Gavin Macmillan

Tristan Rosier napisał:Zawsze Wam kibicuję! Dokopcie osom.


jak byłem mały chciałem być pałkarzem jastrzębi!!!

ŻE CO?!! :kill: :box:

Ej, Gavin, a my się chyba nie będziemy lubić, bo jesteś przemądrzałym gówniarzem z talentem z konkurencyjnej drużyny Czy wszystkie twoje postaci będą mieć u mnie negatyw? HALO

nie lubmy się, rywalizujmy przez całe życie, kiedyś w szkole mogłem Cię pobić jak zdarzyło Ci się złapać znicza szybciej ode mnie
ale w sumie to się pewnie nie zdarzyło
doug jest najlepszy halo
czekam na fabularną konfrontację
zniszczę Ci życie Gejwinie McDonaldzie

Douglas Jones napisał:nie lubmy się, rywalizujmy przez całe życie, kiedyś w szkole mogłem Cię pobić jak zdarzyło Ci się złapać znicza szybciej ode mnie
ale w sumie to się pewnie nie zdarzyło
doug jest najlepszy halo
czekam na fabularną konfrontację
zniszczę Ci życie Gejwinie McDonaldzie

Awww, w takich chwilach czuje jak miłość między nami rozkwita na nowo.

Gavin, nie jesteś osom DLACZEGO NIE JESTEŚ? :sad:

No właśnie, powinien być osom.
Ale nie jesteś, tylko jastrzebiem, w dodatku rok młodszym, więc możemy zrobić międzydrużynowy hejt albo coś innego, równie fajnego!

Eleanor, przeczytałam twoją kartę. Nie poddawajmy się tak łatwo! Może ja nie lubię eliksirów, ale moja bliźniacza siostra - która najprawdopodobniej w najbliższym czasie się stworzy - bardziej za nimi przepadała i być może będzie również pracować w Mungu. Nie zakładając nic z góry, z racji, że postać niestworzona mimo wszystko rodzi duże ryzyko, czy na pewno negatywne stosunki między rodami są aż taką przepaścią? Mogliśmy za sobą nie przepadać, ale teraz może uda nam się wyjść na jakąś neutralność i braku większych problemów w wymienieniu kilku słów? A cała wizja dopełniłaby się i była bardziej dokładna, jeśli w większy sposób znałabyś się z moją siostrą.

Szelyno, ktoś ci musi uprzykrzać życie. Nie mów, że nie lubisz pewnych przypadkowych spotkań z pewnym bardzo miłym i uroczym panem. Masz w pakiecie jeszcze denerwującego, przemądrzałego gówniarza. :solol:

Selina pełna rozpaczy napisał:Gavin, nie jesteś osom DLACZEGO NIE JESTEŚ? :sad:

Bo jestem jaszczembiem, byście się nie nudzili.

Doug, ja właśnie liczyłam na taką relację. (i czytasz mi w myślach, bo sama tak śmieszkowałam nawiasniewidzialnościplusskreślenie) Rywalizujmy ze sobą, możemy się pobić kiedyś. Tu widzę naprawdę pięknego hejta.

Søren, tych dwoje mnie nie lubi, więc ty chyba też w związku z tym nie będziesz. No nie wiem, tak podejrzewam.

OSY PRZEJĘŁY TEN TEMAT
anyway - tak, to będzie piękny hejt

Pomęczę cię kiedyś o fabułę :cwaniak:

męcz mnie

może jakiś hejcik?

nikt mnie nie kocha

a tak na serio to jak najbardziej, tylko musisz mi pomóc!
bo ja nie ogarniam jeszcze tych waszych spraw rodzinnych
ale jestem przyjacielem twojego brata czy fakt, że czasem się pojawiam, jest wystarczający, byś z jakiegoś powodu mnie znielubił?

trochę mało wystarczający, ale zobaczmy co da się zrobić :D
skoro kumplujesz się z bratem, to mógłby być może pozytyw, no ale jest parę rzeczy które stoją na drodzę np.

Nie widział potrzeby w specjalnym stawaniu po jednej bądź drugiej stronie barykady, gdyż skupiał się na zupełnie innych rzeczach. Do osób krwi mugolskiej odnosił się podobnie jak do pozostałych kolegów, nie patrzył na ludzi przez pryzmat tej uznanej za wydumaną cechy.

to nie sprzyja, bo akurat Gas wybrał i to tą pełną nienawiści do mugoli, więc raczej się nie mogli kumplować w szkole. nie wiem czy z bratem przyjaźniliście się już w hogwarcie, a jeżeli tak to nawet mogły być spiny, że przestawia brata na złą stronę, bo nawet nie wybieranie strony jest złą stroną.

Nienawidził eliksirów, nie znosił być zamkniętym w ławce, przyrównywanej do ciasnego, drewnianego więzienia. Wszystkie mięśnie napinały się i chciały ruszyć, nieprzychylnie uznając przymuszoną przez dany czas statyczność.

to też nie pomaga, bo Gaspard kocha eliksiry

Podobnie jak zawsze, był szczery i bezpośredni; nie bawił się w słowne gierki i nazywał rzeczy po imieniu, a osoby darzył adekwatnymi jego zdaniem określeniami. Bójek nie inicjował, ale również od nich nie stronił; niektórych mogła zwieść jego stosunkowo szczupła sylwetka, wyglądał jednak, jak chciał w danym momencie, okazując się osobą obdarzoną przede wszystkim doskonałym refleksem.

a w połączeniu z tym mogło dojść właśnie do bójki. wystarczyło, że Gas usłyszał coś w stylu "Znowu te badziewne eliksiry!" i nie mógłby zostawić tego bez komentarza, lub pięści. w sumie to wszystko wystarczy już na solidny hejcik, co Ty na to?

No to mam taki plan bo na samym początku się z twoim bratem jeszcze nie znałem. Kiedyś mogłem, może nawet w pierwszej klasie, denerwować się na eliksiry i doszło do naszego jakże przyjaznego natknięcia, bo wygłosiłem całemu światu, jak nie znoszę tego przedmiotu. Gavin trochę się zmienił od kontaktu z Lestrangem, ale jeśli doszłoby do kłótni/bójki, pamiętałby wciąż o tym i nie przepadał za starszym bratem przyjaciela. Oficjalnie udawałby neutralność, że absolutnie nic się nie dzieje, ale też potrafi być na swój sposób złośliwy. Bo nie możemy bezpośrednio skakać sobie do gardeł, przynajmniej jak wszyscy patrzą. W końcu Remiego bardzo sobie ceni.

Odpowiada ci taki układ? Czy wolisz może coś innego, czekam na odpowiedź!

Jak najbardziej odpowiada.

O, no to super.

Wpiszę cię... ja naprawdę uzupełnię te relki. W najbliższym czasie, naprawdę.

To jeszcze ja się zgłoszę! Zbliżony wiek i pasja do quidditcha, choć pewnie więcej mieli okazji grać przeciw sobie. I dodatkowo oboje nie przepadają za Dougiem. No i oboje kochają swoje sisotry