, ile jeszcze mieli zaplanowanych akcji, ale mężczyzna o nich zaczął opowiadać. Na pewno musiała się tam zjawić, była wtedy szansa, że uda się uratować jeszcze więcej zwierząt. I liczyła na to, że Rhennard również o tym słyszał i będzie potem mógł zaplanować z nią nową wyprawę albo przynajmniej wysłać kogoś, kto będzie mógł jej pomóc.
- Duchów się nie boję, ale dam rade, zjawię się na miejscu i dotrzymam mojej części. Mam nadzieję, że wy też dotrzecie na miejsce i dotrzymacie swojej części umowy. – Zastanawiała się, ile jeszcze może wyciągnąć z mężczyzny i czego jeszcze może się dowiedzieć. Będzie musiała go wyprowadzić albo jakoś unieszkodliwić jeżeli mieli stąd wynieść zwierzęta. Sięgnęła po piersiówkę którą jej podał, upijając parę łyków aby przekonać się, co dokładnie znalazło się w podanej jej flaszce.
- Coś jeszcze jest, żebyście pomocy potrzebowali? Więcej prac? Zawsze przyda się więcej… - wcisnęła kopertę z pieniędzmi do kieszeni, czekając na to co powie. Może jeszcze więcej informacji na temat nowych lokacji będzie mogła się dowiedzieć.


So heed the words from sailors old
Beware the dreams with eyes of gold
And though he'll speak of quests and powers...
...blessed, ignore the lies you're told
Thalia Wellers
Thalia Wellers
Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
OPCM : 13+2
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0+1
TRANSMUTACJA : 5+2
CZARNA MAGIA : 0

ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Metamorfomag

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t10111-thalia-wellers#306486 https://www.morsmordre.net/t10173-kymopoleia#308971 https://www.morsmordre.net/t12384-thalia-wellers#381174 https://www.morsmordre.net/f350-walia-llyn-trawsfynydd-syrenia-laguna https://www.morsmordre.net/t10167-skrytka-bankowa-nr-2284#308735 https://www.morsmordre.net/t10164-thalia-wellers#308697
Re: Dzikie wybrzeże, Walia [odnośnik]28.08.22 19:54
Jeden znikacz bezpiecznie siedział już w jego kieszeni. Był maleńki, wychudzony, zaniedbany, a Rhennard wielokrotnie przenosił tak znikacze z dworku do rezerwatu, jeśli musiał się nimi zająć - zwłaszcza podlotkami łamiącymi skrzydła po nieudanych pierwszych lotach - miał więc doświadczenie w tym, jak przechować je tam, by przetrwały podróż. Z drugim znikaczem zrobił dokładnie tak samo, ruchami ostrożnymi i wolnymi schował go do drugiej kieszeni po wewnętrznej stronie szaty. Nie zamykał klatki, żeby nie narobić hałasu - nawet, jeśli otworzyła się za pierwszym razem, nienaoliwione zawiasy mogły zareagować teraz. Rozejrzał się jeszcze raz.
I wtedy, jak gdyby nigdy nic, szmalcownik dokładnie określił swoje plany, ich termin, a nawet o przeciwnościach losu czyhających na miejscu. Kolejny nielegalny przemyt zwierząt. Zawrzało w nim, palce zacisnęły się na różdżce, grdyka zwęziła się ze złości. Rzeka Wye, stara wieża, w której straszy. Takich musiało być w tamtej okolicy niewiele. Jego wzrok pomknął dalej, gdy tylko złote drobiny znów zatrzepotały w powietrzu, formując się w znaną mu sylwetkę bohaterki jego rodu. Jak ona się tam... jak... jak to możliwe? To zwidy czy to jego duch naprawdę odnalazł kolejne skrzywdzone istnienia?
Widzisz, Rhennardzie? One nie potrafią się bronić.
Przysiągł sobie, że będzie tam pierwszy i zrobi wszystko, byleby uratować te zwierzęta. Teraz jednak - kilka z nich oczekiwało pomocy tutaj. Obrócił się bokiem w stronę szmalcownika, znów próbując magii niewerbalnej, wierząc, że ta kierowana poczuciem niesprawiedliwości, odnajdzie swój cel. Wypowiedział w myślach inkantację Silencio, różdżkę kierując na szmalcownika. Wydawało mu się, że coś nie do końca zagrało, ale za bardzo się tym nie przejął, kolejne zaklęcie również mierząc w niego i tak samo jak poprzednie, wypowiadając w myślach, jedno po drugim - Colloshoo i Inflatus. Nie mógł wznieść alarmu. Nie teraz, gdy byli tak blisko wygranej.

| Z tego, co policzyłam, Silencio połowicznie udane, zabrakło mi równo pięć oczek :pwease:



gdybym ziarnka
choć nie wszystkie
mocnym zawrzeć mógł uściskiem
gdybym z grzmiącej fali jedno choć ocalił


Rhennard Abbott
Rhennard Abbott
Zawód : opiekun w rezerwacie znikaczy
Wiek : 31
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
turn gold to sand
let night be done

OPCM : 10 +5
UROKI : 15
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11085-rhennard-abbott#341563 https://www.morsmordre.net/t11149-remus https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f204-dolina-godryka-norton-avenue-dunster-castle https://www.morsmordre.net/t11287-skrytka-bankowa-nr-2423#347035 https://www.morsmordre.net/t11286-rhennard-abbott#347022
Re: Dzikie wybrzeże, Walia [odnośnik]30.08.22 20:53
- Wszystko się zgadzać będzie tak jak tutaj się zgadzało - rzucił czarodziej, machnąwszy do tego lekceważąco dłonią na poruszenie tematu pieniędzy i zapłaty, wyraźnie nie mając ochoty się w niego zagłębiać w tym momencie. - Martw się, żebyś ty się znalazł na miejscu, a nie nami - upomniał go, kiedy częstował się alkoholem. Thalia mogła rozpoznać smak whisky - z pewnością nie ognistej Macmillanów, może nieco podlejszej niż sam mężczyzna chciałby przyznać, ale wyjątkowe czasy wymagały wyjątkowych rozwiązań, szczególnie w czasach takich jakim im przyszło żyć.
- To zależy jak się spiszesz, wtedy pomyśli... my... o czym... - dokończył znacznie powolniej i ciszej niżby chciał, marszcząc brwi. Wyraźnie doszedł do wniosku, że coś nie było w porządku w pomieszczeniu, zaczynając się rozglądać, a jego wzrok padł dość prędko na otwartą klatkę. - Szlag! Szukaj ich, widziałeś co się stało!? - zawołał półgłosem, spoglądając w kierunku Thalii i podnosząc się zaraz ze skrzyni, chcąc postąpić krok w przód, co jednak w ogóle nie było możliwe, kiedy jego stopy wręcz wtopiły się w drewniany pokład - a bardziej buty powoli transmutowały się w drewno, zupełnie identyczne do tego, po którym stąpali.
- Co na Merlina... - warknął, tracąc równowagę, a skupiając się na jej odzyskaniu, wypadła mu z dłoni różdżka. - Cholera pomóż mi! Co to za upiorstwa, straszy tu czy jaki pierun? - warknął rozdrażniony, wciąż nie mogąc odezwać się ponad określony dźwięk - a już na pewno nie był w stanie wezwać pomocy znajdującej się na statku, szczególnie gdy zaczął czuć jak jego ciało puchnie uciążliwie.
Rhennard za to poczuł jakby dziwną ulgę w piersi, kiedy jego różdżka wręcz eksplodowała w pomieszczeniu białą magią - tym razem bardziej kontrolowaną i bardziej uporządkowaną, otulającą swoim ciepłem znajdujące się w pomieszczeniu zwierzęta. Zdawały się być nieco bardziej spokojne, zupełnie jakby wiedziały, że dwójka czarodziejów przyszła im na pomoc.
Rhennard przez kilka chwil mógł dokładnie ujrzeć zarysowane sylwetki szmalcowników na pokładzie - określić ich położenie, ale również i nakreślić bezpieczną drogę na pokład. Nie dostrzegł jednak, kiedy duch lady Abbott rozpłynął się pośród wybuchów białej magii.


Czas na odpis do 3 września, do północy.
Do końca wątku możecie wykonywać do 5 akcji w turze.

Thalia: EM 42/50 PŻ 233/241 obrażenia: 8 (tłuczone)
Rhennard: EM 32/50 PŻ 205/205; bonus do ukrycia (zaklęcie kameleon 3/5 tury)

Thomas Doe
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dzikie wybrzeże, Walia - Page 15 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dzikie wybrzeże, Walia [odnośnik]04.09.22 13:02
- Wiem, co mam robić i wiem, gdzie się znaleźć. – Odchyliła głowę, przez chwilę rozważając co zrobić z piersiówką. W pierwszej chwili trzymała ją, wcale nie narzekając na whisky, nawet jeżeli była nawet gorzej niż słabej jakości. Mimo wszystko, niezależnie od wszystkiego, chętnie napiła się czego mogła, uznając, że jakość w wielu wypadkach była jedynie dodatkowym aspektem. I teraz, kiedy stała ze szmalcownikiem-przemytnikiem, który nagle skoczył na równe nogi, zaniepokojony obecnością i dziwnymi wypadkami, znajdując możliwość aby wyciągnąć własną różdżkę, sama ją wyciągnęła i wycelowała w mężczyznę, szepcząc zaklęcia.
- Silencio. – Chciała wyciszyć go całkowicie, jeżeli miałoby to się jakkolwiek udać. – Confundus. – W tym wypadku na pewno udało się, być może sprawiając że ten zapomni co się stało. Na statku rzeczywiście można było mówić o nawiedzeniu i tej wersji mogli by się trzymać. Oni powinni zniknąć z pamięci i spojrzeń innych. Odwiązała lunaballe, prowadząc je ze sobą, uspokojone chyba przez działania Abbotta.
- Alohomora– otworzyła klatkę z psidwakiem, ostrożnie go wyjmując i wysuwając go z klatki. Trzeba będzie go dźwignąć jeszcze, mając nadzieję, że to go nie obudzi, ale że nawet jeśli, będzie dzięki temu spokojniejszy. Biedny staruszek, powinien grzać się przy kominku a nie pływać po klatkach. Inna sprawa, że na ten los żadne zwierzę nie zasługiwało.
- Panno. – Magiczna iluzja powinna przez chwilę chociaż zapewnić, że zwierzęta wciąż się tutaj znajdują, nawet jeżeli to miało być jedno zwierzę. Może to też zrzuci pozostałych trochę z tropu – chciała zabezpieczyć swoje tyły najlepiej, jak to było możliwe, bo potrzebowała jeszcze udać się tutaj jutro.
- Alohomora. – Wycelowała jeszcze w klatkę z sowami, mając nadzieję, że uwolnione i uspokojone będą wiedziały aby wylecieć. Ostatecznie sięgnęła po leżącą na skrzyni piersiówkę i wcisnęła ją do kieszeni. Jeżeli jutro będzie trzeba jakiegoś dowodu, będzie mogła przedstawić że jest od tego człowieka. Wzięła psidwaka pod ramię, łańcuch z lunaballami trzymając w dłoni gdzie miała różdżkę - to raczej uniemożliwi jej rzucanie zaklęć, rozgladała się więc teraz za Abbottem.


So heed the words from sailors old
Beware the dreams with eyes of gold
And though he'll speak of quests and powers...
...blessed, ignore the lies you're told
Thalia Wellers
Thalia Wellers
Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
OPCM : 13+2
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0+1
TRANSMUTACJA : 5+2
CZARNA MAGIA : 0

ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Metamorfomag

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t10111-thalia-wellers#306486 https://www.morsmordre.net/t10173-kymopoleia#308971 https://www.morsmordre.net/t12384-thalia-wellers#381174 https://www.morsmordre.net/f350-walia-llyn-trawsfynydd-syrenia-laguna https://www.morsmordre.net/t10167-skrytka-bankowa-nr-2284#308735 https://www.morsmordre.net/t10164-thalia-wellers#308697
Re: Dzikie wybrzeże, Walia [odnośnik]04.09.22 15:45
Reakcja szmalcownika okazała się być wciąż zbyt głośna, nie tego oczekiwał po swoim zaklęciu, ale wciąż miał nadzieję, że śmiechy i rozmowy mężczyzn w głównej części statku okażą się zbyt głośne, by ktokolwiek usłyszał swojego kolegę. Zacisnął zęby, ale nie w złości, bardziej w determinacji, by ich wspólne działania doprowadziły do szczęśliwego końca. Dobrze, że użył zaklęć niewerbalnych; jeśli znajdą szmalcownika, on w pierwszej kolejności być może opowie o nieznanej sile, która chciała go unieszkodliwić i wypuściła wszystkie zwierzęta na wolność. Thalia podjęła kolejne kroki do całkowitego wyeliminowania czarodzieja z walki i wyszło jej to znakomicie. Być może to dzięki fali białej magii, którą oboje mogli poczuć? Modesta nad nimi czuwała.
Znów zdecydował się sięgnąć po magię niewerbalną i po raz ostatni rzucić czar na szmalcownika - Flippendo. Świst różdżki był chwilowy, a gdy tylko dźwięk ustał, Rhennard cofnął się w stronę zawieszonego w ścianie okna pokładowego i sięgnął do starej klamki, siłą ściągając ją w dół, by otworzyć lukę i dać znać młodym sowom, by wyleciały. By były wolne. Podszedł do ich klatki i obrócił ją w stronę okienka, by zachęcić je do lotu.
- Widzicie? Niebo. Tam jest wasz dom. No już, lećcie - szepnął do nich, w tej chwili nie do końca świadom, że wciąż mogły nie widzieć go we właściwy sposób dzięki zaklęciu kameleona.
Znów spojrzał na Thalię, ale zaniepokoiły go łańcuchy przez nią trzymane. Powinni wydostać się stąd szybko, ale to nie znaczyło, że z impetem i hałasem.
- Łańcuchy będą dzwonić, poczekaj - szepnął do zamienionej Thalii i nakierował różdżkę na obrożę jednej z lunaballi. - Diffindo - zaraz robiąc to samo z drugą. - Diffindo. - mocniej uścisnął różdżkę, zaraz przejmując jedną lunaballę i ostrożnie biorąc ją do góry, trzymając jak niemowlę tak, by mógł podtrzymywać ją tylko jedną ręką. - Idę przodem. Już dość narobiliśmy zamieszania, pospieszmy się.
Zaklęcie kameleona wciąż przyklejone było do jego ciała, maskując jego obecność. Teraz liczyła się szybkość. Ruszył przodem, jak powiedział, przełykając ślinę, gdy tylko dotarli za drzwi ładowni i stanęli w korytarzu prowadzącym prosto do schodów na pokład. Ruszył nim, uważając na kroki.



gdybym ziarnka
choć nie wszystkie
mocnym zawrzeć mógł uściskiem
gdybym z grzmiącej fali jedno choć ocalił


Rhennard Abbott
Rhennard Abbott
Zawód : opiekun w rezerwacie znikaczy
Wiek : 31
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
turn gold to sand
let night be done

OPCM : 10 +5
UROKI : 15
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11085-rhennard-abbott#341563 https://www.morsmordre.net/t11149-remus https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f204-dolina-godryka-norton-avenue-dunster-castle https://www.morsmordre.net/t11287-skrytka-bankowa-nr-2423#347035 https://www.morsmordre.net/t11286-rhennard-abbott#347022
Re: Dzikie wybrzeże, Walia [odnośnik]14.09.22 14:17
Mężczyzna zamilkł - choć nie byliście pewni czy za sprawą kolejnego silencio, czy może jego ciało spuchło do tego stopnia, że uniemożliwiło używanie strun głosowych. Widzieliście jak powoli jego głowa puchnie coraz bardziej, aż wyraźnie nie potrafił otworzyć powiek ponownie - tym bardziej nie zareagował, kiedy Rhennard skierował w niego kolejne zaklęcie.
Psidwak obudził się, spoglądając nieśpiesznie na Thalię, to po chwili na cień, który się poruszał. Wyszedł z klatki, wcale nieśpiesznie i nie wydając się być bardzo przejętym stanem leżącego na pokładzie czarodzieja. Wręcz ruszył przodem do drzwi, leniwie czekając aż ktoś mu je otworzy.
Sowy wyleciały z klatek w momencie, w którym te się otworzyły. Zajęło, szczególnie niektórym z nich, chwilę nim zdążyły wylecieć przez okno - wyraźnie wiedząc, dokąd powinny się skierować. Doświadczony w pracy z magicznymi stworzeniami Rhennard, mógł być pewny że ktoś te sowy wytresował i miały albo dopiero stać się ptakami pocztowymi czarodzieja, albo już nimi były i zostały podstępnie zabrane z tego miejsca.
Hałasy, które miały miejsce tutaj pod pokładem z pewnością były czymś, co mogłoby być niepokojące dla przebywających na statku - ale na razie nikt nie zjawiał się w drzwiach, chcąc wam przeszkodzić w uwolnieniu zwierząt.
Łańcuchy na lunaballach tylko lekko się wygięły pod wpływem zaklęcia - nie rozerwały się na moc zaklęcia działającego na materiały i tkaniny. Same zwierzęta za to zdawały się zbyt słabe na większe ruchy czy protesty, kiedy były podnoszone pierw przez Thalię, a później przez Rhennarda.
Powolna i ostrożna droga, dzięki szczęśliwie rzuconemu cito przebiegła sprawniej niż wcześniej. W gwarze pijackich zabaw, nikt na pokładzie nie zwrócił na was uwagi - nikt nawet nie chciał zwrócić na was uwagi, skupiając się na własnym komforcie.
Psidwak ostrzegał was, kiedy ktoś się zbliżał. Wskazał wam bezpieczną drogę na pokład, a później i kawałek dalej od wybrzeża, przy którym zacumowany był statek. Dostrzegliście również, że jedna z sówek za wami podąża, lecąc nieco krzywo.

Udało wam się uratować zwierzęta, które miały zostać sprzedane na czarnym rynku. Jeśli zdecydujecie oddać się je pod opiekę odpowiednich magizoologów w rezerwacie, nie macie obowiązku uiszczać za nie zapłaty - jeśli chcielibyście zatrzymać je w ekwipunku postaci, musicie uiścić opłatę zgodną w sklepiku MG.

Rhennard za sprawą eksplozji magii, a może i dzięki obecności samej Modesty Rabnott, przez następny fabularny tydzień otrzymuje dodatkowe +5 do zaklęć z dziedziny obrony przed czarną magią.

Jeśli zdecydujecie się na podjęcie dalszych działań w związku z informacjami, które udało wam się zdobyć - proszę o podesłanie linku do wątku. Nie musicie działać na rzecz w tej samej grupie.

Dziękuję za sprawne odpisy i zaangażowanie! Możecie dać zt lub dalej kontynuować tutaj rozgrywkę.
Thomas Doe
Mistrz gry
Mistrz gry
Zawód : -
Wiek : -
Czystość krwi : n/d
Stan cywilny : n/d
Do you wanna live forever?
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Czarodziej
Dzikie wybrzeże, Walia - Page 15 Tumblr_mduhgdOokb1r1qjlao4_500
Konta specjalne
Konta specjalne
http://morsmordre.forumpolish.com/ http://morsmordre.forumpolish.com/t475-sowa-mistrza-gry#1224 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 http://morsmordre.forumpolish.com/ https://www.morsmordre.net/t2762-skrytki-bankowe-czym-sa#44729 http://morsmordre.forumpolish.com/f124-woreczki-z-wsiakiewki
Re: Dzikie wybrzeże, Walia [odnośnik]02.10.22 21:35
Wciąż nie wierzył we wszystko to, co się dookoła nich działo. Hikorowe drzewo odpowiadało na jego wolę jak nigdy, może jedynie jak za czasów szkolnych pojedynków, w których radził sobie nad wyraz dobrze, dopóki nie nadszedł czas, by zostawić własne ambicje i przejąć cudze, ojcowskie, ucząc się do egzaminów kończących jego magiczną edukację. Teraz jednak wydarzenia ze statku szmalcowników były nieporównywalnie bardziej niebezpieczne i mniej przewidywalne.
Wydostawał się ze statku jak w amoku, ufając nie tylko prowadzącemu ich psidwakowi, ale też samej Thalii, która wciąż musiała trzymać się twarzy innego człowieka, by wszystko poszło gładko. W gruncie rzeczy to ona zapewniła im bezpieczny i szybkie wejście do ładowni. Przestał iść dopiero, gdy oboje znaleźli się poza statkiem. Zatrzymał się i zaraz obrócił, słysząc za sobą znajomy pisk. Kulejąca sówka zwróciła jego uwagę, natychmiast więc do niej podszedł i wsunął dłoń pod jej malutkie ciałko (zaraz po tym, jak jego różdżka wylądowała w kieszeni). Magia opadła z jego ciała, znów mógł zobaczyć czubki swoich butów. I odetchnąć - co zrobił, czując, jak wydychane powietrze powoli zabiera ze sobą stres, strach i napięcie. Jednak próżno było mu szukać teraz relaksu. Byli bezpieczni, wokół nich unosił się tylko mrok nocy, nawet deszcz postanowił wypłakać się gdzie indziej.
- To było... szokujące dośwadczenie, Thalio - powiedział na wydechu. - Ja... ja sądzę, że mogę te stworzenia zabrać do naszego rezerwatu w Somerset. Mamy tam ludzi wyspecjalizowanych do pomocy magicznym stworzeniom. Ale i tych, które po prostu potrzebują odpoczynku - obejrzał sówkę dookoła. Musiała mieć nadłamane skrzydło, bo nie mogła zgiąć go w pełni, ciągle poprawiała je przy malutkim, opierzonym ledwo ciałku. - Pomożesz mi je tam przetransportować? Psidwakowi należy się porządny odpoczynek.
I nam również, Thalio, nam również...



gdybym ziarnka
choć nie wszystkie
mocnym zawrzeć mógł uściskiem
gdybym z grzmiącej fali jedno choć ocalił


Rhennard Abbott
Rhennard Abbott
Zawód : opiekun w rezerwacie znikaczy
Wiek : 31
Czystość krwi : Szlachetna
Stan cywilny : Żonaty
turn gold to sand
let night be done

OPCM : 10 +5
UROKI : 15
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0
TRANSMUTACJA : 0
CZARNA MAGIA : 0
ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 5
Genetyka : Czarodziej

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t11085-rhennard-abbott#341563 https://www.morsmordre.net/t11149-remus https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f204-dolina-godryka-norton-avenue-dunster-castle https://www.morsmordre.net/t11287-skrytka-bankowa-nr-2423#347035 https://www.morsmordre.net/t11286-rhennard-abbott#347022
Re: Dzikie wybrzeże, Walia [odnośnik]05.10.22 0:44
Ich serca biły chyba równie szybko co materiał żagli łopoczący na wietrze. A przynajmniej jej, bo mimo tego, że dłonie i ciało były spokojne, a umysł skupiony, nie była przecież kamieniem a człowiekiem, który tak jak inni odczuwał ekscytację, strach czy niepewność. Nie było to jednak pierwsze wyzwanie któremu stawiała czoła ani jej pierwsze podszywanie się pod kogoś. Gdy teraz więc spoglądała na Rhennarda, była pewna, że nawet jeżeli nie wszystko przebiegło idealnie, to uratowali dziś dużo mniejszych i większych żyć, a to było najważniejsze.
A teraz, kiedy prowadził ich psidawek, w ogóle nie zamierzała kwestionować czegokolwiek. Bo niezależnie od tego, co czuwało nad nimi, mogli wydobyć zwierzęta a to było chyba najważniejsze. Chyba, bo wciąż nie widziała Rhennarda, a przynajmniej dopóki maleńka sówka przestała znajdować się w powietrzu, a ostatecznie znalazła się w dłoniach mężczyzny. Mimo tego, ze powoli odchodzili od statku, nie zmieniała się ponownie – niezależnie od tego, czy jej się to podobało czy nie, musiała zostawić sobie ten wygląd aby wykorzystać go na jutrzejszą przemianę; a przynajmniej pozostawić go do momentu kiedy będzie mogła przyjrzeć się sobie w lustrze i odwzorować się na spotkanie. Coś jej zapowiadało że tam również ważny będzie element zaskoczenia.
- Znam paru magizoologów jeżeli będzie potrzeba więcej osób, ale oczywiście, o ile będzie taka potrzeba. To zaufani ludzie. – Dodała, nie chcąc aby Rhennard pomyślał, że wątpi w osoby które zatrudniał, albo że przysłałaby mu kogoś szemranego. Wyciągnęła dłoń, delikatnie gładząc lunaballe, pozwalając aby zaznały spokojniejszego dotyku niż to, z czym spotykały się do tej pory.
- Oczywiście. Nie mogę jednak zostać na długo, muszę przygotować się do wybycia nad rzekę Wye… - Zmarszczyła brwi, wiedząc, że wskazówki nie były zbyt precyzyjne i to wcale nie miało pomóc w odnalezieniu zwierząt, więc powinna zacząć najwcześniej jak mogła. Może zwierzęta już miały się tam znajdować i uda się je ocalić zanim ci ze statku nie zaalarmują swoich towarzyszy.
- Dziękuję, że im pomogłeś. – Nie musiał tu przychodzić, a jednak to zrobił. Doceniała to.

ztx2?


So heed the words from sailors old
Beware the dreams with eyes of gold
And though he'll speak of quests and powers...
...blessed, ignore the lies you're told
Thalia Wellers
Thalia Wellers
Zawód : Żeglarz, handlarz, przemytnik
Wiek : 29
Czystość krwi : Półkrwi
Stan cywilny : Panna
I'm makin' my way
From the top of this lowly hillside
Through the realm of the soulless Fey
I'm makin' my way
And all of us dread the trouble that lies ahead
At the end of this wayward day
I'm makin' my way
OPCM : 13+2
UROKI : 10
ALCHEMIA : 0
UZDRAWIANIE : 0+1
TRANSMUTACJA : 5+2
CZARNA MAGIA : 0

ZWINNOŚĆ : 10
SPRAWNOŚĆ : 15
Genetyka : Metamorfomag

Sojusznik Zakonu Feniksa
Sojusznik Zakonu Feniksa
https://www.morsmordre.net/t10111-thalia-wellers#306486 https://www.morsmordre.net/t10173-kymopoleia#308971 https://www.morsmordre.net/t12384-thalia-wellers#381174 https://www.morsmordre.net/f350-walia-llyn-trawsfynydd-syrenia-laguna https://www.morsmordre.net/t10167-skrytka-bankowa-nr-2284#308735 https://www.morsmordre.net/t10164-thalia-wellers#308697

Strona 15 z 15 Previous  1 ... 9 ... 13, 14, 15

Dzikie wybrzeże, Walia
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach