Wydarzenia


Ekipa forum
Kuchnia
AutorWiadomość
Kuchnia [odnośnik]29.04.16 23:31

Kuchnia

Kuchnia połączona jednocześnie z jadalnią. Jak każde inne pomieszczenie w tym skromnym dworku, nie zachwyca swoimi wielkimi rozmiarami, ale konsekwentnie wpisuje się w ekstrawagancką stylistykę udekorowania wnętrza domu. Srogość metalowych elementów ozdobnych łagodzą ciepłe barwy brązu i beżów. W niektórych porach dnia, z racji naświetlenia, mimo małego metrażu jest to całkiem przyjemne do przesiadywania miejsce. W każdych jednak innych momentach stoi puste, nie wliczając jednego domowego skrzata na usługach Baudelaire'a.
Clementine Baudelaire
Clementine Baudelaire
Zawód : hodowczyni ptaków
Wiek : 19 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
There's no need to be perfect to inspire others let people get inspired by how you deal with your imperfections.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2770-constanine-faye-baudelaire-budowa#44793 https://www.morsmordre.net/t2843-hanok#45618 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f268-mole-valley-little-ash-park https://www.morsmordre.net/t2858-skrytka-bankowa-nr-737#45863 https://www.morsmordre.net/t2844-clementine-faye-baudelaire#45621
Re: Kuchnia [odnośnik]23.05.16 19:23
Obserwuje, jak drobna postać reaguje na jego słowa. Słucha chaotycznych brzmień; zgrzytów pomiędzy melodyjnymi głoskami. Uśmiecha się, gdy wreszcie pada pytanie, którego zaistnienie jest jawnym pogwałceniem zasad kultury, a jednocześnie wskazaniem targających dziewczyną emocji.
To mu się podoba.
Podoba mu się, że wywiera tak wielki wpływ, podoba - bo to karmi jego potrzebę ciągłego kontrolowania, nieustannego odciskania się piętnem na otaczających go ludziach. Widzi, jak na porcelanowym ciele osiada pył rozwijającego się uzależnienia; trawiący z wolna organizm pasożyt, którego celem jest sprawianie mu przyjemności. Nie okazuje jednak swoich skłonności. Uśmiecha się łagodnie, lekko, uprzejmie, nim jeszcze przeciwstawiony zostaje plecom panny Baudelarie, zaproszony do kuchni.
- Stworzyłem fortepian - mówi wreszcie, przekraczając próg pomieszczenia, w którym raczej nie powinien się pojawić. Nie mówi; zbudowałem, zrobiłem, mówi - stworzyłem, bo pochylając się nad drewnem, sprawdzając naciąg strun i wyważając klawisze staje się podobny boskiemu twórcy, nie zaś bezmyślnemu rzemieślnikowi. - T w ó j - precyzuje, rozwlekając głoski z lubością, rozkoszując się ich wibrowaniem, drogą pokonywaną między wargami a uszami Clementine. Czeka na reakcję.
Intryguje go obserwacja ludzkich zachowań, ujawnianych nieświadomie emocji. Może dlatego, że sam nie okazuje zbyt wielu, częściowo ze względu na charakter, częściowo na wyuczone latami szlacheckie przyzwyczajenia.
- Nie mogę zostać zbyt długo - przypomina. To nie tylko kwestia wychowania, choć zasady kultury, które łamią krok za krokiem, jasno zaznaczają, że jego obecność nie jest tu wskazana. Nie ma czasu, bo nagli praca, nagli życie poza murami jej domu. Woli dawkować sobie i jej wzajemną obecność, bo dobrze wie, że niecierpliwość bywa zabójcą wszelkiego rozwoju. A on uwielbia kontynuować, ciągnąć, pleść; jak w utworach Bacha nieskończony ciąg dążących do kulminacji interwałów. Nie zostanie więc dłużej - wróci jeszcze, pozwalając, by emocje opadły, osadziły w swoich podstawach, dały podwaliny kolejnym wpływom i zmianom. Nie interesuje go jednorazowość.
Siada, choć kuchnia nie wydaje się być miejscem doskonałym do przyjmowania szlachetnych gości, pozwala podać sobie herbatę, gładzi palcami filiżankę.
Co dalej?
Gość
Anonymous
Gość
Re: Kuchnia [odnośnik]23.05.16 23:38
Clementine nie ulega zrywom emocji. Clementine nie okazuje ich też zbyt wiele, jest raczej stonowana i dość oszczędna w ich pokazywaniu. Nie znaczy to, że nie da się jej odczytać. Emmie po prostu nie pokazuje ich w ten sam sposób co inni. Mimika panienki Baudeire rzadko zdradza jej myśli, ton ma prawie zawsze ten sam, bardzo spokojny, lawirujący wokół odpowiedniej, miękkiej tonacji, która zdaje się idealnie synchronizować z jej strunami głosowymi. Jej barwa jest zawsze łagodna, bez względu na kierujące nią emocje. Czasami da się wyczytać w jej wypowiedziach krótkie pauzy – niepewności, drobne załamania głosu – nie zawsze znaczą słabość. Clementine jak każdy czasami ię złości. Ktoś, kto widziałby ją złą, w pierwszej kolejności nie stawiałby na tak graniczne emocje, nawet wtedy pozostawała niezmienna. Reagowała bardzo podobnie na wszystko. Trzeba naprawdę mocno obserwować jej ruchy i być bardzo czujnym obserwatorem by wyłapać subtelne różnice w jej postawie. Clementine słyszy, że fortepian stworzony był specjalnie… dla niej. Jest podekscytowana, ale zamiast się uśmiechać, jej palce zaciskają się lekko na trzymanej filiżance, a zaraz rozluźniają, kiedy zdejmuje ją z szafki i przygotowuje herbatę dla swojego gościa. Gdyby miała zgadywać, zgadywałaby, że śni, ale serce tłucze jej się w piersi tak silnie, a ciało oblewa się gorącem, że może szczerze stwierdzić, iż jeszcze nigdy nie czuła się tak… zdrowa. Rytmu bicia  ma tak mocny, jak nigdy wcześniej. Gdyby blade policzki łatwo się rumieniły, byłaby teraz czerwona na twarzy. Śmiertelna bladość nie pierwszy raz ratuje ją przed zdradzeniem jej myśli. Tych, które wirują jej w głowie. Moment temu nie mogła uwierzyć, że On jest tutaj, w jej skromnym domu.  Nie ma pojęcia, że zaraz po ojcu jest jej największym autorytetem, uchyla wargi, wypuszczając z wolna powietrze z płuc, opierając się jedną dłonią o stolik, kiedy druga podaje mu filiżankę herbaty. Chwilę potem przykłada dłoń do przepony. Jest jej tym bardziej ciężko powiedzieć to, co teraz myśli. Jest szczęśliwa. Bardzo szczęśliwa. Jednocześnie piekielnie niemożliwe ukłucie dotyka jej pierś. Nigdy nie czuła tak skrajnych emocji jednocześnie.
To… niemożliwe — głos jej się łamie, ale Remi może teraz tylko zgadywać, w jakiej dokładnie emocji, dopóki Clementine nie rozwinie odpowiedzi, a Clementine nie wydaje się, że zrobi to szybko. Stoi w miejscu, odgarniając pasma rudych włosów z twarzy, kiedy w końcu, po długiej chwili milczenia wznawia wypowiedź:
Nie mogę go przyjąć.
Nie wie, że Remi ma swój plan, nie wie, że jego plan zakłada zupełnie inną odpowiedź. Ona nie zna tego planu. Czuje za to największy z możliwych zawodów, bo całe swoje dojrzalsze życie, w którym zaczęła go podziwiać, tylko czekała na ten moment. Odmowa boli ja prawdopodobnie bardziej niż jego. Nie potrafi mu tego odpowiednio wytłumaczyć, ale wie, że mężczyzna zasługuje na jej spowiedź.
Jeszcze. Nie… nie potrafiłabym nadążyć za mistrzowską melodią, to byłoby… niepoprawne.
Nie znaczyło to, że nie chce tego fortepianu, chciała go, ponad wszystko inne. Dlatego zanim udało jej się powstrzymać, a przy Remim słowa zaskakująco często wyprzedzały jej umysł – wypuściła je  niekontrolowanie w przestrzeń. Musiał jej wybaczyć wszelkie nieuprzejmości. Odmowy, przyjmowanie w kuchni, łamaną etykietę. Clementine była tylko nieopierzonym pisklęciem, które potrzebowało jeszcze dużo czasu, żeby nauczyć się latać. Przy nim z kolei zdawało się, że nawet gniazdo, w które została puszczone, zdawało się być bardzo wysoko, daleko od jej możliwości.
Naucz mnie na nim grać, proszę.
Nie pyta go czy umie. Ona wie, że musi. Już teraz potrafi stwierdzić, że jest w tym doskonały. Ktoś kto wyciąga takie brzmienie, potencjał i charakter z instrumentu, kto nadaje mu nie tylko kształt, prócz formy i barwy daje mu charakter, ożywia przedmioty, w taki sposób jak on. Taki ktoś musi mieć wiele talentów. Ona śmiało może nazwać go geniuszem i ufa jego geniuszowi.


" There's no need to be perfect to inspire others let people get inspired
by how you deal
with your imperfections


Clementine Baudelaire
Clementine Baudelaire
Zawód : hodowczyni ptaków
Wiek : 19 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
There's no need to be perfect to inspire others let people get inspired by how you deal with your imperfections.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2770-constanine-faye-baudelaire-budowa#44793 https://www.morsmordre.net/t2843-hanok#45618 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f268-mole-valley-little-ash-park https://www.morsmordre.net/t2858-skrytka-bankowa-nr-737#45863 https://www.morsmordre.net/t2844-clementine-faye-baudelaire#45621
Re: Kuchnia [odnośnik]29.05.16 13:29
Obserwuje. Problemem jest jednak to, że docierają do niego pojedyncze symptomy układające się w pewną całość, ale ta całość nie współgra ani z jego wyobrażonym planem ani ze słowami, które padają. I choć zawsze dąży do kontrolowanego braku kontroli, do pozostawienia swobody, która jest mu na rękę - bo nie cierpi presji wywieranej brutalną, prymitywną siłą, groźbami, zastraszaniem, manipulacją sięgającą poza granice dobrego smaku - to tym razem czuje zwyczajne zdegustowanie swoim brakiem umiejętności do przeprowadzenia sprawy odpowiednio. Jednocześnie zaś jest zaintrygowany - wciąż - nienawykły do pozostawania w niezadowoleniu. Poszukiwacz okazji, możliwości, ciągle nienasycony, nieusatysfakcjonowany. Niezgoda panny Baudelarie nie jest problemem, lecz kolejną sposobnością rozwoju.
- Cóż, u mnie zostać nie może - mówi po prostu. Nie namawia, nie nalega, nie przekonuje. Oznajmia fakt i wie, że ostatecznie i tak stanie się tak, jak stać się powinno. - Nie mogę też nikomu go sprzedać - dodaje, i choć właściwie nie wywiera żadnego nacisku, nie pozostawia jej też wyboru. Nie interesują go pieniądze, nie interesuje go, co ona z nim zrobi - choć, rzecz jasna, jego przeznaczenie jest oczywiste i powinno zostać wypełnione chociaż po części - natomiast póki zakończony twór stoi w jego pracowni, on dusi się i pracować dalej nie potrafi.
Na kolejne jej wypowiedzi czuje narastający wewnątrz gniew; początkowo żar, dotykający trzewia nieznośną torturą, wreszcie czysty ogień pożerający kawałek po kawałku. Twarz pozostaje wciąż łagodna, uprzejma, ale jest to zupełne przeciwieństwo rodzącej się złości. Ona nie rozumie. Nie rozumie tak jak wszyscy inni, jak świat, zupełnie obrzydliwy, zupełnie g ł u p i, wyzbyty wszelkiej duchowości i sensu. Pojawia się znów zasypana ogromem dobieranych ostrożnie myśli frustracja; niemożliwe do wymazania przekonanie, że jest zupełnie sam, jedyny ze swoim problemem, darem i przekleństwem.
Nikt nie rozumie.
- To twój fortepian - przypomina z kulturą, naciskając na jedno zaledwie słowo, choć chętniej wysyczałby, wycedził, rzucił jej w twarz prawdę. Ona jemu zarzuca kłamstwo i obraża, odrzucając przejaw najczystszej magii, magii wynikającej z pierwotnie nadanych talentów. Nawet nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo krzywdzi skrytą pod niewzruszoną, cielesną powłoką duszę. - Zostanie dostarczony jeszcze w tym tygodniu - zaznacza, używając formy bezosobowej, bo teraz targa nim zbyt wielka furia, by zdolny był nawet pomyśleć o przekroczeniu znów progu tego domu, o spojrzeniu w twarz osobie, która zwiodła go swoją pokrętną niewinnością.
A jednak wie, że kiedyś wróci, że kiedyś znów ją spotka.
- Proszę przekazać pozdrowienia panu Baudelarie - mówi wreszcie, dopija herbatę i żegna się, nie mniej uprzejmie i miło jak na początku, lecz to tylko pozory.
Remi Lestrange prawdopodobnie po raz pierwszy w życiu ucieka.

[zt]
Gość
Anonymous
Gość
Re: Kuchnia [odnośnik]10.07.16 22:15
Clementine nie rozumie narastających w nim emocji, ale prawdopodobnie lepiej niż ktokolwiek na jej miejscu, wie, że nastąpiła w Nim jakaś zmiana. Pozbawiona jest instynktu wobec ludzi, tych dobrych i tych sprawiających jej zagrożenie – wszystkich dopasowuje pod tą samą kategorię. Co jednak przychodzi jej z łatwością to wyczuwanie subtelnych zmian w intonacji ludzi. Z początku treść wypowiedzianych przez Niego (zawsze pisanego z szacunkiem z dużej litery) słów nie budzi jej wątpliwości, ani podejrzeń. Godzi się na jego słowa z łatwością. Nie mogłaby nie, stając przed Remim Lestrange wiedziała, że on wiedział na pewno lepiej. W momencie, w którym emocje przejmują i jego duszę i daje się wyczuć subtelne zmiany w panującej atmosferze, Clementine jednocześnie drży, z podniecenia i strachu przed tym, co zaraz ma nastąpić. Machinalnie wyciąga dłoń przed siebie. Nie wychodź. Jest tyle rzeczy, które chce mu powiedzieć, spytać. Mogłaby nawet milczeć. Gdyby tylko mógł być obok. Napawać ją świetlistą, ciepłą aurą, jaką wokół siebie roznosił. Zrobiłaby cokolwiek by chciał, żeby został jeszcze chwilę. Ufała mu, dla ironii, bo wcale go przecież nie znała. Miała o nim pewne wyobrażenie, możliwie, ze dalekie od prawdy. W jej myślach był nieskazitelną personą. Gdyby mogła uczłowieczać odczłowieczonego człowieka i gdyby wiedziała, że Remi w niektórych aspektach się za takiego uważa, robiłaby to. Próbując upersonifikować najbardziej zwierzęce przejawy czarodziejskiej, mrocznej osobowości Lestrange’a.
Tymczasem ona niczego nieświadoma zawiesza ruch swojej ręki w powietrzu, nie w obawie przed tym, co mógłby jej zrobić, gdyby próbowała zatrzymać go wbrew jego woli. Zatrzymała ją myśl, do jakich niepoprawnych czynów ona się uciekała, nie chcąc go żegnać tak szybko. Dłoń mimo to cofa do siebie z wahaniem.
Przepraszam… — wyrywa się jej i tylko tymi słowami go żegna, kiedy on odchodzi.

| zt


" There's no need to be perfect to inspire others let people get inspired
by how you deal
with your imperfections


Clementine Baudelaire
Clementine Baudelaire
Zawód : hodowczyni ptaków
Wiek : 19 lat
Czystość krwi : Czysta
Stan cywilny : Panna
There's no need to be perfect to inspire others let people get inspired by how you deal with your imperfections.
OPCM : X
UROKI : X
ALCHEMIA : X
UZDRAWIANIE : X
TRANSMUTACJA : X
CZARNA MAGIA : X
ZWINNOŚĆ : X
SPRAWNOŚĆ : X
Genetyka : Zwierzęcousty

Nieaktywni
Nieaktywni
https://www.morsmordre.net/t2770-constanine-faye-baudelaire-budowa#44793 https://www.morsmordre.net/t2843-hanok#45618 https://www.morsmordre.net/t12082-kronika-towarzyska#372204 https://www.morsmordre.net/f268-mole-valley-little-ash-park https://www.morsmordre.net/t2858-skrytka-bankowa-nr-737#45863 https://www.morsmordre.net/t2844-clementine-faye-baudelaire#45621
Kuchnia
Szybka odpowiedź
Uprawnienia

Nie możesz odpowiadać w tematach